Polska doby stanisławowskiej. Czas upadku czy postępu?
Polska doby stanisławowskiej jest dla mnie okresem bardzo kontrowersyjnym.
Nie znalazłem w literaturze informacji, które potraktowałyby te wydarzenia w sposób jednoznaczny. Wielu publicystów, literatów bądź pamiętnikarzy sprzecza się od stuleci o to, czy panowanie Stanisława Augusta Poniatowskiego, ostatniego króla polskiego obfitowało w większym stopniu w sukcesy czy też porażki. Określenie „doby stanisławowskiej” wywodzi się właśnie od rządów Stanisława Augusta.
Doba stanisławowska rozpoczyna się od momentu wprowadzenia na tron przez wojska rosyjskie stolnika litewskiego Stanisława Augusta w 1764 roku. Trwa ona do roku 1795, kiedy trzy państwa ościenne (Rosja, Prusy, Austria) po raz trzeci i ostatni dokonały ostatniego rozbioru Polski przyczyniając się w ten sposób do zniknięcia Polski z mapy świata oraz utracenia niepodległości na 123 lata.
Czasy stanisławowskie zostały poprzedzone okresem przedstanisławowskim (1740 – 1764). W owych latach w Polsce rządziła dynastia Wettinów (August III), której to panowanie zniszczyło Polskę gospodarczo, ekonomicznie, politycznie. Praktycznie w każdej dziedzinie Polska była ruiną. Osobiście, w dużym stopniu winą za utratę suwerenności obarczam dynastię saksońską. Andrzej Zachorski opisuje rządy Sasów w ten oto sposób:
„Zacofana gospodarczo, wyniszczona wewnętrznymi zatargami wśród klik magnackich, Polska stopniowo przestawała być partnerem w grze politycznej państw europejskich – coraz mniej liczono się z nią na arenie międzynarodowej, a coraz bardziej spoglądano jako na obiekt, kosztem którego mogą zwiększyć swój obszar państwa ościenne. Do takiej, a nie innej sytuacji doprowadzili Sasi rządzący przed S.A Poniatowskim”.
Jednakże, czy w czasach stanisławowskich były okazje, aby wyrwać Polskę spod kontroli państw zaborczych? Tak, Polska wielokrotnie w tym okresie miała szansę, aby uwolnić się od zależności zaborców. Niestety, zabrakło jednak braterstwa, poświęcenia dla ojczyzny czy patriotyzmu. Szlachta sarmacka patrzyła tylko na swoje korzyści, na utrzymanie własnych przywilejów, nie obchodził ich los chylącej się ku upadkowi Polski. Byli oni rozpitą, rozpustną magnaterią. Zobrazował ich „poświęcenie dla kraju” Ignacy Krasicki w swoich licznych utworach (satyrach). W „Satyrze do króla” pisze:
„[...] Księgi lubisz i w ludziach kochasz się uczonych;
i to źle. Porzuć mędrków zabałamuconych.
Żaden się naród księgą w moc się przysposobił:
mądry ten przedysputował, ale głupi pobił [...]”
Krasicki ośmiesza autorów zarzutów, przeciwników S.A Poniatowskiego – zacofanych, ograniczonych, bezmyślnych przedstawicieli Sarmatów.
Z drugiej jednak strony były to dla Polski lata świetności. Polska w tamtym okresie przeżywała renesans. Rozwinęło się wiele dziedzin (kultura, sztuka, oświata), które w późniejszym okresie odegrają wielką rolę.
Osobiście uważam, że doba stanisławowska jest zarówno czasem upadku jak i postępu. Posługując się metodą chronologiczno – problemową postaram się na wybranych przykładach udowodnić swoją rację.
Po śmierci Augusta III i rozpoczęciu czasów stanisławowskich aktywnie działały dwa ugrupowania polityczne. I ugrupowanie to obóz hetmański, w którego skład wchodzili zdrajcy polscy: Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki, Seweryn Rzewuski. Domagali się oni utrzymania starego anachronicznego ustroju – oligarchii magnackiej (chcieli zachować przywileje, wolną elekcję i liberum veto). Za wszelką cenę dążyli do zachowania złotej wolności szlacheckiej. Nie obchodził ich los państwa polskiego, mieli na uwadze tylko swoje prywatne interesy, własne wygody. W późniejszych latach przyczynią się w dużej mierze do upadku Polski. II ugrupowanie „Familia”, na czele którego stał Czartoryski wraz z Zamojskim pragnęło reform, zmiany ustroju. Nazywane było „obozem reformatorskim”, które w sojuszu z Rosją starało się o dobro państwa polskiego, o ograniczenie samowoli hetmanów, o uzdrowienie Polski po rządach saskich oraz o przywrócenie wizerunku silnego państwa polskiego. Nadarzyła się okazja na sejmie konwokacyjnym w 1764 roku, aby zrealizować plany, jednakże Katarzyna II, caryca Rosji sprzeciwiła się wobec zamiaru radykalnej naprawy i wzmocnienia sejmu Rzeczpospolitej. Narzuciła też swego kandydata na monarchę – znanego jej dobrze Stanisława Poniatowskiego. Skonfederowany, czyli przyjmujący uchwały większością głosów sejm konwokacyjny, uchwalił nowy regulamin obrad dopuszczający głosowanie większościowe nad sprawami skarbowymi. Zakazano posłom przysięgania na instrukcje sejmikowe co uwalniało ich od zależności od magnatów wpływających często na przebieg sejmiku. Wprowadzono cło generalne. Wobec tego ustanowienia, Fryderyk II w 1765 roku utworzył w Kwidzyniu komorę celną i zaczął przymusowo pobierać cła od wszystkich towarów płynących Wisłą do Gdańska. Również elekcja odbyła się pod kontrolą wojsk rosyjskich. Nowy monarcha Stanisław Poniatowski – przybrał na koronacji dodatkowo imię August. Kolejne zmiany wprowadzono na sejmie koronacyjnym. Ustanowiono stałą radę – namiastkę rządu, tzw. Konferencję króla z ministrami. Powołano komisję wojskową i menniczą, komisje „dobrego porządku” do uporządkowania stosunków w miastach królewskich i komisje ilustracyjne w celu kontroli dochodów z królewszczyzn przeznaczonych na utrzymanie wojska. Reformy sejmów konwokacyjnego i koronacyjnego dobrze wróżyły panowaniu młodego władcy. Za panowania Sasów zwoływano sejm trzynaście razy, w tym zrywano go także trzynaście razy, czyli nie uchwalono żadnych reform, nie zapadły żadne postanowienia. Sejm konwokacyjny i koronacyjny były pierwszymi od wielu lat, a co ważne zapoczątkowały przyszłe, jakże ważne reformy. Sejm ten jest początkiem odbudowy Rzeczypospolitej po rządach saskich.
Ogromny wkład w naprawę Rzeczypospolitej miał nowo wybrany król Stanisław August. Był człowiekiem o wybitnej inteligencji, niezwykle szerokich zainteresowaniach. Miał ujmujący sposób bycia, talent oratora i rozmówcy oraz łatwość w dobieraniu argumentów dzięki temu łatwo wywierał duży wpływ na otaczających go ludzi. Powołał więc w 1765 r. Korpus Kadetów, szkołę kształcącą przyszłych oficerów według nowego nowoczesnego programu. Była to pierwsza w Polsce szkoła świecka. Szkoła Rycerska, której komendantem został Adam Kazimierz Czartoryski. Nie poprzestawała na kształceniu słuchaczy, wychowywała ich, rozwijała w nich patriotyzm i ducha obywatelskiego. Król i komendant przyznawali najlepszym uczniom stypendia na kontynuowanie studiów za granicą. Z pomocy takiej skorzystali m.in. Tadeusz Kościuszko, Józef Orłowski, Jakub Jasiński, Jan Ursyn Niemcewicz. I tu zauważamy, że szkoła ta wykształciła adeptów, którzy w przyszłości oddadzą życie za swój kraj. W dużym stopniu przyczyniła się do rozwoju oświaty.
Bardzo ważną rolę w uczeniu patriotyzmu odgrywał teatr narodowy. Staraniem króla w 1765 roku rozpoczęto wystawianie sztuk polskich w stałym teatrze. Początki teatru wiążą się z nazwiskiem Wojciecha Bogusławskiego, który w chwilach przełomowych wystawiał najcelniejsze, patriotyczne sztuki. Dążył do wyparcia teatru obcego, wiążąc swój teatr zawsze z życiem narodu. Opracował i wystawił pierwszą polską operę. Teatr poprzez treść swoich sztuk stawał się coraz bliższy szerokiej publiczności, nie tylko dostarczał rozrywki, ale i uczył patriotyzmu.
Także w 1765 roku powstał „Monitor” – „czasopismo moralne”, pierwsze polskie pismo polityczno – społeczne. Redagowano je na wzór angielskiego pisma „Spectator”. Pierwszy numer ukazał się 1 marca.
Pismo redagowali:
• Ignacy Krasicki
• Franciszek Bohomolec
• Stanisław Konarski
• Adam Czartoryski
• Adam Naruszewicz
Twórcą „Monitoru” był Ignacy Krasicki. Służyło ono popularyzowaniu haseł oświeceniowych. Popularyzowało także publicystyczne gatunki literackie takie jak artykuł, list, felieton itd. Czasopismo głosiło hasło tolerancji religijnej, moralności opartej na zasadach racjonalizmu oraz proponowało zmianę stosunków społecznych.
Działalność „Monitora” to niezbity dowód na rozwój kultury i nauki. Poza tym autorzy domagają się równouprawnienia, zniesienia pańszczyzny i poprawy doli chłopów, jako najważniejszego czynnika, który może uzdrowić sytuację rolnictwa w kraju.
Na sejmie w 1766 r. Stanisław August zamierzał wprowadzić kolejne reformy, chciał zaproponować przede wszystkim zniesienie liberum veto. Wcześniej jednak Prusy zażądały uchylenia cła generalnego i jednocześnie wystąpiły wraz z Rosją o równouprawnienie dysydentów, czyli protestantów i prawosławnych. Sejm sprzeciwił się projektowi królewskiemu. Nie zamierzał również przyznać równych praw różnowiercom. Pod patronatem Prus i Rosji w 1767 roku zawiązały się wtedy dwie konfederacje: prawosławnych i kalwinistów litewskich (w Słucku) oraz protestantów (w Toruniu), domagające się przyznania im pełnych praw. Jednocześnie zawiązała się konfederacja katolicka (w Radomiu) pod przewodnictwem wrogich królowi magnatów. Konfederaci, wśród których nie zabrakło ograniczonych w swej władzy hetmanów, złożyli na żądanie Repnina prośbę o przywrócenie „dawnego rządu”. I tak na sejmie delegacyjnym 1767-1768 pod przywództwem ambasadora Repnina dochodzi do opracowania katalogu „wiecznych i niezmiennych” zasad ustrojowych, czyli tzw. praw kardynalnych. Zaliczano do nich wolną elekcję, liberum veto, prawo wypowiadania posłuszeństwa królowi, wyłączność szlachty w sprawowaniu urzędów i posiadaniu dóbr ziemskich. Pozostałe prawa, nazywane materiami status, mogły być zmieniane przez „sejmy wolne” drogą jednomyślnych uchwał. Sformułowania te oznaczały, że pozostawiono furtkę do decydowania o nich zwykłą większością głosów na sejmach konfederackich. Z furtki tej korzystać mogli w przyszłości Rosjanie, którzy uważali, że rozciągnięcie liberum veto na wszystkie przedmioty prac sejmowych spowoduje, iż Polska „pozostanie na zawsze przy wewnętrznym swym bezładzie politycznym”, a przez to się stanie bezużyteczna dla Rosji. „Materie status”, które mogły podlegać zmianom to m.in. zwiększenie podatków, aukcja wojska, wypowiadanie wojny i zawieranie pokoju, traktaty międzynarodowe, funkcjonowanie urzędów, sprawy monetarne. Dysydenci otrzymali, tak jak domagał się Repnin, pełnię praw politycznych. Przyszłość wykazała, że równouprawnienie protestantów nie miało żadnych istotnych następstw. Spór ten dla mnie okazał się w dużym stopniu bezprzedmiotowy. Niestety sejm delegacyjny ostudził zapał dalszego reformowania Polski. Uważam, że wróciliśmy za tą przyczyną do punktu wyjściowego, czyli sejmu konwokacyjnego. Reformy, które uchwalono na sejmie z 1764 roku zostały obalone, a przez sejm z 1767-1678 jeszcze bardziej uzależniliśmy się od Rosji, stając się jej wasalką. Jest to dla Polski duży cios. Sejm ten jest doskonałym przykładem na to, że Rosja zrobi wszystko, aby utrzymać w Polsce anachroniczny ustrój, aby nie przeprowadzić żadnych reform idących ku odnowie Rzeczypospolitej, tak aby utrzymać postanowienia traktatu poczdamskiego z 1720 roku, kiedy to wraz z Prusami uzgodniła, że bez ich zgody nie będą przeprowadzane reformy w Polsce.
Konfederacja barska (1768-1771). Uchwały sejmu 1767-1768 były klęską zarówno dla stronnictwa reform („familii"), jak i przeciwników zmian ustrojowych (konfederatów radomskich). W 1768 r. w Barze na Podolu zawiązano nową konfederację „w obronie wiary i wolności" pod przywództwem Józefa Puławskiego i Michała Krasińskiego, w imię utrzymania pozycji Kościoła rzymskokatolickiego, praw Rzeczypospolitej oraz jej niezależności od Rosji. Ruch barski, pod wpływem karmelity księdza Marka, cechował się religijnością. Do organizujących się samorzutnie oddziałów, tzw. partii, wstępowała przede wszystkim szlachta - od magnaterii do nieposesjonatów, czyli szlachty nieposiadającej ziemi lub nieruchomości miejskiej, ale także liczni mieszczanie i chłopi. Na stronę konfederacji przechodziły chorągwie wojska koronnego; ruch dotarł do Wielkopolski i na Litwę. Konfederaci barscy liczyli na pomoc państw zainteresowanych osłabieniem Rosji: Francji, Turcji, Austrii, ale początkowo nie chciały one występować otwarcie po stronie polskiej. Gdy jesienią 1768 r. Turcja wypowiedziała Rosji wojnę, wydawało się, że przynajmniej część wojsk rosyjskich zostanie wycofana z Rzeczypospolitej. Wybuch buntu chłopów ukraińskich, tzw. koliszczyzny, połączonego z rzeziami szlachty i ludności żydowskiej (największa w Humaniu) zmusił wojska koronne do współdziałania z wojskami rosyjskimi, a szlachtę kresową oderwał od walk o niezależność Rzeczypospolitej. Stan wrzenia utrzymywał się jednak w całym kraju. Od 1770 r. pewnej pomocy barzanom udzielała Francja – przysyłano pieniądze, broń oraz instruktorów. Konfederaci odnieśli kilka znaczących sukcesów, zdobyli m.in. Częstochowę i Wawel. W tym samym czasie władze konfederacji ogłosiły detronizację Stanisława Augusta, a parę miesięcy później próbowano porwać króla, co wykorzystała propaganda państw ościennych, czyli sąsiednich, aby skompromitować barzan jako „królobójców" w opinii Europy. Konfederacja barska jest często oceniana jako pierwsze z powstań w obronie niezależności Rzeczypospolitej. Cieszyć może fakt, że starano wyrwać się spod kontroli, uniezależnić od Rosji. Jednak konfederacja barska przerodziła się w wojnę domową, bezpośrednią przyczynę I rozbioru Polski z 1772 roku. Jest to argument na upadek Polski w dobie stanisławowskiej.
Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej (1772). Austria, Prusy i Rosja porozumiały się w 1772 r. i podpisały w Petersburgu traktat rozbiorowy. Austrii przypadły południowe ziemie polskie między Wisłą i Zbruczem - 83 tys. km2 z 2,6 mln mieszkańców. Były to tereny bogate, z kopalniami soli w Wieliczce, Bochni i na Rusi. Prusy zajęły ujście Wisły (Pomorze Gdańskie z Warmią) oraz część Wielkopolski i Kujaw, bez Torunia i Gdańska - 36 tys. km2 z 580 tys. mieszkańców. Opór państw morskich, Anglii i Holandii, lecz także i Rosji, zapobiegł oddaniu Prusom Gdańska, który utworzył oderwaną, izolowaną od reszty ziem państwa enklawę. Fantastycznie wysokie cła, jakimi Fryderyk obłożył zaraz handel wiślany, miały na celu zmuszenie Gdańska do uległości, do prośby o przyjęcie na łono pruskie. Odcinały w ten sposób centralną Polskę od Bałtyku. Rosja zagarnęła terytorium największe, obszary na wschód od Dźwiny i Dniepru - 92 tys. km2 z 1,3 mln mieszkańców. Trzy państwa rozbiorowe uzasadniały swoje decyzje „historycznymi prawami" do zagarniętych ziem oraz „rozkładem państwa polskiego", które przecież właśnie podejmowało reformy. Pierwszy rozbiór nie przesądził o losie Rzeczypospolitej. Państwo - choć okrojone o 1/3 obszaru i ponad 30% ludności - miało podstawy, aby samodzielnie istnieć. Król pojednał się z częścią konfederatów barskich, co zaowocowało uspokojeniem nastrojów. Państwa ościenne zażądały również, aby Rzeczpospolita zatwierdziła rozbiór jej ziem. Przez kilka miesięcy odwlekano zwołanie sejmu, ale gdy Prusy i Austria zagroziły rozszerzeniem okupowanego obszaru, zebrały się obie izby. Mimo dramatycznego sprzeciwu grupy posłów, m.in. Tadeusza Rejtana i Samuela Korsaka Sowicza, zawiązano konfederację zapobiegającą zerwaniu obrad przez liberum veto. W 1773 roku zebrał się sejm rozbiorowy, który uchwalił dwie arcyważne reformy: powołał Komisję Edukacji Narodowej i Radę Nieustającą Stwarzały one szanse oddziaływania na młode pokolenie i sprawniejsze kierowanie państwem. Powoli ożywiała się gospodarka.
Rada Nieustająca miała kierować sprawami państwa między sejmami. Wybierano ją spośród senatorów i posłów. Jej członkowie zostali podzieleni na pięć departamentów o określonych zadaniach, odpowiadających mniej więcej współczesnym ministerstwom: spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych. obrony narodowej, sprawiedliwości i finansów. Wbrew zamierzeniom pomysłodawców Rada podporządkowała sobie różne dziedziny życia politycznego w sposób bardziej skuteczny niż dotychczasowe urzędy. Stała się, dzięki kompetentnym ludziom wprowadzonym do niej przez króla i mimo ich związków z ambasadorami rosyjskimi, sprawnym narzędziem władzy, ograniczającym jednocześnie działalność ministrów - przeciwników politycznych monarchy.
Uważam, że utworzenie Rady Nieustającej było pożyteczne dla narodu polskiego.
Początki reform oświatowych w XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej należy łączyć z Collegium Nobilium i Szkołą Rycerską. Najważniejsza wszakże okazała się działalność Komisji Edukacji Narodowej. Komisja, powołana przez sejm rozbiorowy, bywa nazywana pierwszym na świecie ministerstwem oświaty. Przejęła ona majątek skasowanego przez papieża zakonu jezuitów i zajęła się organizacją szkół państwowych zastępujących kolegia prowadzone do tej pory przez zakon. Komisja zreformowała i ujednoliciła cały system szkolnictwa. Podlegały jej dwie prowincje szkolne - koronna i litewska. Na czele prowincji postawiono zreformowane uniwersytety - szkoły główne w Krakowie i Wilnie. Szkołom głównym podlegały szkoły średnie, a średnim - szkoły parafialne i dla dziewcząt.
Powołano także Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które przygotowało wiele nowych podręczników, m.in. podręcznik gramatyki polskiej księdza Onufrego Kopczyńskiego. Sekretarzem Towarzystwa został wybitny pedagog ksiądz Grzegorz Piramowicz. W ciągu kilkunastu lat Towarzystwo wydało 27 typów podręczników do różnych przedmiotów nauczania. Niektóre z książek, które wydrukowano staraniem Towarzystwa uzyskały opinię najlepszych podręczników szkolnych w ówczesnej Europie. Do programu szkolnego wprowadzono nauki przyrodnicze, podkreślając ich praktyczne zastosowania. Nauka historii, geografii i prawa polskiego w połączeniu z „nauką moralną", czyli etyką i przysposobieniem wojskowym miały kształtować młode pokolenie obywateli, ludzi z charakterem, świadomych swych obowiązków wobec państwa. Ograniczono nauczanie łaciny i wprowadzono języki nowożytne. Komisja tworzyła szkoły przygotowujące nauczycieli - seminaria nauczycielskie. W szkołach głównych język polski jako wykładowy zastąpił łacinę. Rozwijały się nauki ścisłe i przyrodnicze - Jan Śniadecki i Marcin Poczobutt-Odlanicki prowadzili obserwacje astronomiczne, Józef Osiński założył pierwszą pracownię chemiczną. Jan Krzysztof Kluk opisał roślinność ziem polskich. Nowoczesne badania historyczne prowadził Adam Naruszewicz. W latach osiemdziesiątych w 74 szkołach średnich nadzorowanych przez Komisję Edukacji Narodowej naukę pobierało rocznie ok. 17 tys. uczniów Dzieło Komisji przetrwało nie tylko w jej uczniach, ale we wszystkich uczestnikach patriotycznych wystąpień przełomu stuleci. Niektórych podręczników zalecanych w szkołach Komisji Edukacji Narodowej używano do połowy XIX w. Sam system szkolny przetrwał również rozbiory, a w 1803 r. posłużył za wzór reformie nauczania przeprowadzonej w Rosji. Według mnie jest to oprócz Konstytucji 3 – maja najwspanialsze dzieło doby stanisławowskiej. W ogromnym stopniu KEN przyczynił się do rozwoju Polski w tamtych czasach. Było to pierwsze ministerstwo edukacji na świecie. Wykształciła wielu światłych publicystów, literatów, patriotów, którzy wsławili się walcząc w późniejszych powstaniach o odzyskanie niepodległości. Jest to jak najbardziej czas postępu doby stanisławowskiej.
Przemiany gospodarcze i społeczne. Od lat czterdziestych XVIII w. w życiu gospodarczym Polski i Litwy zachodziły korzystne przemiany, które w drugiej połowie stulecia nabrały tempa. W pojedynczych majątkach zamieniano pańszczyznę na czynsze. Odbudowywano zakłady wytwórcze, magnaci zakładali manufaktury wytwarzające szkło i fajanse, gobeliny i dywany, sukno i aksamit. lustra i powozy, ale także armaty i strzelby (na zamówienia rządowe - dla wojska). Zniesienie ceł wewnętrznych, uruchomienie mennicy, ustalenie urzędowych miar i wag, troska o miasta, drogi lądowe i rzeki stworzyły warunki do rozwoju handlu. Zbudowano dwa kanały ułatwiające transport produktów rolnych z ziem wschodnich: Ogińskiego - łączący Niemen z Prypecią i Dnieprem, oraz Królewski -łączący Bug z Prypecią. Pomyślnie (do czasu) rozwijały się: Kompania Handlu Czarnomorskiego Pruta Potockiego, pośrednicząca w wymianie między Litwą i województwami południowo-wschodnimi a Rosją oraz handel z Mołdawią. Powoli odradzały się miasta - sprowadzano do nich rzemieślników, miasta w dobrach prywatnych otrzymywały nowe przywileje, w wielkich ośrodkach miejskich powstawały banki. Najszybciej rozwijała się Warszawa, która w czasach Sejmu Wielkiego liczyła już ponad 100 tys. mieszkańców. W miastach pojawiały się nowe grupy ludności: rzutcy przedsiębiorcy, zubożała szlachta, urzędnicy, wojskowi, artyści, prawnicy, dziennikarze, lekarze. Zaznaczyli oni swą obecność w czasach walk sejmowych o reformy i prawa mieszczan. Zmiany zachodziły też na wsi. Wprowadzano nowe uprawy - ziemniaki, rzepak, rośliny pastewne, unowocześniano sprzęt - coraz więcej gospodarstw żęło zboże kosą. a nie sierpem, staranniej nawożono ziemię. Wydajność upraw była jednak nadal niższa niż w XVI w. Na wsi przybywało biedoty, która chętnie wynajmowała się do pracy dniówkowej, nieznacznie zaś tylko zwiększała się liczba gospodarstw bogatszych. Rozwijało się osadnictwo na prawie „olęderskim", zgodnie z którym w nowych wsiach chłopi płacili jedynie czynsz i byli zwolnieni z pańszczyzny. Zmiany zachodziły również w obrębie stanu szlacheckiego. Pewnemu osłabieniu uległa pozycja magnatów, do czego przyczyniły się straty majątkowe wielkich rodów z okresu konfederacji barskiej, wynikające z rozbioru, oraz niektóre reformy, jak np. likwidacja prywatnych wojsk. Zmieniły się szlaki handlu polskiego. Traktat handlowy polsko – pruski (1775r.) zacisnął pętlę wokół tradycyjnego eksportu produktów zbożowych drogą wiślaną do Gdańska. Zbyt zboża przez Gdańsk spadł prawie dwukrotnie, a ubytku tego nie rekompensował wzrost produktów rolnych przez Elbląg i Królewiec. Bilans handlowy Rzeczypospolitej – po raz pierwszy dokonany przez wyspecjalizowane organy statystyczne – wykazywał wysokie saldo ujemne.
W wysokim stopniu rozwinęła się literatura w czasach stanisławowskich. Hasłem pisarzy drugiej połowy XVIII stulecia stało się zalecenie: „uczyć - bawiąc". Ignacy Krasicki, Adam Naruszewicz, Franciszek Bohomolec, Franciszek Zabłocki, Julian Ursyn Niemcewicz starali się nie obrażając nikogo, ośmieszać niewłaściwe zachowania i wady charakterów ludzkich. Ich dzieła przywracały blask starej dewizie, że „prawdziwa cnota krytyk się nie boi". Nie chroniły żadnego stanu ani stanowiska. Literaci, podobnie jak nauczyciele, starali się przekazać społeczeństwu nowy wzór człowieka i obywatela. Ideał ten miał postępować zgodnie ze wskazaniami rozsądku, a nie uczuć, zachować wierność tradycjom narodowym, ale jednoznacznie krytykować złe stosunki społeczne, wady ustroju oraz słabości ludzkie. „Wzór" interesował się nauką, literaturą, polityką, odnosił się ze zrozumieniem i życzliwością do niższych stanem. W końcu poczuwał się do odpowiedzialności za los państwa i położenie jego mieszkańców.
Podobne ideały przyświecały publicystom „Monitora", przedstawiającym czytelnikom poglądy filozoficzne, społeczne i gospodarcze oraz wydarzenia w dziedzinie kultury. Pismo starało się propagować nowe idee i zwalczać wady Sarmatów, zachowując poszanowanie dla przeszłości. Stopniowo rodziło się przekonanie, że jest możliwe pogodzenie wolności przysługującej jednostce ze sprawnym zarządem silnego państwa. Pogląd ten znalazł odbicie w pismach księży Stanisława Staszica i Hugona Kołłątaja.
Dzieła Staszica łączyły program reform ustrojowych i społecznych. Za najważniejszą przyczynę słabości państwa uważał Staszic nędzę poddanych.
Drogę naprawy widział w zniesieniu zależności osobistej chłopów i zamianie pańszczyzny na czynsze oraz w pełnym zrównaniu praw mieszczan ze szlachtą.
Pisma Kołłątaja kładły silniejszy nacisk na reformę organów centralnych państwa. Autor pisał w nich także o problemach społecznych, a jego propozycje rozwiązań w większym stopniu uwzględniały możliwości państwa niż pisma Staszica. Kołłątaj skupił wokół siebie grono literatów i publicystów - zwolenników reform politycznych, i w czasie Sejmu Wielkiego zorganizował sławną Kuźnicę Kołłątajowską, z której wychodziły pisma polemiczne, karykatury, satyry i pamflety na przeciwników politycznych, oddziałujące nie tylko na polityków, ale i na nastroje ulicy warszawskiej.
W dobie stanisławowskiej nastąpił rozwój życia kulturalnego. Coraz bardziej ożywiony ruch umysłowy rozwijał się pod wyraźnym wpływem dworu królewskiego. Stanisław August skupiał wokół siebie najwybitniejsze jednostki. Celowi temu służyły m.in. obiady czwartkowe, podczas których pisarze, artyści i uczeni dyskutowali nie tylko o literaturze i sztuce, ale również o problemach państwa. Bywalcami tych obiadów byli także autorzy „Monitora" i twórcy repertuaru teatru narodowego. Król – wraz ze swymi doradcami w dziedzinie sztuki: Marcello Bacciarellim oraz Fryderykiem Muszyńskim inicjował w stolicy szeroko zakrojone prace urbanistyczne, architektoniczne, rzeźbiarskie i malarskie. Pod znacznym wpływem monarchy ukształtował się odrębny styl architektoniczny, nazwany królewskim imieniem.
Podobne działania podejmowali magnaci. I tak np. Czartoryscy utworzyli w Puławach własny ośrodek życia kulturalnego i artystycznego. Zapraszali do siebie i otaczali opieką poetów, architektów, malarzy. Rozkwit przeżywały również budownictwo i sztuki zdobnicze. Wzorem poczynań królewskich - przebudowa Zamku Królewskiego, budowa Łazienek - zaczęły powstawać pałace klasycystyczne, czyli wzorowane na architekturze starożytnej Grecji i Rzymu. Obok nich zakładano, według wzorów angielskich, parki krajobrazowe, naśladujące „naturalny" krajobraz. W Zamku Królewskim, w Malarni, pod kierunkiem cudzoziemców, kształcili się polscy artyści. Król i magnaci gromadzili dzieła sztuki.
Sejm Czteroletni (1788-1792). Jesienią 1788 r. spodziewano się, że trwająca wojna z Turcją odwróci uwagę Rosji od spraw polskich. Pokładano też pewne nadzieje w sojuszu z Prusami. Gdy zebrał się w Warszawie sejm, przez potomnych nazwany Wie1kim, stał się on terenem ostrej walki obozów politycznych. Stronnictwo patriotyczne domagało się reformy rządu i uniezależnienia Rzeczypospolitej od Rosji. Zwolennicy króla pragnęli wzmocnić władzę monarchy i rządu przy zachowaniu więzi z Rosją. Z kolei obóz hetmański żądał utrzymania wszystkich dawnych przywilejów, zniesienia Rady Nieustającej - uważanej za symbol zależności od Rosji - i osłabienia władzy centralnej.
W 1789 roku doszło do zjazdu przedstawicieli delegatów miast polskich. Przybyło ich około 300. Pod przywództwem Jana Dekerta prezydenta Warszawy opracowano memoriał w celu polepszenia sytuacji mieszczaństwa. Domagali się oni nietykalności osobistej, majątkowej, możliwości zakupienia ziemi oraz piastowania urzędów świeckich i duchownych. Z inicjatywy Kołłątaja i Jana Dekerta udali się delegaci 141 miast polskich w czarnych strojach na zamek i przedstawili królowi żądania. Ta manifestacja polityczna mieszczan, zwana „czarną procesją” wzbudziła popłoch wśród magnatów i konserwatywnej szlachty. Obawiali się oni rewolucji podobnej do rewolucji francuskiej.
Uczestnikami obrad byli w znacznej mierze ludzie młodzi, wychowani w szkołach Komisji Edukacji Narodowej, pełni zapału i dobrej woli, lecz bez doświadczenia politycznego - prawie 40% spośród nich posłowało po raz pierwszy w życiu. Skonfederowany sejm od wiosny 1790 r. obradował w podwojonym składzie.
W 1790 roku sejm uchwalił ustawę o niepodzielności ziem Polski, wynikało z tego, że Prusy nie otrzymają Gdańska, ani Torunia. Doprowadza to do zerwania sojuszu z Prusami, które będą po raz kolejny konspirować z Rosją za plecami Polaków. Podejmował też śmiałe decyzje, budzące niepokój carycy Katarzyny II. Posłowie żądali m.in. wycofania wojsk rosyjskich i uznania terytorium Rzeczypospolitej za nienaruszalne. Opodatkowano dochody duchowieństwa i szlachty, wprowadzono podatek podymny, aby zwiększyć stan armii do 100 tys. żołnierzy. Jednakże mimo tych starań nie udało się utworzyć 100 tys. armii, lecz tylko 65 tys. po zaciągnięciu pożyczki od Holandii. Nastroje sejmujących i gorąco przeżywającej nowiny z sali obrad stolicy podgrzewała publicystyka polityczna i ulotne pisemka Kuźnicy Kołłątajowskiej. Wiosną 1791 r. zapadły najważniejsze postanowienia. Szlachta nie posiadająca ziemi, tzw. gołota, została pozbawiona praw politycznych. Mieszczanom w miastach królewskich przyznano podstawowe prawa obywatelskie: nietykalności osobistej, nabywania dóbr i sprawowania urzędów. Postanowiono wprowadzić do sejmu pełnomocników miast, na razie z głosem doradczym. Zostali objęci prawem przewidującym zakaz trzymania w więzieniu bez wyroku sądowego. Ułatwiono im również zdobywanie szlachectwa i zniesiono przepisy zabraniające szlachcie trudnienie się handlem i rzemiosłem w miastach. Wreszcie, 3 maja 1791 r., pod nieobecność większości posłów opozycji (udali się na święta Wielkanoce), uchwalono w drodze zamachu ustawę rządową zmieniającą w sposób zasadniczy ustrój Rzeczypospolitej.
Konstytucja 3 maja 1791 r. była pierwszą konstytucją w Europie, a drugą na świecie. Znosiła wolną elekcję - tron miał przypaść księciu saskiemu i jego potomkom. Władzę ustawodawczą miał sprawować sejm głosujący większością i wybierany na dwuletnie kadencje. Co 25 lat zamierzano zwoływać sejm konstytucyjny mogący zmienić ustrój. Władzą wykonawczą stawała się Straż Praw, wspólna dla Polski i Litwy, której podporządkowano wszystkie urzędy, wspólne wojsko i skarb. Odpowiedzialność za naruszenie prawa przeniesiono z króla na ministrów usuwalnych przez sejm. Państwo przyrzekało opiekę chłopom, a także potwierdzało przywileje Żydów.
Mimo pewnego wpływu ustroju angielskiego i amerykańskiego, filozofii oświecenia i francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela (1789), Konstytucja 3 maja stanowiła dzieło polskiej myśli politycznej i odpowiadała potrzebom chwili. Odrzuciła z dawnych zasad ustrojowych to, co wobec zagrożenia z zewnątrz stało się wyraźnie szkodliwe, jak wolna elekcja i liberum veto, a obywatelskie prawa polityczne rozszerzała na mieszczan. Stworzyła podstawy nowoczesnej monarchii konstytucyjnej z parlamentem i sprawnym rządem. Była dowodem, że Rzeczypospolita ma w sobie dosyć sił do przezwyciężenia kryzysu. Osobiście uważam, że działania sejmu oraz konstytucja były bardzo odważne i w dużym stopniu rozwinęłyby Polskę w wielu dziedzinach, Polska być może z powrotem stałaby się państwem silnym, niezależnym, nieugiętym, gdyby nie postawa zdrajców: Ksawerego Branickiego, Seweryna Rzewuskiego oraz Karola Branickiego, którzy przyczynili się w bardzo dużej mierze do upadku Polski w XVIII wieku. Gdyby nie zważali tylko na własne korzyści, na swoje przywileje to sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Nie byłoby II rozbioru, a co za tym idzie utraty niepodległości. Są to jednak tylko gdybania.
W 1792 roku doszło do konfederacji targowickiej, bezpośredniej przyczyny II rozbioru Polski. Stutysięczna armia rosyjska wkroczyła na Ukrainę i Litwę, gdzie spotkała się z oporem wojsk polskich. Armia Rzeczypospolitej liczyła ok. 60 tys. żołnierzy. Na jej czele stał, zgodnie z konstytucją, Stanisław August, a korpusami ukraińskim (ponad 20 tys. żołnierzy) i litewskim (ok. 15 tys.) dowodzili bratanek króla książę Józef Poniatowski i książę Ludwik Wirtemberski. Na Litwie książę Wirtemberski układał się z wrogami, natomiast na Ukrainie księciu Józefowi udało się wycofać bez większych strat, a nawet zadać Rosjanom klęskę w bitwie pod Zieleńcami. Obrona linii Bugu została przez Rosjan przerwana. Rzeczpospolita rozporządzała jeszcze nietkniętym odwodem królewskim, liczącym ok. 20 tys. żołnierzy, ale Stanisław August, podobnie jak wielu polityków, nie wierzył w skuteczność oporu. W lipcu zgodnie z radą Straży Praw król przystąpił do Targowicy i nakazał przerwanie walk. Patrioci zrzekli się swych stanowisk rządowych i udali się na emigrację. Władzę przejęli targowiczanie obalając reformy Konstytucji 3 maja. Niewiele brakuje już ku zupełnemu upadkowi państwa polskiego. Dochodzi do II rozbioru Polski (1793)
Zimą 1793 r. wojska pruskie zajęły Gdańsk, Toruń, Wielkopolskę, Kujawy, część Mazowsza z Płockiem, Łowicz, Piotrków i Częstochowę - w sumie 58 tys. km2, będących kolebką państwowości polskiej. Rosja opanowała natomiast ziemie leżące na wschód od Drui (nad Dźwiną) i Zbrucza - ponad 250 tys. km2.
Podobnie jak w 1772 r. państwa dokonujące zaboru domagały się zatwierdzenia go przez sejm. W Grodnie posłowie próbowali stawić opór - przedłużali obrady, godzili się na oddanie tylko części zagarniętych terytoriów. W zamku otoczonym przez wojska rosyjskie, po aresztowaniu najbardziej czynnych patriotów, posłowie przez całą noc milczeli. Uchwałę o przekazaniu Rosji i Prusom okupowanych terenów przyjęto ostatecznie tylko dlatego, że marszałek Stanisław Bieliński uznał po kilkunastogodzinnej sesji, nad ranem, milczenie za znak zgody na rozbiór. Sejm przywrócił Rzeczypospolitej ustrój z okresu Rady Nieustającej. Liczbę wojska zredukowano do 15 tys. żołnierzy. Zgodnie z nowym traktatem polsko-rosyjskim pracami Rady Nieustającej miał kierować ambasador rosyjski.
Dzieło wzmocnienia państwa zostało więc zniweczone, mimo oporu społeczeństwa. Reforma padła ofiarą rodzimej zdrady i obcej przemocy. Rzeczpospolita utraciła najbardziej urodzajne ziemie na wschodzie i zachodzie, ośrodki rzemiosła i handlu, rzeki, umożliwiające prowadzenie handlu z zagranicą. Ograniczeniu uległy źródła dochodu pozwalające na utrzymanie armii. Skazywało to okrojoną Rzeczypospolitą na występowanie w roli podporządkowanego Rosji państewka, niezdolnego do samodzielnego bytu i zmniejszającego możliwość zbrojnego starcia jego dużych sąsiadów.
Powstanie kościuszkowskie (1794). Po sejmie grodzieńskim wśród patriotycznie nastawionego społeczeństwa zrodziło się poczucie niezawinionej krzywdy. O zdradę obwiniano targowiczan i Stanisława Augusta od chwili jego przystąpienia do przeciwników konstytucji. Wśród szlachty i czynnych politycznie od czasu Sejmu Wielkiego mieszczan powszechne było przekonanie o konieczności czynnego oporu - wywołania powstania przeciw zaborcom. Przygotowywali je na emigracji radykalni działacze związani w czasie Sejmu Wielkiego z Kołłątajem, a w kraju spiskowcy: wojskowi, ziemianie, rzemieślnicy warszawscy. Przywódcę insurekcji widziano w Tadeuszu Kościuszce, wychowanku Szkoły Rycerskiej, bohaterze amerykańskiej wojny o niepodległość i wojny rosyjsko-polskiej 1792 r. Wybuch powstania przyspieszyło zarządzone przez Radę Nieustającą zmniejszenie liczby wojsk Rzeczypospolitej. Brygada kawalerii gen. Antoniego Madalińskiego wbrew rozkazowi dowództwa wyruszyła z koszar w Ostrołęce pod Kraków. Gdy garnizon rosyjski opuścił miasto, aby stoczyć walkę z oddziałami Madalińskiego, do Krakowa wkroczył Kościuszko i uroczyście ogłosił 24 marca 1794 r. akt powstania. Objął władzę dyktatorską naczelnika powstania, wypowiadając jednocześnie słowa: „przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę".
Kościuszko powołał pod broń ok. 2 tys. chłopów, po czym podjął próbę przebicia się do Warszawy. W bitwie pod Racławicami oddziały Kościuszki pokonały wojska rosyjskie, ale nadejście przeważających sił wroga uniemożliwiło dalszy marsz. Zwycięstwo pod Racławicami miało jednak ogromne znaczenie - było pierwszym zwycięstwem powstania. Kościuszko starał się wykorzystać fakt, że do tego sukcesu przyczynili się chłopi uzbrojeni w kosy i piki. Planował powołanie kolejnych oddziałów chłopskich. Mianował oficerem Bartosza Głowackiego, chłopa z podkrakowskiej wsi, który odznaczył się pod Racławicami w ataku na armaty. W Warszawie żołnierze, rzemieślnicy i lud stolicy pod wodzą szewca Jana Kilińskiego uderzyli na ambasadę i garnizon rosyjski - po dwóch dniach niedobitki wojsk rosyjskich opuściły miasto. Wilno zostało opanowane przez powstańców pod wodzą płk. Jakuba Jasińskiego. Pod wpływem zwycięstw i w przewidywaniu następnych walk Kościuszko pragnął mocniej związać z ideą insurekcji chłopów. Ogłosił więc w obozie pod Połańcem uniwersał (uniwersał połaniecki), który stanowił, że chłopi otrzymują wolność osobistą i prawo nieusuwalności z użytkowanego gruntu, należącego do właścicieli wsi, obniżał także pańszczyznę. W sierpniu doszło do wybuchu walk na ziemiach zaboru pruskiego i wojska Fryderyka Wilhelma wycofały się za granicę.
Mimo widocznych osiągnięć pogarszała się sytuacja powstania: padło Wilno, zostały pokonane oddziały broniące Bugu. Dnia 10 października w bitwie pod Maciejowicami wojska rosyjskie rozbiły polskie oddziały, a ranny naczelnik dostał się do niewoli. Klęska maciejowicka wstrząsnęła społeczeństwem i podcięła wiarę w możliwość zwycięstwa. W listopadzie wojska rosyjskie zdobyły Pragę (dziś dzielnica Warszawy) i krwawo rozprawiły się z jej obrońcami i bezbronną ludnością cywilną (rzeź Pragi). Stolica poddała się. Powstanie upadło. Oficerowie udali się na emigrację lub - wypuszczeni na słowo honoru - do swoich dóbr. Żołnierzy karano zesłaniem na Syberię, wcieleniem do wojsk rosyjskich lub chłostą. Cywilnych przywódców powstania osadzono w więzieniach.
Rzeczpospolita okazała się za słaba, aby militarnie pokonać potężnych wrogów. Powstanie kościuszkowskie było jednak zdecydowaną odpowiedzią na bezprawie drugiego rozbioru, było też świadectwem, że w społeczeństwie polskim i litewskim tkwią olbrzymie rezerwy sił, trzeba je tylko umiejętnie poruszyć i wykorzystać.
Trzeci rozbiór Rzeczypospolitej i utrata niepodległości (1795). Jeszcze w trakcie walk Austria, Prusy i Rosja starały się zająć jak największe terytoria. Zawarte w 1795 r. porozumienie rozbiorowe przyznawało Prusom większą część Mazowsza, z Warszawą, i tereny litewskie po Niemen. Austria zdobyła resztę Małopolski i Lubelszczyznę po Pilicę i Bug. Tereny na wschód od Bugu i Niemna, z Kurlandią, przypadły Rosji. Stanisław August po klęsce powstania został przewieziony do Grodna. Jesienią 1795 r. podpisał akt zrzeczenia się tronu. Trzy lata później zmarł w Petersburgu.
W 1795 roku kończy się okres stanisławowski, dla jednych okres postępu, dla drugich upadku. Osobiście uważam, że nie można skrajnie, w sposób jednoznaczny ocenić czy były to czasy wzlotów czy też porażek. Jest to okres trudny do ocenienia, skomplikowany, dlatego nie zajmę jednoznacznego stanowiska. Jednakże w większym stopniu schylam się do tego, że był to okres upadku, kierując się hierarchią wartości. Dla mnie ważniejsza jest wolność, niepodległość, aniżeli rozwój sztuki czy kultury. Co z tego, że państwo ma wspaniale rozwiniętą kulturę, a nie ma go na mapie? Jeżeli kraj jest niepodległy, wolny, sam decyduje o swoim losie, ma perspektywy. W takim przypadku zawsze jest szansa na rozwój państwa. Natomiast kraj pozbawiony suwerenności, uzależniony od innych państw nigdy się nie rozwinie, ponieważ stale będzie ograniczany przez państwa wrogie. W takich sytuacjach należy walczyć o niepodległość, nie można się poddawać. Potomnym I Rzeczypospolita przekazała w testamencie całe swe wielowiekowe dziedzictwo: tradycję zbudowanego na zdrowych i silnych zrębach państwa Piastów; ideę wielonarodowej i wielowyznaniowej monarchii parlamentarnej; spuściznę twórców Konstytucji 3 maja i uczestników powstania kościuszkowskiego – poczucie odpowiedzialności obywateli za państwo i gotowość do ponoszenia ofiar w obronie uznawanych wartości. Takie właśnie przekonania nakazywały w okresie zaborów poświęcenie w imię odzyskania niepodległości.