Polski Paperz pielgrzymujący do rodzinnego kraju
„Polski Papież pielgrzymujący do rodzinnego kraju”
Fenomenem pielgrzymowania papieskiego w obecnym Pontyfikacie na przestrzeni
jego prawie 25-lecia już był poruszony w wymiarze ogólnoświatowym. Świadomie jednak pamiętany został fragment pielgrzymowania do rodzinnego Kraju. I to nie dlatego, żeby nie było w nim tej metafizyki, jaka mieściła się w papieskim wędrowaniu z Ewangelią po najdalszych zakątkach ziemi, ale dlatego, że to polskie wędrowanie miało w sobie jeszcze coś więcej. Trudno to wyrazić w słowach, zwłaszcza dokładnie przystającej do treściowej zawartości tego „więcej”. Ale wydaje się, że metafizyce tej bliskie jest pojęcie synowskiego zatroskania i autentycznej miłości ojczystej ziemi we wszystkich mieniących się kolorami tęczy jej zakątkach. Jak tu nie zacytować wypowiedzianych podniosłym głosem przy akompaniamencie nadchodzącej burzy 3.06.1991r. na lotnisku w Kielcach Masłowi słów: „To jest moja Majka, ta Ojczyzna”. Słowa te wyjaśniają wszystko: te liczne momenty w jego nauczaniu przy różnych okazjach i w wielu miejscach – miejscach jego świadomości polskości, i te osiem podróży do ojczystego Kraju, i tą swoistą treść, jaką podczas nich do Rodaków skierował. (Ks. Stanisław Nagy SCJ)
Żarliwy Sojusznik Narodu Wybijającego się na wolność.
Pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny 2-10.06.1979r.
W podróżach papieskich do ojczystego Kraju wspólne dla wszystkich podróży
apostolskich było przede wszystkim zanoszenie charyzmatu Piotra do odwiedzanego Kościoła oraz misja „umacniania wiary”, a więc głoszenie Ewangelii z mocą szczególnego daru, jakiego Chrystus udzielił św. Piotrowi (por. Łk 22, 31-2), którego Papież jest legalnym następcą.
Jan Paweł II wiedział lepiej niż ktokolwiek, że ten Naród, którego był kochającym synem, jęczy w niewoli po straszliwej wojnie. Po hekatombie wojny założono na jego życie kajdany nieludzkiego zniewolenia, znaczonego obficie krwią jego najlepszych synów. On o tym dobrze wiedział, bo w kręgu tego wszystkiego żył jako kapłan, arcybiskup, kardynał. Wiedział, po której stronie była dusza tego Narodu i jak czyniła wszystko, co mogła ,by wyrwać się ze szponów obcego jej, bo zawsze do Narodu polskiego wrogo nastawionego sąsiada ze Wschodu. Przeżył uwięzienie i uwolnienie Prymasa Wyszyńskiego, przeżył różne etapy narodowych fermentów, ale i szykan Kościoła, dobrze znał konwulsje, jakimi wstrząsany był reżym od Gomółki poprzez Gierka do Jeruzelskiego. Był pełni świadom zagrożeń brutalnie zwalczanej wiary, paraliżu ogółu społeczeństwa, spowodowanego terrorem, nie przebierającym w środkach tępienia prób sprzeciwu wobec coraz to bardziej nienawidzonego reżymu komunistycznego.
Od samego wyboru Papież i komunistyczny rząd w Polsce mieli pełną świadomość, że prędzej czy później Polak- Głowa Kościoła katolickiego przekroczy granice kochanej Ojczyzny. Przekroczył ją rzeczywiście po raz pierwszy 2 czerwca 1979r. na lotnisku w Warszawie, a jego krokom przyświecało hasło: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec, Syn i Duch Święty.
Msza Święta na Placu Zwycięstwa była inauguracją tryumfalnego pochodu Papieża-Polaka po ojczystych ścieżkach. Tonacje jednak temu pochodowi nadał sam Papież, gdy w sercu Warszawy, przy akompaniamencie rozradowanych tłumów wołał: „Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. Chrystusa nie można wyłączyć z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu na ziemi. Nie można tez bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski”. Lud Warszawy dobrze zrozumiał i całe kazanie, i jego profetyczne zakończenie. Naród, którego reprezentowały te setki tysięcy tysięcy Warszawie i na całym pielgrzymim szlaku, przechodząc w miliony, w przygniatającej większości był obcy wobec ukrytych w pałacach partyjnych notabli i czających się z lękiem w oczach po peryferyjnych ulicach uzbrojonych po zęby oddziałów wojska i policji.
W tych dniach wszyscy wiedzieli, że w Warszawie rządy w obudzonym narodzie miał pierwszy z Polaków- Papież Jan Paweł II. I tak już było na pozostałych stacjach pielgrzymowania, tyle, że atmosfera gęstniała (Częstochowa), ubogacała się o nowe, słowiańskie horyzonty (Gniezno), zyskiwała na kolorycie spontanicznego uniesienia (Kalwaria, Nowy Targ, Oświęcim) po to, aby wybuchnąć zachwyceniem dwumilionowej rzeszy zgromadzonych Polaków i usłyszeć to dramatyczne, także i z powodu nadchodzącej choroby, wołanie z krakowskich Błoni:
„I dlatego, zanim stąd odejdę, proszę Was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię
Czy potrzebny tu komentarz? Nie! Tylko proste stwierdzenie, że jest to klamra, która spina ten łańcuch, którego pierwsze ogniwo stanowiło owo wołanie z Pałacu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój na tę ziemie”.
Na ratunek zagubionemu Narodowi
Druga pielgrzymka do Ojczyzny 16-23 czerwca 1983r.
Druga pielgrzymka do Ojczyzny odbyła się w całkowicie odmiennym klimacie aniżeli poprzednia. Obudzony Naród przez brutalny stan wojenny (13 grudnia 1981- 22 lipca 1983), który stłamsił atmosferę nadziei, wzmógł poczucie bezpardonowego zniewolenia, wykopał nowe bolesne rowy podziałów, utrwalił gorzką świadomość, że polscy komuniści pozostali na niezmienionych pozycjach zażartej walki ze wszystkimi odruchami narodowej walki o wolność. Więzienia, obozy odosobnienia, krew górników w kopalni Wujek- stały się rekwizytami mającymi zagłuszyć obrosłe legendą i międzynarodowym prestiżem pojęcie „Solidarność”.
Pielgrzymka odbyła się w dniach 16-23 czerwca 1983r. pod hasłem: Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja. Stacjami tego ojcowskiego pochodu przez Kraj w celu leczenia bolesnych ran i wlewania w serca otuchy były głównie miasta Polski (Warszawa- 16-18 czerwca; Niepokalanów- 18 czerwca; Częstochowa- Jasna Góra- 18-19 czerwca; Poznań- 20 czerwca; Katowice- 20 czerwca; Wrocław- 21 czerwca; Góra św. Anny- 21 czerwca; Kraków i Nowa Huta- 21-23 czerwca).
Choć tracące wyraźnie na siłach władze państwowe próbowały jeszcze zakłócić papieskie poparcie dla zduszonej „Solidarności”, skuteczność pielgrzymki papieskiej była bezsporna. Na swój sposób wyraziło się to w groteskowo urządzonym przez spanikowane władze spotkaniu Papieża z Lechem Wałęsą w Dolinie Chochołowskiej.
W przeddzień odzyskania wolności
Trzecia pielgrzymka do Kraju 8-14 czerwca 1987r.
Trzecia podróż do Kraju zamyka cykl pobytów Jana Pawła II w Ojczyźnie, podejmujących znojny trud odzyskiwania wolności zagubionej przez działanie nienawistnych wobec niej systemów. Podniesiony na duchu Naród podjął na nowo żagiew „Solidarności”, a trzymający się resztkami sił znienawidzony system polityczny coraz to wyraźniej zaczął chwiać się w swoich posadach, i to w skali wykraczającej poza granice Polski. Zaproszony oficjalnie przez W. Jaruzelskiego (13 stycznia 1987r.) do odwiedzenia Polski, Papież w zdecydowany sposób postawił żądanie odwiedzenia Wybrzeża ze Szczecinem, Gdańskiem i Gdynią. W planie podróży znalazł się jeszcze poza tradycyjnym (Warszawa, Kraków, Częstochowa) inne ważne ośrodki życia Kościoła polskiego, takie jak Lublin, Łódź, Tarnów. Sytuacja w Kraju pozostawała napięta, „Solidarność” bynajmniej nie skapitulowała, a partia, targana wewnętrznymi sprzecznościami, zbrodniczymi odruchami, dolewała oliwy do ognia (śmierć ks. Popiełuszki).
Wiadomo było, że pobyt w kolebce „Solidarności” stanowił główny punkt docelowy trzeciej papieskiej pielgrzymki. Kulminacyjnym punktem tej pielgrzymki był więc pobyt Ojca Świętego na Wybrzeżu, a konkretnie w Gdyni i Gdańsku- na Westerplatte i Zaspie. Gdynia stała się wielka katedrą, z której Jan Paweł II głosił wykład o fundamentalnej treści fenomenu „Solidarności”, jakżeż często widzianej już tylko w kategoriach krzykliwego hasła politycznego. Tymczasem, Tymczasem rozumieniu Papieża, solidarność wyzwalała walkę, ale nigdy nie jest to walka przeciw drugiemu. Jest to walka o człowieka, o jego prawa, jego prawdziwy postęp, walka o dojrzalszy kształt życia ludzkiego. I tak rozumiana solidarność stanowi, w przekonaniu Papieża, powód do dumy, że pojawiła się ona tu, na polskim Wybrzeżu. Wypowie to w słowach: „Jakże doniosły jest fakt, że to słowo:
Problematyka „Solidarności” nie była jednak jedynym wątkiem trzeciej pielgrzymki papieskiej. Formalnie wiodący był wątek Eucharystii, w związku z Krajowym Kongresem Eucharystycznym i hasłem: Do końca ich umiłował. Nic więc dziwnego, że ten właśnie wątek przewija się w przemówieniach przemówieniach Warszawie, Krakowie, Tarnowie (plac katedralny), Szczecinie (przemówienie do alumnów seminariów duchownych), w Częstochowie (Kaplica Cudownego Obrazu), Łodzi (Pierwsza komunia św. Dzieci). W każdym z wymienionych miast były jeszcze tematy z nim szczególnie związane. I tak w Szczecinie podjął Ojciec Święty sprawę rodziny i kobiety, w Lublinie (KUL)- problem prawidłowej filozofii człowieka, w Tarnowie- problem pracy na roli oraz problem duchowieństwa, w Warszawie- problem ludzi kultury, w Łodzi- skierował swoje słowa do włókniarek. Gdy dodać do tak wzniosłych treści dwie jakżeż wymowne beatyfikacje: bp. Michała Kozala (14 czerwca) oraz Karoliny Kózkówny (10 czerwca) i te tłumy z uniesieniem, ale i godnością towarzyszące Ojcu Świętemu (ok. 5 mln.), nie sposób nie uznać w trzeciej papieskiej pielgrzymce opatrznościowego wydarzenia, które przygotowało Naród do przełomowych przemian, jakie miały dokonać się w jego losach na przestrzeni kilkunastu następnych miesięcy.
Na rubieżach kraju
Pielgrzymka ta rozpoczęła się do położonego na północy kraju Koszalina (1 czerwca). Zaznaczyła się uroczystą zapowiedzią jej programu, jakim miała być papieska katecheza o Dekalogu stanowiącym fundament życia ludzkiego, damy przez samego Boga. „Jeżeli człowiek burzy ten fundament […] burzy ład życia i współżycia ludzkiego w każdym wymiarze”. Ale Koszalin był nie tylko miejscem proklamacji dekalogu jako tematu wiodącego czwartej pielgrzymki papieskiej. Był także okazją do spotkania Papieża-Polaka z Wojskiem Polskim. „Niech pozostanie ono znakiem nowego początku w życiu społeczeństwa i narodu”- apelował Papież-Polak. Druga doniosła stacja czwartej pielgrzymki znajdowała się paręset kilometrów dalej, na południu Polski, w regionie rzeszowsko-przemyskim. Jej kluczowym wydarzeniem była beatyfikacja bp. Józefa Sebastiana Pelczara, która odbyła się w Rzeszowie 2 czerwca 1991r. Szlak przemyski pielgrzymki pielgrzymki logicznie przedłużył się o odwiedziny diecezji w Lubaczowie (2-3 czerwca), będącej skrawkiem wielkiego Kościoła we Lwowie. W Lubaczowie, nawiązując do dwu pierwszych przykazań Bożych, Ojciec Święty w stanowczy sposób upomniał się o właściwe miejsce religii w życiu katolickiego Narodu. Sytuację religii w tym życiu określił jako próbę wtłaczania Narodu w „status getta”, które toleruje się z pozycji dominującego i wszechwładnego ateizmu.
Na północno-wschnodnich rubieżach kraju- Łomża, Białystok, Olsztyn
Teren diecezji łomżyńskiej był bliski Ojcu Świętemu w związku z prowadzonym przez niego duszpasterstwem grupy akademickiej, która z biegiem czasu zaczęła się nazywać „Środowisko”. Od pierwszego jednak przemówienia, którego kanwą był rolniczy charakter diecezji łomżyńskiej, podjął tematykę Dekalogu, a konkretnie moralności małżeńskiej, inspirowaną przez VI przykazanie: „Oby całe nasze społeczeństwo uwolniło się od tego złudzenia wolności, wolnej miłości, którą usiłuje się przesłonić rzeczywistość cudzołóstwa i rozwiązosci. Zbyt dużo kosztuje ta ułuda, zbyt wiele jest dzieci, które musza tracić zaufanie do rodziców, rodziców tak obsuwa się ten nieodzowny grunt, na którym sami mają budować swą przyszłość […] i niszczeje zdrowa tkanka obcowań i układów międzyludzkich”.
Tak Papież sformułował podstawową zasadę prawidłowego podejścia do zdrowego małżeństwa. Dopełnił ją w wieczornym przemówieniu 4 czerwca przed błogosławieństwem. Powiedział: „Troska o prawidłowe życie małżeńskie jest to zmaganie o wielką wartość, bo nie można w życiu przegrać miłości […] Nie można tego wymienić na liczman’.
Ze znajdującej się już na wschodnich rubieżach Łomży przeniósł się Ojciec Święty jeszcze 5 czerwca do sąsiadującego z nią Białegostoku.
Centralnym punktem pobytu w Białymstoku była Msza św., podczas której dokonana została beatyfikacja siostry Bolesławy Lament- założycielki Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, oraz homilia nawiązująca do VII przykazania Dekalogu. Wyszedłszy w niej od ogólnego stwierdzenia, że moralność jest miarą właściwą człowieczeństwa, przeszedł Ojciec Święty do uzasadnienia naturalnego charakteru prawa własności oraz krytyki marksistowskiej negacji tego prawa i całego systemu ekonomicznego z nią związanego.
Ostatnim etapem pielgrzymowania papieskiego po północno-wschodnich kresach Polski był Olsztyn i kochana przez Ojca Świętego Warmia. Trzonem wizyty Olsztynie była Msza św. dla ludności Warmii oraz spotkanie z ludźmi świeckimi w katedrze św. Jakuba. W przemówieniu podczas Mszy św. tematem wiodącym był oczywiście Dekalog, a konkretnie VIII jego przykazanie. Punkt wyjścia stanowił problem prawdy w chrześcijaństwie, ściśle powiązany z Osobą Chrystusa i Jego do niej stosunkiem. Z kolei wskazał na fakt, że przykazanie mówienia prawdy wyrasta z faktu, że człowiek „jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże”. Dlatego „całe ludzkie postępowanie jest poddane wymogą prawdy. Prawda jest dobrem, a kłamstwo jest złem”.
Na Kujawach w drodze do Stolicy
Włocławek, Płock i Warszawa stanowiły ostatni, IV etap pielgrzymki papieskiej. Pobyt we Włocławku rozpoczął Ojciec Święty od spotkania „z polska szkołą, z polskimi nauczycielami, katechetami i pedagogami”. Głównym jednak punktem pielgrzymki we Włocławku była Msza św. na lotnisku i wygłoszone tam przemówienie. Jego kanwą była tajemnica Najświętszego Serca Jezusa, stanowiącą dramatyczne ucieleśnienie i transparent fundamentalnej prawdy o Bogu Miłości i Miłosierdzia. Rzutuje ona w zasadniczy sposób na życie ludzkie, warunkujące jego spełnienie się w urzekającym dialogu miłości Boga z człowiekiem. Radykalne tragiczne w swoich następstwach jest wypaczenie prawa miłości przez miłość uwikłaną w szponach instynktu, czego owocem jest destrukcyjna anarchiczna moralności seksualnej, której zdecydowana antytezą jest IX przykazanie Boże.
Pobyt w Płocku (7 czerwca) rozpoczął się od Mszy św. na stadionie stadionie kazania, którego myśl przewodnią stanowiły: tajemnica Najświętszego Serca Jezusowego oraz X przykazanie Dekalogu: „Nie pożądaj rzeczy bliźniego twego!”. Bogaty pobyt w Płocku objął jeszcze odwiedziny więzienia i udział w nabożeństwie do Najświętszego Serca Jezusowego, podczas którego Papież podziękował za przeprowadzony Synod Diecezjalny, będący doniosłym wydarzeniem w życiu Kościoła posoborowego.
W Stolicy
Dwa ostatnie dni wielkiej pielgrzymki (8-9 czerwca) wypadły na pobyt w Warszawie. Były one tak bogate, tak pracowite, że nie sposób porywać się na bardzo pobieżną o nich relację, lecz ograniczyć się trzeba do kronikarskiego odnotowania wystąpień Ojca Świetnego z zaznaczeniem niektórych o szczególnej doniosłości.
I tak, pierwsze przemówienie, skierowane do Władz państwa na Zamku Królewskim, oscylowało wokół Konstytucji 3 Maja i jej dwusetnej rocznicy oraz związków istniejących miedzy nią a aktualna sytuacją polityczną. Zbliżoną treść posiadało przemówienie w katedrze z okazji dziękczynnego nabożeństwa poświęconego rocznicy Konstytucji 3 Maja.
Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego skupiło się na zmianach politycznych w Polsce i znaczeniu ducha „Solidarności” dla kształtowania ładu społeczno- politycznego w Europie i w świecie.
W pracowitym dniu 8 czerwca odbyło się także spotkanie ze światem kultury w Teatrze Wielkim. Głównym wątkiem wypowiedzianego wtedy przemówienia była filozofia człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, człowieka, którego tajemnicą spełnienia się jest zasada: „być” przez „mieć” oraz „być bezinteresownym darem z siebie”. Zasady te Papież skierował do ludzi, których powołaniem jest służenie pięknu wypływającemu z niezawodnego źródła jakim jest miłość.
Nazajutrz, 9 czerwca, odbył Ojciec Święty dwa spotkania: z przedstawicielami społeczności żydowskiej oraz z Polską Radą Ekumeniczną. Następnie odprawił Mszę św., podczas której beatyfikował o. Rafała Chylińskiego i wygłosił homilię poświęconą najważniejszemu przykazaniu- przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Na tym tle zarysował heroiczne dzieje Polaków, powodowanych miłością Ojczyzny, o wolność. W tej walce Warszawa odegrała szczególna rolę, w wyniku czego Prymas Tysiąclecia nazwał ją „ Męczeńskim Sanktuarium Narodu”. A wreszcie w przemówieniu na Anioł Pański, komentując słowa wypowiedziane z krzyża przez Chrystusa: „Oto Matka Twoja”, Ojciec Święty stwierdził „są to słowa o Maryi, są to słowa o matce i kobiecie. Odnoszą się pośrednio do każdej matki, do każdej kobiety. Te słowa odnoszą się do wszystkich naszych matek na ziemi polskiej…”. Na zakończenie postawił dramatyczne pytanie: „Co się stało z macierzyństwem polskich kobiet w tym stuleciu, w doświadczeniach okresu, który minął? Ten okres minął, ale skutki trwają. Są to skutki destrukcyjne. Kto za nie ponosi odpowiedzialność? Wielu jest odpowiedzialnych”…
I już na koniec- prośba do Matki Bożej: „Pomóż nam odbudować polska rodzinę…”
Ostatnim ogniwem zawartego w czwartej pielgrzymce przesłania do Kościoła polskiego było przemówienie wygłoszone podczas spotkania z Episkopatem. Zasadnicza idea tego przemówienia tkwiła w następującym zdaniu: „W tej chwili, w imię […] zasady, że człowiek jest drogą Kościoła, musi on znaleźć w Kościele przestrzeń do obrony przed sobą samym, przed złym użyciem wolności, przed zmarnowaniem historycznej szansy dla Narodu.
Spotkanie z Episkopatem kończyło właściwie czwartą pielgrzymkę Ojca Świętego do Polski, jednak po paru tygodniach wrócił on do Polski, ażeby uczestniczyć w VI Międzynarodowym Spotkaniu Młodych Młodych Częstochowie, nadając temu pobytowi zgoła inny klimat aniżeli ten, w którym pielgrzymka była utrzymana w pierwszej jej części.
Na VI Spotkanie Młodych i Teologów Środkowej Europy (13-16 sierpnia 1991)
Czwarta Pielgrzymka Ojca Świętego Jana Pawła II do Kraju była dwuetapowa i miała swój finał w dniach sierpniowych 1991r. Głównym powodem tego drugiego etapu pobytu w ojczystej ziemi było drogie sercu Papieża Międzynarodowe Spotkanie Młodych Młodych duchowej stolicy Polski- Częstochowie.
Poza nowymi akcentami w Spotkaniu Młodych, będącymi konsekwencją przełomu z lat 1989-1990, obecny był jeszcze drugi element, stanowiący owoc tej godziny wolności krajów uciemiężonych przez imperium komunizmu. Stanowił go odbywający się w Lublinie I Kongres Teologiczny Europy Środkowo-Wschodniej, którego zamknięcia w Częstochowie dokonał Jan Paweł II. Te dwa kluczowe wydarzenia papieskiego pobytu w 1991r. w Ojczyźnie miały swoista oprawę w postaci odwiedzin Krakowa oraz rodzinnych Wadowic. Drugi etap IV Pielgrzymki orientował się ku Częstochowie, choć rozpoczęty został w Krakowie 13 sierpnia. Centralnym momentem była Msza św. na Rynku krakowskim, podczas której Ojciec Święty dokonał beatyfikacji Anieli Salawy. Jan Paweł II odwiedził jeszcze w Krakowie klasztor drogich mu Sióstr Sercanek, Sercanek następnie udał się do rodzinnych Wadowic, gdzie poświęcił nowo wybudowany kościół św. Piotra. W przemówieniu poświęconym tajemnicy osoby św. Piotra nawiązał do swojego powołania na jego Stolicę w Rzymie z drogiej wadowickiej ziemi.
Od powitania Światowego Zjazdu Młodzieży rozpoczął Ojciec Święty wizytę 14 czerwca na Jasnej Górze, gdzie u stóp Matki Bożej zgromadziła się kilkumilionowa rzesza młodych. Młodych homilii podczas Mszy św. przed Szczytem nakreślił program dla młodych na trudne czasy, w których wypada im żyć.
Wzruszającym akordem było radosne stwierdzenie obecności młodych z Europy Wschodniej, którzy za swoja wierność Bogu musieli niejednokrotnie zapłacić wysoką cenę cierpienia, bolesnego poczucia pustki i niepokoju o przyszłość. Nie pozbawiona jest tego niepokoju i młodzież na Zachodzie. „Dlatego odpowiedzialni jesteście, Drodzy Przyjaciele, za to orędzie ewangeliczne, które prowadzi do życia wiecznego, a zarazem wskazuje bardziej godne bytowanie człowieka na ziemi”- mówił Papież. Do Spotkania Młodzieży Ojciec Święty dołączył Akt Zawierzenia jej Matce Bożej, stanowiący program na życie, zatopiony w modlitwie do Matki Najświętszej. W przemówieniu pożegnalnym wracał do Matki Bożej widzianej jako wzór życia rosnącego ku pełnej dojrzałości. „Maryja pokazuje Wam również drogę… Na tej drodze niech Wam towarzyszy Matka Boga i ludzi Pani Jasnogórska”. Nie mogło zabraknąć podziękowania kościelnym i świeckim władzom, wojsku, harcerzom, społeczności. Wspólnym wysiłkiem i poświęceniem dokonali Bożego dzieła przyjęcia milionowej rzeszy VI Międzynarodowego Spotkania Młodzieży.
„Po drodze” na Żywiecczyźnie- Piąta Pielgrzymka do Kraju (22 maja 1995)
kilkanaście zaledwie godzin trwający pobyt Ojca Świętego w Skoczowie, Bielsku- Białej i Żywcu trudno nazwać pielgrzymką do Kraju. Miał on miejsce przy okazji wizyty apostolskiej do Czech (20-22 maja 1995). Szczególny wyraz sprawie zjednoczenia chrześcijan Jan Paweł II dał przez rozpoczęcie swojego pobytu w kościele ewangelickim w Skoczowie. Przesłanie do Narodu zawarte zostało w homilii podczas Mszy św. w Skoczowie- „Kaplicówce” oraz podczas pożegnalnego nabożeństwa w Żywcu. Papież stawał w obronie dyskryminowanej rzeszy wierzących w Polsce przez rządy partii lewicowych. Ojciec Święty przedstawił postać kanonizowanego kanonizowanego Ołomuńcu skoczowianina św. Jana Sarkandra, jako wzór niezachwianej wierności nakazom sumienia, wzór, który dziś winni naśladować wszyscy Polacy. „Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia”. To wskazanie skierowane było do wszystkich, a więc do wierzących i do niewierzących. Do wierzących powie jeszcze: „Czas próby polskich sumień trwa. Musicie być silni w wierze”. Ale Papież ma także apel do tych, którzy nie zaliczają się do wierzących, a dzierżą władzę nad społecznością katolicką. „Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłem tolerancji w życiu publicznym i w środkach przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencję do spychania na margines życia społecznego. Ośmiesza się i wyszydza to, co dla niech nieraz stanowi największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i musza dawać wiele do myślenia”. Jak w Skoczowie, powtarza w Żywcu o dyskryminacji wierzących, o „tendencjach zmierzających do programowej laicyzacji społeczeństwa, o atakach na Kościół, ośmieszaniu wartości chrześcijańskich, które były przecież u podstaw tysiącletnich dziejów Narodu”. Po kilkunastu godzinach spędzonych w Ojczyźnie Ojciec Święty wracał na szlak swojej czeskiej pielgrzymki jak zawsze zauroczony pięknem ziemi ojczystej, ukochanych jej mieszkańców, ale i tym razem z uczuciem troski o losy Kościoła polskiego i jego wierne dzieci.
Pobyt w Krakowie Łagiewnikach: 16-18 sierpnia 2002
Uroczysta afirmacja opatrznościowego nabożeństwa ludzkości „na dziejowe dzisiaj” była głównym celem tego pełnego innych jeszcze treści pobytu w podwawelskim grodzie, stanowiącego tym razem uosobienie całej Polski. Pobyt w Krakowie miał swój rdzeń zorientowany na cały kraj, a nawet cały świat. Pierwszym członem tego rdzenia była konsekracja nowo wybudowanej bazyliki, w której kamień węgielny pochodzi z Golgoty, na której stał Krzyż, kamień- fundament Bożego Miłosierdzia (por. Dives in misericordia, nr 8). W ten sposób bazylika w Łagiewnikach jest unikalnym sanktuarium nabożeństwa do Jezusa Miłosiernego, w którego obrębie pozostają doczesne szczątki Jego Apostołki- św. siostry Faustyny. Tu wreszcie na koniec przemówienia dokonał Ojciec Święty uroczystego aktu poświęcenia świata Bożemu Miłosierdziu. Czynił to- jak powiedział- „z gorącym pragnieniem aby orędzie o miłosiernej miłości Boga, które tu zostało ogłoszone przez pośrednictwo św. Faustyny dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniło ich serca nadzieją” (Bóg bogaty w miłosierdzie, s. 88). Przedłużeniem tego umistycznionego pobytu w Łagiewnikach 17 sierpnia była Msza św. nazajutrz na Błoniach z udziałem rekordowej liczby wiernych. Homilia tam wygłoszona stanowiła w trzecim swoim punkcie lapidarna wykładnię teologiczną tajemnicy Bożego Miłosierdzia „Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć w ludzkich sercach głos Boga- wołał Papież do przeszło dwumilionowej rzeszy- a Jego samego uczynić