Hrubieszów- najważniejsze daty, podania i legendy

KALENDARIUM

1255 – W Kronice Hipacowskiej pojawiła się wiadomość o istnieniu osady wśród lasów z dworem myśliwskim władcy tych ziemi księcia Daniela Halickiego.
1294 – Ustala się nazwa Hrubieszów
1400 – W dzień św. Michała król Władysław Jagiełło przebywając na zamku górnym we Lwowie, nadał prawa miejskie królewskiej wsi Rubieszów w ziemi Chełmskiej i powołał mieszczanina chełmskiego – Bartłomieja- na wójta nowego miasta.
1400-1411 – Z woli Władysława Jagiełły powstaje zamek królewski (drewniany) nad Huczwą.
1429 – Hrubieszów zostaje stolicą powiatu sądowego ziemskiego oraz centrum starostwa niegrodowego w Ziemi Chełmskiej województwo ruskiego.
1433 – Bitwa pod Hrubieszowem wojsk litewskich kniazia Aleksandra Nosa, starosty łuckiego, z wojskami polskimi dowodzonymi przez Hryćko Kierdajewicza, starostę chełmskiego. Polacy zadali ostateczną klęskę zwolennikom ks. Świdrygiełły, usiłującym zagarnąć Ziemię Chełmską i wzięli do niewoli wielu Litwinów.
1440 – Król Kazimierz Jagiellończyka w przywileju wydanym w Sandomierzu w wigilię Trzech Króli kieruje przez Hrubieszów drogę handlową, nakazując kupcom jadącym z ziemi ruskich z towarami do Wrocławia, Radomia i innych miast, by przejeżdżali przez Rubieszów i tu opłacali cło.
1465 – Likwidacja powiatu Hrubieszowskiego Ziemi Chełmskiej jako zbyt małej jednostki administracji.
28-IV-1473 – Król Kazimierz Jagiellończyka przenosi biskupstwo z Chełma do Hrubieszowa.
1490 – Miasto siedzibą diecezji chełmskiej.
1500 – Napady Tatarów na miasto.
1502 – Odnowienie lokalizacji Hrubieszowa na prawie magdeburskim przez Aleksandra Jagiellończyka (król ustanawia 2 jarmarki w roku i cotygodniowy targ w czwartek).
1506-1507-1519-1526 – Kolejne najazdy Tatarów niszczą miasto.
1532 – Nadanie przywilejów targowych przez króla Zygmunta Starego.
1544 – Wielki pożar Hrubieszowa, ogień trawi drewnianą zabudowę miasta, łączenie z kościołem i klasztorem dominikanów.
1550 – Zygmunt August nadaje Hrubieszowowi herb, rozkazuje otoczyć miasto wałami wraz z umocnieniami obronnymi i domami bramami - Chełmska i Bełską. Drewniany zamek otoczony został osobną fosą.
1564 – Parafia Hrubieszów obejmowała, wg rejestru przeprowadzonego w tym roku miasta: Rubieszów i Gozdów oraz wsie: Czerniczyn, Bronicę, Podbrodzie, Mieniany, Modryn, Pobereżany, Bohutycze, Puntowice, Jarosławiec, Busieniec, Huszczę, Mołodiatycze, Dobromierzyce, Metelin, Stepanowice, Okołowice, Rudowce, keratyn, Miednik, Włożankę, Lemieszów, Raciborowice, Kórmanów, Świerszczów, Terebiń, Masłomęcz, Czerniczynek, Strzyżów, Matcze i Liski.
1578 – Przywilej Stefana Batorego dla hrubieszowskich Żydów zezwala na budowę szkoły domów dla kantora i rabina.
08-XI-1588 – Król Zygmunt II Waza na zamku w Brześciu dożywotnio starostwo i wójtowo rubieszowskie hetmanowi Stanisławowi Żółkiewskiemu.
1603 – Dalsze zniszczenia wojenne.
1609 – Kolejny groźny pożar dla miasta.
1627 – Zygmunt III Waza oddaje synowi Władysławowi IV wakujące starostwo rubieszowskie.
1639 – Wielki pożar miasta.
1640 – Nieoczekiwany, po 114 latach od poprzedniego, napad Tatarów na Rubieszów.
1648 – Wojska Chmielnickiego niszczą miasto – zamek, kościół oraz klasztor dominikanów.
1652 – Szwedzi i wojska Rakoczego niszczą miasto.
XII-1655 – W Rubieszowie stacjonują wojska koronne, które później zawiązały w Tyszowcach słynną konfederację.
1657 – Wojska Rakoczego w czasie najazdu na Polskę dwukrotnie zajmują miasto dokonując ogromnych spustoszeń.
1672 – Ostatni najazd Tatarów na te ziemie; wracających z jasyrem i łupami napastników gromi Jan III Sobieski (Tatarska Góra)
1704 – Spalenie miasta przez wojska szwedzkie, uczestniczące w wojnie
1765 – Lustracja miasta.
1769 – W Rubieszowie urodził się Abraham Stern, genialny wynalazca, przodek Antoniego Słonimskiego.
1772 – Miasto dostaje się do zaboru austriackiego – koniec związku miasta z Ziemią Chełmską.
1773 – Rubieszów wchodzi w skład cyrkułu zamojskiego, jako siedziba jednego z 8 dystryktów.
1775 – Rubieszów wchodzi w skład dystryktu zamojskiego.
1782 – Rubieszów znajduje się w dużym cyrkule zamojskim.
1784 - Ostatni raz użyta została nazwa Rubieszów.
- Kasata Zakonu.
1795 – Miasto otrzymuje nowy, murowany ratusz z drewnianą wieżą.
1799 – Rząd austriacki dokonuje zmiany dóbr hrubieszowskich z hr. Ignacym Cetnarem na żupy solne będące własnością hrabiego.
1800 – Ignacy Centar ze swą córką sprzedaje we Lwowie miasto Hrubieszów z Wójtostwem i Podzamczem oraz wsi Aleksandrowi i Annie z Zamoyskich.
1801 – Pożar miasta
1803 – Ignacy Centar zostaje wpisany do tabuli jako właściciel Hrubieszowa i dobór dawnego starostwa.
1809 – Wojska księcia Poniatowskiego zajmują Hrubieszów – kres zaboru austriackiego.
1810 – Hrubieszów zostaje siedzibą władz powiatowych.
1812 – Ks. Stanisław Staszic zostaje wpisany do akt jako właściciel Hrubieszowa i 8 wsi.
4-XII-1812 – Bój pod Hrubieszowem płk. Juliana Sierawskiego z wojskami moskiewskimi ścigającymi armię Napoleona.
1815 – Hrubieszów w zaborze Rosyjskim(Królestwo Kongresowe).
1816 – Miasto zostaje siedzibą władz obwodu w woj. Lubelskim.
1818 – Powstaje Gmina Staszicowska Hrubieszowska.
1822 – Władze Królestwa stajnie i ujeżdżalnię dla szwadronu kawalerii 2 pułku ułanów.
20-I-1826 -Umarł Stanisław Staszic.
1827 – W budynkach podomikańskich, przebudowanych przez władze oświatowe Królestwa Polskiego wg projektu budowniczego Hiacynta Dąbrowskiego, ulokowano szkołę wydziałową.
1830-1841 – Budowa 3 stałych mostów na Huczwie.
1838 – Pożar ratusza.
1842 – Budowa „sutek” hrubieszowskich.
1847 – Urodził się Aleksander Głowacki – Bolesław Prus.
1858 – Z fundacji okolicznych ziemian wybudowano szpital im. Św. Jadwigi.
1866 – Hrubieszów po 63 latach staje się miastem rządowym.
1867 – Miasto zostaje stolicą powiatu w guberni lubelskiej.
1875 – Likwidacja „Unii”.
Koniec XIX w. – Hrubieszów jest 4 pod względem liczby mieszkańców miastem guberni lubelskiej.
1906 – Na przedmieściu Sławęcin urodził się Stanisław Cisielczuk.
1909 – Wiktor Kiesewetter zakłada pierwszą w mieście drukarnie i introligatornie.
1912 – Hrubieszów zostaje włączony do guberni chełmskiej, utworzone przez władze carskie z myślą o rusyfikacji Ziemi Chełmskiej i Podlasia.
1915 – Teren powiatu hrub. Zostaje pod zarządem władz wojskowych jako obszar znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie frontu.
1916 – Austriacy włączają obwód hrub. W skład Generał Gubernatorstwa w Lublinie.
- Miasto otrzymuje połączenie kolejowe ze światem.
1918 – Układ państw centralnych z Ukrainą w Brześciu-nie wszedł w pełni w życie.
2/3-XI-1918 – Rozbrajanie Australijczyków, powołanie władz polskich.
VIII-1919 – Hrubieszów zostaje stolicą powiatu w woj. Lubelskim.
1919 – Utworzenie Państwowego Gimnazjum Humanistycznego im. Stanisława Staszica.
1920 – 5 wrześnie Hrubieszów został uwolniony od bolszewików.
1922 – Z inicjatywy Sejmiku Powiatowego Powstaje Publiczna Biblioteka i Wypożyczalnia Książek.
1927 – Budowa dworca kolejowego w stylu witkiewiczowskim.
1934 – Kwatermistrz w 2 psk zostaje kpt. „Huba” w czasie okupacji hitlerowskiej.
IX-1939 – Walki 2 psk pod Mokrawą i Kamieńskiem.14 Września do Hrubieszowa wkraczają oddziały niemieckie.
1940 – Hrubieszów silnym ośrodkiem ruchu oporu organizowanego przez AK i BCh..
1942 – Zagłada Żydów hrubieszowskich, w części rozstrzelanych przez hitlerowców.
22-VII-1944 – Wyzwolenie miasta.
27/28-V-1946 – Atak na Hrubieszów przez oddziały Win i UPA.
1956 – Początek rozwoju miasta.
1960 – Powstaje towarzystwo Regionalne Hrubieszowskie.
1965 – Utworzenie Muzeum Regionalnego.
1966 – Utworzenie Powiatowego Domu Kultury.
1970 – Powstają bloki mieszkaniowe (MPKG) Spółdzielni Mieszk. Im. St. Staszica.
1972 – Odsłonięcie pomnika Bolesława Prusa.
1975 – Po 165 latach Hrubieszów przestaje być stolicą powiatu.
1986 - Po 10 latach budowy oddano do użytku HDK.
1991 - Likwidacja hrub. Kolei wąskotorowej.
1994 – Założenie fundacji Kultury i Przyjaźni polsko-francuskiej im. Krystyny i Stefana Du Chateau.
1995 – Oddano do użytku siedzibę PKO.
1997 – Odsłonięcie pomnika upamiętniającego holocaust hrub. Żydów
1999 - Po 24 latach Hrubieszów wraca na mapę Polski jako stolica powiatu w woj. Lubelskim.
1-III-2000 -Inauguracja obchodów 600-lecia miasta Hrubieszów na uroczystej Sesji Rady Miasta.

Podania i legendy

Rubieszów i Huczwa.
Podanie o Hrubieszów.

Dawno, dawno temu jeszcze przed okresem historycznym, na ziemi hrubieszowskiej słynącej dziś w całej Polsce z czarnoziemów, nie było uprawnych pól. Wszystko pokrywała pełna dzikiego zwierza i ptactwa puszcza.
Olbrzymie drzewa podawały sobie rozłożyste konary tworząc gigantyczne zielone parasole, przez które z wielkim trudem dostawały się słoneczne promienie. Gdzieniegdzie widniały porosłe krzewami leśne polanki, srebrzyły się oczy licznych jezior i rozlewiska leniwie płynącej Huczwy. Którą nazywano wtedy Rybią Wodą. Tak dużo pływało w niej ryb,
Jednak i tu żyli ludzie. Po przejściu wędrownych plemion Gotów na wschód usiadło tu słowiańskie plemię Lędzian, Oni to nad brzegami rzek i w miejscach strategicznych wznieśli szereg warowni i obronnych grodów. Naczelne miejsce zajmowały zwłaszcza Czerwień i Wołyń (dziś Gródek nad Bugiem).
Pogańskie to były czasy, w leśnych ostępach biły święte źródła, w świątyniach słowiańskich bogów i miejscach kultu palono święte ognie, składano krwawe i bezkrwawe ofiary w zwierząt i płodów ziem, spełniano wróżby- Ówcześni Łodzianie zostali jednak uzależnieni od swoich silniejszych sąsiadów ze wschodu- ruskiego plemienia Wołynian. Ich to kniaź osiadły we wlodzimierskim grodzie dyktował swoją wolę Lędzianom.
W owym czasie grododzierżcą grodu w Wołyniu był Wojan, mąż w sile wieku, słynny z odwagi na polu bitwy i mądrości w plemiennej radzie. Z jego rad korzystał niejednokrotnie sam kniaź Wołynia Igor.
Szczególnie dumny był Wojan ze swojego syna o imieniu Rubiesz. Zapowiadał się on na dzielnego wojaka. W niczym nie ustępował ojcu. W myśliwskim rzemiośle uchodził wśród Lędzian za mistrza.
Pewnego dnia ogłosił Wojan polowanie. Po przygotowaniach jeźdźcy lędziańscy zapuścili się w puszczańskie ostępy. Droga polowania prowadziła wydłuż nurtu Rybiej Wody. Niejeden czworonożny mieszkaniec lasu padł martwy, gdy znalazł się na szlaku myśliwych. Polowanie trwało już kilka dni, gdy nagle jadący na czele Rubiesz ujrzał olbrzymiego jelenia, który przeciął mu drogę umykając w zarośla. Na jego głowie lśniło złote poroże. Takiego jeszcze nigdy nie ubiłem, musi być mój-pomyslał Rubiesz i ruszył w pogoń za zwierzęciem. Jak długo ona trwała , sam nie wiedział. Wtem znalazł się na skraju leśnej polanki i jego oczom ukazał się niecodzienny widok- Ujrzał on piękną dziewczynę o blond włosach. Przytulała ona ściganego przez Rubiesza jelenia.
To chyba jakaś bogini - pomyślał. Może to sama Zwierana- pani dzikich zwierząt. Kto to wie... Co robić? Oddalić się stąd jak najspieszniej. Nie, to zły pomysł. Trzeba złożyć jej hołd prosić o przebaczenie.
Jak pomyślał, tak też zrobił- Wyszedł z zarośli. Nieznajoma, gdy go ujrzała krzyknęli przerażona i przycisnęła ogromny rogaty łeb do siebie.
- Nie zabijaj go panie- odezwała się do Rubiesza. Jej głos byt tak miły i przepojony smutkiem, że w Rubiesza opadła łowiecka żądza.
- Nie bój się pani, nie zrobię mu krzywdy. Powiedz tylko, jaką jesteś boginią, abym mógł złożyć ofiarę.
- Boginią?
Na twarzy dziewczyny pojawił się przelotny uśmiech, ale zaraz przybrała groźna minę.
-A ty, kim jesteś, może Połowcem?
- Nic, pani, nie jestem Połowcem. Na imię mam Rubiesz, jestem synem lędziańskiego grododzierżcy Wołynia. Powiedz- mówił dalej Rubiesz- jak ci na imię, abym…
-Huczwa- odpowiedziała bogini.
-Nigdy nie słyszałem o takiej bogini
- Bogini…-odpowiedziała śmiejąc się dziewczyna,- Myślałeś, że ja…Nie niejestem żadną boginią, lecz córką bartnika. Mieszkam z ojcem, tu niedaleko, nad brzegiem rzeki.
- A jeleń.
- To mój najlepszy przyjaciel. Wykarmiłam go od małego. Był taki mały, biedny i słaby.
I tak potoczyła się nad Rybią Wodą rozmowa dwojga młodych; młodych życiu puszczańskim i jeszcze wielu innych sprawach niewiedzących, a słowiański Bóg Miłości zapalił w ich sercach swe ognie. Odtąd Rubiesz był często gościem Huczwy, a ona odwzajemniając uczucie również czekała na jego wizytę. Wybiegając, naprzeciw, gdy tylko usłyszała znajomy tętent konia. Polubił Rubiesz także jej ojca. Uczucie ich pogłębiało się z każdym dniem.
Częste wyjazdy syna nie uszły uwadze Wojana. Dlatego pewnego razu wysłał za Rubieszem swego sługę Sporysza. Ten dobrze wywiązał się z zadania. Doniósł wołyńskiemu grododzierżcy o wszystkim, co widział i słyszał, ukryty w zaroślach nad Rybią Wodą. Zmartwiły Wojana te wieści, bo chciał bogatą synową, a nie córkę biednego bartnika. Jednak nie robił Rubieszowie trudności. Inaczej natomiast myślał Sporysz, który od pierwszego wejrzenia zakochał się w Huczwie. Na szczęście los czuwał.
Pewnego dnia do Lędzian przybyło ruskie poselstwo z żądaniem, aby wypełniając swe powinności stawili się natychmiast obronie Rusi, którą zaatakowały stepowe plemiona Połowców. Zebrała się plemienna starszyzna na radą. Odprawiono wróżby, które okazały się pomyślenie. Rozesłano wici, wodzem wyprawy wybrano Rubiesza.
Syn Wojana nie mógł sprzeciwiać się woli plemiennej starszyzny. Włożył skórzany pancerz i hełm, przepasał miecz. Przed wyprawą odwiedził jeszcze Huczwę. Smutne było ich rozstanie, łzy mieszały się z falami.
- Czekaj na mnie, wrócę.
- Będę czekała.
Rubiesz wyruszył na wojnę, a zazdrosny i zdradliwy Sporysz postanowił wykorzystać tę okazję. Gdy wojna na Rusi była w pełnym toku, a od Rubiesza nie nadchodziły żadne wieści porzucił służbę u Wojana i pojechał nad Rybią Wodę. Przyniósł wieści, że Rubiesz został zabity, a on sam był tego świadkiem.
Serce Huczwy targnęła rozpacz. Z płaczem wybiegła z chaty i ślad po nie j zaginął. Na próżno Sporysz z jej ojcem szukali Huczwy przez wiele dni. Nigdzie ni było śladu dziewczyny, nie było też jelenia.
Tymczasem skończyła się wojna na Rusi. Zwycięski Rubiesz i okryci wojenną sławą Lędzianie wrócili z bogatymi łupami. Stęskniony syn Wojana od razu pojechał nad Rybią Wodę. Dojechał do znajomej polany. Przywitała go cisza. W chacie również nikogo nie było.
- Gdzie jesteś Huczwo?– Zawołał.
Odpowiedział mu szum rzeki. Udał się, więc w tamtą stronę.. Na zwalonym pniu tuż nad wodą siedział ojciec Huczwy smutny i zamyślony. Rubiesz podszedł do niego.
- Witaj ojcze.
Starzec drgną, przetarł oczy, po czym znów skierował je w toń.
- Nie poznajesz, to ja Rubiesz.
- Rubiesz – jak echo powtórzył bartnik.
- Tak, Rubiesz, wróciłem.
Dopiero teraz stary człowiek poderwał się z pnia.
- Synu, to naprawdę ty – serdecznie uściskał Rubiesza – A mówili…
- Tak, to ja, cały i zdrowy, a gdzie Huczwa?
Bartnik znów usiadł na pniu.
- Nie ma naszej Huczwy.
- Jak to niema …
I bartnik opowiedział Rubieszowie wszystko, co wydarzyło się nad Rybią Wodą podczas jego wojowania.
Zrozpaczony Rubiesz dosiadł konia i pojechał do świątyni Światowida, gdzie przebywał słynny na całą Słowiańszczyznę kapłan pogański, posiadający nadprzyrodzoną wiedzą. Kapłan wysłuchał Rubiesza, odprawił wróżby i rzekł:
- Twoja ukochana żyje. Udaj się do świątyni Welesa, boga zmarłych i przysięgi.
Tam jest, pilnuje świętego ognia.
Rubiesz postąpił zgodnie z radą kapłana. Udał się do świątyni Welesa. U drzwi świątyni powitał go złoto rogi jeleń. Ile było radości- trudno aż opisać. Wrócił Rubiesz za swoją Huczwą nad Rybią Wodę. Z czasem powstała tu osada, a potem miasto, które nazwano na cześć Rubiesza – Hrubieszowem.
Dziś jest to Hrubieszów. Rybią Wodę nazwano Huczwą. A herbem nadhuczwiańskiego grodu została biała głowa jelenia na czerwonym tle. Później dodali dwa krzyże.


Podanie o Kozackim Rogu.

Miasto Hrubieszów kiedyś otoczony było jak zamkniętym pierścieniem rzeką Huczwą wpadającą do Bugu.
W wieku XVII na żadnej ulicy nie było nawet kładki. Latem za furmankami wbijały się tumany kurzu, zaś wiosną wylewała woda tworząc jezioro. W miejscu skrzyżowania ulic 3 Maja i Rynek w czasie wiosennych roztopów rozciągało się grząskie, lepkie i głębokie jezioro.
W okresie najazdów kozackich zdarzyły się tu osobliwy wypadek. Na niskim karym, krępym koniu jechał młody Kozak. Jechał jako kurier z bardzo ważną i pilną wiadomością da atamana stacjonującego wojskiem przy szlaku: Hrubieszów – Uchanie – Krasnystaw.
Pędził trzymając się prawą ręką końskiej grzywy, zaś lewej trzymał poleconą nahajkę, którą często okładał konia, by galopował szybciej. W tym pędzie wjechał prosto w grzęzawisko na skrzyżowaniu tych właśnie ulic. Koń natychmiast ugrzązł w błocie po sam brzuch. Zaczął się przewracać, wygrzebywać i znowu przewracać, a Kozak kurczowo trzymał się jego szyi, wymazany jak nieboskie stworzenie. Wołał na konia, klepał go ubłoconą nahajką i ręką. Wszystko na próżno. Noc zbliżała się już dużymi krokami.
Krzyk kuriera usłyszeli Kozacy kwaterujący w prywatnych domach. Naradzili się, że aby uratować rodaka trzeba utworzyć tzw. bat. Kilkunastu Kozaków chwyciło się za ręce, sznurem podchodząc do topiącego się w grzęzawisku. Pierwszy z szeregu chwycił Kozaka za rękę i ciągną go z błota, a pozostali ciągnęli ich razem, aż do samego końca ulicy.
Chociaż ratując prawie wszyscy umazali się błotem, to cieszyli się, że uratowali rodaka-kuriera. Ten wyszedł z opresji zdrów i cały, zmienił ubranie, wziął nowego konia i pojechał z wieścią dalej, omijając już błotnistą drogą. Jego koń został, zginą w błocie.
Mijały lata wojen niszczących nasz kraj i budujące lata pokoju. W mieście powstały brukowe ulice. Na skrzyżowaniu gdzie ugrzązł na zawsze kozacki koń, zbudowano szosę, a przy niej zbudowano 3 metrowe podwyższenie. Kształtem przypomina ono róg, utworzonym przez stykające się ulice. Podwyższenie to nosi do dziś nazwę Kozacki Róg. Mieści się na nim olbrzymi murowany budynek. Parter znajdują się sklepy, pizzeria, bank, zaś na piętrze mieszczą się biura.
Po przeciwnej stronie zbudowano budynek, którym mieści się market, salon meblowy i punkt fotograficzny. Podczas pracy przy kopaniu fundamentów znaleziono ostrogę kozacką, którą można oglądać w hrubieszowskim muzeum. Może to jest właśnie ostroga z czasów kozackich najazdów. Może to ostroga Kozaka, który kiedyś grzązł tutaj w lepkim, głębokim błocie i o mało, co nie zginą tragicznie jak jego koń.

Nawiedzony las

Z miejscowością Obramowiec wiąże się wiele niecodziennych zjawisk. Niektóre z nich miały miejsce zupełnie niedawno, z świadkiem byli młodzi ludzie.
Jak opowiadają zamieszkali tu ludzie na terenie miejscowości jest kilka miejsc cieszących się złą opinią, a mianowicie: były dwór, rozstaje dróg, były rosyjski cmentarz – tzw. mogiłki, a szczególnie niewielki las o potocznej nazwie wierzbowatka. Przez to ostatnie miejsce rzadko, kto odważył się przejeżdżać lub iść po zapadnięciu zmroku. I właśnie z wierzbowatką łączy się to opowiadanie.
Było to już po zakończeniu II wojny światowej. Jeden z obrowieckich rolników odwiózł wójta do Urzędu Gminy w Moniatyczach i mimo późnej pory wracał do domu przez las. Początkowo droga przebiegała bez przeszkód. Nagle konie spociły się całe, zaczęły ciągnąć wóz z ogromnym wysiłkiem, jakby leżał na nim jakiś ogromny ciężar. Gospodarz obejrzał się i zobaczył, że na wozie leży „coś”, co ma kształtem przypomina czarnego, olbrzymiego barana.
- Wszelki duch Pana Boga chwali-rzekł i przeżegnał się znakiem krzyża.
- I ja go chwalę – odpowiedział jakiś głos.
W tej chwili tuż obok wozu pojawił się jeździec na karym koniu.
Jak długo trwała dalsza podróż, ile zmówił modlitw przestraszony gospodarz- sam nie wiedział.
Tymczasem las się skończył, dojechał do rozjazdu dróg. Tam przy krzyżu to „coś” leżące na wozie zsunęło się, a uwolnione od ciężaru konie popędziły przed siebie jak szalone. Wpadły do obejścia łamiąc zamkniętą bramę.
Podobne w tym i innych miejscach na terenie wsi Oborowiec miało wielu zapóźnionych podróżnych.

Dodaj swoją odpowiedź