Podobieństwo filmu „Equilibrium” K.Wimmera do książki G. Orwella "Rok 1984"
Podobieństwo filmu „Equilibrium” K.Wimmera do książki G. Orwella "Rok 1984"
Według mnie scenariusz i fabuła filmu „Equilibrium” w dużej mierze jest oparta na książce G. Orwella „Rok 1984”. Po obejrzeniu filmu i uprzednim przeczytaniu książki dostrzegłem w filmie wiele podobieństw. Obydwie akcje toczą się w przyszłości tyle, że dla Orwell-a który żył w pierwszej połowie XX wieku odległą przyszłością był tytułowy „Rok 1984”, a dla reżysera i scenarzysty Kurt-a Wimmera, który żyje w XXI wieku, a film kręcił w 2002 roku przyszłość wygląda trochę inaczej. W książce władze nad całym światem sprawują trzy zwalczające się mocarstwa, w których panuje taki sam ustrój oparty na nienawiści, przemocy, okrucieństwie i strachu. Na zrujnowane miasta, w których żyją wygłodniali i upodleni ludzi, co dzień spadają bomby. Są to czasy bezwzględnego totalitaryzmu tak jak i w filmie. Jednym z tych mocarstw jest Oceania w ekranizacji nazwano to miasto nazwano Libria. Oceanią rządzi nieliczna uprzywilejowana grupa ludzi zwana Partią Wewnętrzną, stanowiąca niewielką część społeczeństwa. Pozostali to albo wykonujący podrzędne zadania członkowie Partii Zewnętrznej albo ciemiężona, pozbawiona wszelkich praw masa. W filmie ludźmi, którzy są odpowiednikami Partii nazywa się Mnichami. Zadaniem Partii jest zabijanie wszelkich objawów sprzeciwu, niszczenie herezji. Ludzie z Librii muszą codziennie zażywać specyfik o nazwie Prozium, który eliminuje gniew i złość, ale niestety – także i inne, szlachetniejsze emocje jak radość, smutek, nadzieje, miłość itd. W książce obywatele są obserwowani dwadzieścia cztery godziny na dobę tak jak i w filmie. U Orwella specyfikowi o nazwie Prozium odpowiada Policja Myśli, która ich pilnuje, oprócz tego i tu i tu są obserwowani i pilnowani przez znajomych, sąsiadów, a nawet własne dzieci. Partia usiłuje stłumić wszelkie objawy nieprawomyślności już w zarodku, a w związku z tym kontroli nie podlegają już tylko czyny, ale ludzie myśli. Mówienie przez sen, bezwiedny nerwowy tik na twarzy, czy wszelkie inne czynności odbiegające od powszechnie przyjętej normy i człowiek może zostać nieodwołalnie usunięty. Najlepszym tego przykładem jest John Preston, który wydał i jednocześnie skazał na pewną śmierć własną żonę. Obywatel nie ma prawa do żadnych uczuć, a władza Wielkiego Brata i Partii opiera się na niszczeniu jakichkolwiek oznak ludzkich zachowań, gestów, odruchów. Ponieważ Wielki Brat nigdy się nie myli, dokumenty są systematycznie aktualizowane, a pamięć kształtowana przez nieustanną propagandę. W końcu „Kto rządzi przeszłością w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w jego rękach jest przeszłość" jak mówi jeden ze sloganów Partii.
Głównym bohaterem tej książki jest Winston, pracownik Zewnętrznej Partii, którego poglądy zdecydowanie odbiegają od obowiązującego światopoglądu, jednakowo w filmie głównym bohaterem jest John Preston, który również buntuje się przeciw Wielkiemu Bratu i przestaje zażywać specyfik. To już samo w sobie jest wystarczającym powodem, żeby zostać usuniętym, a nasi bohaterowie, choć lękliwie i nieśmiało, posuwają się krok dalej. Ośmielają się wątpić w nieomylność Wielkiego Brata. Winston zakłada pamiętnik, w którym wyrzuca swoją nienawiść, nawiązuje romans z pozornie ortodoksyjną pracownicą Departamentu Literatury, Julią. W końcu wstępuje do Braterstwa, które ma na celu wyzwolenie Oceanii. Preston z kolei nawiązuje współpracę z ruchem oporu i daruje życie ludziom z ruchu oporu. Obydwoje buntują się przeciw władzy i dochodzą do wniosku, że wbrew temu, co każą im czuć, oni nie kochają Wielkiego Brata, ale wręcz przeciwnie – nienawidzą go. Buntują się przeciw rządom, które nie pozwalają istnieć indywidualnościom, rządom, które zmieniają przeszłość według własnych upodobań. Jednak autor „Equilibrium” wybrał bardziej optymistyczne zakończenie filmu niż autor książki. W powieści okazuje się, że Partia ma władzę nawet nad umysłami najbardziej zatwardziałych wrogów, takich jak Winston i mimo wszystko on jednak kocha Wielkiego Brata i potrafi z nim wygrać. W filmie zaś Preston zwycięża zabija wszystkich Mnichów i Wielkiego Brata. Nad Librią niebo się rozjaśnia, złe chmury odchodzą i zaczyna świecić słońce, ludzie są wyzwoleni.
Podsumowując moją wypowiedź można przyznać, iż Kurt Wimmer kręcąc „Equilibrium” podobnie jak George Orwell chciał pokazać jak beznadziejne jest państwo, o ustroju totalitarnym. Miejmy nadzieję, że nie będzie nam dane dożyć takich czasów.