Mity narodowe i wartości uobecnione w "Potopie" Henryka Sienkiewicza.
Akcja „Potopu”, dzieła Henryka Sienkiewicza, przypomina cechy romansu historycznego Waltera Scotta. Są wydarzenia historyczne, stanowiące tło dla działań bohatera, jest wątek miłosny, bohaterstwo, pojedynki, porwania, odwaga i szczęśliwe zakończenie. Jeśli chodzi o zgodność z rzeczywistymi wydarzeniami, Sienkiewicz nieco je przeinaczył, ale podczas pisania przestudiował uważnie historię Polski i stylem naśladował pamiętniki Jana Chryzostoma Paska – oczywiście nie całkowicie, ale dokonał jedynie subtelnej archaizacji języka, tak by był on zrozumiały i rzeczywiście stary.
Sienkiewicz na ważnym miejscu stawia sylwetki bohaterów. Opisywani w kilku zdaniach, są nieskomplikowani a ich losy nie są pozbawione przyczyny. Ich dynamiczność w dużej mierze buduje akcję, są wyraziści i przedstawiają obecny w historii Polski mit sarmacki. Typowym Sarmatą, występującym w utworze, jest Zagłoba. Sarmata miał być odważny, waleczny, dumny, jednym słowem – wyjątkowy. I tacy są właśnie bohaterowie książki. Oczywiście ci pozytywni, czyli prawdziwi Polacy. Zabawne jest, że postacie innych narodowości nawet w połowie nie dorównują naszym przodkom, prócz nielicznych wyjątków Sienkiewicz insynuuje ich tutaj, ukazując ich podłość i zło, która i tak zostaje zwyciężona przez naszych wspaniałych bohaterów. I choć oni sami czasem też zachowują się bezlitośnie, egoistycznie, butnie i grubiańsko, zostaje to złagodzone przez usprawiedliwienie o chwilowym zamroczeniu alkoholem, złości mającej prawo ogarnąć każdego, lub chęci czynienia dobra, które jednak dla bohatera jest rzeczą względną i daje mu trudności w wyborze odpowiedniej do tegoż dobra drogi.
Te cechy, które miał posiadać Sarmata, są przy okazji cennymi wartościami dla bohaterów. Ambicja, honor, fantazja, wierność, odwaga i patriotyzm – to najważniejsze z nich. I nie są obecne w jednej tylko osobie, ale w kilkunastu. Czym więc różnią się ci bohaterowie, można by rzec, tak idealni? Wadami. Kmicica charakteryzuje mocno jego porywczość, zuchwałość i warcholstwo, jednak udaje się je pogodzić z zaletami. Zagłoba swoje skłonności do alkoholu zaćmiewa niesamowitym sprytem i – mimo tego alkoholizmu – trzeźwością umysłu. Skrzetuscy nie występują tu już jako ci najważniejsi, nie mogę się więc wgłębić w ich postacie. Wołodyjowski natomiast wśród tak dzikiego towarzystwa, wydaje się zbyt normalny i marudny nawet. Wiele postaci też swoje prawdziwe patriotyczne nastawienie lekko skrywa pod strachem, jednak nie wacha się go odkryć [patriotyzmu], gdy przychodzi na to odpowiednia pora. I niezwykle ważną cechą jest też wierność krajowi, królowi lub swym ideałom. Kto tego nie przestrzega, okrzyknięty jest zdrajcą i należy do „tych złych”. Sam Kmicic służąc Radziwiłłowi, nosi to miano. Przede wszystkim patriotyzm. Walczą wszyscy. Sienkiewicz nie opisuje ludu prostego, wiejskiego, ale są obecni i wierni ojczyźnie i walczą za nią. Jedyna postać ich symbolizująca, to Michałko, chłopiec pańszczyźniany, który swym bohaterstwem i odwagą wprawił w zdumienie szlachtę.
I także bardzo ważna jest tutaj wiara. Która stanowi przy okazji następny mit narodowy, mianowicie Polak – katolik. Kto nie jest katolikiem, nie jest Polakiem, kto nie jest Polakiem, jest „tym złym”. Ktoś jest zły? To na pewno luteranin, kalwin albo inne licho. Tu nie ma wyjątków. A szczególną rolę w tej wierze odgrywa Najświętsza Panienka, lub po prostu Matka Boska. Gdyby katolicyzm był religią politeistyczną, to właśnie Ona byłaby patronką Polaków. To Ona pozostaje słabym kobietom, które nie mogąc walczyć żarliwie się do Niej modlą. Nasuwa skojarzenie zwłaszcza z Oleńką, delikatną cnotką-dewotką.
We fragmencie cudu na Jasnej Górze nieprzyjaciół ogarnia strach, być może dopadła ich bojaźń boża – co to za czary, klątwa rzucana przez Polaków? Polaków, którzy mają jakiegoś innego Boga, czyli Matkę Boską. Jak musieli się czuć ci „poganie”, skoro nic nie pomagało, żadna siła ani armaty. Szwedom zabrakło najważniejszej broni – religii.
Ostatnim mitem, obecnym w polskiej mitologii narodowej, ale nie w „Potopie”, jest nazwanie Polski przedmurzem chrześcijaństwa. W drugiej części trylogii, inaczej niż w pierwszej („Ogniem i mieczem”), ludy obcych religii są tolerowane. Co prawda dopóty dopóki się nie zbuntują lub zaatakują, a wtedy właśnie ich odmienna wiara jest uzasadnieniem tak niegodnego zachowania. Aczkolwiek nie dotyczy to wszystkich, jest nawet na odwrót, gdy Tatarzy pomagają Polsce bronić się przed najeźdźcami, choć wcześniej oni sami byli bici. Nie jest to może pomoc bezinteresowna, ale Polacy skwapliwie z niej skorzystali.
Sienkiewicz w swojej powieści posługuje się pewnym schematem kompozycyjnym. Jak wspomniałam wcześniej, umieszcza wątek miłosny na tle wydarzeń historycznych, ale to historia jest u niego na pierwszym planie. Dlatego też wszystkie wydarzenia zaczynają się od stopniowego pogarszania stosunków, przechodzą przez szereg klęsk, by wreszcie zakończyć się wielkim zwycięstwem.