"Adaptacje filmowe dzieł literackich-sukces czy porażka"
Poniżej przedstawiam jak wyglądała moja wypowiedź,jak wiadomo podczas matury inaczej się to przedstawia,bo i stres i czegoś zapomnimy albo dodamy na końcu,bo nagle nam się przypomni
Przemówienie zawiera opis 3 filmów(nie ma co łakomić się na więcej,liczy się jakość,nie ilość,więcej i tak nie zdążycie omówić w tym krótkim czasie wyznaczonym na prezentację)
Są to:
Władca Pierścieni(Ja wybrałem tylko cz.1)
Wiedźmin
Quo Vadis
Oczywiście wybór filmów jest dowolny,ale dobrze jest wziąć takie,gdzie dobrze widoczna jest wspaniałość lub mierność obrazi
Prezentacja tegoroczna,20/20 punktów,zapraszam do lektur
/w załącznikach zamieszczam prezentację multimedialną PowerPoint,Bibliografię i Plan Wypowiedzi)
Witam szanowną komisję. Chciałem przedstawić pracę zatytułowaną "Adaptacje filmowe dzieł literackich-sukces czy porażka" oraz rozważyć przytoczoną tezę. Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Wpływ na końcowe dzieło ma bowiem wiele czynników. Są ta między innymi: budżet produkcji, interpretacja twórcza reżysera, odbiór filmu przez widza, dobór i grę aktorów czy też umiejętności ekipy filmowej.
W swojej prezentacji zawarłem porównanie trzech adaptacji filmowych.
Są to:
Wiedźmin, autorstwa Andrzeja Sapkowskiego, w reżyserii Marka Brodzkiego
Quo Vadis, autorstwa Henryka Sienkiewicza, w reżyserii Jerzego Kawalerowicza
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia, autorstwa J.R.R. Tolkiena, w reżyserii Petera Jacksona
Zacznę jednak od wyjaśnienia samego pojęcia "adaptacja" i co tak naprawdę ono oznacza. Otóż dosłownie jest do przystosowanie czy też dostosowanie się do nowych warunków.
W kinematografii istnieje natomiast pojęcie adaptacji filmowej. Najprościej ujmując, jest to modyfikacja tekstu literackiego. Podczas tej czynności następują np. usunięcia niektórych scen, dialogów, postaci. Włączenie nowych elementów, które nie występują w pierwowzorze literackim, częściowe lub całkowite wyeliminowanie mnie znaczących wątków czy też zmiana pierwotnej kolejności elementów dzieła literackiego.
Główny wpływ na kształt obrazu ma twórcza interpretacja reżysera, tworzy on własne, odrębne dzieło, nie mniej jednak film musi zachowywać pewną wierność w stosunku do pierwowzoru.
Często mylone są pojęcia adaptacji i ekranizacji. Zasadniczą różnicą jest to, że adaptacja jest z reguły twórcza, jest swobodną interpretacją reżysera i scenarzysty, mogącą się różnić od poglądów pisarza. Natomiast ekranizacja jest to zamierzone i absolutnie wierne pod względem treści i formy, przeniesienie utworu literackiego na wielki ekran
Zajmę się teraz omówieniem pierwszego dzieła, czyli Wiedźmina
Film Wiedźmin, w reżyserii Marka Brodzkiego, powstał jako efekt prac nad serialem o tym samym tytule. Filmowcy zapewnie chcieli mieć również pełnoprawny film fabularny, dlatego też połączyli fragmenty nagrać z serialu w całość. Odtwórcą głównej roli wiedźmina Geralta był Michał Żebrowski. Film został przyjęty bardzo krytycznie i z wielką niechęcią. Pole do popisu było ogromne, film powstał na podstawie dwóch zbiorów opowiadań wiedźmińskich Andrzeja Sapkowskiego. W tym wypadku jednak ekipa filmowa poniosła porażkę na całej linii. Powody można mnożyć. Nie występuje żadna logicznie rozwijająca się fabuła, jedynie chaotycznie poukładane sceny. Twórcy chcieli poruszyć wszystkie wątki pierwowzoru, przez co wycięli wiele scen, a fabuła stała się nieklarowna i pozbawiona sensu. Trzeba również nadmienić, że pojawiła się tylko jedna krótka scena, w której widzimy Yennefer(w tej roli Grażyna Wolszczak), która w książce była największą miłością wiedźmina i jedną z ważniejszych postaci. Niewykorzystane zostały także fenomenalne kreacje bohaterów i dialogi, którymi aż kipi w prozie Sapkowskiego. Tutaj natomiast dialogi są płaskie, a bohaterowie sztywni i banalni, sam wiedźmin zamiast miecza nosi katanę, co jest nie do pomyślenia. W znacznej części winny jest temu niski budżet produkcji, ale duży wpływ na niskie noty miała również słaba gra aktorów, którzy nie wczuli się w swoje role. Jedynie Żebrowski wyszedł obronną ręką, kreując wizerunek wiedźmina, jednak nie uratowało to filmu. Nieliczne walki, które oglądamy na ekranie pozostawiają wiele do życzenia, nie ma w nich ani polotu ani efektowności, to nie ten sam wiedźmin, co w książkach. Tutaj Geralt uderza na oślep, bez gracji, którą został obdarzony w opowiadaniach.
Na naganę zasługują również potwory, które wyglądają jak gumowe zabawki ze sklepu dla dzieci. Efektów specjalnych też nie możność doszukania się.
Ów film nie zwrócił nawet połowy kosztów produkcji. Jest to także jedyny polski film, w którym w napisach końcowych nie ma osoby scenarzysty, gdyż ten wycofał swoje nazwisko z czołówki
Teraz przejdę do adaptacji Quo Vadis
Film został wyreżyserowany przez Jerzego Kawalerowicza na podstawie książki Henryka Sienkiewicza. Jego akcja dzieje się w starożytnym Rzymie, gdzie zderzają się dwa światy- pogańsko-rzymski i chrześcijańsko-żydowski.
Jest o historia o miłości i jednocześnie o dojrzewaniu do wiary. Młody oficer rzymski Winicjusz(Paweł Deląg) zakochuje się w ślicznej Ligii(Magdalena Mielcarz). Niestety dzielą ich bariery religijne i dziewczyna odrzuca zaloty młodzieńca. Fabuła obraca się również wokół igrzysk oraz postaci Nerona(Michał Bajor) oraz Petroniusza(Bogusław Linda).
Początkowo Kawalerowiczowi zarzucano nietrafność doboru aktorów, okazało się jednak, że słusznie zaryzykował. Plusem produkcji jest niewątpliwie charakteryzacja, piękne kostiumy. Wyróżnia się również ładna scenografia i sprawnie opowiedziana historia czy gra aktorska Michała Bajora
Niestety brakuje tutaj epickości, wielkiego starcia dwóch porządków świata.
Wątek miłosny został wyniesiony ponad wątek religijny i polityczny, zbyt duża wierność w stosunku do powieści zaszkodziła obrazowi filmowemu.
Nero został przedstawiony groteskowo, przez co scena rzezi chrześcijan na arenie wydaje się dziełem szaleńca, a nie rozpaczliwą próbą powstrzymania biegu historii.
Ostatnią adaptacją, którą omówię jest Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia.
Ten obraz został zrealizowany z wielkim rozmachem przez Petera Jacksona na podstawie powieści J.R.R. Tolkiena. Jest to pierwsza część trylogii. Opowiada ona o wędrówce nizołka imieniem Frodo, który ma zadanie zniszczyć przeklęty pierścień złego władcy w Górze Przeznaczenia. Dzieło Jacksona jest uznawane za najlepszy przykład znakomitej adaptacji filmowej. Z pewnością do sukcesu przyczynił się ogromny budżet wynoszący 270mln dolarów na całą trylogię, czyli ok. 90mln na pierwszą część. Nieprzypadkowo dobrani zostali również aktorzy. Jackson zrezygnował z zadufanych w sobie gwiazd Hollywood, dając tym samym szansę mniej znanym aktorom. I nie było czego żałować, każdy z nim odegrał swoją rolę perfekcyjnie. Na szczególną uwagę zasługuje gra czarodzieja Gandalfa(Ian McKellan) oraz obieżyświata Aragorna(Vigo Mortensen). Stało się tak za sprawą solidnego przygotowania do powierzonych im ról. Każdy z aktorów przed rozpoczęciem zdjęć musiał zaznajomić się z trylogią Tolkiena, dzięki temu aktorzy wczuwali się w rolę, grając naturalnie i z poświęceniem.
Znakomita jest również charakteryzacja, wszyscy bohaterowie wyglądają naturalnie i efektownie, niezależnie od tego czy są to elfy ze szpiczastymi uszami odziane w złote zbroje i dzierżące długie łuki, czy też plugawe orki, z nieprzyjemną facjatą, wyposażone w kolczugi i ostre jak brzytwa miecze.
Bohaterowie wyglądają tak, jak można sobie ich wyobrażać, czytając powieść.
Nie gorzej ma się scenografia, przepiękne tereny Nowej Zelandii, gdzie kręcono film, zapierają dech w piersiach. Również Shire, miejsce pobytu hobbitów robi wielkie wrażenie, tym bardziej, że zadbano o szczegóły i nie było styropianowych makiet, tylko pełne konstrukcje.
Kolejnym elementem są efekty specjalne. Stoją na najwyższym poziomie, scena pojedynku demona Balroga z Gandalfem na długo pozostaje w pamięci odbiorcy, tak samo jak prolog, ukazujący wielką bitwę dobra ze złem.
Nic więc dziwnego, ze film otrzymał 4 Oscary i inne prestiżowe nagrody.
Jak wszędzie są jednak pewne nieścisłości w dziele Jacksona.
Po pierwsze zostały wycięte niektóre elementy, takie jak wątek Toma Bombadilla. Niektóre rzeczy się nie zgadzają, jak na przykład kłótnie Froda z Samem i Aragorna z Legolasem, w dziele literackim byli zgranymi przyjaciółmi .
Podsumowując, nie jest łatwo stworzyć dobrą adaptację filmową. Obecnie jednak technika stoi na wyższym poziomie, więc wykorzystanie efektów specjalnych z pewnością podniesie ocenę dzieła. Wciąż jednak ważny jest budżet i zaangażowanie aktorów, jak widać na przykładzie Władcy Pierścieni, nic jest to niemożliwe i wystarczy włożyć w to trochę serca i poświęcenia.