Na podstawie wiersza W. Szymborskiej "Schyłek wieku" odpowiadam na pytanie.
?Miał być lepszy od zeszłego nasz XX wiek.?
Tą sentencją W. Szymborska doskonale ujawnia nasze nadzieje u progu nowego wieku. Jed-nak jego schyłek to nie tylko pragnienia, ale także obawy. Zawsze pojawia się jakieś ziarenko niepewności w naszych głowach:
?Miało się mieć ku wiośnie
i szczęściu, miedzy innymi.?
Nasze oczekiwania są zawsze wielkie. Chcemy, żeby wszystko, co złe zostało, już za nami, odeszło w niepamięć. Pragniemy, uchronić się przed błędami przeszłości, ale czy to nam się uda? Nawet ja, młody człowiek przełomu wieków, który dopiero zaczyna poznawać świat widzi jak daleko od naszych marzeń odeszła rzeczywistość. Ambitnie stawiamy sobie wysoko szczebel, jednakże nie potrafimy go przeskoczyć.
Dwudziesty wiek pozostawił szczególne piętno na ludzkości. Człowiek doświadczył wielu kataklizmów, które okaleczyły go moralnie. To właśnie w ubiegłym wieku (XX) roz-począł się niewiarygodnie szybki rozwój cywilizacji, a z nim urosła nasza fascynacja techni-ką, urbanizacją. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w tym gąszczu wszystkich naszych nowoczesnych ?zabawek? zgubiliśmy samych siebie ? naszą moralność. W tym mo-mencie, nie przeczę, że takie pojęcie nie funkcjonuje w społeczności, w której żyjemy. Owszem istnieje, ale ma różne definicje. To właśnie w wieku dwudziestym pojawił się rela-tywizm moralny. Dotychczas jasno określone wartości stały się względne. Nasze sumienie zostało pożarte przez kawałek papieru zwany pieniądzem. W dzisiejszych czasach słowa ?byt?, ?egzystencja? już nic nie znaczą, no, może pogoń za pieniądzem, zdobyczami nauki i techniki. Dlaczego? Przecież to jest najważniejsze, bez tego nie da się żyć. Jeżeli jesteś boga-ty jesteś wszechmocny, jesteś ponad prawem... Ale czy ponad sumieniem? Może, w niektó-rych przypadkach ? tak. Otóż istota ludzka od zawsze pragnęła być silniejsza niż warunki w których żyje, a złudzenie tej wielkości dają pieniądze. Tylko możliwość spełnienia tego ma-rzenia może uciszyć sumienie. Według Pascala ?Człowiek wie, że jest nędzny: jest tedy nędz-ny skoro nim jest, ale jest wielki, skoro o tym wie?. Właśnie ta świadomość warunkuje ?po-prawne? funkcjonowanie głosu wewnętrznego. Relatywizm moralny wynika także z tego, że człowiekowi brak jakiegoś ?prawdziwego? punktu odniesienia. Człowiek wyrzekł się swoje-go stwórcy, ponieważ on nie pasował do marzenia o ?ryczącym automobilu?. ? Bóg stał się maszyną?... Ale czy taki Bóg jest prawdziwy? Ludzkość buduje, współczesną ?Wieże Babel?, dążąc do coraz większej doskonałości. To powoduje zarazem powolne unicestwiania się na-szego rodzaju. ?Człowiek jest zdumiewający, lecz arcydziełem nie jest? (Conrad), żyjąc po-winniśmy o tym pamiętać. Nie jesteśmy w stanie ominąć swoich niedoskonałości, wszelkich barier pochodzących z naszego wnętrza.
Obraz bytu współczesnego człowieka jest przerażający. Ludzie, jak sardynki ściśnięci w swoich puszkach ? mieszkaniach biegają niczym mrówki po ulicach zatłoczonych miast. Jesteśmy powoli konsumowani przez cywilizację, którą stworzyliśmy. Zapatrzeni w ruchome obrazki w czarnym pudełku, uwiązani kawałkiem plastiku zwanym telefonem komórkowym zadajemy sobie pytanie, jak żyć? Pragniemy wolności, lecz mamy skłonności do samoograni-czania się. Patrząc na przyrodę zazdrościmy jej niezależności i chcemy ją ?zabić?. Istota ludzka dąży do dysharmonii, ponieważ harmonia drażni. Przyroda jest uosobieniem spokoju, ładu, co daje nam kolejny powód do jej unicestwienia. Człowiek jest głupią istotą. Jesteśmy częścią natury, a niczego się od niej nie nauczyliśmy. Taki stan rzeczy doskonale oddaje parafraza sentencji Terencjusz: ?Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.?. Świat jest odczuwany jako piekło na ziemi, gdzie:
?Głupota- umysły pochłania
Nienawiść- miłość zabija
Rasizm - stwarza podziały
Chciwość- rozum otumania
Ludzie- władzą zaślepieni
Tolerancja- dawno zginęła
Życie- zgwałcone kłamstwami
Marzenia- głupia nadzieja?
(?Toxic Bonkers?)
Ludzie chcą być postrzegani jednostkowo, jednak jesteśmy ?masą?, którą można do-wolnie manipulować?, konsumentami tego, co ?podsuną nam inni pod nos?, jednym z trybów maszyny do robienia pieniędzy, aniołów ?boga komputera?. Coraz bardziej narastająca globa-lizacja dąży do ujednolicenia świata. Ludzie w tym procesie upatrują spełnienie swoich ma-rzeń o pokoju. Większość z nas myśli, że powodem wszystkiego, co złe np. wojen, są wszel-kie różnice między nami. Tu z pewnością mamy wiele racji, ale nie do końca. Wszelkie skraj-ności są złe. Bóg tworząc świat, urozmaicił go (kulturowo), a wszelkie próby jego ujednolice-nia mogą prowadzić do katastrofy.
Współczesnego człowieka dręczy wiele pytań. Istota ludzka gubi się w świecie stwo-rzonym przez siebie.
?Jak żyć ? spytał mnie w liście ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo.? (?Schyłek wieku? W. Szymborska)
Właśnie - ?jak żyć??. Pytanie to jest wszechobecne. Odpowiedzi niestety nikt na nie nie zna-lazł. Gdyby tak było, świat byłby teraz doskonały, a tak nie jest. Powoli tracimy zaufanie do ?obmyślonych? przez kogoś innego zasad istnienia i pragniemy stworzyć nowe, lepsze. Jed-nak tamte ?są najlepsze dla dobra ogółu?... Ale czy na pewno? Raczej nie, nie do końca sprawdzają się one w współczesnym świecie. Gdyby tak było to czy wybuchałyby konflikty, czy doszłoby do drugiej wojny światowej? Czy żyjący współcześnie ludzie myślą o tym, co pozostanie po nich po śmierci? Odpowiedź jest negatywna. Jesteśmy jednostkami zbyt ego-istycznymi - chcemy brać, a nie dawać. Taka postawa, jeżeli nie ulegnie zmianie, może w przyszłości doprowadzić do zagłady naszego świata i tak, już zmęczonego noszeniem ciężaru naszego istnienia. ?Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, (...)?.
Jednak z chaosu świata pełnego niepewności wyłania się coś, co warto ocalić. To na-dzieja, że doświadczenia XX wieku uchronią nas przed katastrofą. Kiedy będziemy mogli powiedzieć ? ?My, cywilizacje, wiemy już, że jesteśmy śmiertelne?, pojawi się szansa na oca-lenie naszego bytu. Jednakże, jeśli nie nastąpi to w krótkim czasie, to bądźmy pewni, że zo-staniemy ukarani za nasze błędy. Można tu się odwołać do fragmentu Księgi Rodzaju, do opowieści o potopie będącej wizją zagłady pierwszej ludzkiej cywilizacji. Potop był karą za grzechy ludzkie, a mimo wszystko świat się po nim odbudował i stał się równie piękny jak przedtem. Nastąpi czas, kiedy, na nowo ?będzie można oddzielić światło od ciemności, na-zwać rzeczy i pojęcia, odzyskać wzrok, słuch, mowę? (T. Różewicz). Miejmy nadzieję, że cywilizacja ludzka może się zdarzyć jeszcze raz, że zbliża się jej genezis. Taką nadzieję niesie wiersz A. Kamieńskiej ?Genezis?. Miłość i powstające w wyniku jej życie są to niezniszczal-ne, podstawowe wartości, dzięki którym świat może odrodzić się na nowo, może powstać nowa cywilizacja - ?macierzyńskie nasłuchiwanie samego życia?.