Społeczeństwo to mury naszego więzenia
Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem Petera Bergera, że społeczeństwo to
mury naszego więzienia?
Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem Petera Bergera, że społeczeństwo to mury naszego więzienia. Uważam, że każdy z nas czuje choćby minimalną presję by podporządkować się otoczeniu.
Nasze zachowanie nieuchronnie przekształca się w momencie, gdy jesteśmy w grupie ludzi. Staramy się przede wszystkim wywrzeć na niej dobre wrażenie. Czujemy na sobie wzrok innych i zachowujemy się inaczej niż, gdy jesteśmy sami. Chodzi głównie o to, że gdy przebywamy z innymi ludźmi, boimy się odstawać, bo nie jesteśmy pewni jak zareagują nasi współtowarzysze, bądź współrozmówcy. Człowiek, czyli jednostka może przekazywać o sobie nieprawdziwe informacje, tylko po to by przypodobać się otoczeniu. Prawda jest taka, że jednostka może kontrolować własny przekaz, ale nie ma kontroli nad wrażeniem, jakie wywiera.
Warto jest zaznaczyć, że z przysłowiowego „więzienia” nie ma ucieczki. Bycie częścią społeczeństwa to nieustanna gra, z której nie możemy się wycofać. W prawdzie mamy wybór jak ją rozegrać, ale są tylko dwie drogi: przystosowanie się lub bunt. Można by powiedzieć, że jesteśmy zarówno wolni, jak i zniewoleni. Warto tu zacytować zdanie Izabeli Kowalczyk: „Mury tego społeczeństwa są przezroczyste, tkwią raczej w nas samych, toteż trudno nam je dostrzec”. Uważam, że jest w nim wiele prawdy - walka toczy się wewnątrz naszych umysłów. To my decydujemy czy ją wygramy, czy też przegramy. Trudno jest powiedzieć jaka droga jest lepsza. Myślę, że to zależy od sposobu, w jaki to rozegramy. Np. przystosowując się musimy uważać, by nie zaniknąć. Nie możemy pozwolić innym by nami manipulowali, a tym bardziej poniżali. Natomiast w przypadku buntu, musimy pamiętać, że społeczeństwo może odizolować nas od siebie. Trzeba przyznać, że częściej wybieramy pierwszą drogę. Dzieje się tak, gdyż o wiele łatwiej jest nie mówić swojego zdania. Nie powodujemy wtedy żadnych konfliktów i możemy żyć spokojnie. Pytanie brzmi tylko, czy aby na pewno takie życie nas satysfakcjonuje?
Ograniczenia wiążą się z każdym naszym funkcjonowaniem w grupie, próbą dostosowania się do niej i odnalezienia w niej swego miejsca. Takimi grupami wymagającymi od nas określonych zachować są między innymi szkoła, praca, czy rodzina. Oczekuje się od nad dostosowania i grania według istniejących już zasad. Jednostka, albo wpasuje się w rolę, albo nie będzie potrafiła się w niej odnaleźć.
Sam fakt, że jesteśmy obserwowani, choćby przez obcych sprawia, że chcemy dobrze wypaść w ich oczach. Trudno wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje. Przecież większości z takich przypadkowo spotkanych osób (np. na ulicy, czy w autobusie) już więcej nie zobaczymy. Pomimo to nasza natura wyraźnie nakazuje nam starać się postępować jak inni członkowie społeczeństwa.
Uważam, że Peter Berger bardzo poprawnie ujął, to o czym napisałam powyżej. Społeczeństwo jest murem naszego więzienia, ponieważ bardzo nas ogranicza. Będąc jego częścią musimy postępować według określonego wzorca. W innym przypadku możemy zostać odizolowani. Czujemy na sobie presję i poddajemy się otoczeniu. Dzieje się tak, ponieważ jest to łatwiejsza droga. Mało kto decyduje się na bunt, ponieważ boimy się jego konsekwencji.