Określ wpływ samotności na ludzkie życie. W rozważaniach odwołaj się do doświadczeń wybranych bohaterów literatury romantycznej

„Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, co są do niej zmuszeni”

Mottem swoich rozważań czynię myśl Władysława Tatarkiewicza. Sugeruje ona problem samotności i jej konsekwencje w życiu człowieka. Zdanie filozofa wydaję się prawdziwe, gdyż wszystko do czego jesteśmy zmuszeni jest nieprzyjemne, natomiast osiągnięcie tego, czego pragniemy jest z reguły źródłem szczęścia.
Świadczą o tym doświadczenia wybranych bohaterów literatury romantycznej. Przeżywali oni różne rozterki wewnętrzne, buntowali się przeciwko istniejącej rzeczywistości. Często byli skazani na samotność, czuli się zagubieni i wyobcowani, poszukiwali sensu życia i miejsca w społeczeństwie.
Rozpatrując wpływ samotności na ludzkie życie, trzeba wspomnieć, że samotność nie jest stanem naturalnym dla człowieka, co stwierdza sam Bóg w Księdze Rodzaju:
„Niedobrze jest człowiekowi być samemu”.

Rozpatrując wpływ samotności na ludzkie życie powołam się na tytułowego bohatera powieści George’a Byrona „Giaur”. Śmierć Leili była dla niego zakończeniem sensu bytu na Ziemi. Zemsta na Hassanie nie przyniosła pocieszenia tak jak sądził „Jeden ból zada i wszystkie wygoi”. Giaur postanowił resztę życia spędzić w samotności. Nie szukał wśród mnichów pocieszenia i pomocy, był tajemniczy i niedostępny dla innych. Izolował się od ludzi, którzy nie byli w stanie go zrozumieć, nic o nim nie wiedzieli. Bohater nie miał bratniej duszy, powiernika swojego serca, stronił, od ludzi, co odbijało się na jego psychice. Nie chciał nikogo dopuścić do siebie. Po dokonaniu morderstwa nie miał już więcej celów w życiu. Jego samotność jest aktem przemyślanym, jest konsekwencją romantycznego postrzegania miłości do kobiety – nie może mieć wybranki, więc rezygnuje z życia, jednak nie myśli wcale o samobójstwie; „umiera dla świata” zamykając się w klasztorze. Wartości dla niego wcześniej ważne, przestały mieć znaczenie. Nie szuka pokuty, ani się nie modli. Nie żałuje tego co uczynił. Wybiera dobrowolnie życie w samotności.

Osamotnienia z powodu nieszczęśliwej miłości doświadczył również Werter z powieści Wolfgang’a Goethe’go „Cierpienia młodego Wertera”.
Poznajemy go, gdy szuka ukojenia po nieudanych przeżyciach miłosnych, w otoczeniu pięknej natury. Pragnie samotności. Chce się oderwać od rzeczywistości i spędzić trochę czasu tylko wśród cudownych malowniczych krajobrazów, co wpływa na niego pozytywnie. Ucieczka od codzienności i obcowanie z przyrodą nastawia go mobilizująco do życia.

„Samotność jest dla serca mego rozkosznym balsamem w tej rajskiej okolicy, a młoda pora roku ogrzewa w całej pełni moje odrętwiałe serce”.

Jego samotność nie trwała długo. Wpadł w sidła miłości, która okazała się dla niego życiową tragedią. Poznał Lottę, która była zaręczona i zakochał się do szaleństwa. Chwile bez ukochanej były dla Wertera męczarnią. Jednak stara się ograniczyć kontakty z oblubienicą, by móc powoli o niej zapomnieć; jest to niesamowicie trudne – niszczy go od wewnątrz. Czuje pustkę duchową w sercu. Świat wydaje mu się ponury, a jego życie bezwartościowe. Werter zamyka się we własnym świecie miłosnych cierpień. Jego nieszczęście płynące z samotności powoduje, że rozmawia z samym sobą.

„... i sam ze sobą gwarzył”.

Pragnął zapomnieć o raniącym uczuciu. Chociaż pieniądze nic dla niego nie znaczyły, zdecydował się wyjechać i rzucić się w wir pracy. Nie potrafi jednak znaleźć dla siebie miejsca w otaczającym go świecie.
Pewnego dnia Werter dowiaduje się o pewnym morderstwie. Parobek zabił swojego następcę z powodu miłości. To zdarzenie wywiera na nim ogromny wpływ. Duszę Wertera nawiedzają złe myśli. Zastanawiał się, czy zniknięcie Alberta mogłoby mu zapewnić upragnione szczęście i wyzwolenie się z mocnego uścisku samotności. Świadczy to o częściowej bierności wobec zła, które mogłoby być zakończyć jego cierpienia. Nie widzi sensu swojej dalszej egzystencji. Jest wycieńczony długotrwałą udręką.

„Ale serce to teraz zamarło, nie płyną już z niego żadne zachwyty; oczy moje są suche, a myśli moje, nie obmywane już orzeźwiającymi łzami, marszczą niespokojnie me czoło”.

Werter poza listownym przyjacielem nie miał bliskich osób, którzy pomogli by mu w trudnych chwilach, dlatego brak bezpośredniego oparcia wpłynął negatywnie na jego postawę. Punktem kulminacyjnym działań ogromnie samotnego bohatera jest samobójstwo.

W świecie Wertera istniała tylko Lotta; umarł on dla reszty świata, tak jak i to zrobił tułacz - pustelnik – Gustaw z IV cz. Dziadów. Jest on nieszczęśliwym kochankiem, nie potrafi zapomnieć o kobiecie, którą obdarował wielkim uczuciem. Nie jest w stanie się odnaleźć w istniejącej rzeczywistości. Poczucie osamotnienia i bezsensu życia towarzyszą mu od czasu porzucenia przez ukochaną. Świat wokół niego wydaje się obcy i nieprzyjazny; czuje się zagubiony; nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Ciągła samotność doprowadza go do obłędu. Pragnie jednak zwierzyć się, pragnie znaleźć bratnią duszę. Stąd jego przybycie na plebanię; rozmowa z księdzem staje się ulgą dla jego duszy, która nie może zaznać spokoju. O nieszczęściu przypomina mu cały czas jego prowizoryczny towarzysz – gałązka, którą otrzymał od ukochanej; nie potrafi się z nią rozstać, gdyż pragnie mieć pamiątkę z życia z umiłowaną kobietą.
Zawód miłosny i wynikająca z niej samotność doprowadziły do skłócenia ze światem. Przyjaźń straciła dla niego znaczenie. Brak bliskich osób wpłynęła negatywnie na losy Gustawa. Nie dopuszczając nikogo do siebie, nie był w stanie poradzić sobie samemu ze zżerającym od środka cierpieniem. Samotność wyniszczyła go od wewnątrz.

Jednak Konrad w III cz. Dziadów przechodzi przemianę – staje się Gustawem; samotność staje się dla niego siłą. Czerpie z niej moc. Odgrywa znaczącą rolę w jego życiu.

„Samotność – cóż po ludziach, czy-m śpiewak dla ludzi?”.

Bohater nie toleruje towarzystwa innych ludzi, gdyż uważa, że go nikt nie jest w stanie zrozumieć. Izoluje się od innych; uważa, że tylko w pojedynkę może osiągnąć swój cel, co jest zgubne dla jego psychiki. W swoim załamaniu dochodzi do wniosku, że tylko on może uratować swój ukochany ponad wszystko naród. Uważa się za kogoś wyjątkowego, kto jest godny reprezentować całe pokolenia. Utożsamia się z ojczyzną i narodem .
Gustaw toczy w Wielkiej Improwizacji walkę z Bogiem i wywyższa się ponad niego:

„Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, Cóż Ty większego mogłeś zrobić - Boże?”.

Podejmując pojedynek z Bogiem, domaga się „rządu dusz”. Konrad pogrąża się coraz bardziej w samotności, która okazała się dla niego tragiczna.
Okazuje się, że potęga mocy nieczystej jest ogromna. Wyszukuje w nas słabości i obraca je przeciwko nam i samotny człowiek może być wobec tej mocy bezbronny.

Samotność doprowadza człowieka do tragedii. Oprzeć się tej sile nie mógł również tytułowy bohater powieści poetyckiej „Konrad Wallenrod” A. Mickiewicza. Był on postacią tajemniczą. Z powodu dzieciństwa spędzonego wśród braci krzyżowych nie był on pewien swojej tożsamości. O swoim pochodzeniu przypominał mu nieustannie pieśniarz i wajdelota – stary Halban. Żyjąc na obczyźnie Walter Alf był samotny w tłumie. Był traktowany jak syn przez swojego przybranego ojca – Krzyżaka. Cieszył się uznaniem, ale pomimo tego nie był szczęśliwy. Pragnął uciec do swojego kraju i przy pierwszej nadarzającej się okazji zrealizował swój zamiar. Kiedy znalazł się na dworze Kiejstuta, pokochał jego córkę i ożenił się z nią.
Jego beztroskie życie przerywają wieści o mobilizującym się śmiertelnym wrogu. Nie chce wracać do przeszłości, w której był sam. Podejmuje walkę z agresorem i nie ma zamiaru się poddać. Walczył do końca by uchronić od zniszczenia kochaną ojczyznę. Użył podstępu, zdrady, kłamstwa; poświęcił nawet swoją jedyną miłość – Aldonę, zrezygnował ze szczęścia osobistego. Litwa była dla niego miejscem wybawienia od samotności.
Jego wielkim czynom jako Krzyżaka towarzyszy ogromne cierpienie i wewnętrzne spustoszenie. Walter jest bardzo samotny. Aldona obecna zawsze w wieży rozprasza jego myśli. Jest ona tak blisko a jednak nie może z nią być, nie może jej nawet dotknąć. Jest bardzo nieszczęśliwy z powodu zniszczenia życia nie tylko sobie ale i swojej ukochanej. Aldona jest dla niego wspomnieniem szczęśliwych czasów. Szuka w niej wsparcia duchowego by się nie załamać, gdyż był rozdarty wewnętrznie. Trud jego życia był widoczny nawet w jego wyglądzie:

„bo choć jeszcze młody, Już włos miał siwy i zwiędłe jagody, Napiętnowane starością cierpienia”.

Ogromna samotność powodowała, że Konrad pogrążał się w wyniszczającym nałogu.

„Gdy go dręczyły nudy lub zgryzoty, Szukał pociechy w gorącym napoju”

Swoje smutki topił w alkoholu, jednak to przynosiło mu tylko chwilową ulgę. Nie potrafił grać ani słuchać wesołych pieśni. Wolał nie zakłócać swojego nieszczęścia wspomnieniami czasów sprzed wojny. Samotność uczyniła go ponurym cichym i pogardliwym dla świata człowiekiem. Chciał słuchać muzyki zgodnej z jego stanem wewnętrznym i duchowym.

„Niechaj mi będzie tak dzika i twarda.
Jak hałas rogów i oręża szczęki,
i tak ponura jak klasztorne ściany,
I tak ognista jak samotnik pijany”

Człowiek decydując się dobrowolnie na straszną samotność musi się kierować wysokimi pobudkami. Rujnuje sobie życie w obronie wyższych idei, w obronie ojczyzny.

Samotną walkę o swój ukochany kraj prowadzi również tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego „Kordian”. Pragnie on zapełnienia egzystencjalnej pustki. Po przeżyciu w młodości samobójstwa przyjaciela i nieszczęśliwej miłości, decyduje się nawet sprzedać majątek swoich przodków by pozyskać środki na poszukiwanie w świecie zaspokojenia swojego serca i duszy.

„Bo zamek ojców moich stopiłem na złoto”

Już wtedy rozpoczyna się samotna krucjata, w poszukiwaniu sensu życia.
Bohater poznaje prawdziwe realia życia, które są różne od romantycznego postrzegania świata. Czuje się zagubiony w tej rzeczywistości. Doskwierająca samotność doprowadza go na górę Mont – Blac, gdzie Kordian odnajduje wreszcie swoje przeznaczenie. Z nieszczęśliwego kochanka przeistacza się w bojownika walczącego o szczęście ojczyzny. Pustka wewnętrzna popycha go do wyznaczenia sobie wysokiego celu, jakim jest zabójstwo cara. Ogromnie samotnemu bohaterowi trudno jest dostrzec wady jego postanowienia i racjonalnie podejść do rozważanego problemu.
Podejmuje na początku próbę zjednoczenia spiskowców do walki przeciwko ciemiężycielowi, która jednak nie dochodzi do skutku. Ostatecznie pozostaje sam ze swoim planem i decyduje się go wykonać. Jako samotnikowi, który nie ma bliskich osób łatwiej jest podjąć decyzję o zbrodni, której konsekwencje są mu znane. Gdy umrze, nikt nie będzie za nim tęsknił. Brak wsparcia ze strony innych spiskowców i brak konkretnego planu działania doprowadza do załamania moralnego. Jego rozdarcie wewnętrzne, wytwory psychiki w uosobieniu strachu i imaginacji spowodowały utratę przytomności.
Kordian okazał się jednostką słabą. Mierzył siły nad zamiary. Działając w pojedynkę był z góry skazany na niepowodzenie. Samotność wpłynęła negatywnie na jego życie, co w konsekwencji zakończyło się tragicznie.

O ile Kordian był zawsze samotny, to do momentu zabójstwa Stolnika w życiu Jacka Soplicy samotność nie istniała. Był zawsze lubiany i miał poważanie wśród szlachty. Po dokonaniu zbrodni dawni znajomi się od niego odwrócili. Był w tragicznej sytuacji, gdyż jego rodacy się go wyrzekli. Brak ukochanej osoby pogłębiała załamanie psychiczne bohatera; czuł spustoszenie w swoim wnętrzu. By zatrzeć myśli o Ewie, wziął ślub z inną dziewczyną. Miał nadzieję, że w ten sposób będzie mógł zacząć wszystko od nowa. Ten sposób walki z samotnością okazał się zgubny. Nie kochał tej dziewczyny i popadł w pijaństwo. Swoje cierpienie próbował utopić w alkoholu. Następnie nałóg ten spowodował, że stał się on pośmiewiskiem dla ludzi. Został zupełnie sam.
Jacek po pewnym czasie zrozumiał, że nie może tak dalej żyć. Samotność poruszyła jego sumienie. Stanął przed trudnym wyborem. Uznał, że powinien ponieść konsekwencje swojego morderczego czynu. Nie mógł już dłużej uciekać od odpowiedzialności i zdecydował się na habit mnicha; czuł się wyobcowany, zagubiony i pragnął za wszelką cenę zmazać grzech zabójstwa. Próbował walczyć z własnym nieszczęściem. Do końca swego życia próbował odkupić własne winy. Dzięki samotności był niezależny od nikogo. Skupił się na działaniach w obronie kraju, wykazał się wielkim bohaterstwem. Jako ksiądz Robak stał się emisariuszem i konspiratorem. Samotność uczyniła go cennym działaczem o wolność ojczyzny.
Soplica poświęcił się dla dobra ojczyzny, by zadośćuczynić za swoje grzechy ofiarą i pokutą. Wymazał dawne winy i stał się symbolem nowej postawy obywatelskiej. W przypadku Jacka samotność miała zarówno siłę niszczącą jak i pokutną.


Rozważając wpływ samotności na ludzkie życie możemy powiedzieć, że istnieją jego dwa rodzaje. Jest negatywny, gdy wymusza ucieczkę od świata, co jest jednak świadomym wyborem. Niszczy życie i doprowadza do rezygnacji z niego. Może prowadzić także do samobójstwa lub okaleczenia normalnego funkcjonowania. Jednak może też wpłynąć pozytywnie, pozwoli na zmianę. Nie jest to wyłącznie uczucie, którego działanie ma negatywne skutki. Samotność może być inicjatorką działania na rzecz polepszenia określonej sytuacji. Wiąże się to oczywiście z poświęceniem jednostek i diametralną zmianą sposobu życia, jednak może mieć znaczącą rolę w kształtowaniu lepszej rzeczywistości.

Dodaj swoją odpowiedź