Bioetyka - Klonowanie a tożsamość osobowa człowieka
Dyskusję na postawione w temacie pracy pytanie należy chyba zacząć od chociażby krótkiego scharakteryzowania, czym jest tożsamość osobowa człowieka, a także, jaki jest jej związek z klonowaniem. W przypadku tego drugiego pojęcia nie mamy większych problemów z rozpoznaniem, o czym mowa; jednak tożsamość, pozornie tak łatwa do zrozumienia, w gruncie rzeczy okazuje się terminem dość zagadkowym. Gdy mowa o klonowaniu, powielaniu organizmów ? nie dziwi jednoczesne pojawienie się kwestii tożsamości danej jednostki, szczególnie, jeśli chodzi o człowieka.
Co rozumiemy przez pojęcie tożsamości? Według definicji encyklopedycznych ? to jedność bytu, którą na grunt filozofii i człowieka możemy przedstawić jako ?bycie sobą, bycie tym, za kogo się podajemy?. To pojęcie różne od identyczności, choć niektórzy mogą zauważyć między nimi pewne podobieństwo. Jednak tożsamość czegoś, w przeciwieństwie do jego identyczności, odnosi się do niego samego, a nie do czegoś innego. Odróżnia się tożsamość numeryczną od jakościowej. Ta pierwsza polega na tym, że jeśli mam x i y, i zachodzi między nimi tożsamość numeryczna ? są one jednym i tym samym przedmiotem. W przypadku t. jakościowej ? wszystkie ich wewnętrzne i zewnętrzne cechy są podobne, jednocześnie są jednak odrębnymi ?przedmiotami?.
Klonowanie ? oznacza ?procedurę otrzymywania organizmów o takiej samej informacji genetycznej, z reguły poprzez procedurę transferu jądra z komórki somatycznej do komórki jajowej pozbawionej uprzednio jądra. W przypadku klonowania roślin stosuje się procedurę odróżnicowania komórek dawcy do komórek merystematycznych? . Nie jest to naturalny proces powstawania nowego organizmu, nie dziwi zatem, że temat wywołuje wiele kontrowersji. Począwszy od podstawowego, jakim jest kwestia prawa człowieka do wykonywania tego typu zadań, a kończąc właśnie na problemie tożsamości powstałej istoty.
Oczywiście istnieje wiele racjonalnych powodów, przemawiających ?za? uznaniem klonowania jako metody legalnej i bezpiecznej, jak np. otrzymanie w procesie klonowania komórek macierzystych niezbędnych do wytworzenia nowych organów. Jednak tego typu argumenty nie rozwiązują wszystkich problemów, nie mówiąc już o tym, że o niektóre nawet nie zahaczają.
Jednym z zasadniczych problemów natury moralnej jest właśnie kwestia tożsamości osobowej takiej hipotetycznej, sklonowanej jednostki. Organizm żywy -człowiek ? to nie tylko ciało, zlepek komórek, które tworzą ?coś? żyjące; to połączenie tego ciała ze świadomością siebie samego, swego istnienia i swej indywidualności. Tą indywidualność gwarantuje nam m.in. genetyczna odrębność. Klonowanie w zasadnicze sposób narusza to zróżnicowanie genotypu, powodując nie tylko identyczność wyglądzie, ale także wątpliwości co do statusu takiej jednostki. Powstaje pytanie, czy jej osobowość będzie taka sama jak ?pierwowzoru? ? przecież jej indywidualność zostanie naruszona, może to mieć znaczący wpływ na powstałą jednostkę.
Zwolennicy klonowania na poparcie swojej teorii przypominają w tym momencie o istnieniu bliźniaków jednojajowych, której posiadają taki sam genotyp, a mimo to stanowią odrębne i w pełni tego świadome jednostki, osoby. Podobnie klony ? pomimo takiego samego DNA, mogłyby być wychowywane w różnych środowiskach, mogłyby mieć różne doświadczenia życiowe ? a poprzez to różną osobowość. Kwestia bycia świadomym własnej tożsamości i indywidualności pozostałaby nienaruszona. Cechy psychiczne człowieka zależnie są nie tylko od jego genów, ale nawet w większej mierze od środowiska, w którym dorasta i przebywa.
Jeszcze inną kwestią jest świadomość przynależności do określonej grupy społecznej. Każdy człowiek ma poczucie, że jest członkiem jakieś mniej lub bardziej określonej społeczności; natomiast w przypadku, gdy mamy do czynienia z jednostkami sklonowanymi ? są świadome tego, że gdzieś istnieją ich ?wzory? jakościowe; bycie wytworem na zamówienie, jednym z tysięcy takich samych, nie pozwalałoby na bycie osobą, ze wszystkimi prawami, wolnościami i odpowiedzialnościami. Pojawiłby się problem z przynależnością do społeczności ludzkiej; konieczne stałoby się rozróżnienie na ?człowieka? i ?klona?, który byłby istotą amoralną.
Z tożsamością człowieka wiąże się też jeszcze jedna kwestia, mianowicie aspekt duchowy, dusza człowieka. Niezależnie od wyznawanej religii ? odstąpmy chwilowo od ateizmu i temu podobnych ? człowiek to jedność ciała z duchem. Każdy jest indywidualną osobą i jako taka ? posiada indywidualną duszę, niepowtarzalną. Jak by było w przypadku klonowanego człowieka? Czy jego dusza również ulegałaby powieleniu? Czy w ogóle posiadałby dusze? Jeśli przyjąć, że dusza jest tym, co formułuje byt ludzki ? nie można by było mówić o człowieku. W gruncie rzeczy ? problematyczne stałoby się określenie takiej istoty. Jak już zostało wspomniane, obowiązkowym stałoby się utworzenie nowej kategorii, nowego terminu, który nadawałby klonowanym jednostkom jakiś swoisty charakter.
Powodowałoby to jednak kolejny problem. Jako wyizolowane ze społeczeństwa ludzi jednostki, ?klony? mogłyby, po pierwsze ? odczuwać swoją inność jako coś złego, gorszego, jako coś, co stawia je na innym (niższym? wyższym?) poziomie ?rozwoju? niż ludzie. Po drugie ? powodowałoby zapewne brak akceptacji ze strony ludzi, nietolerancji. Można zapytać, czy są realne powody takiego ich traktowania. Z jednej strony ? istoty klonowane są ?tylko? wytworem działania człowieka, i z pewnych względów tak właśnie należałoby je traktować. Jednak z uwagi na uderzające ?podobieństwo? do człowieka, i problem określenia statusu takiego ?stworzenia? ? kwestia ta pozostaje nie do końca rozwiązana. Pojawiały się, co prawda, próby rozwikłania tego problemu poprzez wprowadzenie odpowiedniej edukacji, jednak wydaje mi się, że w gruncie rzeczy na niewiele by się to zdało.
Klonowaniu organizmów ludzkich można przypisać niezaprzeczalne zalety. ?Wyprodukowanie? organów do przeszczepów, które ? z uwagi na swą identyczność z oryginałami ? nigdy nie byłyby odrzucone, nie byłyby również potrzebne żadne leki, mające na celu utrzymanie przeszczepu; ?produkcja? jednostek wybitnych, geniuszy, które miałyby swój znaczny udział w rozwoju nauki i techniki; możliwe zbudowanie wielkich zasobów ludzkich wyłącznie w określonym celu, jak np. armie czy fabryki. Wszystko to jednak pomija zasadniczą kwestię ? problem osoby, tożsamości takiego ?człowieka? pozostałby po prostu pominięty. Nie posiadamy wystarczającej wiedzy, która pozwalałaby nam na określenie, w jakim stopniu klonowane jednostki czułyby się ?sobą?, miałyby poczucie własnej osobowości i niezależności. W związku z tym wydaje się być czymś nieodpowiedzialnym i ryzykownym, podejmowanie się zadania klonowania człowieka. Nie powinno zatem dziwić wprowadzenie w wielu krajach przepisów, regulujących albo wręcz zakazujących jakichkolwiek badań i doświadczeń z genami ludzkimi. Tożsamość człowieka to zasada jego istnienia ? i o tym należy pamiętać.