"Zdrajca czy bohater, szaleniec czy polityk" - ocena tytułowego bohatera powieści poetyckiej Konrada Wallenroda.

Adam Mickiewicz w powieści pt. Konrad Wallenrod stworzył postać nieprzeciętna, odmienną,a przy tym tajemniczą i fascynującą. Postępowanie Konrada może wywoływać skrajne uczucia u każdego z nas. Czytając powieść zastanawiamy się nad źródłem postępowania i decyzji podejmowanych przez głównego bohatera, a co najważniejsze oceniamy słuszność tego co robił. Czy postępował dobrze? Czy może był tylko bezwzględnym zimnym mordercą i zdrajcą narodu, który mu zaufał? W dalszej części pracy postaram się odpowiedzieć na te jakże zawiłe i trudne pytania.

Żeby lepiej zrozumieć Konrada musimy poznać epokę w jakiej dane było żyć autorowi powieści. Wiek XVIII i XIX były bardzo ciężkie dla Litwinów jak i Polaków. Królestwo Polskie oficjalnie przestało istnieć, a pozostało tylko „w sercach” ludzi. Jedyną nadzieją na odzyskanie niepodległości było „zejście do podziemia” i ciągła – objawiająca się w różny sposób - walka z zaborcą. Właśnie taka sytuacja Polaków ,w tym oczywiście samego Adama Mickiewicza, miała na pewno ogromny wpływ na powstanie poematu oraz na kreacje jego tytułowej postaci.
Młody Konrad zdawał sobie sprawę z tego, że „na jego oczach” państwo litewskie jest niszczone przez krzyżaków, widział jak z roku na rok zapuszczają się oni coraz to głębiej w terytorium jego pobratymców. Wiedział, że wkrótce Litwa nie będzie miała sił opierać się potędze krzyżackiej i wcześniej czy później upadnie. Wallenrod – wtedy jeszcze Walter Alf był wielkim patriotą ,więc możemy sobie tylko wyobrazić ,jak bardzo go to bolało. Właśnie w takich okolicznościach zostaje zmuszony do podjęcia pierwszej bardzo ważnej decyzji w swoim życiu. Pozostawia swoją żonę Aldonę i wyjeżdża „w świat” z postanowieniem ,że zniszczy naród krzyżacki. W momencie wyjazdu nie ma żadnych sprecyzowanych planów więc to ,że zostaje mistrzem krzyżackim można uznać za szczęśliwy zbieg okoliczności, a możliwość ,że zamiast stać się głową zakonu zginie w jakiejś bitwie, za wielce prawdopodobną. Czy w takiej sytuacji można usprawiedliwić jego decyzję? Moim zdaniem tak. Był rycerzem, wierzył w siebie. Wiedział ,że jeśli nic nie zrobi to dwie rzeczy które kochał ponad życie- żonę i Litwę- zabiją krzyżacy. Nie mógł siedzieć bezczynnie ,bo chociaż miał Aldonę, którą bardzo kochał to cierpiał ogromnie patrząc na umierającą ojczyznę. Wyjechał. Po wielu latach osiągnął to, o czym marzył,a może nawet więcej. Rządził narodem,który był przyczyną wszystkich jego cierpień. To krzyżacy zabili jego rodzinę, wzięli go do niewoli, mordowali jego braci i wreszcie to krzyżacy byli przyczyną jego wyjazdu z ojczyzny i tułaczki po świecie. Jednak ci sami krzyżacy, których tak nienawidził przez wiele lat stali się jego otoczeniem, a może nawet przyjaciółmi. Doznał od nich przecież wiele życzliwości i przekonał się, że wielu z nich to dobrzy ludzie. Konrad stanął przed kolejnym -jak się wydaje nierozwiązywalnym-dylematem. Wybrał „mniejsze zło” i doprowadził do okropnej śmierci wielu często rycerzy krzyżackich, którzy w domach pozostawili wdowy i małe –niczemu nie winne- dzieci. Konrad nie zrobił tego bez wahania. Długo zwlekał z podjęciem decyzji targany wieloma rozterkami. Ostatecznie jednak decyzję podjął, a co najważniejsze złamał w ten sposób kodeks rycerski, który takie postępowanie uznawał za wielce hańbiące. Tutaj możemy zauważyć wielki wpływ Halbana na postępowanie Konrada. Wypowiedziane przez starca zdanie-

„Wolnym rycerzom-powiada- wolno wybierać oręże
I na polu otwartym bić się z równymi siłami;
Tyś niewolnik jedyna broń niewolników-podstępy”

stało się myślą przewodnia w postępowaniu Litwina i towarzyszyło mu przez całe życie. Dlatego Halbana możemy uznać za współwinnego Konrada. Pozostaje jeszcze jedna kontrowersyjna decyzja, która podjął Wallenrod, a mianowicie samobójstwo. W średniowieczu uważano, że osoba ,która popełni samobójstwo nie ma dostępu do nieba. Kodeks rycerski także stanowczo tego zakazywał. Dlaczego więc Konrad postąpił w ten sposób? Moim zdaniem z było to dopełnienie całkowitego triumfu nad krzyżakami ,którym odebrał najmniejszą możliwość zemsty jaką byłoby jego zabicie.

Konrad Wallenrod to postać szczególnie tragiczna. Każda jego decyzja pociąga za sobą cierpienie bliskich mu ludzi ,a także jego samego. Całe jego życie przepełnione jest płaczem i cierpieniem. Nie można mu zarzucić tego że podejmował decyzje pochopnie. Każdą rozważał długo i dokładnie. Liczył się z konsekwencjami kosztami jakie będzie musiał ponieść. Opuszczenie żony było dla niego tak samo bolesne jak dla niej, a wysłanie tysięcy rycerzy na pewną śmierć na pewno odbiło się silnie na jego psychice. Każdy jego „ruch” był okupiony ogromnym wysiłkiem. Czy możemy go usprawiedliwić ze zbrodni, które bez wątpienia popełnił? Ja na jego miejscu postąpiłbym dokładnie tak samo. Podjąłbym wszystkie decyzje dokładnie tak jak on. Konrad wybierał zawsze „mniejsze zło”. Problem w tym ,że mniejsze zło nie istnieje. Zło jest złem i za jego szerzenie dosięgnie nas pewna, sroga i bezwzględna kara.

Dodaj swoją odpowiedź