A teraz idę ,ale idę sam – samotni bohaterowie w literaturze różnych epok- świat odrzuca ich, czy oni nie akceptują świata? Rozwiń temat na przykładzie wybranych utworów.
Samotność to stan wyobcowania jednostki, brak bliskich jej ludzi, brak możliwości porozumienia się z innym człowiekiem. Przyczyny samotności mogą być bardzo różne: czasem jest ona wynikiem negatywnego stosunku do świata, czasem jest niezawiniona przez człowieka i wynika z zaistniałej sytuacji.
Wielu twórców literackich opierało fabułę swoich dzieł na losach ludzi wyróżniających się spośród tłumu, losach ludzi, którzy za wiarę w swoje przekonania zapłacili wyobcowaniem, niezrozumieniem ze strony innych, nierzadko nawet śmiercią.
Sofokles wykreował Antygonę- jedną z najsłynniejszych kobiet w światowej literaturze. Była córką króla Edypa i Jokasty, zrodzoną z kazirodczego związku. Od najmłodszych lat wiedziała, że nad rodem Labdakidów, z którego pochodzi, ciąży przekleństwo. Gdy Kreon, nowy władca Teb, kazał zwłoki Polinejkesa rzucić psom i sępom na pożarcie, Antygona sprzeciwiła się zakazowi władcy, pogrzebała ciało brata, za co zostałą skazana na okrutną śmierć.
Antygona jest prawdziwie królewską córką: dumna i stanowcza, ma wyraźnie ustalony i ugruntowany system wartości, w którym na pierwszym miejscu stoją bogowie i ich prawa, bezwzględnie przestrzegane. Za ważny powód swojego działania podaje również miłość do obydwu poległych braci. Nie chce robić między nimi różnicy w okazywaniu swoich uczuć: „przyszłam współkochać, nie współnienawidzić”. Twierdzi również, że „w Hadesie też równe prawa mają oni”.
W swoich postępowaniu nie może liczyć na wsparcie i pomoc Ismeny, która ze strachu odmawia współudziału w pochówku. Antygona gardzi jej tchórzostwem, a kiedy przed Kreonem siostra bierze na siebie część odpowiedzialności Antygona odrzuca jej miłość i współczucie, mówiąc: „tyś wybrała życie, a ja śmierć wybrałam” i „słowami świadczyć miłość to nie miłość”
Tytułowa bohaterka dramatu wybiera samotność. Wie, że działa w imieniu społeczności tebańskiej, równocześnie zdając sobie sprawę, iż ta jej nie poprze, bojąc się gniewu króla. Moim zdaniem jej siła wewnętrzna, brak strachu przed wyalienowaniem płynie z wiary i przeświadczenia, iż postępując z wolą bogów, czyni dobrze. Poparcie zwykłych śmiertelników w tym jej własnej siostry nie było Antygonie potrzebne. Ponieważ „[...] gdy człowiek jest samotny, jego świat zaludnia się fikcyjnymi obrazami, sytuacjami, ludźmi” i wizją bogów, w imieniu których działa.
W literaturze romantycznej dominował typ bohatera samotnika: człowieka skazanego wyłącznie na samego siebie, człowieka, który przez swą wyjątkowość miał utrudniony kontakt z innymi ludźmi. Takim bohaterem był Konrad z III cz. „Dziadów” A. Mickiewicza. Konrad przedstawia się jako romantyk, duchowy przywódca, poeta, wieszcz, odznaczający się wyjątkowym indywidualizmem i inteligencją, porównujący się nawet do samego Boga: „Przyszedłem zbrojny całą myśli władzą, Tej myśli, co niebiosom Twe gromy wydarła” . Główny bohater uważa się za jednostkę wybitną, jedyną osobę zdolną zbawić umarłą ojczyznę.
Losem Konrada, który on sam wybrał jest samotność, czuje więcej niż inni ludzie, a jego poezja pozostaje niezrozumiała ze względu na niedoskonałość słowa jako tworzywa i ludzi jako odbiorców. Konrad pragnie władzy nad innymi ludźmi. Tym samym jest to pragnienie samotności, gdzie wszyscy inni są niżej od niego. Gdzie nie ma się o co się oprzeć, nie ma się kogo poradzić, musi sam decydować. Mając w ręku olbrzymią moc i władzę jednocześnie odczuwałby lęk przed strąceniem w przepaść. Samotność Konrada doprowadziła go do samouwielbienia, upoiła go twórczą potęgą i pychą. Jest to samotność z własnego wyboru: odrzucenie i brak akceptacji świata.
Tytułowym bohaterem „Małego Księcia” Antoina de Saint -Exupery jest chłopiec: dziecko, które opuściło planetę B.612 by znaleźć przyjaciela, uciec od doskwierającej mu samotności. Podczas wędrówki po siedmiu kolejnych planetach Mały Książę przekonuje się, że spotkani dorośli ludzie, są zrażeni do kontaktów z innymi lub ich pozbawieni. Są to ludzie bezradni, wszelkimi siłami broniący się przed swą samotnością,, działający według schematu i nie mogący się do niego wyzwolić. Okazuje się, że byli dla chłopca całkiem obcy, żyjący we własnym świecie, obciążeni wyłącznie swoimi sprawami, nie mający dla niego nawet odrobiny czasu.
Sytuacja zmieniła się, gdy w końcu Mały Książę dotarł na ziemię. Po pewnym czasie spotkał lisa, który stał się jego przewodnikiem i nauczycielem. Wyjaśnił chłopcu istotę przyjaźni i miłości. Wytłumaczył mu ,że człowiek pozbawiony przyjaciela, albo czegoś, co się kocha, patrzy na innych ale nie widzi nic, oprócz przedmiotów i linii. Tak jakby rozróżniał stroje, ale nie dostrzegał w nich ludzi. Świat takiego człowieka staje się wtedy martwy, jak wielkość przedmiotów, jak chore oczy, które straciły widzenie pewnych kolorów.
Mały Książe w końcu znajduje przyjaciela w osobie lotnika, którego samolot rozbił się na pustyni, „tysiące kilometrów od jakiegokolwiek osiedla ludzkiego” . Ale chłopiec odchodzi: podczas swojego pobytu na Ziemi przeżył przemianę: docenił różę, którą opuścił, poczuł się za nią odpowiedzialny. Zrozumiał, że miłość i troska o daną osobę jest sensem życia każdego, że człowiek, róża, ani żadna inna istota nie może być zostawiona sama sobie i sama dla siebie. Bo samotność jest sprzeczna z naturą człowieka i w ogóle wszystkich istot żywych.
Innym doskonałym przykładem, również ze współczesnej literatury poruszającym problem samotności może być „Wiedźmin” Andrzeja Sapkowskiego. Główna bohaterka to Ciri, księżniczka Cintry, wiedźminka z Kaer Morhen: straciła rodzinę, opiekunów, towarzyszy broni i przekonała się, że jest zdana tylko na siebie. Że zawsze była. Smutna historia skazanej na samotność dziewczyny przeplatana króciutkimi momentami radości to opowieść o obietnicach, które złożono Ciri i których nie dotrzymano. Opowieść o tym jak przeznaczenie, w które kazano jej wierzyć zdradziło ją. O tym, jak za każdym razem, gdy już zaczynała wierzyć, spadały na nią poniewierka, ból i upokorzenie. O tym jak ci, którym ufała i których kochała, zdradzili, nie przyszli z pomocą. Opowieść o ideałach, którym zalecano jej być wierną, a które zawiodły, zdradziły, opuściły wtedy, gdy ich potrzebowała dowodząc, jak niewiele były warte. O tym jak pomoc, przyjaźń – i miłość – znalazła wreszcie u tych, u których z pozoru nie należało szukać ani pomocy, ani przyjaźni. Nie wspominając o miłości. O tym jak wszyscy ci, którzy jej pomogli, ginęli na jej rękach. Jej cierpienie i narzucona samotność utwierdzają mnie w przekonaniu, że tak naprawdę prawdziwa samotność równa się śmierci.
Typowa dla naszych czasów nerwicowa hiperaktywność, rzucanie się w wir życia, nadmierne życie towarzyskie i społeczne, nieustanne podróże, unikanie skupienia, w znacznej mierze biorą się z lęku przed samotnością A przecież: „nie ma innej drogi by odnaleźć siebie jak ta, żeby choć raz całkiem się od siebie uwolnić”. Przytoczone przykłady literackie uświadamiają, że tylko w samotności człowiek jest w stanie dobrze się poznać bo samotność to „mędrców mistrzyni”. Każdy człowiek był, jest, albo będzie samotny. Ważne jest znalezienie „aurea mediocritas”. Człowiek nie może zatracać się w sobie, ani żyć tylko dla innych.