Recenzja ,,Zemsta" A. Fredry (przedstawienie i ogół)

Zemsta, Recenzja
Zemsta, sztuka autorstwa A. Fredry jest mistrzostwem komedii. Utwór ten został napisany w 1834r. i od tego czasu nabawił się już wielu ekranizacji. Ja mam zamiar omówić wersje z 1972 reżyserii J. Swiderskiego.
Treść w zasadzie ponad czasowa, ponieważ znakomicie odnosi się do dzisiejszych stosunków sąsiedzkich. Najczęściej bywa tak, że spory toczą się o bezsens, nie inaczej było w przypadku opisanym przez Fredrę. Rejent milczek i Cześnik Raptusiewicz spierali się o naprawę muru granicznego. Niedorzeczny powód kłótni podkreślał, mentalność i obyczaje ówczesnej szlachty. Rejent dąży do naprawienia muru gdyż nie chce by pomyślnie zakończył się romans jego syna Wacława z podopieczną Cześnika Klarą. Cześnik chce pokrzyżować plany znienawidzonego sąsiada i próbuje zbliżyć dwóch młodych do siebie, co w ostateczności do prowadza do ślubu. Do tego dochodzi jedna wielka intryga z Podstoliną, za którą zarówno Rejent jak i Cześnik próbują wyjść licząc na jej majątek. Gdy dodamy postać trochę nieudacznego i kłamliwego Papkina tworzy nam się sztuka godna wystawienia.
Sama sztuka pisana jest wierszem zawiera rymy. Posiada wspaniały niebanalny humor i wspaniałe przedstawienie kultury polskiej.
Reżyserii wspaniałego dzieła podjął się Jan świderski (zagrał on także role Cześnika) i według mnie wyszło mu to bardzo dobrze. Wprowadza on widza w jakby zupełnie inny świat, świat ten ogranicza się do dworu. Jego centrum zaś jest pokój w osiadłości cześnika, w którym odbywa się większość akcji. Pokój ten przypomina scenę, na którą kolejno wchodzą w wychodzą aktorzy. Brakuje tylko kurtyny. Świderski oddał to znakomicie tworząc teatr na ekranie.
W filmie wystąpili Jan Świderski (Cześnik), Czesław Wołłejko (Rejent), Joanna Jędryka (Klara), Krzysztof Kalczyński (Wacław), Emilia Krakowska (Podstolina), Wojciech Pokora (Papkin), Aleksander Dzwonkowski (Dyndalski), Zbigniew Skowroński (Śmigalski), Zbigniew Kryński (Perełka), Zdzisław Szymański, Krzysztof Wieczorek (Murarze)
Postacie bardzo schematyczne, (Jak wskazują nazwiska) Krzykliwy Cześnik, knujący Rejent czy fantazjujący Papkin, sprawiają, że sztuka robi bardzo klarowna. Fredro znakomicie oddał osobowość tych osób.
Wg mnie sztuka bardzo dobra, ma tak zwany klimat. (w oglądaniu przeszkadzają trochę problemy techniczne). Scenografia uboga, aczkolwiek Hanna Volmer spełniła swoje zadanie, muzyki, brak. Bardzo polecam miłośnikom klasycznego polskiego teatru, oraz literatury A. Fredry

Dodaj swoją odpowiedź