Za i przeciw karze śmierci
Na wstępie chciałabym wyjaśnić dlaczego wybór mój padł na właśnie ten temat. Według mnie jest to bowiem najwrażliwszy ale zarówno i najciekawszy problem, gdyż nigdy chyba nie dojdzie do takiej sytuacji, że obydwie strony w sporze, przeciwnicy i zwolennicy takiej metody karania, dojdą do porozumienia.
Kara śmierci ma bardzo długą historię, właściwie nie jesteśmy w stanie dociec gdzie i kiedy został zapoczątkowany ten drastyczny proceder. Była ona stosowana na całym świecie już wtedy, gdy prawo nie pochodziło od żadnej instytucji, lecz wykształcone było przez społeczeństwo w toku wydarzeń historycznych. Stosowana w przypadku zabójstwa lub morderstwa często była wykonywana przez rodzinę osoby zabitej. Kara śmierci znajdowała się w obowiązujących prawach ludzkości na przestrzeni całej znanej historii - dopiero w XX wieku zaczęto ją znosić. Kara śmierci w PRL była stosowana nie tylko wobec zbrodniarzy - karę śmierci zasądzono i wykonano w przypadku gospodarczej afery mięsnej; w przypadku afery skórzanej kara została zasądzona, ale nie została wykonana. W czasach średniowiecza kara śmierci była częścią prawa zwyczajowego. Śmiercią karane były zabójstwa, gwałty, rabunki, podpalenia, zdrada władcy bądź państwa, również fałszowanie monet. Karano poprzez łamanie kołem, ścięcie głowy, ukrzyżowanie, ukamienowanie, ćwiartowanie, spalenie na stosie bądź powieszenie. Statuty Kazimierza Wielkiego zasądzały karę śmierci również za wyłudzanie nienależnych świadczeń z żup królewskich, zagarnięcie podatków bądź obracanie obcą monetą. Konstytucja z 1586 roku przewidywała karę śmierci za czyny przeciwko moralności i dobrym obyczajom (sodomia, homoseksualizm), czyny przeciwko porządkowi publicznemu (gwałtowne najście na dom, napad na drodze), spiski przeciwko władzom miejskim, porwanie oraz za zabójstwo umyślne.
Większość ludzi twierdzi, że Kościół Rzymski, w oparciu o przykazanie "Nie zabijaj" domaga się zniesienia kary śmierci. Jest to nieprawdziwe stwierdzenie. Obserwując decyzje Kościoła wydawane w przeciągu wieków, świadczą o tym, że kara śmierci niejednokrotnie była "metodą" na pozbycie się przeciwników religijnych. Kara śmierci była szeroko stosowana w czasach średniowiecza i późniejszych przez władzę świecką, zarówno w krajach katolickich jak i protestanckich - głównie za herezję, która była traktowana w niektórych krajach przez władzę jako przestępstwo zagrażające stabilności państwa. Spalony na stosie został m.in. Giordano Bruno. Podobne praktyki spotykane były również u protestantów. Także wyznawcy islamu - stosowali karę śmierci nie tylko za zbrodnie, ale również za występowanie przeciwko religii. (Kara śmierci mogła też spotkać kobietę w wypadku zdrady małżeńskiej).Kościół Rzymski nigdy nie był przeciwny karze śmierci (zresztą, gdyby nie kara śmierci w ogóle nie byłoby nie tylko Kościoła Rzymsko-Katolickiego, ale i całego chrześcijaństwa, opartego przecież o Odkupienie - gdyż Chrystus nie mógłby zostać skazany przez Piłata) - sam ją zresztą wielokrotnie zalecał. Inne Kościoły również: sam Kalwin skazywał na śmierć odszczepieńców. Mimo zdecydowanego zwrotu Kościoła Rzymskiego w lewo od pontyfikatu Jana XXIII w tej sprawie stanowisko to nie uległo zmianie - i jeszcze w 1993 roku Komisja kard. Ratzingera potwierdziła, że rządy maja prawo do stosowania kary śmierci - rzecz jasna, w usprawiedliwionych przypadkach. Obecnie Kościół katolicki jest niechętny stosowaniu kary śmierci, choć dopuszcza jej stosowanie w wyjątkowych przypadkach. Kościół katolicki nie ma jednoznacznego stosunku do kary śmierci. Jej ogromnym przeciwnikiem jest papież Jan Paweł II.
„Nie powinno to dziwić, ponieważ zabójstwo ludzkiej istoty, która jest obrazem Bożym, stanowi grzech szczególnie ciężki. Tylko Bóg jest Panem życia! Jednakże wobec licznych i często dramatycznych przypadków, jakie zdarzają się w życiu indywidualnym i społecznym, refleksja ludzi wierzących zmierzała zawsze do pełniejszego i głębszego zrozumienia tego, czego przykazanie Boże zabrania i co nakazuje. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których wartości zawarte w Prawie Bożym przybierają formę prawdziwego paradoksu. Na przykład jest tak w przypadku uprawnionej obrony, kiedy prawo do ochrony własnego życia oraz obowiązek nie szkodzenia życiu drugiego człowieka okazują się w konkretnych okolicznościach trudne do pogodzenia. Nie ulega wątpliwości, że wewnętrzna wartość życia oraz obowiązek miłości samego siebie w takiej samej mierze jak innych są podstawą autentycznego prawa do obrony własnej. Nawet wymagające przykazanie miłości bliźniego, ogłoszone w Starym Testamencie i potwierdzone przez Jezusa, przyjmuje za punkt odniesienia miłość samego siebie: "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" (Mk 12, 31). Nikt zatem nie może wyrzec się prawa do obrony własnej tylko dlatego, że nie dość miłuje życie lub samego siebie, ale jedynie na mocy heroicznej miłości, która pogłębia i przemienia miłość samego siebie, zgodnie z duchem ewangelicznych błogosławieństw (por. Mt 5, 38-48), w radykalną gotowość do ofiary, której najwyższym wzorem jest Chrystus Pan”.
Większość Władz Kościoła w Polsce zdecydowanie opowiada się przeciwko karze śmierci, powołując się na stanowisko Papieża i odwołując się do sumienia ludzkiego. W wizji człowieka i kultury, którą ukazuje Jan Paweł II, szacunek dla ludzkiego życia jest tak wielki, że stosowana niektórych krajach o odmiennej tradycji kara śmierci jest traktowana jako akt tragiczny i desperacki. W polskich warunkach nie ma uzasadnionych racji, by nawiązywać do tego desperackiego tragizmu. Istnieje wiele innych metod, które mogą okazać się równie skuteczne.
Jednak zapoznając się z różnymi tekstami, można zauważyć pewną sprzeczność, gdyż Katechizm Kościoła Katolickiego podpisany przez Jana Pawła II nie wyklucza kary śmierci:
„Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości -przyczynić się do poprawy winowajcy (Por. Łk 23, 40-43).
Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej”.
Dopuszczają ją także w swoich pracach teologicznych liczni duchowni.
W Polsce kary śmierci nie wykonuje się od roku 1988 (ostatni wykonany wyrok), a w roku 1998 została zniesiona i zastąpiona przez dożywotnie pozbawienie wolności. Przewidziana była w kodeksie karnym PRL z 1969 roku. Środkiem pozbawienia życia było powieszenie, w wypadku żołnierzy – rozstrzelanie. Postulat przywrócenia kary śmierci podnoszony jest przez niektóre partie polityczne, szczególnie w okresie przedwyborczym. W październiku 2004 roku Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło projekt nowelizacji kodeksu karnego, przewidujący m.in. przywrócenie kary śmierci; projekt został odrzucony przez Sejm większością głosów.
Jarosław Kaczyński członek PiSu wypowiada się w następujący sposób: „Jeśli chodzi o UE, to w przepisach UE nie ma zakazu kary śmierci, wbrew temu co niektórzy sugerują. Natomiast bez wątpienia część elit funkcjonujących w Unii jest przeciwko karze śmierci. Przy czym dotyczy to elit funkcjonujących bezpośrednio w samej Unii. Trzeba tylko pamiętać, że jeśli przyjmiemy zasadę tak daleko idącego dostosowania do aktualnych mód panujących w tej grupie, to za chwilę przyjdzie nam akceptować eutanazje, małżeństwa homoseksualistów i adopcję przez nich dzieci, a biorąc pod uwagę ewolucję tego typu poglądów, być może także pedofilię, bo są przecież już tego rodzaju żądania, zmierzające do ograniczenia wieku osób wobec których zakazane są działania o charakterze seksualnym. Itd, itp. Wprowadzenie w Polsce kary śmierci wywoła bez wątpienia dyskusję w Europie i to może być dyskusja dla przyszłości Europy bardzo ważna, ożywcza, bo z całą pewnością obejmie szerszy zakres spraw niż tylko kara śmierci”. Pan Kaczyński widać liczy na rozsławienie Polski w Unii, pytanie tylko dlaczego w taki sposób?!
Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej głosi, że: „Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.”
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka zapewnia każdemu prawo do życia.Jako członek Rady Europy Polska podpisała i ratyfikowała Protokół nr 6 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności mówiący o zakazie stosowania kary śmierci w czasie pokoju. Pamiętać także należy, ze dorobek Rady Europy w dziedzinie praw człowieka został przejęty przez Unię Europejską, (art. 6 ust. 2 Traktatu o UE).
Trzeba jednak zastanowić się, co mogłaby dać państwu kara śmierci: oszczędności budżetowe, gdyż nie płacono by za utrzymanie więźniów, zwiększenie poziomu "bojaźni" u przestępców i przestępców potencjalnych, zwiększenie poczucie społeczeństwa, rozpowszechnienie idei silnego państwa, które ma prawo decydować o życiu i śmierci obywateli, nawet, jeśli będzie dokonywać pomyłek.
Zwolennicy kary śmierci głoszą, że: daje to dodatkowe możliwości obrony koniecznej, które można wykorzystać w czasie trwania ataku.
Kto godzi się na istnienie armii, której żołnierze będą zabijać na wojnie żołnierzy wrogiej armii (czyli będą wykonywać na nich natychmiastową karę śmierci, bez sądu, za atak na państwo), ten musi zaakceptować karę śmierci wydawaną przez sąd za zabójstwo po sprawiedliwym procesie.
Jeśli nikt nie będzie popełniał przestępstw zagrożonych karą śmierci, to nie będzie w ogóle zabijania w wyniku wykonywania wyroków śmierci. A więc istnienie kary śmierci nie oznacza zabijania, ale oznacza ograniczanie zabijania. Istnienie kary śmierci nie determinuje w sposób konieczny tego, że jakikolwiek wyrok śmierci będzie wykonany, a więc nie determinuje zabijania. Wykonanie wyroku jest zdeterminowane dopiero połączeniem istnienia kary śmierci i zachowaniem się morderców.
Większość ludzi czuje się bezpieczniej w państwie, w którym kodeks karny przewiduje karę śmierci za zabójstwo z premedytacją. Dlatego ludzie popierają karę śmierci co potwierdzają liczne sondaże.
Z rzetelnie przeprowadzanych statystyk wynika, że istnienie kary śmierci w kodeksie karnym wpływa na zmniejszenie się ilość przestępstw zagrożonych tą karą. Kara śmierci skutecznie odstrasza morderców przed dokonywaniem przez nich rozbojów i napadów z bronią w ręku.
W kodeksie karnym musi istnieć kara maksymalna, czyli taka, po wykonaniu której nie można przestępcy już bardziej ukarać. Jedynie kara śmierci spełnia ten warunek. Jest to konieczne by zawsze istniała jakaś większa kara, którą można ukarać przestępcę, niż kara, której w danym momencie podlega. Jeśli karą maksymalną jest dożywocie, to nie ma czym ukarać przestępcę skazanego na tą karę, który zamorduje strażnika w więzieniu. Gdyby nie było kary śmierci, to przestępca skazany na dożywocie byłby całkowicie bezkarny.
Kara śmierci za zabójstwo z premedytacją jest karą sprawiedliwą i jest i była stosowana przez człowieka od zawsze niezależnie od rozwoju cywilizacyjnego i obszaru kulturowego. Nikomu nie wolno podważać tak długiej, sprawiedliwej i głęboko ugruntowanej tradycji. Kara śmierci jest karą naturalną i wynika z prawa naturalnego. Kara śmierci jest oddaniem mordercy tego co mu się należy.
Kara śmierci i tak będzie zawsze wykonywana przez mafię, która z niczym się nie liczy. Mafia działająca na terenie państwa, które jest od niej dużo łagodniejsze może przejąć większość spraw związanych ze stosowaniem przemocy od tego państwa. Członkowie mafii dokonujący mordów powinni być ze społeczeństwa eliminowani, bo kierować swoją organizacją mogą nawet będąc w więzieniu.
Groźny terrorysta mordujący w zorganizowanej grupie może zawsze zostać wyciągnięty z więzienia przez swoich kompanów w drodze terrorystycznego szantażu. W związku z tym policja mając na uwadze bezpieczeństwo obywateli, w państwie, w którym nie ma kary śmierci, ma tendencje do wystrzelania terrorystów w trakcie akcji, a nie do pojmania ich żywcem. W ten sposób sprawiedliwość przenosi się z sali sądowej na ulicę. A na ulicy dużo łatwiej o pomyłkę niż w sądzie. To jest bardzo niebezpieczne dla sprawiedliwości.
Jednak przeciwnicy powyższych opinii, protestują, że sądy nie są nieomylne - w wypadku pomyłki nie można wypuścić człowieka z powrotem na wolność. Trzeba powiedzieć jasno i otwarcie: taka możliwość istnieje. Co więcej: ze sprawozdań wydaje się, że raz na 20-30 lat istotnie w którymś kraju naszej cywilizacji zostaje za morderstwo skazana osoba, która z tym czynem nie miała nic wspólnego. Pomyłki się zdarzają.
”Trzeba jednak powiedzieć, że prawdopodobieństwo śmierci w wyniku pomyłki sądowej jest setki tysięcy razy mniejsze, niż od śmierci w wyniku np. wyrzucenia przez okno jakiegoś ciężkiego przedmiotu - a z tego powodu nie każemy wszystkim trzymać wszystkich okien zamkniętych” Janusz Korwin-Mikke
Kara śmierci jest karą niehumanitarną i ostateczną, w przypadku pomyłki jest ona nieodwracalna – wielu niewinnych ludzi zostało w ten sposób straconych. Kara śmierci jest ostatecznym, absolutnym zaprzeczeniem praw człowieka, ponieważ neguje podstawowe ludzkie wartości. Często przeprowadza się ją w poniżający sposób, po nieuczciwym procesie lub ze względów politycznych. Nie jest to cudowna kuracja przeciw przestępczości, a jej nieodwracalność w przypadku pomyłki wypacza pojęcie sprawiedliwości.
Może się stać narzędziem popełniania morderstwa (poprzez wprowadzenie sądu w błąd, bądź poprzez celowe, niesprawiedliwe działanie sądu), patrząc z aspektu historycznego w naszym państwie zwłaszcza w czasie II wojny światowej wiele było przypadków karania..za nic. Po latach niekiedy rodziny skazanych dowiadują się, że śmierć nie miała podstaw prawnych, jednak.. to nie zwróci życia.. Przekreśla ona równie możliwość poprawienia się sprawcy w przyszłości. Nie istnieją dowody, że kara śmierci odstrasza, m.in. badania ONZ aktualizowane w roku 2001 wykazały, że NWK nie odstrasza potencjalnych przestępców( co do tego argumentu nie mogłam znaleźć źródła, które dawałoby mi 100% pewność co do słuszności wypowiedzi).
Sprawą kary śmierci zajmuje się organizacja Amnesty International będąca ogólnoświatowym ruchem ludzi działających na rzecz praw człowieka. Jej członkowie dobrowolnie poświęcają swój czas i energię, solidaryzując się z ofiarami przypadków naruszeń praw człowieka. Przeciwstawia się karze śmierci we wszystkich przypadkach, bez wyjątków, uważając ją za pogwałcenie prawa do życia zapisanego w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Jest to zabicie z premedytacją istoty ludzkiej przez państwo w imię sprawiedliwości i jest karą skrajnie okrutną, nieludzką lub poniżającą. Ogłosili oni dzień 10 października- Światowym Dniem Przeciw Karze Śmierci.
A jakie są opinie społeczeństwa?? Bardzo podzielone. Jedni twierdzą, że kłóci się to z ich religią i pojęciem człowieczeństwa, inni chcą postępować w myśl „śmierć za śmierć”aby choć w ten sposób zrekompensować w pewnym stopniu stratę niewinnej osoby..
Osobiście uważam, że zabicie człowieka jest "najprostszym" sposobem na ukaranie go. Poza tym nie pozwala mu na zastanowienie się nad swoim czynem i jego
konsekwencjami. Dlatego zabijanie, nawet najgorszych przestępców, jest
"pójściem na łatwizne" - kara jest, państwo nie musi płacić za więźnia, sprawa jest rozwiązana. Jedyną dobrą stroną jest "przestroga" dawana innym przestępcom - większość ludzi boi się o swoje życie. Wydaje mi się jednak, że to nie daje najlepszych możliwych rezultatów. Poza tym kara śmierci powoduje przekonanie społeczeństwa o słuszności zasady "oko za oko" - skoro państwo, prawo, wymiar sprawiedliwości są zwolennikami tego sposobu karania przestępców, to zabicie człowieka, na przykład w odwecie, staje się "łatwiejsze" - sposób karania ma
"akceptację" ze strony prawa (inna sprawa, że samodzielne "wymierzanie sprawiedliwości" jest niezgodne z prawem). Dlatego myślę, że przestępcy powinni być zmuszani do jakiegoś "zadośćuczynienia" na rzecz społeczeństwa lub choćby do zapracowania na swoje dożywocie - tak, aby podatnicy nie musieli płacić za więżnia. Dla niektórych powinno się również ustalić niemożność uzyskania zwolnienia
warunkowego.
Na podsumowanie tekstu przytoczę słowa Nicka Yarrisa, Amerykanina, który spędził 23 lata w celi śmierci, zanim, dzięki badaniom DNA udowodniono jego niewinność
„zabijanie jest zabijaniem, niezależnie od tego, kto zabija. Każdy swoje powody uważa za dobre - i ci, co prawo łamią, i ci, co działają w imieniu prawa. Ja uważam, że nie ma dobrych powodów. Ludzie są zbyt głupi, żeby decydować, kto ma umrzeć”…
Literatura:
· Beccaria C.: O przestępstwach i karach, Warszawa 1959,
· Świątecka J.: Między wyrokiem a śmiercią, Polityka,
· Kara śmierci - tak czy nie? Dyskusja na psychologia.sc.pl,
· KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ,
· http://www.amnesty.org.pl ,
· http://www.karasmierci.pl ,
· „Świat wiedzy” ,
· Encyklopedia PWN.