Jakie znaczenie dla demokracji i społeczeństwa obywatelskiego będzie miała twórczość oddolna?
Upowszechnienie internetu kompletnie zrewolucjonizowało nasze życie, zmieniając je nie do poznania. Globalne przeobrażenia widoczne są gołym okiem, podobnie zresztą działo się w przypadku rozwoju innych mediów - prasy, radia i telewizji. Jednak w procesie przekształceń społecznych, kulturowych, politycznych i ekonomicznych zrodzonych przez globalną siecią można dostrzec co najmniej trzy zasadnicze różnice. Po pierwsze, globalna sieć przeorała naszą rzeczywistość o wiele szybciej, dynamiczniej i intensywniej, niż wymienione media klasyczne. Po drugie, co wydaje się jeszcze ważniejsze, w przeciwieństwie do tych mediów, które są jednokierunkowymi środkami masowego przekazu, internet zapewnia odbiorcy interakcję w czasie rzeczywistym w niemal pełnym zakresie, co dla przeciętnego obywatela, do tej pory praktycznie pozbawionego takiej możliwości, jest przełomową zmianą jakościową. Po trzecie wreszcie, globalna sieć jest medium w o wiele większym stopniu egalitarnym, niż media tradycyjne - w tym rozumieniu, że niemal każdy z nas może niewielkimi nakładami stać się w niej nadawcą własnych treści. A to już jest prawdziwą rewolucją dla demokracji i społeczeństwa obywatelskiego.
Wydaje się, że bezprecedensowy - ciągle przyspieszający - rozwój twórczości oddolnej związany z upowszechnieniem internetu może się tylko przysłużyć rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego. Jedyną zarysowującą się wątpliwością jest jak bardzo wpłynie ona na demokrację, i czy po części nie zostanie ona wykorzystana przez media korporacyjne i podmioty państwowe do jej „psucia”. Jednak istniejące przesłanki przemawiają za tym, że ostateczna suma pozytywnych i negatywnych ewentualności, związanych z zataczającym w sieci coraz szersze kręgi ruchem oddolnej partycypacji, może być tylko dodatnia. Dlaczego? Otóż demokracja i społeczeństwo obywatelskie, pojęcia nierozerwalnie ze sobą związane (nie ma pełnej demokracji, bez dobrze funkcjonującego społeczeństwa obywatelskiego, i na odwrót), opierają się na pewnych podstawowych elementach, takich jak wolność przekonań i wypowiedzi, poszanowanie praw mniejszości, wolność zrzeszania się, wolność od dyskryminacji oraz możliwość samodzielnego rozwoju, osobistej aktywności i uczestnictwa w życiu społecznym. I o ile prawidłowo funkcjonujący system demokratyczny daje podstawy prawne do zaistnienia wymienionych elementów, o tyle internet stał się doskonałym narzędziem, które wielokrotnie poszerza możliwość ich pełnej realizacji.
Internet jest miejscem, gdzie każdy zainteresowany może publikować dowolne treści (oczywiście w granicach prawa), które docierają praktycznie do każdego zainteresowanego, posiadającego dostęp do sieci. Czyż można wyobrazić sobie lepszy sposób na poszerzanie zakresu wolności słowa? Dzięki temu jednostka nie musi polegać na klasycznych mediach, które w dużej mierze decydują o rozpowszechnianych treściach. Teraz każda jednostka ma niewyobrażalnie większe możliwości dotarcia do szerokiej publiki przy stosunkowo niskim nakładzie sił i zasobów. Założenie gazety jest rzeczą prawie nieosiągalną dla przeciętnego człowieka, ale utworzenie internetowego bloga to przysłowiowa pestka. A w ten sposób uzyskuje się narzędzie, dzięki któremu można, przynajmniej w teorii, docierać do o wiele większego audytorium, niż za pośrednictwem tytułu prasowego. Podobnie rzecz ma się z innymi mediami – dzięki sieci z łatwością można prowadzić własne radio, telewizję, kręcić klipy i wrzucać je na popularne serwisy, czy tworzyć strony o dowolnej tematyce. Dzięki otwarciu tak szerokich możliwości dla twórczości oddolnej, idea wolności wypowiedzi staje się niemal namacalna. Nie powinno ulegać wątpliwości, że dzieje się to z korzyścią zarówno dla demokracji, jak i społeczeństwa obywatelskiego.
Uzyskana dzięki internetowi „trybuna” sprawia, że twórczość oddolna uzyskuje prawdziwą moc sprawczą i może być wykorzystywana na różne sposoby. Każdy obywatel w o wiele prostszy sposób może brać udział w życiu publicznym, nie wychodząc nawet z domu. Każdy z osobna może stać się częścią medialnej machiny, tworząc własne treści, które mogą mieć gigantyczne znaczenie dla innych współobywateli i polityków, zwłaszcza na poziomie lokalnym. W ten sposób społeczności i pojedyncze osoby mogą wyrazić swoją aprobatę lub niezadowolenie oraz zmobilizować innych do działania. Poprzez twórczość oddolną można wywierać presję społeczną na rządzących, media, instytucje publiczne czy podmioty prywatne, a także prowadzić agitację wyborczą, oraz wiele, wiele innych. A przy tym nie trzeba liczyć na łaskę klasycznych mediów, aby nasz przekaz mógł zostać usłyszany. Społeczeństwo obywatelskie nabiera realniejszego wymiaru, ponieważ otrzymuje narzędzie, które umożliwia jego prawdziwe spełnienie. Dzięki sieci ludzie mogą w łatwy sposób zwiększyć swoją obywatelską aktywność – np. osoby, które z zasady nie chodzą na demonstracje, teraz mogą swój sprzeciw wyrazić w inny, wprawdzie mniej donośny, ale słyszalny sposób. Wcześniej takiej możliwości nie mieli w ogóle, więc ich udział w życiu publicznym był zerowy. Podobne przykłady można mnożyć. Żyjemy w czasach, w których wszyscy – jako obywatele i konsumenci - możemy tworzyć treści, z którymi zarówno politycy, media, jak i firmy, muszą się liczyć. Jeżeli nie będą tego robić, polityk może nie zostać wybrany na następną kadencję, media stracą widzów (słuchaczy, czytelników) a firma będzie mniej sprzedawać. Zapewne wizja ta może wydawać się nazbyt idealistyczna, ale czy kompletnie nieprawdziwa?
Twórczość oddolna wzmacnia podmiotowość obywatela, ponieważ jest potężnym instrumentem wpływu na rządzących, media mainstreamowe i korporacje. I nie chodzi tu tylko o świetnie rozpoznane i posiadające określone ramy gatunkowe dziennikarstwo obywatelskie, którego idealnym środkiem realizacji jest internet, ale niemal o każdą naszą aktywność, która da się podpiąć pod oddolną twórczość. Doskonały przykład stanowią tak popularne ostatnio mikroblogi, które stały się silnym narzędziem wpływu poprzez zamieszczane na nich opinie i notki. Zbliżoną rolę odgrywają komentarze i oceny na różnej maści portalach, będące drogowskazem dla innych użytkowników w poruszaniu się w przestrzeni publicznej. Nie można również zapominać o działalności na forach i listach dyskusyjnych, zawierającej się w przywoływanej przez Henry’ego Jenkinsa „zbiorowej inteligencji”. Gdy doda się do tego portale społecznościowe oraz łatwość i szybkość komunikowania się poprzez technologie sieciowe, otrzymujemy pełen wachlarz narzędzi, który szalenie usprawnia społeczną samoorganizację, mobilizowanie i dopingowanie się nawzajem, poszerzanie i utrzymywanie kontaktów z innymi, a także poszerzanie zakresu uczestnictwa w życiu publicznym. To wszystko dzieje się z oczywistą korzyścią dla społeczeństwa obywatelskiego. Warto również dodać, że rozwijająca się dzięki upowszechnieniu sieci kultura partycypacji nie musi być domeną tylko i wyłącznie zwykłych obywateli, bo stanowi atrakcyjną alternatywę dla polityków, mogących w ten sposób tworzyć bliskie relacje z obywatelami bez pośrednictwa mediów. A nie trzeba chyba wyjaśniać w jaki sposób usprawnia to funkcjonowanie demokracji i wpływa dodatnie na jej jakość.
Innym istotnym wątkiem w kontekście demokracji i społeczeństwa obywatelskiego jest szansa, jaką otwiera twórczość oddolna w kwestii zaspokojenia potrzeb, gustów i aspiracji mniejszości. Przed epoką internetu to media decydowały o podejmowanych tematach i tworzonych treściach. Jak wiadomo, zajmowały się tylko tym, co interesowało większość, bo to gwarantowało najwyższą oglądalność (a co za tym idzie – zyski z reklam). Wszelkie kulturowe, społeczne i polityczne nisze były pomijane jako nieperspektywiczne i niedochodowe. Zmieniło się to wraz z rozwojem internetu. Ludzie nie muszą już liczyć na media mainstreamowe, mogą sami się organizować i tworzyć treści, które spełniają ich wymogi i zapotrzebowania. Współcześnie nawet najmniejsza grupa ma możliwość utworzenia własnej platformy, przez którą może propagować własne wartości i zainteresowania, poszerzać je, dzielić się nimi z innymi oraz integrować ze sobą. W ten sposób sieć poszerza mniejszościom możliwości partycypacji w życiu społecznym, w debacie publicznej (o ile zgłaszają ku temu aspiracje) oraz w tworzeniu kultury, nie tylko tej niszowej. A im głos mniejszości jest donośniejszy, tym bardziej z nim muszą się liczyć politycy, klasyczne media i korporacje. Jeden z fundamentów demokracji, jakim jest poszanowanie praw mniejszości zostaje zatem dodatkowo wzmocniony.
Należy podkreślić, że rozwój kultury partycypacji wydatnie wzmacnia tzw. kapitał kulturowy i sprzyja budowaniu przestrzeni kreatywności. Zgodnie z rezultatami Światowego Sondażu Wartości, prowadzonego w 65 krajach, największym rozwojem społecznym i gospodarczym cieszą się społeczności tolerancyjne, stawiające na wartości posttradycyjne, takie jak różnorodność, indywidualność, samorealizacja, swobodna ekspresja, indywidualizm czy kreatywność . Rozwój twórczości oddolnej jak najbardziej sprzyja rozwojowi tych wartości, co przekłada się na odczuwalny wzrost dobrobytu i kapitału społecznego, a to z kolei pomaga budować i umacniać społeczeństwo obywatelskie. Niezwykle ważną rolę ma tu do odegrania wspomniane już dziennikarstwo obywatelskie, które wzbogaca różnorodność dziennikarskich źródeł, co znacznie poszerza perspektywę patrzenia na określone wydarzenia i tematy. Mając dostęp do wielu relacji, komentarzy i poglądów, obywatel ma możliwość głębszego spojrzenia na rzeczywistość i wyrobienia sobie własnej opinii, która nie będzie bezpośrednią kalką tego, co jest podawane przez media mainstreamowe. Prowokuje to do samodzielnego myślenia i niejako uczy kreatywności, co ma pierwszorzędne znaczenie dla jakości procedur demokratycznych i postaw obywatelskich.
Twórczość oddolna już staje się atrakcyjną i rzeczywistą alternatywą dla prasy, radia i telewizji, których koncentracja sprzyjała skutecznemu blokowaniu niepożądanych przez ich właścicieli treści. Istnieje wprawdzie ryzyko, że korporacje medialne przejmą nad nią kontrolę (i wykorzystają do własnych celów) lub przynajmniej „ujarzmią” tak, by nie osłabiała ich pozycji (podobnie może uczynić państwo), lecz wydaje się, że jest to zagrożenie o niskim potencjale realizacji. Równie przesadna wydaje się być przywoływana przez Jenkinsa wizja de Soli Poola, który przewiduje, że twórczość oddolna może zaspokajając gusta każdej małej grupy, może bezpowrotnie podzielić społeczeństwo tak, że trudno będzie mu się zjednoczyć, bo nie będzie posiadać wspólnych, spajających zainteresowań . Trudno się z tym zgodzić, ponieważ zawsze będzie istniała pewna uniwersalna grupa wartości, atrakcyjna dla większej części społeczeństwa. Nie są one bowiem narzucane nam z góry przez główne media, lecz raczej podejmowane właśnie dlatego, że dotyczą ogółu. W ostatecznym rozrachunku, twórczość oddolna nie tylko dość mocno zmieni kształt obecnej demokracji i społeczeństwa obywatelskiego, ale wyjdzie im na dobre, tak naprawdę wzmacniając ich fundamenty. Choć z drugiej strony perspektywa ta może okazać się złudna, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć kierunku nadchodzących zmian, tak jak nikt nie mógł przewidzieć tak dynamicznego rozwoju kultury partycypacji.