Lista Wildsteina

Lista Wildsteina – nazwa nadana spisowi (imion, nazwisk i pewnych sygnatur) będącego indeksem katalogowym archiwalnych zasobów akt Instytutu Pamięci Narodowej, po jego wyniesieniu na zewnątrz IPN przez Bronisława Wildsteina, publicysty "Rzeczpospolitej" i rozpowszechnieniu w środowisku mediów, a potem upublicznieniu w Internecie. Początkowo podawano, że lista zawiera około 240 tysięcy nazwisk z imionami, ostatecznie doliczono się ich 162.617 (w tym nie powtarzało się około 120 tys.), z czego 80.458 miało być tzw. osobowymi źródłami informacji służb bezpieczeństwa PRL – świadomych i faktycznych jak i fikcyjnych (lub jak to inaczej określono – nieświadomych). Wydarzenie to, umotywowane przez Wildsteina koniecznością odblokowania lustracji, wywołało wielki wstrząs społeczny i wrzawę medialną, natomiast praktycznie nie wzruszyło sceny politycznej, oprócz wykorzystywania do ataków z różnych stron na IPN i jej prezesa, prof. Leona Kieresa. Lista od początku jej upublicznienia była postrzegana jako wykaz agentów pomimo zdecydowanych zaprzeczeń jej sprawcy i wbrew oczywistym, stopniowo ujawnianym faktom.
11:43 IPN powołał 5-osobowy zespół, który zajmie się sprawą "listy Wildsteina". Jest to lista 240-tu tysięcy nazwisk z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, którą skopiował i rozpowszechnił dziennikarz "Rzeczpospolitej", Bronisław Wildstein.
Prezes IPN Leon Kieres, który poinformował o powołaniu zespołu, nie chciał podać jego składu ani ujawnić szczegółów pracy. Zespół ma pojutrze przedstawić na kolegium IPN opinię w sprawie dalszego udostępniania tej listy.
Rejestr, która krąży wśród polityków i dziennikarzy jako lista agentów, jest w rzeczywistości rejestrem osób, którymi interesowała się Służba Bezpieczeństwa. Są więc na niej także osoby inwigilowane. Badacze i dziennikarze mieli dostęp do tej listy w czytelni IPN.
19:32 Dziennikarze "Rzeczpospolitej" domagają się cofnięcia decyzji o zwolnieniu Bronisława Wildsteina. Napisali w tej sprawie list do redaktora naczelnego dziennika Grzegorza Gaudena. Kilkudziesięciu podpisanych pod listem dziennikarzy podkreśla, że Wildstein jest "człowiekiem niezależnym, prawym i ideowym, czego dowody dawał niejednokrotnie". Zwracają uwagę, że to co zrobił, jest kontrowersyjne, ale wierzą, że "jego postępowanie wynikało z dobrych intencji i obywatelskich pobudek." Pod listem podpisali się między innymi zastępca redaktora naczelnego Paweł Lisicki, kierownik działu politycznego Igor Janke i publicysta Maciej Rybiński. Bronisław Wildstein przyznał sie do wyniesienia z Instytutu Pamięci Narodowej listy, zawierającej 240 tysięcy nazwisk - funkcjonariuszy i agentów peerelowskich służb specjalnych oraz osób inwigilowanych. Następnie udostępnił ją dziennikarzom, nie informując o swoich działaniach redakcji "Rzeczpospolitej", w której był zatrudniony. Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden uznał jego zachowanie za nielojalne i zwolnił Wildsteina z pracy17:49 Prokuratura nie wyklucza, iż zajmie się sprawą skopiowania i wyniesienia z Instytutu Pamięci Narodowej listy z nazwiskami osób, których akta przechowywane są w archiwum Instytutu. Do skopiowania i rozpowszechnienia listy przyznaje się publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein. Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział w Gdańsku, że prokuratura czeka na stanowisko IPN w tej sprawie. "Prokuratura nie otrzymała dotychczas żadnego dokumentu ani dowodu, że zostało uprawdopodobnione przestępstwo"- stwierdził Olejnik. Jego zdaniem jednak, mogło zostać naruszone prawo. "Rozpowszechnianie i wykorzystywanie niezgodnie z przeznaczeniem danych osobowych stanowi przestępstwo." - powiedział Kazimierz Olejnik..

Dodaj swoją odpowiedź