Odwołując się do sugestii Zbigniewa Brzezińskiego, zastanów się, w jaki sposób
Temat: Odwołując się do sugestii Zbigniewa Brzezińskiego, zastanów się, w jaki sposób
niektóre aspekty życia społeczeństw zachodnich mogą niekorzystnie wpływać na stabilność współczesnych stosunków międzynarodowych.
Ameryka prowadzi nieustanne wojny z krajami azjatyckimi, zachodnia kultura degraduje się, Europa porzuca stopniowo chrześcijaństwo, nielegalni imigranci zalewają kraje Zachodu. Tak właśnie przedstawia się obraz dzisiejszego świata. Globalne problemy, nad którymi zastanawiają się i zmierzają wysokiej rangi historycy. Ten problem dotyczy nie tylko ich, ale także nas, ludzi całego świata. Ich skala ma charakter ponadpaństwowy, ponadregionalny, odznaczają się olbrzymią wagą i wiążą z kwestią przetrwania ludzkości, a sposób ich rozwiązywania musi polegać na wspólnych działaniach całej społeczności międzynarodowej.
Ferguson zauważył, że czas trwania wielkich mocarstw jest coraz krótszy, bowiem żadne z imperiów XX. wiecznego świata nie może się poszczycić długim stażem istnienia. Zgodnie ze współczesnymi normami nawet USA mając 230 lat zaczyna się starzeć. Jakie czynniki mają na to wpływ? Uważam, że są to uniwersalne problemy, przez które wielkie imperia kończą swoje istnienie. Moment, w którym upadnie imperium zachodnie może wydawać się odległy. Jednak w miarę coraz poważniejszych oznak chwiania się jego potęgi, nietrudno dojść do zatrważającego wniosku: Imperium zachodnie powoli przeżywa swój kryzys, nieuchronnie chyląc się ku upadkowi. Zatrważającym symptomem zmierzchu wielkiej potęgi zachodu może być kryzys demograficzny, który, o ile nie zauważany jest w Stanach Zjednoczonych ze względu na dużą imigrację, w Europie coraz bardziej się pogłębia. Od lat 70. typowa para zachodnioeuropejska miała mniej niż 2 dzieci. Na dzień dzisiejszy na parę przypada 1,4 dziecka, a wskaźnik ten powinien wynosić nieco powyżej 2, aby populacja się nie zmniejszała. Może być to oczywiście związane ze zmianą trybu życia Europejczyków, którzy najpierw pragną zrealizować się zawodowo, dopiero potem zakładać rodzinę. Nie da się jednak ukryć, że według badaczy, liczba rdzennych Europejczyków może zmniejszyć się aż o 14 milionów. Nawet dwie wojny światowe nie przyczyniły się do tak zatrważającego spadku liczby ludności. Niepokojący natomiast może być świetny rozwój demograficzny w krajach muzułmańskich, gdzie przypada 3 razy więcej dzieci na parę, tj. około 4,3. Wypływa to bezpośrednio z kultury, w której to wielodzietność jest wskazana i nie należy tego negować. Jednak nie można zapomnieć, iż wyż demograficzny w krajach muzułmańskich wiąże się z kolejnym symptomem upadku imperium zachodniego – masową imigracją muzułmanów do Europy.
Zadziwiające jest to, jak mieszkańcy Europy zachodniej w bardzo szybki sposób porzucili religię, a kontynent, którego korzeniami było chrześcijaństwo, którego mieszkańcy starali się nawracać niewiernych, stał się swoistym „gniazdem pogan”. Zaledwie 20 % mieszkańców zachodniej części Europy raz w tygodniu chodzi do kościoła (w porównaniu do Ameryki Północnej, gdzie ten odsetek wynosi aż 82 %, to wynik wręcz beznadziejny), a procent liczby niewiernych (15) jest aż 7 razy wyższy niż u Amerykanów. Niewątpliwie, w Europie, która ze względów historycznych była i powinna być kolebką chrześcijaństwa, mamy do czynienia z upadkiem chrześcijaństwa, a co za tym idzie podstawowych wartości przezeń prezentowanych. Ludzie inteligentni udają się do wróżek, wierzą w horoskopy, czy układają meble w domu na zasadzie feng shui, kompletnie zapominając o religii swoich przodków. Większość z mieszkańców Europy Zachodniej deklaruje chęć pomocy innym, jednak jak najmniejszym kosztem, wyznając zasady „pseudo chrześcijańskie”. Nawet angielska przysłowiowa uprzejmość i dbałość o podtrzymanie kontaktów towarzyskich ustąpiła miejsca grubiaństwu i wszechogarniającej znieczulicy. Jak zatem trwać ma cywilizacja zachodu, pod którą walą się fundamenty?
Imperium zachodu żyje sobie w samo-kreowanym zakłamaniu, mydląc oczy innym w sprawie rozwoju kulturalnego życia. Owszem, nie da się ukryć – coraz więcej młodych ludzi studiuje, sale koncertowe (nawet w Polsce) są przepełnione, otwierają się nowe muzea, powstają sztuki teatralne, całkiem dobre filmy (co jest raczej dziwne w komercyjnym świecie), a biblioteczne półki załamują się pod ciężarem coraz to nowszych, naprawdę imponująco dobrych książek. Jednak nie da się ukryć jednego drobnego szczegółu – z nowych książek korzysta starsze pokolenie. Podobnie rzecz ma się z teatrem, operą i innymi gałęziami kulturalnego życia. Młodzi mieszkańcy zachodniego imperium, raczej wolą sięgnąć po grę komputerową, czy iść do kina na kolejny beznadziejny film akcji, niż usiąść w fotelu z dobrą książką. Mali chłopcy, zamiast bawić się samochodzikami, udają postacie z najbardziej brutalnych filmów akcji, natomiast dziewczęta, w miejsce zabawy lalkami, wybierają upodabnianie się do nich. Nie jest normalnym poznanie koleżanek w piaskownicy, czy na podwórku, lecz zawarcie nowej znajomości na czacie lub forum internetowym. Rodzice nie zwracają na to jednak uwagi, cały czas wierząc, ze kultura zachodu oczywiście rozwija się jak najlepiej, a ich pociechy są jej częścią. Szkoda, że tylko pozornie. Utarty stereotyp młodzieży amerykańskiej, która nie robi nic poza pochłanianiem niemożliwej ilości chipsów i oglądaniem kolejnych, kiczowatych programów telewizyjnych, przestaje powoli istnieć. Wielu młodych ludzi w USA zarabia na własne wydatki, czy nawet życie, w kompletnym przeciwieństwie do zachodnioeuropejskich młodych nierobów. Codziennie bowiem 23 brytyjskich nastolatków składa wniosek o rentę dla niezdolnych do pracy. Nie mają jednak najlepszego przykładu – więcej niż 5 mln dorosłych żyje w Anglii ze świadczeń społecznych, a aż połowa z nich jest na zasiłku od ponad 5 lat! Powoduje to więc postępujący kryzys bezrobocia, a w przypadku młodych – dodatkowo edukacji i zaangażowania publicznego.
W związku z postępującym kryzysem wielu podstawowych aspektów życia, mających wpływ na rozwój imperium zachodniego, można uznać, że chyli się ono ku upadkowi. O ile USA cierpią głównie z powodu ekspansji zewnętrznej własnego kraju oraz wewnętrznego zepsucia, Europa zmaga się z religijnym kryzysem i inwazją imigrantów. Jeszcze wiek temu Zachód mógł stwierdzić, że rządzi światem. Po upadku większości z imperiów, takie stwierdzenie nie ma prawa istnieć. Natomiast dzień zmierzchu świetności zachodniego mocarstwa nadchodzi wielkimi krokami. Może rozmowy międzynarodowe zatrzymają proces niszczący świat. Może nie jest za późno.