Teraźniejszość to nonsens? czyli czas w filozofii starożytnej.

Czas od początku powstawania filozofii był zagadnieniem, które wywoływało wiele sporów. Prawie każdy z filozofów miał swoją odrębną koncepcję tego czym jest czas. Filozofia określa czas jako kategorię ogarniającą w sposób syntetyczny różne aspekty powstawania, trwania, wewnętrznych i zewnętrznych zmian oraz przemijania wszystkiego, co w jakikolwiek sposób istnieje (często z wyjątkiem Boga, czy szerzej - absolutu); podstawowa właściwość, a zarazem jeden z najważniejszych sposobów ujmowania istnienia. Kwestie realności i natury czasu - w tym problemy jego początku oraz skończoności bądź nieskończoności, a także kierunku i ewentualnej odwracalności jego biegu (tzw. strzałka czasu) - pozostają dyskusyjne. Czas – prawdopodobnie jest to nonsens. Jest wszakże coś niezgłębionego w doświadczaniu i przeżywaniu czasu, toteż ludzie czują się zawiedzeni każdą filozofią, która nie bada tej kwestii. Każdy chciałby uzyskać teorię czy coś w rodzaju wyjaśnienia czym jest czas, jak go przeżywać i oszukać, jak z nim walczyć lub zawrzeć z nim pakt. Każdy z filozofów poruszających ten trudny temat ma swoją teorię.

Wśród filozofów możemy zaobserwować bardzo różne postawy co do istoty czasu. Pierwszym z filozofów, który stworzył swoją koncepcję odnośnie tego czym jest czas był Anaksymander(urodził się w 609 lub w 610 a zmarł wkrótce po roku 547 lub 546). Pisał o czasie, a raczej o jego braku. Według tego filozofa przyrody, swoistą arche, początkiem świata i materii jest bezkres, bezczas, zawieszenie w przestrzeni gdzie czas nie rządził się żadnymi prawami. To bezgraniczność gdzie wszystko jest zmieszane, nieokreślone ani w czasie ani w przestrzeni. Przyroda ciągle powstaje z bezkresu, jakby z rezerwuaru materii, bezkres, bezczas istniał na początku i istnieje nadal. Tylko wciąż traci swą nieokreśloność, w miarę tego jak inni chcą ową bezgraniczność zbadać i nadać jej kształt.

Ważnym problemem w starożytnej filozofii było to czy czas należy rozpatrywać jako kontinuum czy jako kolejne chwile, punkty na osi czasu. Przy takim założeniu pojawia nam się paradoks dotyczący wystrzelonej strzały, która w każdym punkcie lotu tak naprawdę jest nieruchoma. Przy pierwszej koncepcji natomiast pojawia się paradoks, który obrazuje wyścig Achillesa z żółwiem. Achilles nigdy by nie dogonił żółwia, kiedy ten wystartowałby wcześniej. Działoby się tak, ponieważ w momencie w, którym Achilles dociera do wyjściowej pozycji żółwia ten posunął się już o krok dalej, tak że wprawdzie dystans pomiędzy nimi się zmniejszył jednak wciąż jest zachowany. Właśnie ku tej koncepcji skłaniał się Heraklit, kolejny z filozofów, którego koncepcję mam zamiar omówić.

Heraklit uznawał czas jako kontinuum, które jest cykliczne. Konsekwencją tego, że czas w filozofii Heraklita ma charakter cykliczny jest paradoksalne, podwójne istnienie człowieka: jest śmiertelny i nieśmiertelny jednocześnie: "Nieśmiertelni - śmiertelni, śmiertelni - nieśmiertelni; ci żyją śmiercią tamtych, tamci zmarli życiem tych" (tamże). W obrębie jednego "wielkiego roku" jesteśmy śmiertelni, gdy jednak uwzględnimy nieskończoność ruchu cyklicznego czasu okaże się, że jesteśmy nieśmiertelni, choć kolejne nasze istnienia nie zawierają niczego nowego, są zatem jałowe. Oczywiście nie możemy też pamiętać naszych poprzednich istnień, bo przecież pamięć taka oznaczałaby jakąś zmianę.

Heraklit skłaniał się ku poglądowi, że wszystko płynie i nic nie trwa. Tym samym doświadczamy wokół siebie ciągłego ruchu i zmian. Opartą na tym poglądzie koncepcję czasu mają pitagorejczycy (V w. p.n.e. ). Według nich czas ma ścisły związek z ruchem i zmianą i stanowi ich miarę. Podobne idee wysunęli Zenon z Elei oraz Chryzyp łącząc czas z następstwem faz ruchu, między innymi ruchu Wszechświata.

Filozofowie z drugiego okresu starożytności podchodzili do zagadnienia czasu bardziej z perspektywy czegoś co warunkuje byt, z perspektywy nauk filozoficznych a nie przyrodniczych czy tez fizycznych.

W ujęciu Platona (427 – 347 p.n.e.) ciągły, płynący jednostajnie czas zawdzięcza swe istnienie duszy świata będącej zasadą wszystkiego, w tym i ruchów planet, które stanowią źródło poznania czasu. Platon mówił o czasie jako o ruchomym obrazie wieczności. Nie przeczył jego realności; wierzył jednak w królestwo bytów ponadczasowych, które rzuca swój cień na sfery obracające się pod nim. Tradycyjne wyjaśnienie Platońskiej idei przedmiotów ponadczasowych i wiecznych odwołuje się do matematyki i do przeciwstawienia przedmiotów trwałych i liczb. Możemy sobie wyobrazić, że kawał granitu trwa wiecznie, ale trwa on w czasie i podlega w nim zmianom. Jeśli natomiast liczba dwa istnieje, to istnieje poza czasem, a nie w czasie, albowiem upływ czasu jej nie zmienia. Wszystkie jej własności są wiecznie takie same. Nic się jej nie przydarza, a także ona sama nie powoduje żadnych zmian w niczym innym. System Platona był próbą rozstrzygnięcia dylematu jaki dręczył greckich filozofów przed platońskich. Dylemat ten wynikał z analizy słowa "byt". Grecy mieli tradycję rozumienia bytu w kategoriach absolutnych, tzn. przyjmowali od czasu Parmenidesa, że coś co na prawdę "jest" powinno być zawsze i powinno być niezmienne. Jak ujął to Parmenides "Byt jest, a niebytu nie ma", czyli coś co jest naprawdę musi istnieć wiecznie i musi być niezmienne, bo inaczej jest tylko jakimś "pseudobytem", które jest stale zagrożone zmianą lub zniknięciem. Oczywiście ten pogląd stał w ostrej sprzeczności z codzienną rzeczywistością, która jest pełna zmian i niestabilności.

Z kolei Arystoteles, (384 – 324 p.n.e) urodzony w Stagirze, uczeń Platona, nauczyciel Aleksandra Wielkiego, miał w pewien sposób kilka koncepcji dotyczących szeroko rozumianego czasu. Według Arystotelesa czas jest ze swojej istoty nieskończony, to jedna z przypadłości bytu, "liczba ruchu". Odliczanie momentów poszczególnych "teraz", które, ujmowane wedle kategorii "wcześniej" (już nie) - "później" (jeszcze nie), tworzą aspekt materialny czasu, tak jak "licząca dusza" jego aspekt formalny. Czasu nie sposób rozważać poza jego percepcją, która z kolei nie jest możliwa bez postrzegania ruchu. „[...] jedna część [czasu] przeminęła i już jej nie ma, podczas gdy inna dopiero będzie i jeszcze jej nie ma. Z takich to części składa się wszelki czas, zarówno ten nieskończony, jak i każdy dowolnie wzięty jego okres. Jednakże może się wydawać, iż to, co się składa z nieistniejących części, nie może uczestniczyć w bycie”. Oznacza to, że jeżeli chcielibyśmy wyłączyć z czasu wszystkie jego nieistniejące kawałki to pozostanie nam tylko chwila teraźniejsza i to też nie w pełni, ponieważ natychmiast przemija.
W każdej chwili znajdujemy się dokładnie w sytuacji, którą opisał Arystoteles: wszystko, co cenimy i czego się obawiamy, wszystko, co ważne przynajmniej dla nas, albo przeminęło na zawsze , albo jeszcze nie nastąpiło. Wszystko, co mamy, jest nieskończenie małym wycinkiem teraźniejszości, która znika już z chwilą, gdy próbujemy ją uchwycić.

Z jakiegokolwiek stanowiska filozoficznego czas różni się zasadniczo od przestrzeni. Po pierwsze, ma on kierunek, płynie zawsze od przeszłości do przyszłości, i nigdy odwrotnie. Twierdzenie to wydaje się jasne, dopóki zbytnio się w nie nie wgłębiam. Stąd słynna uwaga św. Augustyna: „Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem.” Wahanie Augustyna wydaje się być uzasadnione: to nie czas płynie, tylko rzeczy w czasie. Nic w nim nie porusza się wstecz; nic nie staje się wcześniej, niż się staje. Brzmi to jak tautologia. Dlaczego więc jest tak tajemnicze?
Św. Augustyn (354 – 430) urodził się w Tagasta, w Numidii, należy do najmocniej oddziałujących dokonań zachodniej kultury umysłowej. Pod koniec starożytności stworzył Augustyn podwaliny filozofii chrześcijańskiej, przejmując dziedzictwo filozofii starożytnej. Tym samym przygotował drogę dla średniowiecza. Najważniejszym dokumentem dla zrozumienia osobowości Augustyna są Wyznania. Słynna jest przeprowadzona przez św. Augustyna analiza czasu z IX księgi Wyznań. Nie tylko odkrył w niej doświadczenie czasu jako twórcze osiągnięcie świadomości, lecz także dokonał gruntownej refleksji nad strukturą bytową człowieka jako istoty zanurzonej w czasie. Jeśli czas rozpatruje się jako coś obiektywnego , to rozpada się on na różne punkty czasowe. Ponieważ przeszłości już nie ma , a przyszłości jeszcze nie ma , teraźniejszość redukuje się do wąskiego przesmyku, w którym przeszłość przemienia się w przyszłość. A przecież mamy świadomość trwania, doświadczamy czasu i posiadamy jego miarę. W związku z czym wyodrębnić należy 3 dziedziny czasu: teraźniejszość rzeczy przeszłych w pamięci, teraźniejszość rzeczy obecnych w dostrzeganiu i teraźniejszość rzeczy przyszłych w oczekiwaniu. Dlatego twierdzenie, że przeszłość i przyszłość są, jest niedokładne; być może prawdziwe jest tylko przeżycie teraźniejszości, które przez uobecnienie kieruje się w przeszłość i przyszłość. Czas mierzymy w umyśle – tak więc ponieważ to umysł wydobywa wymiar czasu, wnętrze człowieka jest rozbite na ciągłe oczekiwanie, uwagę, przypominanie.

Zakończeniem pracy powinna być odpowiedź na pytanie znajdujące się w temacie, ale czy można jednoznacznie na nie odpowiedzieć? Każdy z filozofów głosił inną koncepcję czasu, dla każdego teraźniejszość była czymś innym. Jest ona pojęciem względnym, Arystoteles wątpił w jej istnienie, z kolei Augustyn głosił, że tylko ona istnieje. Czy można sprawić, by koncepcje te okazały się sensowne, czy można utożsamić swój pogląd z jednym tylko filozofem? Po dzisiejszy dzień najwięksi myśliciele są sporni co do tego czym jest istota czasu. Wielu z nich odwołując się do starożytnych filozofów dokłada coraz to nowe koncepcje do zagadnienia czasu. Moim zdaniem jednym z najważniejszych był św. Tomasz z Akwinu. Św. Tomasz, nawiązując do rozważań Arystotelesa, podkreślił, że czas - istniejący potencjalnie w zmianach, formalnie zaś w umyśle, który jako jedyny potrafi postrzegać relację: "wcześniej-później" - nie jest nieskończony, lecz ma początek w chwili stworzenia świata.

Bibliografia:
1. W. T a t a r k i e w i c z: „Historia Filozofii cz. I”
2. P. K u n z m a n n, F.P. B u r k a r d, F. W i e d m a n n: „Atlas filozofii“
3. R. S c r u t o n: „Przewodnik po filozofii”
4. W. B a b i j c z u k: „Traktat etyczny nauczyciela”
5. K. L e ś n i a k: „Arystoteles, dzieła wszystkie t. II”

Dodaj swoją odpowiedź