Moja przygoda było gdy pojechałam na obóz konny ii w halloween poszliśmy do lasu.nagle za drzewem coś sie ruszyło i wszyscy zamarlismy dlatego gdyż krążyły plotki że w tych lasach są niedźwiedzie. Okazało sie że to tylko lis.wróciliśmy spokojnie do domu i od razu zasnelismy pełni wrażeń:()
Moja przygoda z konmi. Pewnego dnia wyszłam na spacer wzdłuż drogi. Omijałam lasy , łągi i niewielnie stały. Usłyszalam zarżenie konia. Biegłam za głosem . Wśród skał znalazłam białego konia . Rozpoznałam jego rasę był to koń czystej krwi arabskiej. Noge miał przysypaną kamieniami i nie mógł się wydostać. zauwazyyłam gruby kij więc włozyłam go pod kamienie i je odsunełam . Koń wyjoł szubko noge i uciek z miejsca wypadku.Poszłam dalej . Słyszałam tupot kopyt za mną . Nagle obejrzałam się ,a tam stał koń ktorego uratowałam . Przybliżał się do mnie i w końcu polizał mnie w ucho . Nazwałam go Rejno . Kon obrucił się do mnie pokazując bym na niego weszła zgodziłam się . Ustałam na podbliskiej skale i weszłam na konia. Zaczął pędzić jak wiatr. trzymałam się go jak mogłam bo nie miał ekwipunku na sobie. Bałam się że z niego spadne . poszliśmy kłusem do mojego domu ( kłus to taki rodzaj szybkości . Jest oon akurat spacerowy ) . Rodzice zdziwili się na jego widok omuwilismy kilka spraw i postanowiliśmy że Rejno zostanie z nami na dobre. Moim z daniem to niesamowita przygoda