Współczesny patriotyzm - obowiązek i służba, czy gest i frazes?
Współczesny patriotyzm - obowiązek i służba, czy gest i frazes?
Na kartach polskiej historii bardzo często spotykamy się z przykładami postawy patriotycznej, która niejako wraz z krwią przekazywana była z pokolenia na pokolenie. Współcześnie również każdemu młodemu Polakowi znane są hasła takie jak "Bóg, Honor, Ojczyzna", "Za wolność naszą i waszą". Myślę jednak, że kwestią godną przemyślenia jest to, czy patriotyzm w ludziach wciąż żyje, czy ogranicza się tylko do czegoś, o czym każdy musi mieć pojęcie i w razie potrzeby potrafić zabłysnąć swą "postawą patriotyczną".
Patriotyzm od zawsze widoczny był w czynach Polaków. Oddziaływał na kulturę i sztukę polską oraz na religijność zarówno ludności prostej, jak i inteligencji. Stawianie dobra ojczyzny ponad własne, umiłowanie Polski ponad cokolwiek innego ma swoje odzwierciedlenie szczególnie w czynach powstańczych, w dziełach polskich romantyków, czy też gestach tak symbolicznych, jak malowanie na murach znaków żółwia i kotwicy. Wtedy to postawa patriotyczna otoczona była wręcz kultem. Polska uznawana była za "mesjasza narodów", cierpiącego i przelewającego swą krew za dobro globalne. Dziś również Polacy zdają się wykazywać postawę patriotyczną, choć przybiera ona zgoła inną formę ze względu na czasy, w jakich żyjemy. Współcześnie nie musimy walczyć o nasz kraj - ciężka broń już dawno została złożona. Mimo to, Polacy wydają się być dumni ze swojego kraju i jego historii. Kwestia patriotyzmu nie jest w Polsce bez znaczenia. Dba się o patriotyczne wychowanie dzieci i młodzieży w szkołach, obchodzi się w należyty sposób święta narodowe i wciąż czytuje się z pewną czcią dzieła wielkich wieszczów.
Istnieje jednak druga strona medalu. Bo czyż współczesny patriotyzm nie jest tylko postawą na pokaz? Czy nie jest pustym słowem, które nie stało się jeszcze archaizmem tylko ze względu na to, że nie wypada, aby tak się stało? Do czytania w polskich szkołach Mickiewicza, czy Słowackiego i pokazywania w telewizji w dniu trzeciego maja uroczystości z udziałem samego prezydenta, nijak się mają sprawy w skorumpowanym polskim rządzie, którego to grzeszki wciąż pozostają nie w pełni odkryte, czy też czołówka władzy państwowej nie potrafiąca w umiejętny sposób reprezentować kraju na arenie międzynarodowej. Ludziom powoli też zaczyna być obojętne, w jakim kraju żyją - nieważne, czy to Polska, czy Irlandia - bardziej liczy się pogoń za pieniądzem i dobrobytem.
Osobiście uważam zatem, że współczesny patriotyzm bardziej skłania się ku byciu "gestem i frazesem", aniżeli obowiązkiem i służbą każdego Polaka. Wątpię również w to, czy kiedykolwiek jeszcze będzie on dla Polaków tak ważny, jak niegdyś był dla Rejtana, Kościuszki, Piłsudskiego, czy Traugutta. W czasach, w których żyje się z tak zawrotną prędkością, że nie ma czasu nawet na chwilę zdrowego oddechu, wydaje się, że dla idei tak górnolotnych jak patriotyzm, czy dobro ogółu zwyczajnie zdaje się brakować miejsca.