Ostatnio ktoś w komencie napisał,że chciałby przeczytać o sądzie Ozyrysa. A więc prosze. Starożytni Egipcjanie głęboko wierzyli w, że życie człowieka nie kończy sie wraz ze śmiercią. Ich wyobrażenia na temat zaświatów, tego, jak wyglądają i gdzie się znajdują, zmienały się przez tysiąclecia, lecz wierzeniom w życie pozagrobowe zawsze toważyszyło przekonanie,że życie ziemski każdego człowieka poddane jest surowej ocenie bogów. Tylko ci, którzy powadzili bezgrzeszne życie i pomyślnie przeszli sąd boski, dostapią zaszczytu wejścia do krainy umarłych. Wierzono, że zmarły po śmierci udaje się w zaświaty. Czekało tam na niego wiele niebezpiecznych przeszkód do pokonania, czychały groźne duchy, przerażające stwory, plujące ogniem węże, które nie tylko przeszkadzały w wędrówce, ale i zagrażały jego istnieniu. By je ujażmić, zmarły musiał wypowiedzieć imie każdego z demonów.Egipcjanie wierzyli bowiem, że znając prawdziwe imę przeciwnika, można zdobyć nad nim przewagę. Ponieważ zmarły wędrował przez nieznane mu jeszcze Królestwo Umarłych i spotykał po drodze wiele nieprzyjaznych mu istot, mogło się zdarzyc, że pobłądził lub zapomniał jakie imiona noszą demony. Dlatego też przezorni Egipcjanie wkładali do grobów papirusy ” Księgą Umarłych”-przewodnikiem po zaświatach oraz dekorowali ściany grobowców przedstawieniami i tekstami, które pomagały przejść przez Krainę Umarłych. Gdy zmarły przeszedł pelne groźnych istot zaświaty docierał do wrót Sali Dwóch Prawd. U wejścia witała go krwiożercza bogini Hotephor. Zmarły stawał pokornie przy wejściu do sali i, nie wchodząc do środka pozdrawiał rezydujący tam trybunał boskich sędziów. W sali zasiadał sąd, któremu przewodniczył władca Krainy Umarłych, Ozyrys. Towarzyszyło mu 42 ławników- mniejszych rangą bogów, z których każdy osądzał jeden z 42 grzechów, uchodzących za szczególnie cziężkie w starożytnym Egipcie. By przekonać sąd o swej bezgrzeszności,zmarły wygłaszał deklarację swej niewinności, zwaną spowiedzią negatywną. Następnie zwracał się do 42 ławników, których wygląd i imiona budziły grozę.Każdy trzymał w ręku pióro symbolizujące boginię Maat, co oznaczało że wyrok jaki wydadzą będzie sprawiedliwy. Zmarły wymi8eniał kolejno imiona wszystkich bogów, zapewniając że nie dopóścił się żadnego z 42 grzechów. Trudno jest uwierzyć, by zmarły był niewinny i nigdy nie popełnił żadnego grzechu. Składając spowiedź negatywną i zapewniająć 42 bogów o swej niewinności, zmarły dopuszczał się krzywoprzysięstwa! By ostatecznie przekonać bogów o swej niewinności, zmarły powoływał swoje serce na świadka. Podawał je na dłoni w przekonaniu,że zaświadczy ono o jego prawdomówności. I tu przed zmarłym stawało najważniejsze zadanie: musiał przekonać serce, by nie świadczyło przeciwko niemu. Kródko ujmując sprawe, namawiał je do krzywoprzysięstwa! Bo czym innym można nazwać nakłanianie, by serce zapomniało o wszelkoch grzechach, jakich zmarły dopuścił się za życia. Anubis, bóg obsługujący wagę, odbierał od zmarłego jego serce. Przystępował do ważenia,by sprawdzic, czy zmarły mówił prawdę. Kładł serce na jednej szali wagi, na drugiej zaś spoczywało pióro, symbolizujące boginię Maat. Jeśli ramiona wagi pozostwały w równowadze, oznaczało to, że zmarły mówil prawdę, jeśli zaś szala z sercem okazała się cięższa od Maat, oznaczało to że zmarły kłamał. Anubis ogłaszał wynik ważenia, zaś Thot, Pisarz Bogów, ukazany jako człowiek z głową ibisa, uzbrojony w rylec i tabliczkę, skrzętnie go zapisywał. Podczas całej rozprawy zmarły cstał przed Sala Dwóch Prawd. Dopiero w chwili ogłoszenia wyniku mógł wejść do sali rozpraw. Nie było to jednak takie proste. Tym razem na przeszkodzie stawały mu próg i posadzka sali, które żądały by podał ich imiona. Przeszedłszy pomyślnie ten test zmarły stawał przed Anubisem, który trzymając go za rękę, wprowadzał do Sali Dwóch Prawd. Thot zadawał mu pytania, by upewnić się, czy zmarły jest tym za kogo się podaje. Prowadził go następnie do Ozyrysa i dopiero on ogłaszał werdykt. Zmarły zostawał uroczyście uznany za oczyszczonego z grzechów . Bóg nadawał mu prawo życia na polach wiecznej szczęśliwości i zmarły przeistaczał się w Ozyrysa, a w geście radości podnosił ręce do góry . na jego głowie pojawiał sie pióro Maat – był juz bezgrzeszny. Sąd kończył swe obrady, wędrówka zmarłego dobiegała końca- bramy raju stały otworem. Na ogłoszenie werdyktu niecierpliwie czekała tagrze wygłodniała Ammut- Pożeracza. Monstrum to miało pysk krokodyla, przednią częś lwa a zad hipopotama. Jeśli wyrok Ozyrysa był niekorzystny to Pożreraczka zjadała zmarłego i uniecestwiała go ostatecznie. Pożeraczka była jednak tylko straszakiem , przypominającym co może spotkać zmarłego jeśli wyrok jest niepomyślny. Dopiero w czasach rzymskich pojawiał się obok niej wielko kocioł pełny gotujących się nieszczęśników, którzy kłamal… lub nie dogadali sie ze swoim sercem. Tymczsem zmarły stawał u kresu swojej wędrówki, wrót raju. Niezwykłe to było miejsce-pola uprawne, należące do Ozyrysa. Zmarli zobowiązani byli je uprawiać: orać,siać i kosić zborze. Trudno socie wyobrazić by bogaci i dobrze urodzeni Egipcjenie, którzy za życia nigdy nie pracowali, godzili sie wykonywać prace po śmierci. I właśnie dlatego zapobiegliwie wkładano zmarłym do grobów figurki, zwane uszebti. Miały one pracować na polu zamiast zmarłego, podczas gdy ona zażywał radości życia wiecznego, spoczywając w cieniu drzew i pijąc chłodne piwo!
Sąd Ozyrysa – w mitologii egipskiej rytuał, jakiemu musiała poddać się dusza w Sali dwóch Prawd, gdzie zasiadał trybunał Ozyrysa sądzący zmarłego, doprowadzonego na sąd przez Anubisa. W sali ustawiona była waga, na której ważono serce zmarłego (na drugiej szali kładziono pióro – symbol bogini prawdy Maat). #wikipedia :p