Charakterystyka szkoły megarejskiej
Założycielem szkoły Megarejskiej jest grecki filozof: Euklides z Megary (ok. 450–380 p.n.e.). Nie można go jednak mylić z sławnym matematykiem, również Euklidesem, którego postać jako pierwsza przychodzi nam do umysłu gdy słyszymy to imię. Choć Euklides z Megary był uczniem Sokratesa ,w jego naukach można zobaczyć silne wpływy szkoły eleatów. Przez co zajmowała się głównie techniczną stroną wypowiedzi niż konkretnymi faktami. Głównymi założeniami szkoły megarejskiej było szerzenie Anty Arystotelesowskich i Anty – Platońskich założeń.
Megarejczycy polemizowali zazwyczaj z godzącymi w eleacką ontologię, naukami Arystotelesa i Platona. Mimo jednak powierzchownej świeżości i śmiałości, było to tak na prawde wyjątkowo achaiczne. Ich taktyka sprowadzała się do wynajdowaniu choćby jednego błędu, który podważa od razu całą tezę. Mieli oni totalnie odmienną wizję poznania. Platon głosił, że najpełniejsze poznanie odbywa się przez zmysły, z czym megarejczycy nie zgadzali się. Uważali oni ze zmysły są zawodne, dlatego pełne poznanie można osiągnąć tylko poprzez rozum. Ich głównym celem było przywrócenie dwóch zasad spekulatywnych:
1. Nie ma wielości
2. Nie ma żadnej postaci ruchu
Jednakże udowadniając swoje tezy często nie skupiali się na temacie, lecz na czysto technicznej stronie mowy, czyli erystyce. Większą wagę przykładali do takiego formułowania argumentów, żeby wykazać słuszność swych poglądów nawet wprowadzając słuchającego w błąd, niż na mówieniu tylko prawdy, która dla odbiorcy mogłaby być nieprzyjemna. Ich argumentacje miały często tylko pozory logicznej poprawności.
EUBULIDES Z MILETU
Największym talentem i sprawnością erystyczną charakteryzował się Eubulides z Miletu. Żył on w IV w. przed nasza erą. Był to słynny dialektyk, który przedstawił 7 argumentów dialektycznych. Argumenty te były bardzo znane w jego czasach.
Wymienia się następujące pozycje:
1. Kłamca
2. Ukryty
3. Elektra
4. Zasłonięty
5. Soryt
6. Rogacz
7. Łysy
Pokrótce je teraz opisze.
Argumenty Łysy i Soryt odnoszą się do tego samego zagadnienia, mianowicie kryterium wielości. Jeśli mam dwa ziarna, to każdy powie, że to mało, tak samo jak mam trzy ziarna, cztery, pięć i. t. d. To samo trzeba powiedzieć o każdej liczbie ziaren, dlatego że nie istnieje żadne kryterium, żadna granica, która pozwoliłaby określić gdzie kończy się niewiele, a zaczyna dużo. Tak samo sprawa odnosi się do argumentu „Łysy”:
Jeśli wyrwę komuś 2 włosy to nie stanie się on łysym, tak samo, jeśli wyrwę trzy włosy i tak dalej.
Obydwa te argumenty mają zaprzeczyć wszelakim koncepcjom wielości. O ile jednak w wywodzie soryt widać logikę i naprawdę nie istnieje obiektywne kryterium oceny wielości, o tyle w argumencie „Łysy” widać tą granicę, gdyż łysym jest osoba, która nie ma włosów. Dla tego kryterium „łysości” jest wyrwanie wszystkich włosów. Są to jednakże argumenty, dlatego, że sprowadzają do absurdu koncepcje wielości. Absurd ten polega na tym, że charakterystyczne dla wielości są cechy: wiele, mało, kilka, trochę, dużo. Skoro jednak nie można określi ile to jest trochę czy dużo, nie może istnieć pojęcie wielości.
Argumenty: „Elektra”, „ukryty” i „zasłonięty” ukazują tę samą sprawę jednak poprzez różne przykłady. Pomysł w tych argumentach polega na tym, że kwestionuje się odpowiedź rozmówcy niezależnie od tego czy jest ona pozytywna czy negatywna. Zawsze była przygotowana wersja odpowiedzi, która udowadniała pytanemu, że jest w błędzie. Jeśli została udzielona odpowiedź tak, udowadniano pytanemu, ze dobrą odpowiedzią jest nie i na odwrót: jeśli odpowiedziano nie, prawidłową odpowiedzią powinno być tak Np. na pytanie czy Elektra zna swego brata Orestesa, który wychowywał się z dala od niej, niezależnie od odpowiedzi udowadniano, pytanemu, że jest w błędzie. Pozostałe dwa argumenty opierają się na tej samej zasadzie, jednak zmieniona jest tylko treść.
Najbardziej podstępnym argumentem jest „rogacz”. Rozmówcy zadawano pytanie „Czy zgubił swoje rogi”.
Jeśli pytany odpowiedział, że zgubił znaczyło to, że kiedyś je miał. Gdy zaś odrzekł, że nie zgubił, znaczyło to, że ma je na sobie. W moim mniemaniu ten argument jest najśmieszniejszy, ale zarazem najmniej ważny.
Najsławniejszym argumentem i zarazem paradoksem jest zaś „kłamca”. Jeżeli kłamca mówi, że kłamie to kłamie czy mówi prawdę? Skoro jest kłamcą nie może mówić prawdy, jeżeli jednak kłamiąc mówi, że kłamie to znaczy, że mówi prawdę. Czyli kłamca mówiąc, że kłamie jednocześnie kłamie i mówi prawdę. Nie jest to jednak jakiś poważny wywód, brzmi to raczej niczym zagadka logiczna. Co prawda ma on obnażać brakiw teorii pluralizmu Arystotelesa pokazując, że wielość i zadania logiki „wikłają się w nieprzezwyciężalne sprzeczności”
DIONOR KRONOS
Kolejnym znanym filozofem ze szkoły megarejskiej jest •Dionor Kronos. Żył on w II poł IV wieku p.n.e. Podobnie do Eubulidesa był on fenomenalnym dialektykiem, lecz jego argumenty, w porównaniu do Eubulidesa, są zdecydowanie bardziej trafne, poważne i zdecydowanie bardziej wartościowe. Dionor generalnie starał się obalić Arystotelesowska koncepcję możności i aktu. Rozumowanie megarejczyków zasadniczo wyglądało tak: „Jeżeli możność jest bytem, to utożsamia się z aktem, (ponieważ byt może być tylko równy bytowi, a więc możność jest tylko wtedy kiedy jest akt)” Prowadzi to do absurdów, które zauważył Arystoteles: coś co na chwile zostało by przerwane nigdy nie mogłoby zostać kontynuowane, przerwanie czynności prowadziłoby do utraty rezultatów. Nie możliwe było by zatem życie nie tylko jako funkcjonowanie, ale także jako istnienie. Jednak te uwagi Arystotelesa nie zniechęciły Diodora i dalej bronił swojej wersji. Głosił on swoiste z góry dane przeznaczenie. Co ma się stać, stanie się choćbyśmy się nie wiadomo jak starali, a co nie ma się stać nie stanie się. Logikę tę wysnuwa na takiej podstawie: skoro przeszłość musiała nastąpić nie da się jej zmienić, oznacza to, że usiała być konieczna także zanim stała się nią, czyli wtedy, gdy była jeszcze przyszłością. Czyli przyszłość, która kiedyś stanie się przeszłością także jest zaplanowana i niezmienna. Co ma się wydarzyć, wydarzy się. Wynika z tego, że przyszłość jest już „zdeterminowana”, czyli tak na prawdę nie jest przyszłością, jaką znamy my.
STILPON
Stilpon w największym stopniu zajmował się dyskursją. Żył w latach od około 360 p.n.e. do około 280 roku p.n.e. Każdy człowiek rozumie i uznaje za prawdziwe zdanie „rzeczy, których definicje są różne, same są różne, i że rzeczy, które są różne, są od siebie oddzielone” w prostych słowach definicja krzesła jest inna niż definicja konia, dlatego tez krzesło wygląda inaczej od konia, i nie jest koniem. Megarejczycy słowo „jest” wykorzystywali w sensie: jest równy, identyczny. Logika megarejska ignoruje, zatem zdobycze logiki Arystotelesowskiej, co jest całkiem zrozumiałe, skoro byli oni przeciwko Arystotelesowi. Plutarch stwierdził, że megarejczycy powinni „utrzymywać, że prawomocne są jedynie sądy tożsamościowe, czyli <
Ale ciężko wyobrazić sobie sytuację, że filozofowie uznają, że tylko byt jest bytem, a że np. rower nie jest rowerem, gdyż dookoła nich samych znajdują się setki, jeśli nie tysiące przedmiotów, które są sobą, są tożsamościowe. Jak juz wspomniałem Stilpon był bardzo dobrym logikiem dyskursywnym. Lecz oprócz tego był tez nie najgorszym erystykiem. Swoje umiejętności wykorzystywał głównie na udowadnianiu, że nie istnieją idee. Ciężko w tym miejscu nie powołać się na cytat. „Ten, kto twierdzi, że istnieje człowiek w ogóle, nie mówi o żadnym człowieku rzeczywistym. Albowiem człowiek w ogóle nie jest ani tym człowiekiem, ani tamtym rzeczywistym człowiekiem” W prostych i zrozumiałych słowach oznacza to, że nikt nie oznacza tego człowieka ani tamtego, czyli nie oznacza żadnego. Skoro zaś tak się dzieje to idee nie spełniają swej funkcji. Stilpon niewątpliwie był wielkim filozofem, pod jego wpływem megaryzm zyskał wielu zwolenników i „wyznawców”. Jednakże po jego śmierci zabrakło charyzmatycznych postaci i megaryzm niemal całkowicie wymarł. Paru filozofów starożytnych zaczerpnęło swe teorie od megarejczyków, ale były to tylko pojedyncze przypadki. Filozofia ta zniknęła z pamięci aż do czasów nowożytnych, kiedy to naukowcy i filozofowie zaczęli studiować osiągnięcia megarejskich filozofów. Dopiero od niedawna świat na nowo poznaje osiągnięcia tych starożytnych wybitnych jednostek.
Moim zdaniem szkoła ta opierała się za bardzo na krasomówstwie, niż na konkretach. W szczególności niektóre z siedmiu argumentów Eubulidesa bardziej przypominały zagadki logiczne, niźli fakty. Jeśli w ogóle możne mówić o jakichś dowodach to tylko w wydaniu Stilpona, który co prawda przedstawiał alogiczne tezy np. o idei ale jednocześnie spośród wszystkich wyszczególnionych filozofów megarejskich był zdecydowanie najbystrzejszy, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Aż dziwny jest jednakt fakt, że szkoła ta zdobyła tak wielu zwolenników jak pisze Diogenes Laertios „[...] cała niemal Hellada zaczęła <
Podsumowując, szkoła megarejska była to niewątpliwie szkoła której wpływ na starożytny świat był bardzo duży, jednak nie koniecznie oparty na renomie, raczej na modzie. Dla tego też wraz z odejsciem charyzmatycznych postaci, nagle zainteresowanie nią spadło prawie do zera.