Recenzja książki "Wojna Polsko-Jaruzelska" A. Paczkowskiego

"Wojna polsko-jaruzelska" - Moja ocena ksiazki

Autorem owej recenzowanej przeze mnie książki jest Andrzej Paczkowski ur. 1 października 1938) - prof. dr hab., polski historyk, profesor Collegium Civitas, kierownik Zakładu Historii Najnowszej w Instytucie Studiów Politycznych PAN, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, członek zespołów redakcyjnych "Totalitarian Movements and Political Religions" (Frank Cass Publishers), "Cold War History" (Frank Cass Publishers), "Journal of Cold War Studiem" (MIT Press). W latach 1975-1995 prezes Polskiego Związku Alpinizmu. Jak sam pisze „Byłem czynnym świadkiem wydarzeń, które w tej książce opisuję, do dziś czuję więź emocjonalną z tym, co działo się podczas „karnawału 1980-1981” dlatego tez czul atmosferę tamtych czasów i posiadał wiedze poza źródłową, która zdecydowanie pomogła mu napisać owa książkę. Na samym wstępie Paczkowski wyjaśnia iż jego wysiłki były kierowane wyłącznie w aspektach historii politycznej i zachowań zbiorowych, sprawy gospodarcze, życia codziennego czy kultury są w niej obecne wyłącznie jak tło.
Autor skupił się wyłącznie na okresie od wprowadzenia stanu wojennego czyli 13 grudnia 1981 r do momentu jego odwołania 22 lipca 1983 roku. Opracowanie skonstruowane jest chronologicznie i dzieli się na 3 części . Pierwsza to Uderzenie która obejmuje okres końcowych przygotowań do wprowadzenia stanu „ W ” oraz pierwsze 4-5 miesięcy jego trwania , druga Kontratak dotyczy okresu maj-grudzień 1982 r., trzecia Ku wojnie pozycyjnej opisuje okres formalnego zawieszenia stanu wojennego, od 31 grudnia 1982 r. do jego zniesienia.
Książka kolejno opisuje poszczególne ważne wydarzenia zaczynając oczywiście od wprowadzenia stanu wojennego oraz opisu posiedzenie Rady Państwa, na którym zatwierdzono przepisy prawne dotyczące wprowadzenia stanu wojennego, rozpoczęło się ono po północy 13. grudnia 1981 r. Tej samej nocy internowano ponad trzy tysiące osób, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Władze PRL utworzyły 52 ośrodki internowania i wydały decyzje o internowaniu 9736 osób. Bardzo szczegółowo są poruszane wszelkie aspekty dotyczące wojska oraz służb bezpieczeństwa, skrupulatnie i chronologicznie zanalizowane są kolejne kroki ekipy rządzącej, a wiec autor opisuje sytuacje gdy na ulicach miast pojawiły się wspólne patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe.. Opisane są zachowania ekipy rządzącej plany wojskowe co do realizacji samej akcji jak i niepowodzenia podczas „łapanki” działaczy opozycyjnych, oczywiście nie można było pominąć sprawy ograniczenia działalność Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. Następnie autor przedstawia politykę rządu co do strajkujących zakładów, które w 40 przypadkach spośród 199 strajkujących w grudniu 1981 r. zostały spacyfikowane, znajduje się dużo wiadomości szczególnie o kopalni Wujek, gdzie interweniujący funkcjonariusze ZOMO użyli broni, w wyniku czego zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych. Po pierwszym szoku związanym z wprowadzeniem stanu wojennego opozycja zaczęła się odradzać, przejawem tego były demonstracje roku 1982. Ostatnimi wydarzeniami opisywanymi przez autora jest 2. maja 1983 roku kiedy odwołano godzinę milicyjną, 22. lipca 1983 r. kiedy zniesiono stan wojenny, rozwiązano Wojskową Radę Ocalenia Narodowego i ogłoszono amnestię dla więźniów politycznych. Zamykającą książkę data jest 22 lipca 1983r.
Czas na przedstawienie moich odczuć po przeczytaniu owej książki. Na wstępie poruszę sprawę samego wyglądu i formatu książki ( posiadam wydanie z 2006 roku), jak dla mnie prezentuje się ona zachęcająco do kupna, format nie jest duży, co pozwala czytać z przyjemnością kolejne strony. Do trzcinki mam pewne zastrzeżenia, ponieważ uważam ze książka tego typu powinna być atrakcyjna pod względem czytania również dla starszych osób, tymczasem literki są średniej wielkości i przy wieczornej porze mi samemu czytanie sprawia problemy a co dopiero starszej osobie. Zdjęcie na okładce przedstawiające pojazd opancerzony przed kinem MOSKWA gdy na ekranach gościł słynny film Czas Apokalipsy jest bardzo wymowne, dzięki czemu nawet młodsze pokolenie nie znające szczególnie historii może zainteresować się owa publikacja. Co do samej treści nie mam najmniejszych zarzutów, autor relacjonuje sytuacje w sposób chronologiczny i bardzo szczegółowy, zamieszczone są wspomnienia uczestników tamtych wydarzeń np. „Przyszli gdzieś tak po pierwszej w nocy we trzech. (…) Z łomem, gumową pałką, kajdankami. (…) Powiedzieli, że biorą męża do Białołęki, powoływali się nawet na jakiś dekret. (…) Byli głośni, chamscy, a przede wszystkim bardzo się śpieszyli. (…) Starsze córki stały przerażone i milczące. Młodsze płakały głośno”. „Obudziłam się, poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę. Włączyłam radio. (…) Zmartwiałam. Poczułam przerażenie. Bardziej się je odczuwa, gdy przyroda jest tak nieprzyjazna. Zimno, lodowaty wiatr. Wyszłam z psem, a tu żołnierze w wojłokach, panterkach. Wóz pancerny na rogu ulicy. Podeszłam, musiałam sprawdzić, czy to polscy żołnierze”. Była to pierwsza relacja nauczycielki Elżbiety Garal, żony przewodniczącego „Solidarności” z zakładów im. Nowotki w Warszawie, która zapisała Joanna Siedlecka. Autor nie tylko zamieścił relacje zwykłych ludzi, ale także osób z grona rządzących, to umożliwia czytelnikowi użycie wyobraźni, dzięki czemu można wczuć się w tamte czasy i poznać racje każdej z grup społecznych. Co kilkanaście stron zamieszczone są fotografie przedstawiające realia stanu wojennego, zaczynając od przywitania gen. Jaruzelskiego z marsz. Kulikowem poprzez zdjęcia czołgów na ulicach, strarjkujacych górników czy raportach z centrali mówiących o postępach akcji wojska.
Jeśli chodzi o bibliografie, to autor skorzystał z dużej ilości źródeł, dodatkowo na początku książki opisuje konkretne pozycje i ich wartość, jaka wnosiły do pracy. Paczkowski koncentrował się przede wszystkim na tradycyjnych źródłach a wiec archiwach, jak sam pisze literatura z tego okresu jest ogromna wiec wykorzystał tylko nieznaczna jej cześć. Jeśli chodzi o styl tekstu to jest on bardzo przejrzysty, czyta się go z łatwością, dlatego tez jest to książka dla każdego, nie trzeba być znawca historii aby zrozumieć jej sens.
Na koniec dodam tylko iż brakuje mi jednak standardowej budowy książki, w szczególności chodzi mi o przypisy, autor sam wyjaśnił ze zrezygnował z tego i tylko przy cytatach jest zamieszczona publikacja z której korzystał, ale nie ma tam stron z których korzystał, dlatego tez jeśli miąłbym wykorzystać ta książkę do pracy pisemnej i chciałbym sprawdzić konkretne wydarzenie w książce z której korzystał autor to będę musiał stracić dużo cennego czasu.
Ogólnie rzecz biorąc książka na pewno jest warta przeczytania, tym bardziej, jeśli ktoś zainteresowany jest udziałem wojska polskiego w tych wydarzeniach. Jeśli miałbym ja ocenić w skali od 1 do 5 to z czystym sumieniem mogę postawić 4+.

Pozdrawiam

Dodaj swoją odpowiedź