Pomoc Unii Europejskiej, a polskość i tożsamość narodowa.
Temat: Skonfrontuj koncepcje programową Unii Europejskiej (wartości, relacje między UE a Państwami Członkowskimi) i zasady jej pomocniczego działania z pojęciem ojczyzny dobra wspólnego i patriotyzmu. Czy dostrzegasz w niej zagrożenie dla tożsamości narodu politycznego, czy szansę dla jego promocji? Omów dwa przykłady.
W obecnej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w art. 90, ust. 1 znajduje się zapis, iż ?Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej [?] kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach?. W związku z tym, Polska, przystępując do Unii Europejskiej, zobowiązała się do respektowania zasad, na których organizacja ta bazuje. Czy w takim wypadku może dojść do zagrożenia suwerenności Polski? Czy jednak powodów do obaw nie ma, gdyż dzielenie kompetencji i obowiązków władz polskich z władzami UE pozwoli naszemu krajowi na odciążenie rządzących, a przede wszystkim na promocję i rozwój naszego kraju? Aby rozwiać te wątpliwości omówię zależności między koncepcją programową Unii Europejskiej a zasadami polskiego dobra wspólnego, suwerenności państwa i patriotyzmu narodowego.
Przystąpienie do Wspólnoty jest dla krajów europejskich korzystne przede wszystkim dlatego, iż dzięki swemu członkostwu możliwe jest zrealizowanie głównych celów strategii każdego państwa, zawierające się w pojęciu sprawnie działającej polityki wewnętrznej i zewnętrznej. Unia, aby zagwarantować jak najlepsze warunki przynależności, wydała szereg dokumentów normujących relacje z Państwami wspólnotowymi. I tak, wyodrębnić można:
? Traktat z Maastricht z 1993 roku, który obejmuje Wspólną Politykę Zagraniczną i Bezpieczeństwa, a także program pomocniczości Unii Krajom Członkowskim
? Traktaty Rzymskie, w których zawarto ogół zasad prowadzących do ujednolicenia i udrożnienia międzynarodowego, a zarazem wspólnotowego handlu, przepływu pracowników, towarów, usług i kapitału
? Jednolity Akt Europejski, skupiający się między innymi na współfinansowaniu rządowej polityki strukturalnej Państw Członkowskich z kasy UE oraz ustalający cele i reguły świadczenia pomocy strukturalnej
? Fundusz Spójności, utworzony na mocy Traktatu o Unii Europejskiej z Maastricht, przeznaczony na finansowanie projektów z dziedziny ochrony środowiska
? Karta Podstawowych Praw Socjalnych, która weszła w życie, aby wspomóc wzrost zatrudnienia i poprawić standard życia społeczeństw Państw Członkowskich
Jednym z przykładów polityki subsydiarności Unii są realizowane w Polsce na dużą skalę dopłaty dla rolników. Prawie każdy rolnik, w celu rozpoczęcia działalności rolnej lub rozwinięcia swojego interesu, może starać się o pomoc finansową ze strony Wspólnoty. Oczywiście, łączy się z tym pewien wysiłek, począwszy od sporządzenia wniosku przez zainteresowanego, poprzez doszkalanie siebie i pracowników gospodarstwa, a skończywszy na takim wzroście produkcji, który zgodny byłby z wytycznymi Wspólnoty.
Niestety, wielu rolników wciąż ma wątpliwości dotyczące tego projektu, mimo widocznych korzyści, które płyną z zapomóg UE. Tym nie mniej ci, którzy skorzystali z dopłat są z tego bardzo zadowoleni, ich interes rozwija się, a pieniądze płyną wartkim strumieniem. Wynika z tego jasno, iż Unia przyczynia się do wspólnego dobra polskich wsi, przeciw czemu nikt, kto uzyskał znaczące zyski, nie śmie przecież protestować.
A teraz słów kilka o głównych normach, jakimi kieruje się Wspólnota. Unia, by umożliwić harmonijną współpracę z Krajami Członkowskimi, sformułowała jasne zasady, na których bazują obie strony. W Traktacie ustanawiającym Konstytucję dla Europy znalazły się wartości UE, w których zawarte są podstawowe prawa obywatela obowiązujące (prawdę mówiąc - niejednokrotnie teoretycznie) w każdym państwie zrzeszonym. Zaliczyć do nich można na przykład poszanowanie godności osobistej, wolność, demokrację, równość czy definicję państwa prawa. Natomiast to, co dotyczy stosunków między UE a Krajami Członkowskimi, Unia wyraża głównie poprzez równość tychże państw wobec Konstytucji, a także poszanowanie tożsamości narodowej, instytucji państwowych, zapewnienie integralności terytorialnej, które to zapewnienia mają największe znaczenie w konfrontacji z suwerennością każdego państwa.
Zgodnie z wcześniej już omówioną zasadą pomocniczości Unii Europejskiej, jeśli Państwo Członkowskie nie jest w stanie osiągnąć pewnych celów, Unia, mimo, iż dziedzina ta może nie należeć do jej kompetencji, ma prawo z własnej inicjatywy udzielić pomocy danemu państwu. Co więcej, jeżeli wsparcie UE w danym projekcie umożliwi czerpanie z jego efektów znacznie większych korzyści przez kraj zainteresowany, to również taka - czasem nieco przymusowa - pomoc jest przez prawo Unii Europejskiej dopuszczalna.
Zgodnie z tym, jak uważał zanany XIX-wieczny filozof i liberalista ? John S. Mill, jeżeli jeden podmiot nie działa na szkodę drugiego, wolność pierwszego nie powinna, lub wręcz nie może być ograniczona. W przypadku Unii Europejskiej myśl ta stanowi fundament działania Wspólnoty, gdyż UE z założenia powstała, by dbać o dobro Państw zrzeszonych.
Innym przykładem działalności Unii, mającej na uwadze wspólne dobro, są wymagania, jakie UE postawiła w Kryteriach Kopenhaskich z 1993 roku krajom kandydującym, w tym Polsce. Znalazły się tam m. in. zapisy o posiadaniu demokratycznego systemu władzy, sprawnej gospodarki rynkowej i podołaniu konkurencyjności na rynku wspólnotowym. Są tam obecne również zapisy o osiągnięciu stabilności instytucji gwarantujących demokrację, rządy prawa, przestrzeganie praw człowieka oraz poszanowanie i ochronę mniejszości narodowych. Wszystkie z tych wymagań zawierają się w definicji państwa, organizmu demokratycznego, do jakiego stworzenia dąży Unia Europejska narzucając je jako warunki członkostwa.
Lecz jak owe wysokodemokratyczne założenia odnoszą się do Państwa Polskiego? Aby to sprawdzić, cofnijmy się do wieku XVI. Pojęcie patriotyzmu ? tak mocno zakorzenione w Polakach - najsilniej objawiało się w naszym kraju za czasów szlacheckich, jak również dwa wieki później, w czasie walk o niepodległość, kiedy to hasło ?Bóg, honor, Ojczyzna?, wskazywało najwyższe polskie wartości, za które warto oddać zdrowie lub życie. Obecne było ono najpierw wśród polskiego wojska za czasów napoleońskich, a następnie w Wojsku Polskim podczas II wojny światowej. Lecz teraz, kiedy polskość nie jest realnie zagrożona, Polacy niejednokrotnie buntują się przeciw ingerencji obcych w niektóre sprawy Rzeczypospolitej. Czy aby we wszystkich przypadkach słusznie?
Jan Paweł II w swej książce Pamięć i tożsamość wskazuje, iż polski indywidualizm niejednokrotnie stawał się powodem problemów i konfliktów. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy od 1997 roku obowiązuje w Polsce Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, w której Narodowi zapewniona została władza suwerena, to poczucie niezależności i odrębności od innych państw wydaje się w Polakach wzrastać.
Mimo, iż jednym z podstawowych warunków przystąpienia do Unii Europejskiej było oddanie przez RP części swych kompetencji w ręce Wspólnoty, niektórzy obywatele zdają się o tym zapominać. A może po prostu zbyt emocjonalnie podchodzą do takich pojęć jak ojczyzna ? rozumiana jako przestrzeń istotna dla danego człowieka, z którą jest związany emocjonalnie, czy patriotyzm, który jest definiowany jako postawa szacunku oraz oddania ojczyźnie, włącznie z chęcią ponoszenia dla niej ofiar.
Te wielokrotnie opiewane przez poetów romantyzmu wartości nierzadko, jeśli traktowane są z przesadną czcią, kolidują z pojęciem dobra wspólnego, które rozumiane może być na trzy sposoby:
? jako poszanowanie i popieranie podstawowych praw osoby
? jako dobrobyt, czyli rozwoju dóbr duchowych i ziemskich społeczeństwa
? jako pokój i bezpieczeństwo społeczności i jej członków.
Niestety, Polaków niekiedy porównać można do upartego dziecka, które krzyczy, że chce zrobić wszystko ?samo?. Tak też było ze sprawą ciągnącą się już od końca 2006 roku ? problemem budowy drogi ?Via Baltica? prowadzącej przez środek jednego z największych skupisk zagrożonych wymarciem gatunków fauny i flory ? Doliny Rospudy. Kiedy 13 grudnia 2006 r. Unia Europejska wystosowała list do polskich władz, iż po starannym rozpatrzeniu sprawy stanowczo sprzeciwia się ona budowie estakady, w Polsce rozbrzmiały waleczne głosy sprzeciwu, nie tyle za zakazem budowy drogi, lecz właśnie za wtrącaniem się Wspólnoty w sprawy polskie. Podobno kierowali się oni postawą patriotyzmu społecznego, tożsamości kulturalnej i historycznej. Lecz, jak mówił Jan Paweł II, uważać trzeba, aby ta ?niezbywalna funkcja narodu nie wyrodziła się w nacjonalizm?. I tu nasuwa się pytanie ? gdzie znajduje się złoty środek, w którym Polacy jako naród nie poczują się dotknięci ingerencją Unii w nasze sprawy? Czy zamiast doszukiwać się wiecznie zagrożeń dla tożsamości narodu politycznego - czyli takiego, który odczuwa silną więź z państwem - Polacy zaczną widzieć w działaniach Wspólnoty szansę dla promocji i rozwoju naszego kraju? Na te pytania odpowiedzieć może jedynie czas.
Uważam, iż obecnie nie ma ze strony Unii Europejskiej zagrożenia dla patriotyzmu i odrębności Polskiego Narodu. Wspólnota ustanowiła pewne prawa, granice ingerencji wewnątrz polityki Państw Członkowskich i, jak dotąd, bardzo skrupulatnie ich przestrzega. Natomiast to, że część społeczeństwa polskiego ma trudności z przyjęciem lub zaakceptowaniem bardziej lub mniej narzuconej pomocy ze strony Unii, stanowi problem, którym należy walczyć wytrwale. Mimo, iż najprawdopodobniej nigdy nie będziemy w stanie całkowicie zwalczyć postaw skrajnego poczucia patriotyzmu oraz uzewnętrzniającej się przez to ksenofobii, należy twardo mówić ?nie? każdemu objawowi braku świadomości postępowej współpracy z silniejszymi od siebie.