„ Blokers” czy „globalny nastolatek” – kim jest współczesny młody człowiek w Polsce?
„BLOKERS” - to termin który stosunkowo niedawno pojawił się w języku polskim. W znaczeniu bardzo potocznym i ogólnym blokers to człowiek, który mieszka najczęściej na osiedlu, na którym znajdują się wysokie bloki tzw. blokowiska. Większość swojego czasu spędza na klatce schodowej bloku lub na ławce ze swoimi kolegami. Kultura blokresów najczęściej jest oparta na muzyce Hip –Hop, tańcu breakdanc oraz grafitti. Właśnie wspomniany rodzaj muzyki nawiązuje do ich życia i problemów. Jednak nie oznacza to iż ktoś inny słuchający innej muzyki np. metalu a spędza tak samo czas na klatce schodowej nie jest blokersem, bo muzyka nie ma tu nic do rzeczy jak również styl ubioru. Blokersi są dobrze znani na swoich osiedlach jak i przez starszych mieszkańców ale często się zdarza , że sąsiedzi czują lęk przed nimi, gdy widzą ich w dużych grupach. Większość mediów przedstawia ich w złym świetle jako ludzi złych. Często ukazują się informacje typu: „ukończyli tylko podstawówkę, pochodzą z biednej lub średnio zamożnej rodziny. Zdarza się , że mówi się o nich odrzuty. Wychodzą tylko wieczorami , bo nie boją się wtedy rozpoznania przez przechodniów”.
Niedawno ukazał się film na podstawie scenariusza i w reżyserii Sylwestra Latkowskiego pt.: „BLOKERSI”. Jego bohaterami są młodzi ludzie często wywodzący się z właśnie takich blokowisk w różnych miastach Polski w przedziale wiekowym 23 – 28 lat. Sami mówią, że przez dorosłych i emerytów są nazywani marginesem, że znajdują się „najniżej łańcucha pokarmowego”. To właśnie oni tworzą Hip – Hop tzw muzykę z blokowisk.. Bogna Świątkowska – dziennikarka informacyjna i redaktor naczelny „Machiny” o tym rodzaju muzyki mówi: „To nie jest muzyka łatwa, miła i przyjemna, tym facetom o coś chodzi, to jest polityka ich codzienne życie, brak forsy na życie, to jest ich prawdziwa codzienna egzystencja, to nie są piosenki lukrowane i udawane. Jeżeli chcą wyrazić siebie to muszą to zrobić w sposób w jaki brzmi hip – hop”. Hirek Wrona – dziennikarz muzyczny o Hip – hopie mów, że jest to muzyka z blokowisk. Tekst jednej z piosenek brzmi: „nie wszystko wiedzący ale życie znający.” I sądzę, że jest bardzo wymowny. DJ VOLT sam uprawiający ten rodzaj muzyki mówi , że hip – hop jest kroniką życia, jest sposobem na to żeby powiedzieć co się tu dzieje. Jarosław Stanek obecnie choreograf a dawniej mistrz Polski w breakdance stwierdza , że taniec i malowanie czyli grafitti to sposoby zabicia miejskiej nudy.
Pokolenie dzisiejszej młodzieży wyrastającej z tzw. blokowisk nie jest pozbawione ideałów. W programie TV pt.: „Polaków portret własny” z podtytułem „Hip – Hop a sprawa polska” można było usłyszeć wypowiedzi młodych ludzi dotyczące spraw życia codziennego. Były to osoby , które dzięki właśnie tej muzyce do czegoś własnego życiu już doszły. Między innymi padały pytania: „na co się nie godzisz?”, „za jakie ideały mógłbyś walczyć i zginąć?”, „co wspaniałego spotka cię w przyszłości?”. Każda z odpowiedzi nie była pozbawiona sensu . Mówili o patriotyzmie, rodzinie rapie ,a także o tym, że ważne jest to na co pracują, zdrowie wszystkich a nawet narodziny pierwszego dziecka. Blokersi to nie tylko to nie zawsze i niekoniecznie młodzież nie ucząca się i nie pracująca. Są wśród nich tacy którzy pracują i się uczą na wyższych uczelniach. Jednak przeciętnie polski blokers jest wieku od lat wzwyż 15
Gazeta WPROST o życiu blokersów i ich problemach pisze że są to ludzie nie mający żadnych perspektyw życiowych, którzy czują się osaczeni i nienawidzą wszystkich i wszystkiego. „ Więzienie i poprawczak oznacza dla nich darmowy wikt i szkołę przetrwania”. Nie można generalizować tego tematu. Wielu tzw. blokersów twierdzi, że to co robią czyli tworzenie hip – hopu, taniec breakdance jest alternatywą właśnie do tego żeby nie kraść , żeby nie pić. Mają swoje cele , które realizują. Czy to źle? Wiadomo, że nie wszyscy są tacy. Wśród tej „normalnej” młodzieży są tacy , którzy wyróżniają się spośród tłumu, ale nic szczególnego nie robią ze swoim życiem. Z jednej strony musimy rozważyć co jest lepsze: nic nie robienie w domu czy właśnie ta pozytywna strona blokersa uczestniczącego w różnego rodzaju zajęciach. Porównanie przeciętnego nastolatka z tzw. blokersem jest bardzo trudne. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia każdego człowieka i jego spojrzenia na współczesną młodzież. Z moich kontaktów jakie miałam z tą grupą mogę stwierdzić, że w popkulturze jaką niewątpliwie moim zdaniem są blokersi nie dzieje się nić specjalnie nadzwyczajnego w złym sensie co nie występowałoby u przeciętnego nastolatka: tak samo przeklinają, alkoholu piją wcale nie więcej a narkotyki wcale nie są czymś powszednim. Często ponieważ przebywają w większych grupach są uważani za chuliganów. Jeżeli nawet to dajmy im szansę. Policja i samorządowcy zgodnie proponują: zagospodarujcie młodzieży wolny czas. Podkreślają ,że młodych ludzi nie można pozostawiać samym sobie. Z myślą o tych , którzy się uczą powinny być otwarte szkoły i sale gimnastyczne. Istotne jest by młodzież nie nudziła się , a w związku z tym żeby nie wychodziła bezsensownie na ulice. Ci, którzy nie mają zajęcia, nie mają gdzie rozwijać swoich zainteresowań. Nie stać ich przecież na wynajmowanie sal gimnastycznych. Często plączą się po osiedlu beż żadnego celu bo „osiedle to pustynia kulturalna”. Jeno co często łączy blokersów , którzy nie wystawiają nosa poza własne osiedle to wspólna szkoła i ich problemy.
Myślę, że problem czy blokers jest globalnym nastolatkiem długo nie zostanie jeszcze rozwiązany.
Bibliografia
1 „Wychowanie na co dzień” 1998 nr 3 Teresa Sołtysiak „Podkultury młodzieżowe
2 „Problemy opiekuńczo – wychowawcze” Wkładka 1994 nr 9 str 15
3 „problemy opiekuńczo – wychowawcze” 2000 nr 6 str 30
4 Fakt nr 79 nr 2004