Palić czy nie palić
W moim przemówieniu opowiem o zjawisku, które przeraża nie tylko mnie, ale i chyba większość opinii publicznej... Chodzi mi o sprawę uzależnienia młodych ludzi od nikotyny...
Czy Ci młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że rujnują sobie życie i zdrowie?!
Zapewne nie tylko ja mam takie zdanie na ten temat. Kogo tylko nie zapytam o tą sprawę, każdy mi mówi, ze robią źle, że niszczą sobie życie... W sumie nie tylko sobie, bo i osobom, które z nimi przebywają... Narażają siebie na tzw.: palenie czynne i osoby obok na palenie bierne, które ponoć jest bardziej niebezpieczne od normalnego palenia...
Kolejnym argumentem prócz przeżyć moich będzie opinia jednej z moich znajomych...
Twierdzi ona, że palenie jest okropnym nałogiem... Skutkiem jego może przecież być niedotlenienie mózgu, a tak wiele osób, szczególnie tych młodych nie zdaje sobie z tego sprawy... Niestety.. Opowiadała mi, iż w jej szkole, w zwykłym liceum do jednej z ubikacji w ogóle nie można wejść, gdyż po prostu jest ona zadymiona do granic wszelakich możliwości... Pewnie zapytacie co na to nauczyciele? Otóż już przestali z tym walczyć... Jedynie dyrektor stara się ukrócić ten niecny proceder mający miejsce w toaletach...
Jednak chyba mu się to nie uda...
W polskiej prasie aż roi się od listów na temat niewychowanej młodzieży, która pali, pije i ćpa... No i w tym momencie możemy przytoczyć zdanie ekspertów, iż często (ale nie zawsze) młodzi ludzie przyzwyczajenie do palenia zyskują już w domu, gdyż w wielu domach rodzice są uzależnieni od nikotyny... Ale również często socjolodzy twierdzą, że młode pokolenie pali dla szpanu.. Żeby zyskać uznanie..
Mam nadzieję, ze wystarczająco przybliżyłam problem nałogu nikotynowego wśród młodych ludzi...