Recenzja filmu "Quo Vadis" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza.
Niedawno oglądałam film "Quo Vadis" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Film powstał na postawie książki Henryka Sienkiewicza o tym samym tytule. Za tę powieść w 1905 roku autor otrzymał Literacką Nagrodę Nobla. Muzykę do filmu skomponował Jan Kaczmarek, natomiast zdjęcia wykonał Andrzej Jaroszewicz. Akcja filmu toczy się w Rzymie, za panowania cesarza Nerona (ok. I w n.e.). Przedstawia on losy miłości Winicjusza (Paweł Deląg) i Ligi (Magdalena Mielcarz) oraz życie Petroniusza (Bogusław Linda) i Nerona (Michał Bajor).
Scenariusz filmowy nieco różni się od książki. Pominięto wiele scen, dzięki którym widzowi łatwiej byłoby zrozumieć nagłe przejścia między kolejnymi wydarzeniami. Muzyka została dobrana odpowiednio. Dodaje ona wyrazistości poszczególnym sytuacjom. Gra głównych bohaterów była przejmująca i wiarygodna. Reżyser wybrał doświadczonych i odpowiednich do danej roli aktorów. Chociaż momentami postać Ligi wydawała się bez wyrazu i najmniejszego zaangażowania ze strony odtwórczyni roli. Najbardziej zapadł mi w pamięć Michał Bajor, grający Nerona. Wyróżniał się on swoja grą między innymi aktorami. Niektóre sceny w filmie są interesujące i przejmujące, jednak większość jest nudna i nieciekawie przedstawiona. Niedopracowanie efekty wyglądają nienaturalnie i sztucznie. Szczególnie scena przedstawiające spalenie Rzymu „powiewa” kiczem. Jednak nie pod każdym względem scenografia wypadła źle. Jeśli chodzi o pomieszczenia, amfiteatr, ulice są one bardzo realistycznie i godne uznania. W strojach głównych aktorów jak i tych mniej ważnych, zadbano o każdy najmniejszy szczegół. Akcja filmu trwa zbyt długo, co powoduje znudzenie i zmęczenie widzów.
Są różne opinie na temat filmu „Quo Vadis”. Uważam, że jest on nudny i nie poleciłabym go znajomym. Utrudniają odbiór niezrozumiałe przejścia między scenami, rozciągnięta akcja na ponad dwie godziny. Jednak dobrą stroną tego filmu jest gra aktorska oraz realistycznie przedstawianie życia mieszkańców Rzymu.