Homoseksualiści wokół nas - rozprawka.

Homoseksualiści zaczęli zwracać na siebie uwagę społeczeństwa dopiero ostatnio, w związku z domaganiem się nadania im równego uprzywilejowania jak związkom heteroseksualnym. Istotnie są to żądania dość egzotyczne w Polsce, gdzie geje zwykli się chować przed oczami opinii publicznej, starając się wszelkimi siłami ukryć swoje istnienie. Najwyraźniej jednak wielka zabawa w chowanego była tragicznie bezcelowa i nic tej grupie nie przyniosła. Pary homoseksualne są dyskryminowane na całej linii: spróbujcie wynająć mieszkanie lub pomyślcie sobie, co powiedzą sąsiedzi z bloku na „parkę sąsiadek całujących się na balkonie”. Osobom homoseksualnym wypada w zasadzie współczuć piekła, jakie przeżywają na codzień.

Mój znajomy mieszkaniec aglomeracji Berlina zaobserwował iż we wszystkich mi znanych czasopismach publikujących wykazy imprez klubowych zastosowano podział na część heteroseksualną i część dla gejów. Zgadnijcie Państwo, jaki jest procentowy udział tych imprez dla gejów w całości oferty? 10 %? Nie, średnio aż 30 %, a w niektóre dni dochodzi on do 40 % ogółu wydarzeń klubowych w Berlinie. Inny przykład: w tym tygodniu byłem na imprezie studenckiej dla zagranicznych studentów we Wrocławiu. Połowa męskiego towarzystwa była „queer”, i byli to po prostu zwykli, statystyczni studenci z zachodniej części Europy na wymianie w Polsce. Czysty przypadek, czy tak już jest na Zachodzie? Ilu gejów i lesbijek jest w nowoczesnym społeczeństwie?

Geje dotarli już nawet na szczyty władzy: dla przykładu szef niemieckiej partii FDP Guido Westerwelle (która to partia mogłaby być porównana pozycją z polską PO, a pozycja Westerwelle z pozycją Jana Rokity) ostatnio publicznie zrobił coming out i zaprezentował swego partnera na jednym z bankietów dla polityków. Burmistrz Berlina, po tym jak się w kampanii wyborczej wydało że jest gejem, zanotował znaczny wzrost popularności. Dziś publicznie pojawia się ze swoim mężem na różnych uroczystościach. Ponadto największym sukcesem kasowym kina niemieckiego ostatniej dekady była komedia „But Manitu” o przygodach dwóch gejów na Dzikim Zachodzie, parodia filmów o Winnetou, która zgromadziła w kinach 11 mln widzów. Drugi w kolejności sukcesu (9 mln widzów) to „(T)Raumschiff Surprise”, komedia o przygodach pary gejów w kosmosie, wyśmiewająca ich wady i pełna nieco obscenicznego humoru. Czyżby nadchodziła nowa moda, jak przepowiadają różni obserwatorzy nowoczesności?

Biblia strasznie traktuje gejów. W Księdze Kapłańskiej Starego Testamentu za miłość homoseksualną grozi kara śmierci: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli. " (Kpł 20; 13) Na całe szczęście karę śmierci przewiduje się w tym samym akapicie także za złorzeczenie matce lub ojcu albo cudzołóstwo i inne typy drobnych występków seksualnych. W tej samej księdze Bóg zakazał także jedzenia wieprzowiny (Kpł 11; 7). W niektórych krajach nakazami religijnymi się jednak przejęli: w Iranie jeszcze w latach 80-tych zabijano homoseksualistów.

Nowy Testament w osobie Pawła i jego „Listu do Koryntian” wpycha „mężczyzn współżyjących ze sobą” obok cudzołożników, rozwiązłych, pijaków, zdzierców i oszczerców na listę tych, którzy „nie odziedziczą Królestwa Niebieskiego”. W „Liście do Rzymian” także wypomina homoseksualistom: „Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. (..) Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi (Rz 1; 24-28).”

Niewątpliwie najważniejszy opis brutalnego aktu homoseksualizmu znajdziemy w Księdze Rodzaju zawierającej mit o Sodomie i Gomorze. Jak podają przypisy Biblii Tysiąclecia (z której też pochodzą cytaty), jest on „religijnym wytłumaczeniem faktu zagłady miast leżących w południowej części doliny Jordanu, co nastąpiło wskutek wstrząsu tektonicznego”. Księga Rodzaju, oprócz opisania stworzenia świata przez Boga w ciągu siedmiu dni, przypisuje mu także zniszczenie Sodomy i Gomory „deszczem siarki i ognia”. Tą niemiłą reakcję Boga spowodowało „niemiłe” zachowanie męskich mieszkańców Sodomy, którzy, mówiąc według dzisiejszych kategorii, molestowali seksualnie, albo nawet próbowali zbiorowo zgwałcić dwóch aniołów przybyłych do miasta na rekonesans. Zachowanie to nie mieści się jednak zupełnie i w obecnych normach społecznych, wobec czego trudno uznać je za dowód przeciwko dobrowolnym związkom homoseksualnym dwóch osób. Sodoma istotnie była miejscem, gdzie nieświadomy obyczajów jej mieszkańców przybysz mógł zebrać sporo negatywnych doświadczeń seksualnych, a opis tamtych zachowań wstrząsa po dziś dzień.

Jak podaje Biblia, „mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!» Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. Wtedy ci dwaj mężowie, wsunąwszy ręce, przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i zaryglowali drzwi. Tych zaś mężczyzn u drzwi domu, młodych i starych porazili ślepotą. Toteż na próżno usiłowali oni odnaleźć wejście. (Rdz 19, 4-11)”. Historię zniszczenia miast Sodomy i Gomory przywołuje się w Biblii w kilkunastu innych miejscach jako przykład zasłużonej kary boskiej. Mit o Sodomie rozciągnięto też na wszystkie inne nietolerowane opcje związków seksualnych, robiąc z niego główny argument przeciwko wszelkiej inności.

Mimo że znam kilku gejów, a lesbijka mieszka piętro nade mną (i zdążyła już ponarzekać na niższość mej męskiej natury), to tajemnice takiego związku były dla mnie dotychczas sekretem. Obserwując związek lesbijki, mej koleżanki ze szkolnej ławki, dostrzegłem iż jedna ze stron w takim związku odgrywa rolę męską, a druga żeńską. W związkach dwóch mężczyzn te różnice są silniejsze i potrafią mocno zaszokować. O ile bowiem męska kobieta nie szokuje, o tyle żeński mężczyzna jest czymś gorszym, tak jakby zrzekał się statusu silniejszej płci.

Przypominam sobie scenę sprzed miesiąca z jednego z ogródków restauracyjnych w nadgranicznych Słubicach, dokąd zachodzi sporo Niemców z sąsiedniego Frankfurtu. Rozmawiam z przyjaciółmi sącząc piwo, rozglądam się wokoło i myślę: co za przyjemna rodzinka sobie spędza tu weekend. Miły, schludnie ubrany pan oraz ładna pani szukająca czegoś w torebce. Zgrani, mili, istna idylla związku, jakich mało. Dopiero po chwili coś mnie tknęło: owa „pani” miała zarost i… Piwo piłem już niespokojnie, doszczętnie wybity z równowagi: było to bowiem pierwszy raz gdy dostrzegłem fuckee- tę penetrowaną stronę związku homoseksualnego, mężczyznę odgrywającego w nim rolę kobiety.

Starałem się bardzo, by siedząca para przy stoliku obok nie dostrzegła mojego zdenerwowania, wszak jestem osobą bardzo tolerancyjną i nie chciałbym, by ktoś, szczególnie ów biedny, bardzo kobiecy w swym zachowaniu fuckee, miał przez jedno moje paniczne i pełne autentycznej trwogi spojrzenie jakieś wyrzuty i by przez chwilę choć poczuł się z tego powodu nieszczęśliwy. W końcu na pierwszy rzut oka owa para była bardzo, bardzo szczęśliwa. Na pewno nie oni byli winni tego iż są jacy są. Przecież każdy w miłości szuka dla siebie najodpowiedniejszego partnera- trudno więc byłoby sądzić, iż dla dobra tych dwóch osób odpowiedniejszy byłby związek heteroseksualny, skoro obie one zdecydowały inaczej, co z pewnością nie było łatwą decyzją. Wyglądało to oczywiście dość szokująco, ale wszak bądź co bądź była to gejowska rodzina, i to jeszcze bardzo szczęśliwa.

Jedna z moich przyjaciółek, Riki, jest „męską” lesbijką. Mój pierwszy kontakt z nią polegał na tym, że na lekcji rosyjskiego musiałem zwrócić się do siedzącej obok mnie osoby z pytaniem w tym języku. Niestety, na pierwszy rzut oka płci Riki nie mogłem rozróżnić: z ubrania i fryzury była raczej facetem niż kobietą. No więc przemyślnie skonstruowałem owo pytanie tak, by ominąć wszelkie formy gramatyczne sugerujące płeć. Riki się roześmiała, zgadła powód dla którego wyprodukowałem z siebie niezły galimatias słowny i tak została dość dobrą koleżanką, choć bliżej jej było z natury do moich kolegów. Jej ostatnią partnerką była niezłej nawet urody Amerykanka. Takich lesbijek wśród moich znajomych jest jeszcze kilka.

Przyjacielem mojej ostatniej dziewczyny był gej o imieniu Lauren. Wychowany został tyko przez samotną matkę, która ubóstwiała i rozpieszczała jedynego syna, prawdopodobnie też zbliżyła się do niego zbyt bardzo. Podobno starał się ukryć swą orientację w otoczeniu, ale z boku jego próby kamuflażu wyglądały przepociesznie. Chcąc uwieść mężczyzn, poruszał się jak kobieta, co też czynił zgrabnie gibając się niczym modelka na wybiegu, których to ruchów chyba zapominał, albo nie myślał, ukrywać. Razu jednego grał w anglojęzycznej sztuce Oskara Wilde’a, gdzie główną rolę oprócz niego grała ucharakteryzowana na mężczyznę kobieta. Była ona po stokroć bardziej męska niż nad wyraz kobiecy Lauren!

Co robić z gejami? Czy postępować z nimi tak, jak postąpiono z Oskarem Wilde- autorem sztuki tak „zgrabnie” odegranej przez Laurena? Ponad 100 lat temu, w 1895 r. tego najznamienitszego brytyjskiego twórcę końca XIX wieku i ozdobę eleganckich salonów oskarżono o homoseksualizm i skazano na dwa lata ciężkich robót- m.in. pracy w kieracie. Oskarżającym był członek arystokracji i ojciec jego kochanka, lorda Alfreda „Bossie” Douglasa. Wilde próbował się bronić, ale znaleziono dowody świadczące przeciwko niemu, m.in. zeznania osób, z którymi współżył. Po wyjściu z więzienia w 1897 r. wycieńczony Wilde, ozdoba brytyjskiej bohemy artystycznej zmienił nazwisko i w trzy lata później zmarł na wygnaniu we Francji.

Nietolerancja wobec innych opcji seksualnych przeraża: to tak jakby odmawiać praw publicznych osobom leworęcznym albo akceptować ich dopiero wtedy, gdy chwycą pióra do właściwej ręki. Oczywiście niektóre środowiska w pełni akceptują mniejszości seksualne, ale kościołom przychodzi to najtrudniej i nietolerancji wewnątrz kościołów jest zwykle najwięcej. Prowadzi to do dramatów jednostek: najbardziej nieszczęśliwym ze wszystkich homoseksualistów o jakich słyszałem jest zmuszony do ukrywania się gej, szkolny kolega jednego z mych niemieckich przyjaciół, który jest zdolnym organistą w kościele. Gdy jego orientacja seksualna się wyda, z pewnością straci ukochaną pracę i zakończy obiecującą karierę, co go przeraża. Niestety, do niemieckiego kościoła nie dotarła jeszcze fala tolerancji dla mniejszości seksualnych służących Bogu.

Otóż otwarcie mówiącego o swojej orientacji i żyjącego w stałym związku homoseksualnym geja Gene Robinsona wyświęcono na anglikańskiego biskupa New Hampshire w USA, ale już np. w Wielkiej Brytanii protesty parafii grożących wstrzymaniem środków finansowych na rzecz funduszu diecezji doprowadziły w ubiegłym roku Jeffreya Johna, również nie ukrywającego się geja, do rezygnacji ze stanowiska biskupa Reading.

Przecież dziś większość młodych ludzi zna gejów lub lesbijki w swoim otoczeniu i utrzymuje z nimi kontakty towarzyskie, nie wyrzekając się ich. Patrząc w dość ostrożne statystyki, homoseksualne jest co najmniej od 2 do 4 % ogółu społeczeństwa, czyli od co 25 do co 50 osoby, a to już znaczna ilość. Większość młodych, nawet tych 15-, 16-letnich, przynajmniej w swym kręgu znajomych decyduje się na coming out, chcąc cieszyć się wolnością taką jak inni i przestać żyć z ciężką tajemnicą. Wydaje się, że niemal każda statystyczna osoba powinna mieć w kręgu swych znajomych geja lub lesbijkę. Zresztą rzut oka na zgromadzenia młodych osób, takie jak Przystanek Woodstock, pokazuje iż te mniejszości przynajmniej w tolerancyjnym środowisku młodych ludzi przestały się ukrywać i są wokół nas.

Dodaj swoją odpowiedź