Globalne ocieplenie czy totalne zlodowacenie?
Globalne ocieplenie czy totalne zlodowacenie?
Nie trzeba być klimatologiem by zauważyć, że coś się zmienia w naszym klimacie. Wiosną jest lato, jesienią zima, pogoda jest nie taka jak pamiętają to najstarsi z nas. Dzienniki pełne są tragicznych komentarzy, tu susza tam znowu powódź albo huragan. Wszystko to niesie za sobą tragedię wielu ludzi lub straty sięgające miliardów dolarów. Co się tak naprawdę dzieje, dlaczego natura atakuje z taką niespotykaną furią? Współczesne prognozy naukowe nie są co do tego pewne. Jedni z naukowców sądzą, że globalne ocieplenie jest wynikiem działalności człowieka, to znaczy skutkiem wykorzystania przez niego paliw kopalnych a co za tym idzie emisję dwutlenku węgla. Gaz ten jest odpowiedzialny w dużej mierze za efekt szklarniowy. Efekt ten jest naturalnym procesem, który gwarantuje życie na Ziemi. To dzięki niemu średnia temperatura przy powierzchni ziemi wynosi +15 C a nie -18 C. Oprócz dwutlenku węgla, gazami które przyczyniają się do ocieplania naszej planety są: para wodna, metan, tlenek węgla i tlenki azotu.
Wszyscy wiemy jak tragiczny może być koniec ocieplania planety. Zwiększą się obszary gdzie występują tropikalne choroby zakaźne np. malaria. Wyższa wilgotność powietrza, bo większe parowanie, powodować będą gwałtowniejsze burze, tornada, cyklony. Suche rejony zaleją powodzie, wilgotne wyschną. Rejony nietropikalne staną się tropikalne. Lecz to dopiero początek bo najgorszy z tego wszystkiego jest "Potop". Gdy stopnieją lodowce Grenlandii i Antarktydy poziom mórz podniósłby się o 70 - 80 m zalewając wszystkie przybrzeżne miasta. Czysta Apokalipsa - tak pomyślicie - czy aby na pewno?
Ostatnie doniesienia naukowe dają temu do myślenia. Konsekwencją ocieplenia klimatu może być drugi scenariusz. Zwiększone parowanie powoduje wzrost zachmurzenia, które zmniejsza dopływ światła słonecznego do Ziemi. Zwiększą się też opady śniegu a topniejące lodowce zaburzą prądy oceaniczne. Ocieplenie o dwa stopnie spowoduje spowolnienie cyrkulacji wody na Atlantyku o 20 - 30% lub zmianę trasy niektórych z prądów. Spowodowało by to katastrofalne skutki np. Ciepły Prąd Zatokowy, który powoduje, że Europa północna nie jest skuta lodem, mógłby zostać zakłócony. Skutki tego są łatwe do przewidzenia. Uwzględniając, że poprzednie interglacjały trwały średnio 10 tys. lat, a obecny 12 tys. lat to następnej epoki lodowcowej należy spodziewać się już wkrótce. Potwierdzają to wyniki badań górnej warstwy atmosfery, której temperatura spada.
Olbrzymią rolę w sporze na temat naszego klimatu grają pieniądze. Na badania klimatyczne wydaje się rocznie 5 miliardów dolarów. Według niektórych z polityków, klimatolodzy specjalnie podsycają stan zagrożenia aby otrzymać pieniądze na badania. Tymczasem to natura może nam zafundować trzeci scenariusz bez żadnego ostrzeżenia, wystarczy popatrzeć na historię Ziemi.