Esej na temat zagadnienia "patologii" w oparciu o koncepcję E. H. Eriksona
Patologia.
?Nieuzasadniona rozpacz?.
Patologia: z gr. pathos ? cierpienie, logos ? nauka. To nauka o przyczynach, mechanizmach, formach, objawach i skutkach chorób fizycznych i psychicznych. Swoistą odmianę patologii stanowi patologia społeczna, tj. nauka o przyczynach, objawach i zwalczaniu takich ?chorób? społecznych, jak: przestępczość, pijaństwo, narkomania. Rozróżnia się patologię społeczną indywidualną, gdy nosicielami i przekaźnikami negatywnych cech i zachowań są jednostki, oraz patologię życia zorganizowanego, gdy człowiek jest głównym przedmiotem ujemnych oddziaływań struktur społeczeństwa, stosunków międzyludzkich.
Zachowania patologiczne towarzyszą człowiekowi już od zarania wieków. Ludzie spożywali napoje alkoholowe, środki odurzające po to, aby uśmierzyć przykre uczucia, aby o czymś zapomnieć, aby uwolnić się od wewnętrznych zahamowań i obaw, by móc przeżyć odmienne stany świadomości, aby łatwiej nawiązywać kontakty z innymi ludźmi lub po to by ugasić pragnienie. Poza tym już od dawna istnieją inne zachowania patologiczne jak: zabijanie innych ludzi, okradanie ich, deprawowanie, itp.
Uważam, że zjawisko patologii ma największe prawdopodobieństwo zaistnienia w ósmej fazie rozwoju człowieka według koncepcji Erika H. Eriksona ? fazie ?spełnienia lub rozpaczy?. Jest to faza, w której zbiera (się) efekty swoich sukcesów i porażek życiowych. Daje ona możliwość oglądu i refleksji nad sensem życia i jego celem w ogólnym porządku ludzkim. Człowiek osiąga integralność polegającą na zachowaniu właściwego dla siebie modelu życia we wspólnocie z kulturą, co pozwala mu zmierzyć się z fenomenem śmierci ? akceptacja życia jest warunkiem akceptacji śmierci. Osiągany stan jest indywidualnym bogactwem człowieka (?) Jeżeli człowiek nie osiąga poczucia pewności, które daje mu i dawał jego styl życia, ogarnia go rozpacz, że już nic nie można zmienić, że za mało zostało czasu, by na nowo próbować.
Sądzę, że stan rozpaczy, poczucia niekorzystnego bilansu życia może być jedną z przyczyn, dróg prowadzących ku patologii.
Pani Adela jest starszą panią mieszkającą samotnie w dużym domu na wsi. Jej jedyny dochód stanowi niewielka emerytura. Sprzątaniem domu i gotowaniem obiadu zajmuje się wynajęta pani przychodząca, co drugi dzień. Obecnie jedynym zajęciem pani Adeli jest oglądanie telewizji w towarzystwie burego kota i kieliszka wina. Początkowo ilość spożywanego alkoholu była nie wielka. Ot, szklaneczka nalewki czy wina do obiadu i kolacji. Jednakże, z czasem stan lekkiego rauszu zaczął coraz bardziej jej przypadać do gustu. Wtedy czuła się beztrosko i zapominała o przytłaczającej ją samotności. Z dnia na dzień starsza pani piła coraz więcej. Nawet nie zauważyła, kiedy popadła w alkoholizm. Często siedząc w fotelu, w przerwach między maratonem różnorodnych seriali, wyglądała przez okno i rozmyślała. Rozważała losy swojego życia.
Urodziła się na wsi. Od najmłodszych lat życia pomagała rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. Gdy dorosła wyszła za mąż za najstarszego syna sąsiada. Kochała męża, ale od zawsze pragnęła zmienić swoje życie. Nie chciała mieszkać na wsi. Jednakże mąż nie wyobrażał sobie życia w mieście. ?Co byśmy tam robili??- pytał ? ?tu mamy gospodarstwo, mamy zajęcie i dochód. A w mieście nie mielibyśmy, z czego żyć. Musielibyśmy wszystko zaczynać od nowa. Nawet jak bym znalazł jakąś pracę to na pewno była by cięższa niż praca na roli, bo przecież nie mam wysokiego wykształcenia. Po za tym ten zgiełk i hałas? To nie dla nas? - perswadował. Nie miała wyjścia. Zostali na wsi. Później urodziły się dzieci: Krzyś, Anetka, Adaś. Pani Adela poświęciła się ich wychowaniu. Zapomniała o swoich ambicjach, o tym, że chciała być ?kimś?. Praca na gospodarce i opieka nad dziećmi całkowicie ją pochłonęły. Nawet nie zauważyła, kiedy jej pociechy dorosły i zaczęły kolejno ?wyfruwać? w świat. A potem odszedł mąż. Została wdową w wieku 65 lat. Była sama. Teraz, myśląc nad tym wszystkim, żałuje, że tak łatwo uległa namowom męża. Przecież mogła tak wiele osiągnąć? Pragnęła pozostawić po sobie jakąś spuściznę, namacalny dowód, że żyła, istniała? Do dziś pamięta słowa umieszczone w szkole na głównym holu: ?Żyć ? to znaczy zostawić coś trwałego po sobie??
Sięgnęła po kolejną porcję nalewki. Ponad brzegiem szklanki jej wzrok padł na półkę z rodzinnymi zdjęciami. Jej dzieci? Jej dzieło? Może jednak nie zmarnowała swojego życia??
W opisanej przeze mnie sytuacji ukazana została starsza kobieta dokonująca bilansu swojego życia. Uczucie pustki i ?zmarnowanego?, niewykorzystanego życia doprowadziły ją do nadużywania alkoholu. Kobieta czuła, że jej życie mogło być inne, mieć głębszy sens? Rozpacz i samotność doprowadziły ją do alkoholizmu.
Erikson (?) zauważa, że egzystencjalnym, ? najczęstszym motywem rozpaczy ludzi starych jest (?) powracające i przedłużone poczucie stagnacji, życiowej martwoty?. Pani Adela została sama w wielkim domu. Czuła się bezużyteczna. Brak obowiązków i zadań, którym mogłaby się jeszcze poświęcać potęgowały uczucie stagnacji. W okresie starości człowiek może mieć i często ma ? potrzebę zachowania jakiejś ważnej funkcji życiodajnej?, gdyż bez tego grozi mu ?utrata (?) owego minimum witalnego uczestniczenia w czymś, jakie jest niezbędne by można czuć się naprawdę żywym? (..) Starsza pani czuła się bezużyteczna, niepotrzebna i przez to ?martwa za życia?. Nie pozostało jej, więc nic innego, jak topić smutki w alkoholu. Nie mniej ważna jest dla niego ?satysfakcja z obowiązków?, których wykonanie mogło przyczyniać się do poczucia własnej wartości, a przynajmniej przydatności . Moja bohaterka pragnęła pozostawić po sobie ?coś?, co sprawiłoby, że będą o niej pamiętały pokolenia. Chciała żyć w ich wspomnieniach. Z powodu niespełnienia swoich marzeń i ambicji czuła się bezwartościowa.
Jak mówi Erikson ?jeden biegunów jakiejkolwiek tożsamości w dowolnym okresie historycznym stawia człowieka wobec tego, co zawsze obecne, czyli (?) wieczności ten biegun tożsamości (?) stawia problem stosunku do świadomości śmierci
Jak mówi residuum tożsamości ostatniej fazy rozwoju człowieka według Eriksona: Jestem tym, co przetrwa ze mnie. I tak pani Adela w pewnym momencie doznaje oświecenia. Przecież nie zmarnowała życia. Wychowała dzieci na wspaniałych ludzi, którzy mogą jeszcze wiele osiągnąć. To one stanowią jej spuściznę i wkład w historię. Są ?tym, co przetrwa z niej??