Udowodnij, że słusznie nazwano neoromantyzmem epokę po pozytywizmie.
Neoromantyzm – ta nazwa epoki słusznie wskazuje na związek z tradycją filozoficzną i literacką romantyzmu. Podobieństwa widoczne są na wielu płaszczyznach, zarówno literackich, plastycznych, jak i filozoficznych. Podobny jest sposób kształtowania bohaterów literackich, tematyka obrazów i upodobania odbiorców. Można pokusić się o stwierdzenie, że neoromantyzm czerpał z zasobów zaprzeszłej epoki.
Najczęstszym obszarem porównań dwóch różnych epok jest ich literatura. W tym przypadku jest to o tyle trudne, że w modernizmie jest ona bardzo różnorodna i pełna sprzeczności. Nie jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie zależności, chociaż jest widocznych parę podobieństw. Cechą łączącą obie epoki była wizja poety. Nie był on zwykłym człowiekiem. Nie mieścił się w ramach społecznych. Na jego barkach spoczywało trudne zadanie ujawniania prawd tego świata. Stanowił on jednostkę odrębną.
Dwoma głównymi nurtami końca XIX w. były symbolizm i dekadentyzm. Jeśli przyjrzymy się dokładniej to zobaczymy, że ich zalążki znajdują się właśnie w romantyzmie. Praojca symbolizmu w Młodej Polsce widziano w Słowackim. Przez wielu Polaków uznawany był za duchowego patrona modernizmu. Widzieli w nim samotnego indywidualistę, cierpiącego artystę, który był przecież wzorem osobowościowym nie tylko romantyzmu, ale także epoki końca wieku. Dekadentyzm jako drugi nurt również nie był niczym nowym. Terminem tym określano nastroje zwątpienia, znużenia i bezradności człowieka z końca XIX wieku. Człowiek z tego okresu wątpił w dalszy rozwój kultury, był przekonany o jej nieuchronnym zmierzchu. Z bardzo podobnymi postawami, tylko w nieco łagodniejszej formie, mieliśmy do czynienia prawie sto lat wcześniej, kiedy to w Europie zapanował werteryzm. Tak samo jak dekadentyzm objawiał się odczuciem niesprawiedliwości istniejących norm społecznych, poczuciem wyobcowania wśród społeczeństwa, wiecznym niegodzeniem się ze światem. Zarówno dekadenci jak i ,,werteryści’’ szukali ukojenia w podziwianiu natury, sztuki i piękna. Równie często ukojenia tego nie znajdowali, więc jedynym wyjściem wydawało się im samobójstwo (,,Koniec wieku XIX", ,,Nie wierzę w nic" - K. P. Tetmajer).
Jeśli chodzi o gatunki, to w neoromantyzmie fenomen powieści nie zdążył jeszcze do końca przeminąć i nadal była ona chętnie czytana, ale to właśnie poezja, podobnie jak w romantyzmie, stała się najważniejszym środkiem wyrazu. Do łask powrócił również niemal nieobecny w pozytywizmie, a jakże powszechny na początku XIX w. dramat. W Polsce najwybitniejszym kontynuatorem tradycji Krasińskiego, Słowackiego i Mickiewicza był Stanisław Wyspiański. Jego najsłynniejsze dzieło - ,,Wesele’’ wiele motywów czerpie z romantycznych ,,Dziadów".
Zgodność w zakresie sztuki tkwi nie w sposobie malowania, ale w tematyce i w podejściu artysty do sztuki. Nie jest dla niego najważniejsze precyzyjne przedstawienie rzeczywistości, ale oddanie uczuć i chwilowych wrażeń. Liczy się uchwycenie charakterystycznego klimatu, który na dodatek w obu epokach jest zadziwiająco podobny. Obrazy pełne są tajemniczości i niedopowiedzeń. Autorzy często ujawniają w nich swoją wewnętrzną naturę, zazwyczaj za pomocą głównej postaci – bohatera zagubionego, przygnębionego i zamkniętego w sobie. Przykładem może być ,,Melancholik” Wojciecha Weiss’a. Jest to obraz stworzony w okresie Młodej Polski, a jednak idealnie odwzorowuje postać ,,Werterysty” – samotnego, pasywnego indywidualisty – postawy tak charakterystycznej dla romantyzmu. Główny bohater jest zamyślony, zagubiony i nie znajduje satysfakcji z życia, mimo piękna otaczającej go przyrody.
Bez wątpienia szalenie ważny wpływ na charakter zarówno romantyzmu, jak i modernizmu miał stosunek do nauki. Historia powtórzyła się niemal w niezmienionej formie. Po bujnym rozwoju, wspaniałych odkryciach okazuje się, że nauka musi nagle ustąpić mistycyzmowi, okultyzmowi, parapsychologii, intuicji. Podejście takie w obu epokach miało mocne podstawy filozoficzne. W romantyzmie tworzył je przede wszystkim Schelling, w modernizmie Bergson. Odbiło się to bardzo wyraźnie w twórczości ówczesnych pisarzy. Doskonale znane są Mickiewiczowskie zjawy, bądź diabły Słowackiego. Pod koniec XIX w. bohaterami literackimi znowu stają się postacie nie z tego świata (np. Chochoł, Stańczyk czy Upiór z ,,Wesela’’).
Uważam, że epoka po pozytywizmie słusznie nosi nazwę neoromantyzmu. Modernizm i romantyzm maja ze sobą wiele wspólnego, chociaż istnieją też liczne różnice pomiędzy nimi (niektórzy sądzą, że ich jedynym podobieństwem jest kontrast w stosunku do dzielącego je pozytywizmu), ale nie zmienia to faktu, że są one sobie najbliższe. Trzeba też pamiętać, że przedrostek neo- oznacza ,,nowy”. ,,Nowy romantyzm” wcale nie musi, a wręcz nie powinien być dokładną kopią pierwowzoru. Poza tym modernizm nie jest synonimem neoromantyzmu. Ta pierwsza nazwa określa epokę wkładając ją w ramy czasowe, a druga definiuje styl tej epoki, a dokładniej jeden z nich.