Jadwiga urodziła się 18 lutego 1374 roku jako trzecia, najmłodsza córka króla Węgier i Polski, Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety, księżniczki z Bośni. W wieku trzy i pół lat została narzeczoną ośmioletniego księcia Wilhelma Habsburga. Narzeczeństwo to stanowiło gwarancję pertraktacji i planów dynastyjnych, zawartymi pomiędzy dworami królewskimi Węgier i Austrii. Miało zostać potwierdzone i przekształcić się w małżeństwo z chwilą dojścia do pełnoletności obydwu narzeczonych. Układy małżeńskie zmieniły się jednak z chwilą, kiedy w Polsce, po śmierci króla Ludwika Węgierskiego, wynikła sprawa sukcesji tronu. Obawiając się jego utraty, królowa Elżbieta wysłała na Wawel córkę Jadwigę, która po wielu perturbacjach i buntach małopolskich panów, została przez arcybiskupa Bodzentę koronowana na króla Polski. Na mocy układu z Koszyc (8 maja 1383) polscy magnaci otrzymali od królowej Klżbiety zgodę, na dobranie męża dziesięcioletniej podówczas Jadwidze. Przez cały rok 1383 trwały pertraktacje z wielkim księciem litewskim Jagiełłą, którego magnaci upatrzyli na króla Polski, kierując się dalekowzrocznymi planami powiązania Polski unią personalną z Wielkim Księstwem Litewskim. Równocześnie utrzymywano w mocy dawne porozumienie małżeńskie Jadwigi z Wilhelmem Hasbs-burgiem. Na tej to podstawie książę Wilhelm przybył w roku 1385 do Krakowa, ale nie został wpuszczony na Wawel. Jedenastoletnia Jadwiga i piętnastoletni Wilhelm spotkali się w otoczeniu swoich dworów poza murami zamku, w klasztorze Ojców Franciszkanów. Ostatecznie jednak, kiedy projekt małżeństwa z Jagiełłą nabrał realnych kształtów, panowie odprawili Wilhelma z Krakowa, nie dopuszczając do dopełnienia małżeńskiej obietnicy. W tej sytuacji Jadwiga próbowała nawet zbiec z Wawelu, ale ubłagana przez podskarbiego Dymitra Gorajskiego i po całonocnej modlitwie w katedrze, postanowiła poddać się woli decydujących za nią polityków. "Z pożytkiem dla królestwa i wiary" - jak krótko zanotuje Jan Długosz w "Annales". Kroniki Długosza nie za wiele podają wiadomości na temat dalszego życia królowej Jadwigi, aż do małżeństwa z Jagiełłą. Możemy jednak wnioskować, że będąc niemal jeszcze dzieckiem, była wciąż biernym przedmiotem wydarzeń, polityki i manipulacji. Będąc jednak bystrą i inteligentną na pewno musiała przeżywać ciężkie chwile, skoro zdecydowała się na ucieczkę. Może starano się w prywatnych rozmowach pogłębiać jej rolę i zasługi dla dobra królestwa i Kościoła, a także wskazywać rolę w nadziejach na pokonanie bezustannych najazdów krzyżackich, wiążących się z sojuszem Polski z Litwą. Co czuła sama Jadwiga, tego nie podają żadne źródła pisane. Jagiełło przyjechał do Krakowa 15 lutego 1386 roku i w tym samym dniu został ochrzczony przez arcybiskupa Hodzentę, a następnie 18 lutego, zawarł związek małżeński z królową Polski, Jadwigą. Uroczysta koronacja Władysława Jagiełły na króla Polski miała miejsc 4 marca 1386 roku. Klauzula zobowiązująca tego aktu zawierała między innymi zjednoczenie Polski i Litwy w jedno Królestwo oraz przyjęcie chrześcijaństwa przez Litwę. Współrządy Jadwigi i Jagiełły rozpoczęły się od wspólnej podróży do Wielkopolski wiosną 1386 roku. Z podróżą tą Jan Długosz łączy słynną wypowiedź Jadwigi: "Któż im łzy powróci?", kiedy to na jej interwencję w obronie chłopów skarżących się na zdzierstwa wielmożów powiadomiono ją, że ich straty zostały z rozkazu króla wynagrodzone. Jesienią tegoż roku Jagiełło udał się z orszakiem dostojników i duchownych na Litwę, w celu chrztu swoich poddanych, a Jadwiga podjęła podróż na Ruś Halicką dla umocnienia tam władzy królewskiej. W działalności politycznej wysuwano bowiem Jadwigę konsekwentnie na czoło tych spraw, w których jej uprawnienia po Piastach i Andegawenach mogły reprezentować polską rację stanu czy to na Węgrzech, Czechach, Austrii, czy na Rusi. Niemałą rolę odegrała Jadwiga również w powstrzymywaniu zagrożenia płynącego wciąż ze strony Zakonu Krzyżackiego. Z dokumentów historycznych wyłania się w tej kwestii Jadwiga, jako majestatyczna królowa Polski, która pertraktuje, jedna, wysyła korespondencję dyplomatyczną i przyjmuje posłów krzyżackich. Zapowiada nawet Zakonowi: "Dopóki ja żyję potrwa pokój, ale kiedy umrę, macie pewną wojnę z Polską i Litwą". W aktywnym życiu Jadwigi każdy rok przynosił nowe ważne problemy do rozwiązania. W początkach roku 1397 nadeszła od papieża Bonifacego IX zgoda na utworzenie Wydziału Teologicznego przy Uniwersytecie Krakowskim. Wraz z jego otwarciem nastąpiłaby reorganizacja tej starej polskiej Kazimierzowskiej Uczelni, która od dłuższego czasu istniała już tylko na papierze, a żądni wiedzy młodzi ludzie wyjeżdżali, studiować na zagraniczne uczelnie. Jadwiga poświęciła się bez reszty sprawie odnowy Uniwersytetu Krakowskiego. Jednakże dopiero po jej śmierci udało się królowi Władysławowi wydać akt erekcyjny nowego wydziału w dniu 22 lipca 1400 roku. Zapisem testamentalnym królowa ofiarowała na rzecz Uniwersytetu swoje klejnoty i szaty. Złoto, które pozostawiła Uniwersytetowi, wynosiło około 10 kilogramów. Do tego doszły sumy ze sprzedaży jej rzeczy osobistych. Kosztem królowej nabyto dom na kolegium przy ul. Św. Anny, żupę solną w Bochni na uposażenie profesorów i dom przy ul. Grodzkiej na przyszłe kolegium prawnicze. Jadwiga dała też uniwersytetowi ludzi wielkiego umysłu i ducha, takich jak Jan Gerson - wielki kanclerz, biskupi Jan Radlica i Piotr Wysz, Mateusz z Krakowa, Stanisław ze Skalbmierza, Bartłomiej z Jasła, Mikołaj z Pyzdr, Paweł z Włodkowic, Jakub z Paradyża i innych, którzy rozsławili w świecie krakowską Alma Mater i przyczynili się do rozwoju nauki polskiej. W życiu osobistym Jadwigę cechowała wielka miłość do książek. Jej prywatna biblioteka liczyła wiele cennych dzieło treści religijnej. Jan Długosz zaświadcza, że na półkach stały kazania i homilie czterech wielkich doktorów Kościoła, pisma świętego Bernarda, żywoty świętych, objawienia św. Brygidy i przede wszystkim Pismo święte, jako jej codzienna lektura. Kilka z nich były napisane i zadedykowane jej osobiście, jak np. traktat "De contemplatione et vita activa" (O kontemplacji i życiu czynnym) dominikanina Henryka Bitterfelda z Brzegu, a przede wszystkim polsko - łacińsko - niemieckie zestawienie psalmów Dawida, znane jako "Biblia Królowej Jadwigi". O osobistym przeznaczeniu tego dziełka świadczą lilie Andegaweńskie oraz herby Polski i Litwy, a także symboliczna dewiza królowej, plecionka z dwóch M", co historycy tłumaczą jako "Maria i Marta". Angażując się czynnie w rozwój chrześcijaństwa w podległych sobie Królestwach, nie tylko przyczyniła się. do nawrócenia Litwy, ale pomyślała również o kształceniu ludzi, którzy by zanieśli temu dopiero co ochrzczonemu narodowi pogłębionego ducha chrześcijaństwa. W tym celu sprowadziła ze Słowacji tamtejszych benedyktynów i osiedliła ich w krakowskim kościele św. Krzyża, a dla studentów z Litwy ufundowała w Pradze bursę. Zaangażowała się także bardzo w sprawę nawrócenia prawosławnej Rusi. W ten sposób zainicjowała swoisty katolicko - grecko - prawosławny dialog ekumeniczny. Z tego co wyżej powiedziano niezbicie wynika, że Jadwiga miała usposobienie wybitnie czynne i realizowała się w działaniu. Nic więc dziwnego, że do wszystkich jej poczynań dochodzi codzienna prawie troska o ubogich i chorych. Ufundowała między innymi szpitale w Bieczu, Sączu i Krakowie. Sama często w nich przebywała nawiedzając i pocieszając cierpiących. Zaś wstawiennictwem za najbiedniejszymi zasłużyła sobie już za życia na wielką cześć i miłość prostego ludu. Czynne życie wyprowadzała z głębokich kontemplacji i modlitwy, ustawicznie tęskniąc do całkowitej samotności z Bogiem. Wspomniany już mistrz Bitterfeld daje jej w tym względzie następujące rady: "Godność królewska zmusza do brania udziału w życiu czynnym, każe tylu nędzom ubogich ludzi co dzień przynosić ulgę, tyle spornych kwestii załatwiać, tylu grożącym niebezpieczeństwom zapobiegać, troszczyć się pieczołowicie o lak wielkie królestwo, iż nie pozostałoby nawet chwili czasu na ucieczkę do kontemplacji, gdyż jeśliby się w ten sposób zaczęło zwracać myśli do Boga, mogłyby powstać pozory zaniedbywania miłości bliźniego i gubienia własnego ludu, a za tę cenę Bóg ani nie chce hyc kochany, ani nie przyjmuje ofiary (...). Dlatego więc odżycia czynnego nie może być odłączone życie kontemplacyjne, skoro są dwie siostry: Marta czynna i Maria kontemplująca (...). Pochwalam królowę, odwiedzającą chorych, pomagającą nieszczęśliwym, wyzwalającą uciśnionych, rządzącą swoimi poddanymi, wypełniającą wszystkie swe obowiązki, niemniej jednakowoż pochwalam ją wielbiącą Boga modłami, w izbie swej wypoczywającą, we wszystkich .sprawach zdającą się na Boga, dla Jego chwaty poddającą się wszystkiemu, gorliwie przestrzegającą sprawiedliwości, miłującą czystość. Wszystko to bowiem pochodzi od Boga, jeśli jest należycie uporządkowane i zmierza do dobrego celu, który obejmuje w odpowiednim stosunku dobro bliźniego i chwałę Boga". Przełom roku 1398 - 1399 przyniósł nadspodziewaną łaskę: Jadwiga spodziewała się dziecka. Uszczęśliwiony Jagiełło rozgłaszał wiadomość wszem i wobec, spraszając królów i książąt na chrzest do Krakowa. I wtedy również w przystępie radości prosił swą małżonką, aby przynajmniej teraz zgodziła się na królewskie splendory w ascetycznej swej sypialni. Jadwiga odpowiedziała odmownie, niejako proroczo, z aluzją "do śmierci, która często przydarza się w połogu", ale nikt z dworu nie brał pod uwagę takiej możliwości. 22 czerwca nastąpił przedwczesny poród. Mała Elżbieta - Bonifacja, dziedziczka trzech państw, otrzymała chrzest zaraz po przyjściu na świat, bez takiej okazałości i pompy, jaką przygotował jej ojciec. Umarła 13 lipca, a choć ze względu na groźny stan królowej starano się to przed nią ukryć, Jadwiga odgadła prawdę. Również jej organizm, który nie był w stanie wyjść obronną ręką z tego ciężkiego porodu, podminowany jeszcze wstrząsem psychicznym, nie rokował już nadziei przezwyciężenia kryzysu. Jadwiga umarła 17 lipca 1399 roku. Dwa dni po śmierci odbył się pogrzeb. Przy boku królowej, zgodnie z jej wolą, ułożono zwłoki dziecka. Mowa pogrzebowa Stanisława za Skalbmierza wyrażała ogólne odczucia i przekonania, że oto odeszła do Boga dusza święta, którą On zabrał, aby złość tego świata nie odmieniła jej czystego życia. Jadwiga została pochowana u stóp ołtarza św. Erazma, w którym przechowywano Najświętszy Sakrament, skąd po licznych przenosinach, szczątki jej spoczęły w roku 1902 w specjalnie dla niej przygotowanym marmurowym sarkofagu dłuta mistrza Maddeyskiego. Kult królowej Jadwigi rozpoczął się niemal od dnia pogrzebu. Wierni pielgrzymowali do jej grobu, modlili się do niej i za jej wstawiennictwem, doznawali rozlicznych łaskach, które zaczęto spisywać od 1419 roku. W roku 1426 na wniosek ordynariusza krakowskiego, Zbigniewa Oleśnickiego, metropolita gnieźnieński Wojciech Jastrzębiec wystawił dokument, mocą, którego wszczęto starania o kanonizację królowej i powołano komisję do badania jej cnót i cudów. Wymieniając niektóre przejawy publicznego kultu przy grobie Jadwigi, obaj biskupi wyrazili na ten kult zgodę. Na przestrzeni wieków kult ten nie wygasł nigdy, chociaż niewątpliwie miewał okresy "wyżu" i "niżu". Odmawiano do królowej litanię, w której tytułowano ją "patronką narodu", umieszczano w kalendarzach liturgicznych, malowano z aureolą, pisano na jej temat uczone traktaty, wiersze i poematy. W wieku XX podjęto na nowo starannie o wyniesienie Jadwigi na ołtarze, przy czym gruntownie zanalizowano przejawy i formy jej kultu. Wreszcie papież Jan Paweł II beatyfikował ją na drodze aprobaty i rozszerzenia się istniejącego kultu, w dniu 6 czerwca 1979 roku podczas I pielgrzymki do Ojczyzny, a kanonizował 8 czerwca 1997 roku. Tenże papież, jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła, metropolita krakowski, powiedział: "Jadwiga jest w sercu Polski. A Polska na każdym etapie swoich dziejów musi stwierdzić, że była i jest sobą w znacznej mierze przez Jadwigę". Zastanawiając się nad aktualnością wzoru i przykładu życia świętej Jadwigi dla współczesnego człowieka, warto powrócić do charakterystyki, jaką wystawił jej Jan Długosz w 60 lat po jej śmierci: "ubogim wdowom, pielgrzymom i wszelkim ludziom nieszczęśliwym i potrzebującym okazywała wspaniałomyślną wielką rozrzutność i hojność. Nie można było w niej dostrzec śladu lekkomyślności, śladu gniewu i pychy, śladu zawiści. Ogromna w niej była pobożność i niezmierzona miłość do Boga. Osunąwszy i wyzbywszy się pychy i światowej niegodziwości, zajęła umysł i serce wyłącznie modlitwą i czytaniem ksiąg świętych (...). Ona utrzymywała wielu utalentowanych młodzieńców odbywających naukę w szkołach średnich. Wszystkie klejnoty, szaty, pieniądze i całą królewską spuściznę poleciła (...) wydać na wsparcie dla osób nieszczęśliwych i na fundację Uniwersytetu Krakowskiego (...). W całym świecie chrześcijańskim z powodu swych chwalebnych obyczajów cieszyła się taką sympatią i sławą, że wszyscy czcili ją jako wzór świętobliwego życia". Wymienione przez Jana Długosza charakterystyczne cechy osobowości i działania królowej Jadwigi są aktualne i dzisiaj. Ponieważ i dzisiaj w myśl hasła "Aby Polska był Polską, a każdy Polak bardziej Polakiem" na pewno będzie aktualne wtedy, kiedy od świętej Jadwigi zarówno państwo, jak i każdy Polak zaczerpnie jak najwięcej przykładów miłości Boga i bliźniego. Na płaszczyźnie służby krajowi i społeczeństwu można od świętej Jadwigi czerpać wzory całkowitego podporządkowania życia osobistego dobru publicznemu. W dziedzinie pomocy najuboższym, chorym i nieszczęśliwym, Jadwiga może stanowić wzór troski, oddawania im własnego czasu oraz umiejętności zaradzenia biedom materialnym. W dobie społecznego preferowania zysku i zafascynowania techniką przymnażania dobrobytu, Jadwiga może zachęcić wszystkich do doceniania nauki, książki, intelektu, kultury i sztuki. Przez swoją kontemplacyjną postawę Marii, Jadwiga może ukazać współczesnym ludziom fakt, że prowadzenie aktywnego i pełnego działania życia, wymaga najpierw modlitwy, ciszy i kontemplacji.
W swoim życiu Jadwiga dość mocno doświadczyła tajemnicy Krzyża. Przeżyła śmierć męża i prawie wszystkich dzieci. Jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojska chrześcijańskiego w walce z Mongołami pod Legnicą w 1241 r. Narzeczony jej córki Gertrudy, Otto von Wittelsbach, stał się mordercą króla niemieckiego Filipa, w następstwie czego, zamek rodzinny Andechs zrównano z ziemią, a Ottona utopiono w Dunaju. Siostra Jadwigi, Gertruda, królowa węgierska, została skrytobójczo zamordowana; druga siostra, królowa francuska, Agnieszka, ściągnęła na rodzinę taką hańbę, że nawet papież zmuszony był wkroczyć i ukarać jawnogrzesznicę. Mąż Jadwigi, książę Henryk, dostał się do niewoli Konrada Mazowieckiego; gdy Jadwiga pieszo i boso poszła z Wrocławia do Czerska i rzuciła się do nóg Konradowi, dopiero wówczas wyżebrała uwolnienie męża, pod warunkiem jednak, że ten zrezygnuje z pretensji do Krakowa. W końcu jeszcze spadł na Henryka grom klątwy za przywłaszczenie sobie dóbr kościelnych i książę umarł obłożony klątwą Jadwiga jednak bez szemrania znosiła te wszystkie dopusty Boże. Po śmierci męża, Henryka, Jadwiga zdała rządy żonie Henryka Pobożnego, Annie i zamknęła się w klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy, który sama wcześniej ufundowała. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii (+ 1231), postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału. W 1238 r. na ręce swojej córki Gertrudy, ksieni w Trzebnicy, złożyła śluby zakonne i stała się jej posłuszna. Niewyczerpane było miłosierdzie św. Jadwigi. Przede wszystkim opiekowała się ubogimi, więźniami, którym zanosiła ubranie i świece, by im nie tak ciężko było w ciemnicy. Utrzymywała szpital dla trędowatych. Zawsze miała na dworze 13 ubogich, których żywiła na pamiątkę Chrystusa Pana i 12 Apostołów. Kiedy był głód z powodu nieurodzaju, ona otworzyła swe spichrze i wydawała żywność ludności, klęską nawiedzonej. Święta zdawała sobie dobrze sprawę, że lud ubogi jest krzywdzony, że w jej czasach ubogi pada ofiarą silniejszego i bogatszego. To też ludem opiekowała się niestrudzenie, był on jej troską ustawiczną. Uprosiła ona u męża, by wolno jej było bywać na sądach, a wtedy nieraz wyjednała wyrok łagodniejszy, darowanie kary lub uchroniła od niesprawiedliwości. Nieraz też wysyłała swoich kapelanów, by stawali w obronie uciśnionych włościan. Opiekowała się poddanymi w dobrach książęcych, dbała o ich dobro moralne, o ich dostatek. Jeżeli były wśród nich jakie spory, wysyłała ludzi sprawiedliwych i bogobojnych, by ich rozsądzić. Nie było takiej niedoli, której by nie starała się zaradzić. Miała litość nawet dla zbrodniarzy, odwiedzała w więzieniu i ratowała nawet nieprzyjaciół męża. Wyczerpana surowym życiem mniszki, zmarła 14 października 1243 r. mając ponad 60 lat. Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki. Już 24 lata po śmierci Jadwigi Papież Klemens IV ogłosił ją świętą. Myślę że pomogłem. Liczę na naj. :)