Stanisław Lem streszczenie: "Bajka o maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła", "Król Globares i mędrcy", "Jak Mikromił i Gigacyan ucieczkę mgławic wszczęli", "Bajka o królu Murdasie".
1. O maszynie cyfrowej, co ze smokiem wałczyła.
Żył sobie pewien król - cybernetyk, który bardzo lubił sztukę wojenną, ale nie posiadał żadnych wrogów, z którymi mógłby walczyć. Rozkazał więc wybudować specjalne maszyny, z którymi jego poddani mogliby staczać zacięte boje. Mieszkańcy królestwa nie byli jednak szczęśliwi z tego powodu. Pewnego dnia na księżycu zjawił się realny wróg ? groźny smok, który stanowił wielkie niebezpieczeństwo dla królestwa. Wszystkie wyprawy nie odnosiły skutku, a potwór z dnia na dzień stawał się coraz silniejszy i groźniejszy. Wystraszony władca poprosił o pomoc starą maszynę parową. Najpierw musiał ją jednak przeprosić za wszystkie dawne zniewagi przyznać, że się mylił, wyraził nawet zgodę tytułować ją ?Wasza Ferromagnetyczność?. Maszyna wyzwała wtedy smoka na intelektualny pojedynek: kazała mu rozwiązać po kolei trzy matematyczne zadania: na początek stwór miał podzielić się sam przez siebie, później wyciągnąć z siebie pierwiastek, a na koniec odjąć się od siebie. W taki oto sposób sprytna maszyna pokonała smoka. Po zapanowaniu pokoju król na nowo zaczął lekceważyć maszynę. To ją tak rozzłościło, że postanowiła przejąć władzę w całym królestwie i zamienić się w elektrosmoka. Król bardzo się przestraszył i stłukł w niej wszystkie lampy. Z tego powodu maszyna nieprawidłowo się zaprogramowała i przemieniła się w elektrosmołę. Król wyciągnął jednak poprawne wnioski z tego zdarzenia i od tamtej pory interesował się wyłącznie cybernetyką cywilną.
2. Król Grobelek i mędrcy.
Pewien znudzony król, który sądził, że posiadł wszelką wiedzę, zapragnął się zdziwić. W tym celu wezwał do siebie trzech mędrców i rozkazał im opowiedzieć sobie jakąś niesamowitą historię. Jeżeli opowiadanie nie zadowoli władcy opowiadający miał zapłacić za to głową. Pierwszy mężczyzna mówił o rodzinie Opaków, pod nogami których rozstępuje się ziemia, a meteoryty biją w ich głowy. Następnie rozprawiał o ich kształcie, materii i niebycie. Ta historia nie zadowoliła jednak króla i posłał mędrca na ścięcie. Kolejny z nich mówił o Wieżowcach, ale również i to opowiadanie nie usatysfakcjonowało władcy i kolejny mędrzec musiał pożegnać się z życiem. Trzeci mężczyzna postanowił nic nie mówić, by nie dać królowi kolejnego pretekstu do zabawy w zabijanie pod pozorem mordowania głupców. Król bardzo się zdenerwował i staruszek w końcu opowiedział mu historię o tym, w jaki sposób królewski praprzodek stworzył świat. Nie był to jednak wynik geniuszu, ale czysty przypadek. Swoją opowieścią przypodobał się królowi, jednocześnie znieważając go. Król był bardzo zdziwiony, więc mędrzec otrzymał obiecaną nagrodę.
3. Jak Mikromił i Gigacyan ucieczkę mgławic wszczęli.
Dwóch wielkich konstruktorów rozmawiało pomiędzy sobą o twórczych możliwościach, skrywanych w ich umysłach i o przeszkodach, jakie stawia im myśl. Wspólnie wywnioskowali, że największą moc twórczą posiada materia. Postanowi, że zmierzą jak wielka jest ta siła. Jeden z nich zbudował ogromną maszynę, a drugi maleńką. Ustalili, że pojedynek między maszynami będzie polegał na zadawaniu pytań przez jedną i odpowiadaniu na nie przez drugą. Jednakże mała maszyna pytająca była tak mikroskopijnych rozmiarów, iż wielki mechanizm nie był w stanie jej zlokalizować. Obracał się ciągle w kółko. Powodowało to ruchy powietrza, które bez przerwy przenosiły maleńką maszynę, kpiącą z opieszałych ruchów olbrzyma. Pragnąc za wszelką cenę nadążyć ogromny robot zaczął poruszać się coraz szybciej i szybciej. Wprawił się w ruch obrotowy i w końcu rozpadł się na drobne części. Maleńka maszyna została zaś porwana przez powstały wir. Zdarzenie to na zawsze poróżniło obu konstruktorów.
4. O królu Mundurasie.
Był sobie król ambitny i tchórzliwy, który bardzo chciał posiadać wielką władzę, ale obawiał się złych wróżb i spisków. Wydal więc rozkaz usunięcia ze swojego królestwa wszystkich maszyn zajmujących się wróżeniem. Jednakże pewnego dnia w jednej ze swoich komnat znalazł właśnie jedną taką maszynę. Zdenerwował się bardzo, że ktoś sprzeciwił się jego woli. Podejrzewał o to swojego stryja i szczerze go znienawidził. Jednakże ciekawość okazała się silniejsza i mimo wielkiego strachu, władca poprosił maszynę o wróżbę. Ta zaś była straszliwa ? mówiła o spisku, krwi i śmierci. Bojąc się usunięcia z tronu król zadecydował pozbawić życia wszystkich swoich bliższych i dalszych krewnych. Po trwającej niezwykle krótko żałobie nadal poszukiwał krewnych, którzy mogli ujść z życiem. Władca nadal bał się spisku. Z tego powodu postanowił powiększyć swoje rozmiary. Konstruktorzy pracowali przy nim tak długo, że w końcu objął sobą nie tylko zamek, ale również całe królestwo - był wszędzie. Nie było już miejsca dla poddanych. Przy królu zostali jedynie najwierniejsi słudzy, którzy od czasu do czasu odkurzali poszczególne części swojego pana. Niepokój jednak nadal nie dawał spokoju Mundurasowi. Ciągle śnił mu się zamordowany stryj, trupy i spiski. W końcu bał się położyć spać, ale kiedy nie spał to i tak nie był do końca pewien, czy nie zasnął i jego strach był wtedy jeszcze większy. W końcu tak się rozstroił, że każda jego część żyła własnym życiem. Śniło mu się setki snów. Król zaś nie potrafił powiedzieć, co jest jawą, a co snem. Z czasem popadł w obłęd i zniszczyły go jego własne urojenia.