"Król Edyp" - recenzja spektaklu Laco Adamika.

Ostatnio miałem okazje obejrzeć spektakl Sofoklesa „Król Edyp”. Dramat opowiada o Tebach i ich władcy, królu Edypie.

Reżyserem spektaklu był Laco Adamik. Swoje zadanie wykonał należycie, spektakl został dopracowany niemal perfekcyjnie. Jego wizja „Króla Edypa” była czymś więcej niż tylko spektaklem teatralnym, odniosłem wrażenie że naprawdę znajduje się w antycznej Grecji i jestem świadkiem tragedii, która wydarzyła się w Tebach. Reżyserowi udało się uzyskać taki efekt poprzez odpowiednie dobranie scenografii, kolorystyki, muzyki, kostiumów, a także genialnej grze aktorskiej i dobrej pracy kamery.
Scenografia jest ascetyczna, składa się z dwóch ogromnych ścian i wyrwy (bramy) między nimi, przez którą wpada ostre, oślepiające światło, a także schodów, które prowadzą do sypialni Edypa (?). Ściany mają ponury kolor, a ich ogrom przytłacza niczym tragedia przytłoczyła Edypa i mieszkańców Teb oraz symbolizuje kruchość człowieka wobec losu. Wyrwa (brama) w murze jest symbolem nadziei dla ludzi, niesie światło prawdy. Tamtędy bowiem przybył posłaniec z Koryntu. Schody do sypialni można natomiast nazwać „schodami losu”, ponieważ stamtąd wyszedł Kreon z krwawą szatą, tam ukazała się prawda małżeńska.

Po głębszej analizie kolorystyki spektaklu można dostrzec kilka ciekawych rzeczy: wszyscy ludzie ubrani są na czarno, ma to dwojaką wymowę symboliczną, zarazę, śmierć, nieszczęście, mrok nad miastem, a także równość ludzi w obliczu losu. Ponury kolor ścian można zinterpretować jako niebezpieczeństwo. Natomiast zielony kolor Jokasty świadczy o macierzyństwie, a także o usunięciu klątwy.
Nad muzyką czuwał Jerzy Satanowski, który wprowadził nas w specyficzny nastrój o niezwykłym natężeniu emocjonalnym, której urok potrafi docenić zwykły widz, a nie tylko koneser. Słyszymy ją dopiero na samym końcu, przy czym towarzyszy ona chórowi, a burzliwym wydarzeniom towarzyszy cisza, która trzyma nas w napięciu.

Największe wrażenie wywarła na mnie obsada aktorska. Jan Frycz doskonale wczuł się w role Edypa. Teresa Budzisz-Krzyżąnowska była wręcz stworzona do roli Jokasty, jest ona bowiem doskonałą aktorką dramatyczną, doskonale odegrała matkę i żonę Edypa. Wczuła się w postać, co odzwierciedlały jej ruchy i tonacja głosu. Dlatego jej rola najbardziej mnie urzekła. Tadeusza Trelę zobaczyliśmy w roli Kreona. Jan Nowak był jednym ze sług Lajosa, a posłańca z Koryntu zagrał Edward Linde Lubaszenko. W roli przewodnika chóru zobaczyliśmy Tadeusza Huka.
Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na odbiór spektaklu była pozycja kamery, gdyż w teatrze telewizyjnym aktorowi odbierane są wszelkie środki artystycznego przekazu, poza mimiką oraz tonacją głosu. Dlatego kamera jest wszędzie bardzo blisko twarzy osoby mówiącej, aby wzmocnić ekspresje aktorską.

W spektaklu możemy wyodrębnić dwa punkty kulminacyjne, które uwieńczają niecierpliwość widzów, mianowicie jest to rozmowa z Tejrezjaszem oraz samobójstwo Jokasty i samookaleczenie Edypa, które wyglądały bardzo realistycznie.
Sztuka jest bardzo dobrze dopracowana, oceniam pracę całego zespołu na pięć z dużym plusem. Jednak spektakl telewizyjny jest tylko namiastką przygody teatralnej.

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Recenzja spektaklu Laco Adamika "Król Edyp"

Niedawno na lekcji języka polskiego oglądaliśmy spektakl Sofoklesa "Król Edyp".

Sofokles był jednym z nasłynniejszych poetów starożytnej Grecji. Na jego utworach przez wieki wielcy dramatopisarze wzorowali się. "Król Edyp" Sofokl...

Język polski

Recenzja sztuki Laco Adamika pt. "Król Edyp"

"Tragedia ludzi, którzy nie mają wpływu na swój los..."

Sofokles był jednym z nasłynniejszych poetów starożytnej Grecji. Na jego utworach przez wieki wzorowali się wielcy dramatopisarze. "Król Edyp" jest jednym z największych dra...