"Prymas - Trzy lata z tysiąca" - recenzja filmowa.

„Non possumus- nie możemy”

Aż trzy lata Stefan Kardynał Wyszyński spędził w całkowitej niemal izolacji od świata zewnętrznego osadzony przez komunistyczne władze najpierw w Rywałdzie Królewskim , potem w Stocku Warmińskim ,w Prudniku koło Opola i w Komańczy. Został wypuszczony na wolność w pażdzierniku1956 roku. W tamtych czasach, swoistym credo Kardynała Wyszyńskiego, stały się słowa pochodzące z wulgaty , łacińskiego przekładu biblii „Non Possums” nie możemy (nie mówić tego ,cośmy widzieli i słyszeli)

Trudne to przedsięwzięcie dla reżysera i scenarzysty ; przeniesienie biografii ludzkiej na celuloid i wniesienie jej do społeczeństwa ludzkiego, a co dopiero takiej biografii jaką wykreował sobą Prymas Polski Stefan Wyszyński.

W filmie przedstawiono 103 minuty z 3 lat minionego tysiąclecia .Według mnie przeniesienie na duży ekran bohatera takiej klasy jak Prymas nie było błędem , wręcz przeciwnie - teraz gdy rządy komunistyczne się skończyły w naszym kraju niechaj prawda z lat 50 i 60 wychodzi na światło dzienne , niech świadczy o tym , że możemy zobaczyć i podziwiać tą postać. Reżyser włożył wiele starań w charakter tego filmu , gdyż trudno jest określić jego rodzaj, można by było powiedzieć :biografia , trochę sensacji , dramat i film grozy. W tym filmie można znaleźć prawdę i „coś” dla każdego z nas. Nie mogę napisać który z epizodów filmu naprawdę mi zaimponował , ponieważ według mnie cały tan film, to jeden wielki epizod. Najbardziej podobała i zadziwiła mnie scenografia- taka tajemnicza , skromna i mroczna , rozświetlało ją jedno małe światło, postawa Stefana Wyszyńskiego.To co zobaczyliśmy na ekranie mogło się zdawać niemożliwym ; wykazywanie się taką postawą wobec głowy kościoła , zdaje się być dzisiaj absurdem. My jesteś tym faktem oburzeni lecz pomyślmy jak to przeżył Prymas. Dedukujemy : był omotany, wewnętrznie chaotyczny, zagubiony. I tu się mylimy, bo było wbrew pozorom : był uśmiechnięty , godził się z postawą zdezintegrowanej głowy kościoła , ponieważ myślał , że jest to coś w rodzaju łaski danej mu przez Boga.

Obserwując trzy lata odosobnienia, zbliżamy się do tajemnicy sprawiającej , że człowiek kompletnie odizolowany , unicestwiony , bezsilny , odnosi nad barbarzyńcami zwycięstwo duchowe , co w dzisiejszych czasach może graniczyć z fantastyką.


SliPkNOT_taRnoW

Dodaj swoją odpowiedź