Ja, Willi- autocharakterystyka bohatera powieści L. Kruczkowskiego "Niemcy"
Oto ja, Willi. Willi Sonnenbruch. Moje nazwisko z pewnością jest Ci znane. Tak, jestem synem wybitnego biologa, cenionego naukowca i profesora- Waltera, oraz synem Berty- najwspanialszej matki. Mam też siostrę Ruth. Z pochodzenia jestem Niemcem, z czego jestem bardzo dumny, ale obecnie przez większość czasu przebywam w Norwegii, gdzie pracuję. Pewnie interesuje Cię, czym się zajmuję? Jestem oficerem SS, zajmuję się zwalczaniem ruchu oporu. W młodości przygotowywałem się do służby w oddziałach Hitlerjugend. Powoli dobiegam trzydziestu lat. Jakie mam poglądy polityczne? Podobnie, jak dla większości Niemców, najważniejsze są dla mnie sprawy narodu. Jestem nacjonalistą.
Uważam, ze jestem przystojny. Mam typowo germańską urodę. Jestem silny, wysoki, dobrze zbudowany. Krótkie blond włosy idealnie współgrają z jasnymi, czystymi oczyma. Jestem, a przynajmniej zawsze staram się być elegancki, nawet poza pracą, gdzie cały czas muszę nosić mundur. Jak przystało na oficera, poruszam się pewnie i zdecydowanie, co pomaga w kreowaniu wizerunku człowieka pewnego siebie i niepopełniającego niepotrzebnych ruchów.
Jestem wykształcony- studiowałem historię sztuki, potrafię ocenić wartość przedmiotu, lubię otaczać się wartościowymi rzeczami- myślę, że na ludziach robi to dodatkowe wrażenie.
Jak już wspomniałem, najważniejsze jest dla mnie dobro państwa i to jemu chcę się poświęcić, jednak śmiało mogę powiedzieć, że na równi z nim jest moja matka. Niestety, przez moją pracę nie jestem w stanie poświęcać jej wystarczająco dużo czasu i móc widywać ją częściej, ale gdy to już następuje, ogarnia mnie wielka radość a serce napełnia się niespożytą falą energii i miłości. Kocham ją i staram się być dla niej czuły i pragnę podziękować za wszystko, czym mnie obdarzyła i co dla mnie zrobiła- darzę ją ogromnym szacunkiem. Co z ojcem? Nie jest dla mnie tak ważny, doceniam jego wkład w moje wychowanie, lecz kpię z jego pracy, jego zdanie się dla mnie nie liczy. A Ruth? Nie przepadam za nią i nie podoba mi się to, co robi- jeździ po świecie, a państwo nie jest dla niej najwyższą wartością. Często miewamy różne poglądy, co najczęściej bywa przedmiotem sporów. Niestety, jej dobroć nie wygra z okrucieństwem dzisiejszego świata, a w przyszłości może się to dla niej źle skończyć. W Norwegii poznałem dziewczynę- Marikę. Co prawda jest moją kochanką, ale nieprzypadkowo wybrałem ją. Długo mieszka w tym mieście i dużo wie o ludziach, choć nie jest świadoma, jak bardzo mi to pomaga- dzięki jej informacjom dotarłem do syna właścicielki sklepu, w którym się ubiera. poza tym nie żywię do niej żadnych uczuć i nie jest mi potrzebna do niczego więcej.
Zdaję sobie sprawę z mojego trudnego charakteru, jednak większość moich wad uważam za zalety, które pomagają mi przetrwać i dzięki nim sprawy toczą się po mojej myśli.
Jestem pewny siebie i stanowczy. Umiem manipulować ludźmi i lubię nimi rządzić, ale w taktowny sposób. Reprezentuję sobą wysoki poziom intelektualny. Jestem elokwenty, a dyscyplina pomaga mi w pracy. Kpię z innych ludzi- z ich trosk, problemów i naiwności. Bez wątpienia mam silny charakter. Staram się sprawiać wrażenie osoby kulturalnej, z klasą i na poziomie, ale tak naprawdę jestem przebiegły i nie porusza mnie ludzkie cierpienie. Lubię dawać fałszywe nadzieje, być może dlatego, że nie zawsze mogę być szczery. Jestem jednak skrupulatny, bystry, sprytny. Mówię tylko to, co może działać na moją korzyść. Nie mam wyrzutów sumienia. Ludzie nie rozumieją, że jestem tu, aby zaprowadzić ład i porządek. Jestem zazwyczaj spokojny, lecz gdy to się nie udaje, staram się nad sobą panować, by nie wyjść na porywczego, zbyt emocjonalnego. Być może jestem okrutny, bezwzględny i wyrachowany, obłudnie grzeczny, fałszywy, lecz gdybym zdjął tą maskę, zepsułbym wizerunek, który przez lata budowałem. Nie mówię tego, co myślę, bo ludzie wzięliby mnie za prostaka. Teraz mnie szanują a w ich głosie wyraźnie rysuje się strach. Nie interesuje mnie to, co myślą. U części wzbudzam podziw, inni mnie nienawidzą przez oschłość i brak uczuć. Taka jest nasza polityka, taka jest rzeczywistość. To my tworzymy kraj. Kraj silny, wielki i mocny.