Rodzina w kontekście przemian społeczno kulturowych. Nowe oblicza i wyzwania

Rodzina to stosunkowo trwała grupa społeczna złożona z jednostek powiązanych przez wspólnych przodków, małżeństwo lub adopcję. W naszym społeczeństwie mamy do czynienia głównie z jednym jej typem- rodzina nuklearną, oraz w pewnym stopniu, z typem rodziny poszerzonej. Istnieje jeszcze trzeci typ rodziny- rodzina poligamiczna.

Rodzina to podstawowa komórka społeczna, której istnienie zapewnia byt całego społeczeństwa. Stanowi ona pierwsze środowisko życia, w niej nawiązujemy pierwsze kontakty społeczne, wzrastamy w niej i wynosimy cały bagaż umiejętności potrzebnych w życiu jak również multum uczuć.
Jak to się jednak dzieje, że syn jest inny niż ojciec, a matka ma inne zapatrywania niż babka, skoro wszyscy oni swe pierwsze poglądy czerpali rodziny? Otóż rodzina to sekcja bardzo dynamiczna, która z latami zmienia zarówno swój kształt jak i zachodzą weryfikacje w jej funkcjach i zadaniach.
Rodzina jest bardzo podatna na wszelkie zmiany kulturowe, społeczne i gospodarcze. Prof. Zbigniew Tyszka, wybitny autorytet w dziedzinie socjologii rodziny wyróżnił 3 typy rodzin, w zależności od epoki, w której się rozwijały: 1) rodzina w epoce preindustrialnej, 2) rodzina w epoce industrialnej, 3) rodzina w epoce postindustrialnej . Każda epoka rządzi się własnymi prawami i tym prawom podporządkowywała i nadal podporządkowuje się rodzina.

Żyjemy w epoce postindustrialnej, czasach, w których powstaje wiele nowych kategorii rodzin: rodziny z nieobecnością jednego z rodziców (spowodowaną np. wyjazdem za granicę w celach zarobkowych), nuklearne, poszerzone i te, które wzbudzają najwięcej kontrowersji, czyli związki homoseksualne. Pomimo, ze każda z tych rodzin różni się składem członków to należy uświadomić sobie, że bez względu na typ rodziny, stoją przed nią takie same zadania względem potomstwa. Każdej będzie zależało na wychowaniu człowieka mądrego, sprawiedliwego i uczciwego.
Czy jest to zadanie wykonalne obecnych czasach? Na pewno tak. Czy jest to cel łatwy do osiągnięcia w XXI w.? Na pewno nie.
Obraz rodziny na przestrzeni lat zmieniał się, dochodziły nowe typy rodzin. Zmiany ekonomiczne, polityczne i obyczajowe doprowadziły do przekształceń w strukturze rodziny. Czasy ponowoczesne, w których przyszło nam żyć to czasy tolerancji, emancypacji kobiet, legalizowania i akceptacji związków homoseksualnych. Te wszystkie zmiany sprawiły, że coraz więcej ludzi, a właściwie większość społeczeństwa krajów rozwiniętych odeszło od tradycyjnego modelu rodziny, powszechnego przed pięćdziesięcioma laty.
W rodzinie takiej, przeważnie wielodzietnej, panował ojciec a inni członkowie podporządkowani byli jego decyzjom. Kobieta, pomimo, że często nazywana „szyją, która kręci głową (ojcem)” rodziny, tak naprawdę pozostawała w jego cieniu i cieniu garnków, w kącie kuchni. Nie oskarżam tu ojca, takie były czasy. Dzieci, uczone przez matkę posłuszeństwa wobec ojca, przyjmowały postawę karną, konformistyczną.
W rodzinie takiej ogromną rolę ogrywał Kościół, w Polsce oczywiście, chrześcijaństwo. W tradycji leżało, że w niedzielny poranek niezależnie od miejsca zamieszkania czy pogody cała rodzina wybierała się do kościoła. I nie mam tu na myśli tylko rodzin z małymi dziećmi. Przypominam sobie jak moja mama często opowiadała mi, o tym jak wróciwszy nad ranem z zabawy, po trzech, czterech godzinach snu, zrywała się z łóżka i z całą rodziną szła do kościoła.
Tak wyglądał typowa rodzina sprzed pięćdziesięciu lat. Obecnie dużo się zmieniło, zarówno w strukturze jak i funkcjach. Nie zaginęły dawne zadania, ale pojawiły się nowe, którym rodzice pragną sprostać.
Zagłębmy się z początku w kalejdoskopie współczesnych rodzin i wyciągnijmy wnioski jak zmieniła się rodzina w stosunku do tej tradycyjnej.
Rozpatrzmy na początku typową postać rodziny- najbardziej upowszechnioną na przestrzeni lat, a także w czasach obecnych.
Jest to rodzina fachowo nazywana nuklearną. Na pierwszy rzut oka wydają się być podobna do tradycyjnej, przynajmniej strukturalnie.
Składa się ona z dwóch osób różnej płci, czyli matki i ojca oraz ich własnych lub adoptowanych dzieci (za: Murdock 1949). Warto zauważyć, że od momentu urodzenia do momentu zawarcia związku małżeńskiego stanowimy cząstkę rodziny nuklearnej określającej orientację życiową. Po założeniu własnego ogniska domowego wcielamy się w rolę założyciela rodziny nuklearnej zapewniającej prokreacją. Tak, więc stanowimy o tej pory element dwóch typów rodzin. Tu pojawia się często problem, który może stanowić poważna przeszkodę w prawidłowym procesie wychowania dziecka. Rodzic-komponent dwóch typów rodzin, pragnąc zachować swą przynależność do pierwotnej rodziny nuklearnej często zaniedbuję rodzinę, którą sam założył, krzywdząc w ten sposób przede wszystkim dziecko. Dlatego należy dążyć do zachowania zdrowej równowagi w uczestniczeniu w życiu obydwu rodzin.
Drugim typem rodziny, na którą chcę zwrócić uwagę jest rodzina poszerzona.
To nie tylko rodzice i dzieci, ale i inni członkowie rodziny, którzy utrzymują silne więzi. Warto w tym miejscu zaznaczyć cechę charakterystyczną w wychowaniu w takich typach rodzin, tym bardziej, gdy mieszka się "pod jednym dachem". Wyobraźmy sobie sytuację, w której dorastająca córka, chce koniecznie wyjść wieczorem do dyskoteki ze swoją sympatią. Matka córki wyraża zgodę, gdyż nie widzi w tym nic dziwnego. W pokoju przysłuchuje się rozmowie babcia, która prośbą wnuczki jest oburzona. Nie mieści się jej w głowie by tak młoda osoba wychodziła gdzieś wieczorem w obecności młodego mężczyzny. Sytuacja bardzo znana, prawda? Oczywiste wydaje się, że córka pójdzie na imprezę, bo matka wyraziła zgodę... Ale czy na pewno? Czasem w rodzinie poszerzonej inni członkowie rodziny mogą stanowić dla dzieci autorytet większy niżeli rodzice lub taki sam. Dziecko postawione w sytuacji takiej jak powyższa dziewczyna, nie będzie wiedziało, co zrobić. Poczuje się zagubione. Dlatego członkowie rodziny zdający sobie sprawę ze swego autorytetu i poważania u dziecka w podobnych sytuacjach, powinni wspólnie podejmować decyzję. Muszą być zgodni, gdyż inaczej narażają swoje dziecko na wewnętrzny niepokój, zmieszanie.
Rodziny poszerzone istniały też kilkadziesiąt lat temu, jednak zasadniczo różniły się od obecnych. Kilka pokoleń pod jednym dachem zamieszkiwało z konieczności i korzyści płynących dla obu stron.
Młode małżeństwo mieszkające z rodzicami, szczególnie w rodzinie wiejskiej, pomagało gospodarstwie, w polu. Rodzice w podeszłym wieku oferowali za to dom i opiekę nad wnukami. Dziś, generalnie wygląda to trochę inaczej.
Młodzi ludzie starają się zwlekać z decyzją o założeniu rodziny, do momentu aż się „dorobią i pójdą na swoje”. Nie mieszkają z rodzicami z takich powodów jak ich rodzice. Zazwyczaj mamy do czynienia z rodziną w ten sposób poszerzoną w odwrotnej sytuacji. Tzn. nie dzieci mieszkają u rodziców, lecz odwrotnie.
Samotna babcia lepiej czuje się w domu córki, tudzież syna niż w domu starców.
Bardzo powszechnym typem rodziny w czasach obecnych jest rodzina z czasową nieobecnością jednego z rodziców. W literaturze często odnoszono się do rodziny marynarskiej próbując wyjaśnić specyfikę tej rodziny. Obecnie nie musimy ograniczać się do tego przykładu. Sytuacja finansowa zmusza coraz częściej do czasowych wyjazdów któregoś z rodziców za granicę w celach zarobkowych. W rodzinie takiej wychowanie przebiega inaczej niż w normalnej rodzinie nuklearnej. Weźmy, chociaż przykład znaczenia rodziców kwestii dookreślania własnej płci u dziecka. Dziecko wychowujące się bez matki lub ojca często nie ma wzoru pokazującego naturalne zachowania przedstawiciela danej płci.
Najbardziej kontrowersyjnym typem rodziny w czasach ponowoczesnych, chociaż coraz bardziej liberalnych, jest rodzina homoseksualna, w której małżonkowie są tej samej płci. Jak wiemy obecnie rodziny nie mają prawa do posiadania dzieci. Wciąż trwa dyskusja na ten temat. Czy dzieci wychowane w takiej rodzinie stanowiłyby preparat doświadczenia społecznego? Myślę, że jest to temat do szerszej obserwacji. Osobiście uważam, że nie należy tego przypadku rozpatrywać już teraz. Sądzę, że za jakiś (zapewne dłuższy) czas małżeństwa homoseksualne, zyskają status normalnych rodzin i wtedy, gdy społeczeństwo bez problemu zaakceptuje fakt posiadania przez rodziny takie dzieci. Jeszcze nie dawno za rzecz niemoralną i dziwna uważano sytuację samotnej matki z wyboru. Wraz z latami stanowisko społeczństwa zmieniło się w stosunku do tego problemu. Być może taką samą nadzieję mają pary homoseksualne.
Jednak do tego momentu musi upłynąć sporo czasu, a poza tym: jak wyjaśnić to parom chcących mieć dzieci.

Zapoznawszy się z różnymi typami rodzin dzisiejszych czasów, przyjrzyjmy się ich funkcjom. Jak wspomniałam na początku niektóre z nich pozostały niezmienione. Do takich należy socjalizacyjna funkcja rodziny.
Socjalizacja to proces bardzo dynamiczny. Ma ona na celu świadome rozwijanie osobowości dziecka, zmierzające ku uspołecznieniu potomka. W ramach socjalizacji odbywa się przekazywanie dziecku wiedzy o świecie społecznym i przyrody, a także zaszczepianiu w dziecku umiejętności instrumentalnych, wprowadzanie w kulturę, wdrażanie określonego systemu wartości, który z kolei stymuluje motywację działania, zachowania postępowania wytycza cele indywidualne i społeczne, podsuwa środki do ich realizacji.
Na podkreślenie zasługuje fakt związany z wpajaniem systemu wartości. Podczas rodzinnej socjalizacji potomstwa odbywa się ważny z ogólnospołecznego punktu widzenia proces ideologiczno- światopoglądowego kształtowania dzieci. Wielu socjologów zadaje pytanie czy nie należałoby by wyodrębnić tej postaci socjalizacji jako odrębną funkcję? Wszak pojawia się tu pierwiastek religijny. Ja zgadzam się z prof. Tyszką, który twierdzi, że "całokształt wychowania religijnego(...) mieści się w procesie rodzinnej socjalizacji". Rola socjalizacyjna rodziny, sposób, w jaki socjalizacja została przeprowadzona ma niezmiernie ważne znaczenia dla postawy dziecka w dorosłym życiu. Osobiste losy dziecka, jego droga życiowa, sukces i reakcja na porażki są dużej mierze uzależnione od tego, jak rodzina troszczyła się o jego przyszłość.

Z powyższą funkcją łączy się opiekuńcza funkcja rodziny, z nią zaś ekonomiczna.
Opiekuńcza funkcja rodziny to przede wszystkim zapewnienie dziecku, jak i innym członkom rodziny bezpieczeństwa. Poczucia przynależności do jakiegoś stałego środowiska. Opieka nie ogranicza się jednak tylko do doglądania czy dziecko odrobiło lekcje, czy nie jest mu zimno. Opieka to też zainteresowanie sama naturą dziecka. To doglądanie prawidłowego rozwoju moralnego, to pozwolenie i czuwanie nad zabawami dziecka. To uczucie, które dziecko czuje.
Jak powiedziałam funkcja ta łączy się z jej ekonomiczną funkcją. Kiedyś nie było to tak ważne zadanie jakim stało się dziś. Kilkadziesiąt lat temu rodzice też troszczyli się o byt dzieci i o ich przyszłość. Jednak dziś jest to inne zainteresowanie. Rodzice często pracują na dwie zmiany, by zarobić na dodatkowe zajęcia dziecka: naukę języka, różnorakie kursy itp. Wierząc, że to zapewni ich dzieciom świetlaną przyszłość, robią co mogą by podwyższyć ich umiejętności. Nie chcąc by ich dzieci czuły się gorsze wciąż walczą o podwyższenie standardu ich życia. Często w ty, pędzie po pieniądz zapominają o swoich innych zadaniach. Zatrudniają baby-sitterki do opieki nad pociechami, nie wywiązują się w pełni ze swych rodzicielskich obowiązków. Rozumiem, że robią to dla dziecka, ale często nawet mu tego nie wyjaśnią. Zapominają, ze dziecko żyje tu i teraz. Nie martwi się przyszłością. Ich zadaniem jest zaznajomienie dziecka z tym dlaczego często ich nie ma, wytłumaczenie, że to dla jego przyszłości, albo po prostu bycie z nim.
Psycholodzy i pedagodzy podkreślają wagę „podstawowego opiekuna”, z którym dziecko ma najczęstszy kontakt, i do którego ma zaufanie. Takim kimś na pewno nie będzie zmieniająca się co 2 miesiące opiekunka.
Ostatnią sprawą na którą pragnę zwrócić uwagę jest kulturalna funkcja rodziny. Zapoznanie młodego pokolenia z dziejami kultury danego społeczeństwa oraz jej trwałymi pomnikami, dbanie o przeżycia estetyczne to kolejne wyzwanie dla rodziny. W dzisiejszych czasach, czasach
Amerykanizacji społeczeństwa wydaje się to szczególnie trudne. Wpajać patriotyzm, kiedy zewsząd bombarduje się dziecko sloganami amerykańskimi, amerykańską kinematografią, amerykańskim przemysłem... To szczególnie trudne zadanie. Ciężko namówić dziecko, by poszło z nami na otwarcie wystawy poświęconej Odrodzeniu w Polsce, nawet, gdy wystawa jest w szczególności przygotowana pod kątem młodzieży, gdy w telewizji właśnie puszczają kolejny odcinek serialu X- produkcji? Oczywiście, byle nie polskiej.
Mass media w ostatnich latach zaczęły odgrywać w naszej nowej rzeczywistości ogromną rolę. Mówi się nawet o nich jako o "czwartej władzy". Poza niewątpliwymi korzyściami wynikającymi z informacyjno-publicystyczno-oświatowej funkcji coraz częściej pedagodzy biją na alarm, zwracając uwagę, szczególnie rodziców, na demoralizujący charakter niektórych tytułów prasowych mających zdecydowanie negatywny wpływ na dzieci i młodzież. Podobne obawy wychowawców dotyczą także powszechnych już dziś innych rodzajów środków społecznego przekazu (niektórych kanałów telewizyjnych, wideofilmów, czy najnowszych przekaźników multimedialnych), za pomocą, których następuje niejednokrotnie demoralizacja młodego pokolenia. Przykładem nich będzie fragment tekstu jednej ze stron internetowego magazynu młodzieżowego „YES”, przeznaczonego dla dziewcząt w wieku 15, 16 lat: „Cały czas jest gotowy i czeka na ciebie. Dokładnie wie co ci się podoba. Świetnie wygląda, a kiedy ci się znudzi możesz się go łatwo pozbyć”
Nie, nie jest to reklama jakiegoś środka na pryszcze, ale ... WIBRATORA.
W takich sytuacjach szczególnie ważna jest kontrola nad pociechami. Służą temu przeróżne akcje społeczne kierowane do rodziców, którzy muszą zareagować.
Rodzicom jednak trudno upilnować dzieci by nie zostały wchłonięte przez medialną machinę postmodernistyczną.

Przebieg procesu wychowania i socjalizacji, które się na siebie nakładają, zależą od metod i walorów osobowych rodziców. Nie bez znaczenia jest sytuacja ekonomiczna oraz wiele czynników zewnętrznych. Zła sytuacja finansowa rodziny lub odwrotnie, nadmierne gromadzenie pieniędzy, czyli tzw. kult pieniądza za wszelką cenę, spowodowała, że wiele matek pracuje zawodowo. Kobiety mają coraz mniej czasu, aby skupić się na sprawach domowych. Dziecko, zamiast wychowywać się w zróżnicowanej wiekowo rodzinie, bardzo wcześnie znajduje się w obcej grupie rówieśników w żłobku i przedszkolu. Nie jest to pozytywne dla rozwoju psychiki dziecka. Nie są też dobre sytuacje panujące w wielu małych rodzinach, gdzie jest tylko jedno dziecko. Pojawia się wtedy niebezpieczeństwo "hołubienia" jedynaka. Rodzice nie potrafią rozsądnie przejawiać swojej miłości. Postrzegają w nim kogoś wyjątkowego. Dziecko zaczyna w to wierzyć. Kiedy styka się ze światem zewnętrznym, przeżywa szok. Trudno jest mu się tam znaleźć. Nie przygotowane do samodzielności a tylko do brania i żądania, nie jest w stanie sobie poradzić. Wtedy często ucieka w świat iluzji, alkoholu i narkotyków.
Nie ma prawidłowego rozwoju, gdy kontakty rodziców i dziecka cechują wygórowane żądania. Tam, gdzie odrzuca się cechy dojrzałości, odpowiedzialności, gdzie nie ma poszanowania i porozumienia między matką i ojcem, pojawiają się trudności w zachowaniu dziecka. Prowadzą one do agresji, zachowań przestępczych lub nadmiernej uległości.

Podstawowym elementem decydującym o powodzeniu rodziców w prawidłowym wychowaniu młodego człowieka jest miłość, życzliwość i ciepło uczuć. Dziecko musi wiedzieć, że jest w pełni akceptowane, bez względu na swoje wady, czy to fizyczne czy psychiczne. Częsty kontakt z rodzicami, zainteresowanie z ich strony tym, co i jak robi, przyczynia się do rozwoju umysłowego, uczuciowego i społecznego. Dziecko musi mieć możliwość samourzeczywistnienia, czyli działania, ale dostosowanego do wieku i pod kontrolą starszych. Wyzwala się wtedy w nim samodzielność, aktywność i twórczość - cechy przydatne w dorosłym życiu. Wyrabia sobie także wiarę w siebie i innych, zdolność samooceny i oceny rodziców, wychowawców, rodzeństwa czy grupy rówieśniczej. Dziecko musi być wychowywane w poczuciu własnej godności i szacunku dla siebie. I tylko wtedy wykształca się w nim wartość, jaką jest poszanowanie każdej osoby, niezależnie od wieku i sytuacji. Dziecko zrównoważone, odpowiedzialne i prawidłowo funkcjonujące w społeczeństwie, bierze przykład z postaw rodziców identyfikując się z nimi. Normy społeczne, moralne, definicje ról społecznych przejmuje właśnie od nich. Ich empatia, wrażliwość, ciepło, pomoc w sytuacjach trudnych pomaga w radzeniu sobie z emocjami, wpływa na rozwój dziecka. Większość czynów człowieka to efekt cudzych wypowiedzi i zachowań. Najwięcej spostrzeżeń, tych pierwszych i najważniejszych czyni się w rodzinie. Dziecko, a potem młody człowiek na bazie domu, buduje przyszłe zachowanie we własnej rodzinie i społeczeństwie.



Bibliografia:


Doniec R., Rodzina wielkiego miasta, Zysk i S-ka, Kraków 2001
Goodman N., Wstęp do socjologii, Zysk i S-ka, Poznań 1997
Goodman N., Socjologia, Zysk i S-ka, Wrocław 1996
Kryczka P., Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie, Znak, Lublin 1997
Pecyna B. Rodzinne uwarunkowania zachowania dziecka w świetle psychologii klinicznej, WSiP, Warszawa 1998
Tyszka Z., Rodzina we współczesnym świecie, PWN, Poznań 2003
Tyszka Z., Socjologia rodziny, PWN, Warszawa 1974
Ziemska M. (red.), Rodzina współczesna, Warszawa 1999

Dodaj swoją odpowiedź