zginą mi długopis jest niebieski i zmazywalny kto go znajdzie prosze o oddanie do radiowęzła
Siedziałam nad brzegiem stawu. Po ciężkim dniu w szkole zasługiwałam na chwilę relaksu rozciągnęłam się na kocu i zaczęłam pisać książkę. Była ona przekazywane u nas z pokolenia na pokolenie. Ojciec wręczył mi ją przed śmiercią, razem z czerwonym długopisem. Miał on dla mnie niezwykłą wartość. Natchniona ptasim trelem kontynuowałam przygody głownego bohatera. Staw był kompletnie dziki, w samym sercu lasu. Nagle ptaki ucichły. Z krzaków wydobył się tajemniczy szelest. Poszłam ku jego źródłu. W chwili, gdy się odwróciłam, do koca podbiegł wielki jeleń. Wziął on w pyszczek mój długopis i zaczął uciekać. Bez zastanowienia rzuciłam się za nim w pościg. Był inny niż wszystkie jelenie. Jego sierść była biała. Biegł on prawie tak wolno, że zdawało się, jakby celowo na mnie czekał. Gdy minęło pół godziny, jeleń zatrzymał się. Rozejrzałam się po miejscu, w które mnie zaprowadził. Był tam wielki wodospad. Nawet nie wiedziałam o istnieniu tego miejsca. Zwierze spojrzało na mnie ze spokojem, po czym wrzuciło mój długopis do rzeki, w której płynęły spienione wody wodospadu. Podeszłam do białego jelenia, po czym wyciągnęłam rękę, aby go pogłaskać. Chociaż w tym momencie nie nawidziłam go za stracenie najdroższej mi rzeczy, był tak piękny, że nie mogłam się powstrzymać. W tym samym czasie on jednak wepchnął mnie do wody. Poczułam wodę na swojej twarzy. Chłodne krople sprawiły, że otworzyłam oczy. To był tylko sen. Mój długopis nadal znajdywał się w dłoni. A chłodna woda rzeki okazała się zwykłym deszczem. Ten sen pokazał mi jak ważny był dla mnie ten długopis. Nauczyłam się dzięki temu, że tylko gdy coś stracimy, zaczynamy to doceniać. Napracowałam się, więc mam nadzieję, że to docenisz.