mam do ulozenia wymyslona basn przynajmniej 15 -20 zdan

mam do ulozenia wymyslona basn przynajmniej 15 -20 zdan
Odpowiedź

Ja bym opisała swoje życie takie jakie bym chciała mieć bajkowe życie :)

Dawno temu w pewnym mrocznym lesie mieszkała zła czarownica, Galiona.Była jedną z najpiękniejszych mieszkanek lasu. Nie miała zmarszczek pomimo podeszłego wieku. Miała syna równie złego jak ona, Refera i córkę, Lortę. Lorta była wyjątkowo dobra. Miała czyste serce i lubiła pomagać. Jej brat litość okazywał tylko zwierzętom - ludzie dla niego byli tylko nędznymi kłamcami. Lorta również kochała zwierzęta. Tylko tyle ich ze sobą łączyło jako rodzeństwo. Pewnego dnia gdy Galiona popisywała się swoimi umiejętnościami kucharskimi - robiła swoją "przepyszną" zupę z mchu i wilgotnej ziemi z domieszką dżdżownic Refer siedział na schodach i obserwował Lortę, karmiącą wiewiórkę, która już od dawna do nich przychodzi. Po pewnym czasie znudzenia chłopak poszedł ponudzić się jeszcze bardziej przypatrując się zmaganiom matki sterczącej bezsilnie przy kociołku. Gdy tylko przekroczył próg drzwi, Lorta z tajemniczym uśmieszkiem pobiegła w głąb lasu. Odwiedzała tam staruszkę, która się opiekowała. Gdy zapukała do drzwi nikt nie otworzył. Przestraszona dziewczyna wyjęła ze swoich bujnych włosów spinkę, sprawiając, że jeden z jej kosmyków całkowicie zasłonił jej podchodzące pod purpur oczy. Pokręciła trochę spinką w zamku, a one lekko się uchyliły. Dziewczyna weszła ostrożnie widząc bezbronną babcię, którą pewien znany w lesie przez wszystkich łobuz mocno szarpie. Kiedy tylko zobaczył Lortę pomknął ku niej, a ona rzuciła swoją pozłacaną spinkę, którą otworzyła drzwi do domu starszej pani pod nogi łobuza. Ten wylądował z hukiem na podłodze. Próbował się podnieść, jednak trafił głową na futrynę i znów upadł tracąc przytomność tak samo jak babcia tylko, że ona zemdlała z wrażenia, a on poczuł gorycz porażki. Gdy się pozbierał uciekł pędem sprzed domu staruszki i popędził w stronę rzeki. Lorta zrobiła staruszce ciepłej herbaty z ziołami i wróciła do domu. Dziewczyna dostała ochrzan, ponieważ obiad wystygnął na dobre. Ten obiad, ta zupa, którą Galiona gotowała przez całe popołudnie. Refer tylko obojętnie kręcił oczami. Matka Lorty udając się do następnego pokoju położyła pozłacaną spinkę na stole. Taką samą jaką miała Lorta i taką samą jaką zostawiła w domu staruszki. Lorta zdziwiona zapytała, skąd ma spinkę, a ona odpowiedziała:  "Nie wszystkie czarownice są tak złe na jakie wyglądają. Nie wszyscy ludzie są takimi na jakich wyglądają. Nie wszystkie staruszki mają prawdziwe zmarszczki".... 

Dodaj swoją odpowiedź