„Teoria klasy próżniaczej” - zniewolenie pieniędzmi, kultura

Pieniądze, które mamy, są narzędziem wolności. Pieniądze, za którymi się uganiamy - narzędziem niewoli.
Jean - Jacques Rousseau (1712 - 1778)




Thorstein Veblen w „Teorii klasy próżniaczej” postawił antytezę do słów Rousseau. Stwierdził, że bogaci (określani mianem próżniaków lub rentierów) są zniewoleni schematem zachowań, który muszą zachowywać ludzie z określonej klasy społecznej. I pomimo zwolnienia z obowiązku utrzymania siebie i rodziny nie może postępować według własnych chęci. Czy Veblen słusznie wysnuł taką teorię i czy odnosi się ona jedynie do najbogatszych?

Angielskie przysłowie mówi: „Doskonała wolność zarezerwowana jest dla tego, kto żyje z własnej pracy, a w tej pracy robi to, co chce robić”. Według Veblena jedyną pracą, którą wykonuje rentier, jest próżnowanie. Powodem nie jest jednak wolna wola, lecz chęć zaimponowania innym. Bogatemu człowiekowi nie wypada pracować. Już ten fakt zaprzecza jego całkowitej wolności. Praca jest nie tylko sposobem zarabiania pieniędzy, ale także możliwością samorealizacji. Lenistwo sprawia, że człowiek nie czuje się spełniony, popada w stagnację. Nie może jednak podjąć się na przykład pracy fizycznej, gdyż nie należy to do dobrego tonu. Naraża to osobę na wyśmianie lub odrzucenie.
Veblen twierdzi, że pieniądz wyznacza standardy dobrego smaku. Człowiek musi znać określone książki, filmy, obrazy, by móc prowadzić swobodną konwersację z innymi rentierami. Bogacz należy do nielicznej grupy. Wymusza to na nim dostosowanie się do jej wymogów i zachowań. Elitarność tego społeczeństwa powoduje, że przez zachowywanie się w określony sposób zyskuje się akceptację wszystkich. Wszelkie odstępstwa od zasad przyjętych przez ogół bogatych są łatwo zauważalne, tak więc całe życie rentiera staje się „na pokaz”.

Jednak czy rzeczywiście pieniądz wyznacza kulturę jedynie próżniakom? Każdy człowiek żyje w niewielkiej grupie społecznej (domu, szkole, pracy i tym podobnych) i musi dostosować się do jej wymagań. Biedny jest ograniczony brakiem pieniędzy. Koszty wyjść do teatru, filharmonii czy nawet codziennej higieny nie pozwalają mu na korzystanie z tego, co potocznie nazywa się kulturą. Można odnieść to do słów Karola Marksa: „byt określa świadomość”, a kultura jest przecież jej częścią.

Moim zdaniem zachowań opisanych przez Veblena nie można przypisać do jednej grupy społecznej, ale w pewnym stopniu dotyczą one każdego. Pieniądze warunkują określony sposób bycia nie tylko najbogatszym. Status majątkowy wpływa na środowisko, w którym żyjemy, a to z kolei na nasze zachowania, sposób myślenia, cele – a więc wszystko, co nazywamy kulturą.

Dodaj swoją odpowiedź