Interpretacja wiersza „Po ciemku” z cyklu „Powieść o rozumnej dziewczynie” autorstwa Bolesława Leśmiana

Bolesław Leśmian
„Po ciemku”

Wiedzą ciała, do kogo należą,
Gdy po ciemku, obok siebie leżą!
Warga - wardze, a dłoń dłoni sprzyja –
Noc nad nimi niechętnie przemija.
Świat się trwali, ale tak niepewnie!...
Drzewa szumią, ale pozadrzewnie!...
A nad borem, nad dalekim borem
Bóg porusza wichrem i przestworem.
I powiada wicher do przestworu:
„Już nie wrócę tej nocy do boru!" –
Bór się mroczy, a gwiazdy weń świecą,
A nad morzem białe mewy lecą.
Jedna mówi: "Widziałam gwiazd losy!"
Druga mówi: "Widziałam niebiosy!" –
A ta trzecia milczy, bo widziała
Dwa po ciemku pałające ciała...
Mrok, co wsnuł się w ich ściśliwe sploty,
Nic nie znalazł w ciałach, prócz pieszczoty!

Ten niedługi wiersz Bolesława Leśmiana (właściwie Lesmana) jest dla mnie bardzo niezwykły, podobnie jak cala twórczość będąca wyrazem własnej, niezależnej postawy życiowej i filozoficznej tego długo niedocenionego pisarza. Żyjący w latach 1878-1937 poeta, prozaik, eseista i tłumacz pochodził ze środowiska spolszczonej inteligencji żydowskiej. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził na Ukrainie, kształcił się w Kijowie, gdzie ukończył gimnazjum klasyczne i studia prawnicze. Był współzałożycielem i reżyserem nowatorskiego Teatru Artystystycznego w Warszawie. W czasie wojny mieszkał w Łodzi, gdzie był kierownikiem literackim Teatru Polskiego. Mieszkał również we Francji. W 1933 roku wybrany został członkiem PAL, w 1935 przeniósł się do Warszawy i tu spędził ostatnie lata życia. Debiutował w prasie pod koniec XIX w. Od 1901 był współpracownikiem czasopisma Chimera. Początkowo pisywał również wiersze w języku rosyjskim. Związany był z modernizmem, już w pierwszym zbiorze Sad rozstajny (1912) zaprezentował własną oryginalną poetykę, filozoficzną i pełną niezwykłej wyobraźni, ze skłonnością do symbolizmu. Kolejne zbiory Łąka (1920), Napój cienisty (1936) i Dziejba leśna (1938) przyniosły mu dopiero pod koniec życia wielkie uznanie; jak również proza baśniowa, jak orientalne Klechdy sezamowe (1913), Przygody Sindbada Żeglarza (1913) oraz związane z polskim folklorem Klechdy polskie (Londyn 1956, Warszawa 1959). Pisał studia i szkice filozoficzne, estetyczne i literackie oraz przekłady nowel E.A. Poego, podejmował również próby dramatyczne. Znane dziś są także m.in.: Z pism Bolesława Leśmiana (tom 1-3, Szkice literackie, Utwory rozproszone -Listy, Poezje 1959-1965) Poezje wybrane w serii Biblioteki Narodowej (1974).

W poezji Leśmiana wyróżnić można dwa zasadnicze typy utworów: wiersze opisujące w plastyczny sposób przyrodę i przeżycia ludzkie oraz utwory zawierające elementy baśniowej fantastyki. Wiersz „Po ciemku” składający się z osiemnastu stychicznych wersów można zaliczyć do pierwszego typu. Należy on bez wątpienia do liryki miłosnej, lecz nie jest wyznaniem podmiotu lirycznego, który nie uczestniczy w opisywanej scenie, a jedynie opowiada ją, jest to więc liryka pośrednia. Tematem wiersza jest bliskość, miłość zmysłowa, nie lubieżna, a delikatna i subtelna. Motyw ten jest bardzo popularny w twórczości Leśmiana, jego erotyki stanowią ponadczasowe wyrażenie bardzo intymnych chwil z życia kochanków. Podmiot liryczny opisuje chwile uniesienia, lecz nie używa określenia „ludzie” czy „kochankowie”, a „ciała” wskazując tym samym na charakter miłości oraz personifikując ciało ludzkie. Świadczą o tym nadanie mu możliwości posiadania wiedzy, a zdolność ta typowa jest dla umysłu.

Wiedzą ciała, do kogo należą,
Gdy po ciemku, obok siebie leżą!

Oczywiście należą do siebie, oddają się sobie, wiedza o tym, kiedy są blisko, czują więź. Podmiot liryczny wyraża bliskość ciał używając słowa nienacechowanego erotycznie, nie będącego typowym określeniem sceny miłosnej. Wpływa to na klimat opisywanego zdarzenia, działa tak, że można odtworzyć w wyobraźni projekcję tej sceny, to „sprzyjanie” przywołuje na myśl ruch dłoni czy zbliżających się do siebie ust, które złącza się w pocałunku. W dalszej części utworu znajduje się opis przyrody, wkracza natura, która towarzyszy człowiekowi w jego życiu. Poeta zafascynowany był filozofia Bergsona, a echo tego zainteresowania odnaleźć można w stosunku poety do natury, której nieodłączną częścią jest człowiek zanurzony w pędzącym nurcie istnienia. Przyroda znajduje się w stanie ciągłego powstawania, rodzenia się, przeistaczania. Noc przemija w dodatku niechętnie (uosobienie), być może wie ona, że wraz z jej końcem nastanie świt i ciała nie będą już mogły oddawać się zmysłowej bliskości, a to, co dzieje się teraz miedzy nimi jest dla niej tak piękne i wyjątkowe, że nie ma ochoty poddać się swojemu naturalnemu biegowi, z drugiej strony zaś może to kochankowie pragną, aby czas zatrzymał się w miejscu, aby ta chwila trwała wiecznie. Noc przemija „nad nimi”, a nie na przykład dla nich, co być może świadczy o tym, że para znajduje się na dworze, na łonie natury, dlatego odczuwam brak dystansu miedzy ludźmi, a przyrodą. Cały świat „trwali się” – podmiot używa czasownika podobnego znaczeniowo do „utrwala się”, ale nie ma on przedrostka u-, co sprawia wrażenie zarówno trwania jedynie w momencie jak i niepowtarzalności chwili. Moment ten jest cudowny dla pary, chwila wydaje się jak cała wieczność. Coś, co zdarza się tak rzadko, kruche wydarzenie, dostępne tylko przez ułamek sekundy, a mimo pamiętne. „Trwalenie” to jest niepewne (metafora), jakby świat, czyli to, co otacza parę, wahał się przed zarejestrowaniem tej sceny, jakby była ona tak intymna, że powinien nie dopuścić jej do siebie, pozwolić alby została jedynie w pamięci kochanków. Kolejnym przykładem na to, że natura nie jest statyczna jest fakt, ze drzewa szumią. Onomatopeja ta oddziałuje na zmysł słuchu, a jednoczenie przywołuje wyobrażenie drzew kołyszących się na wietrze. Dziwne jest to, że drzewa wydają dźwięk „pozadrzewnie” Jest to typowy dla Leśmiana neologizm polegający na złączeniu dwóch wyrazów i nadaniu w ten sposób głównemu słowu nowej cechy semantycznej. Nie zawsze łatwo rozszyfrować intencje, jakie kierowały autorem przy kreowaniu nowych słów, nie zawsze wiadomo czy dany wyraz nie jest przypadkiem archaizmem, gdyż język, którym operuje Leśmian jest bardzo rozległy w czasie. Dodatkowo poza archaizmami posługiwał się także z łatwości gwara. Pisze o tym Kazimierz Wyka w artykule o poezji autora „Napoju cienistego” . Według mnie wers:

Drzewa szumią, ale pozadrzewnie!...

wskazuje na obecność natury w scenie miłosnej, która objawia się owym dźwięku, ale jednocześnie no jej dalekość dla samych kochanków, którzy są zbyt pochłonięci sobą, aby zauważyć ten szum. Nie są świadomi tego, ze go słyszą. Ten i poprzedni wers mają podobną budowę, występują w nich powtórzenia „ale tak niepewnie”, „ale pozadrzewnie”, takie samo jest również zakończenie: wykrzyknik z wielokropkiem. Wyrażają one ekspresje wydarzenia, sugerują, że wypowiedź podmiotu lirycznego została przerwana, jest niedopowiedziana.

Leśmian zafascynowany był ludowością, która przejawia się w jego twórczości w sposób dobitny i łatwo zauważalny, zwłaszcza w pierwszych tomach jego wierszy. Częste są w nich utwory stylizowane na ludowo lub na baśń. Tomik, z którego pochodzi interpretowany przeze mnie wiersz jest trzecim z kolei zbiorem poezji Leśmiana i zawiera mniej nawiązań do ludowości, jak pisze Jacek Trznadel „o wiele częściej spotykamy się tylko z lekko zaznaczonym ludowym kolorytem lub jedynie bardzo swobodnie mamy prawo domyślać się owych związków bliższych”. Wiele jest cech, które wskazują, że „Po ciemku” jest lirykiem stylizowanym ludowo. Idąc wiec za radą krytyka przedstawię moje domysły. Zacznę od najbardziej zauważalnych, kontynuując tym samym interpretacje kolejnych wersów. Jakby z ludowej gawędy zaczerpnięte zostało zdanie

A nad borem, nad dalekim borem,
Bóg porusza wichrem i przestworem.

Brzmi ono prawie jak znane z baśni „za siedmioma lasami, za siedmioma górami...” a wrażenie takie sprawiać może powtórzenie, będące jednym z najważniejszych elementów stylizacji ludowej. We fragmencie pojawia się Bóg, który często występuje w poezji Leśmiana, a na temat charakteru jego obecności toczyły się spory wśród wybitnych pisarzy i historyków literatury. W tym wypadku najtrafniejsza wydaje mi się opinia katolickiego krytyka, który stawia pytanie o obecność zjawisk i przeżyć religijnych w poezji leśmianowskiej. Zauważa on, że ich nie ma, lecz nie znaczy to, że nie występują wątki, motywy lub treści przyjęte z dziedziny religii. Ale brak temu „konsystencji religijnej”. Takim właśnie motywem, symbolem jest dla mnie w tym wierszu Bóg. Jest on tym, co najpotężniejsze, jest w stanie zawładnąć natura, to on sprawia, że powietrze się porusza, powodując tym samym kołysanie i szum drzew. Jest to jedynie odwołanie się do znanego w naszej kulturze wizerunku Stwórcy. Dalsza części wiersza również świadczy o jego stylizacji ludowej. Jest to ożywienie natury, a konkretnie żywiołu jakim jest wicher. Cechą ludowości jest również zastosowanie mowy zależnej, co ma miejsce w wierszu trzy razy. Wicher mówi do przestworu, że nie zamierza wracać tej nocy do boru. Musi być ona dla niego wyjątkowa, skoro chce jakby przebywać na wolności, nie wracać, tam gdzie jego miejsce. Jego wypowiedź jest wykrzyknieniem, ma wiec mocne zabarwienie emocjonalne, wykazuje iż jego postanowienie jest zdecydowane. Jakby w odpowiedzi na słowa wichru:

Bór się mroczy, a gwiazdy weń świecą

Myślę ze słowo „mroczy” użyte zostało w dwóch znaczeniach: po pierwsze w pierwotnym, oznaczającym ‘pogrążanie się w mroku’ , a po drugie w znaczeniu przenośnym- bór obraza się, czuje się urażony, przywołuje to na myśl brzmieniowo podobny czasownik „boczy się”. Znów zaobserwować można zmienność natury, jej metamorfozy tak częste u Leśmiana. Dalej podmiot liryczny mówi o mewach lecących nad morzem, znów używa mowy zależnej, aby przytoczyć wypowiedzi ptaków. Poza personifikacją występuje tu również trychotomia, zasada bardzo często występująca w pieśniach ludowych oraz w podaniach. Polega ona na potrójnym powtórzeniu pewnych czynności lub podziału tekstu na trzy wyraźne człony, przy czym w członie trzecim występuje najważniejsza postać bądź wydarzenie. Dokładnie tak dzieje się w tym wierszu. Pojawiają się trzy mewy (symbol beztroski, wolności, podroży). Następują kolejne powtórzenia:

Jedna mówi: "Widziałam gwiazd losy!"
Druga mówi: "Widziałam niebiosy!" –

Wersy te są niemal jednakowe. Włodzimierz Bolecki pisze: „(...) Leśmian pokazał rzeczywistość od strony człowiekowi niedostępnej. W jego poezji to nie człowiek patrzy na naturę, lecz natura na człowieka” . Właśnie elementy natury- ptaki opowiadają, co widziały, jeden z nich coś tak niewyobrażalnego jak losy gwiazd, drugi zaś niebiosy (słowo książkowe, dziś już prawie nie używane)- siedzibę Boga, który wcześniej ukazany został jako najwyższa potęgo świata zdolna kierować wichrem, symbol raju, najwyższego dobra, jakie może spotkać człowieka. Trzecia mewa jednak milczy, gdyż nie jest w stanie opowiedzieć, czego była świadkiem. Zdarzenie to jest nie do opisania, nie równają się z nim ani losy gwiazd, ani nawet niebiosa, jest czymś, czego nie sposób opisać. Według zasady trychotomii to, co dotyczy trzeciej mewy jest najważniejsze i tu właśnie ma to miejsce. Milczenie trzeciego ptaka ma silniejsza wymowę niż słowa poprzednich, a widział on warkocz dwóch ciał zarysowany w ciemnościach. Zapewne właśnie jak warkocz wyglądały te ciała skoro ułożone były w ściśliwy splot. Bliskość kochanków oddaje archaizm „wsnul się”. Mrok nie miał innego sposobu, aby dostać się miedzy parę, gdyż kochankowie będąc w chwili uniesienia, intymności zachowali minimalną odległość. Zauważyć należy, że cały świat tworzony przez poetę, wszystkie byty abstrakcyjne i realne nieustannie zmieniają swoje wyglądy cechy, ulęgają przeobrażeniom, jak mrok, który wsuwa się miedzy ciała. Pałające ciała. Czasownik ten kojarzy się z darzeniem kogoś uczuciem i dziś nie występuje już samotnie, lecz w związku frazeologicznym: Pałać nienawiścią, gniewem, miłością, ciekawością. Możliwe ze chodzi również o inne znaczenie tego słowa: ‘roztaczać blask, być rozgrzanym, rozpalonym’ , zaistniałby wtedy kontrast miedzy ciałami, a otaczającym je mrokiem. Ostatni wers utworu jest podsumowaniem całej sceny. Ilustruje jak niepowtarzalne i niezwykle było to wydarzenie, zmysłowość zagubiona w duchowości, absolutne zespolenie duchowości z cielesnością, a przy całym erotyzmie sytuacji tak dziwnie subtelne, delikatne i pełne pieszczoty. Wrażanie podniosłości chwili, tego, że ciała emanują zmysłowością i wręcz subtelną seksualnością uwydatnione zostało przez wykrzyknik. Podobnie jak wypowiedzi uosobionych mew zdanie to jest wykrzyknikowe- w „Po ciemku” wiele jest takich zdań. Wyrażają one silne emocje jakie towarzyszą tej pięknej scenie.

Wiersz który zinterpretowałam jest wspaniałym erotykiem, z wyczuciem taktu i smaku opisującym namiętną scenę. Jego ponadczasowość wynika z braku umieszczenia sceny w konkretnym miejscu, jedynie domyślić się można, że dzieje się ona pod gołym niebem a nastrojowy klimat tworzy piękna, gwieździsta noc oraz szum drzew. Czyta się go niezwykle przyjemnie, ze względu na dużą rytmiczność. Autor uważał, że rytmiczność jest dla wiersza tym, czym obieg krwi, bicie serca dla człowieka. O stylizacji ludowej wiersza świadczy również budowa: występuje stała średniówka po czwartej sylabie, wersy w przeważającej mierze to pieciostopowce trocheiczne, przeplatane z wersami, które przed średniówką zawierają dwa trocheje, a po niej dwa amfibrachy. Takie zastosowanie wiersza sylabotonicznego, nie wprowadza monotonii, dzięki różności wersów sprzyja melodyjności, co za tym idzie przeznaczenie do śpiewu - cecha pieśni ludowej. Zapewne wiersz można odczytać jako erotyk nie doszukując się odwołań do twórczości ludowej, lecz według mnie całe jego piękno odnaleźć można dopiero po spojrzeniu nań pod kątem ludowości. Słownictwo użyte w utworze nie jest szczególnie podniośle czy wyszukane, z wyjątkiem nielicznych neologizmów czy archaizmów. Niewiele znaleźć tu można epitetów- jedynie „daleki bór”„białe mewy” i „ściśliwe sploty”. Bardzo prosty jest także układ rymów. Są one parzyste, żeńskie, końcowe; występują też rymy gramatyczne borem/ przestworem, należą/leża, święcą/ lecą. Są wiec nieskomplikowane. Występowanie takich rymów jest również składnikiem pieśni ludowej. Podobnie jak figura stylistyczna zwana annominacją. Składa się ona z wyrazów o podobnym temacie. W wierszu „Po ciemku” za taką tautologię uznać można słowa drzewa i pozadrzewnie z wersu szóstego. Elementy wpływające na stylizację ludową nie są rzucającymi się w oczy ozdobnikami, lecz zostały spojone z całością wiersza. Należy pamiętać, że całej doniosłości, intymnej chwili kochanków towarzyszy natura, wręcz są oni jej składnikiem, wtapiają się w nią, można powiedzieć o harmonii. Miłość opisana przez podmiot liryczny jest niezwykła, mimo, że przedstawiona została jedynie strona cielesna można domyślać się, że ludzi tych łączy również silna więź duchowa. W przeciwieństwie do średniowiecznych założeń- ciało nie jest tu jedynie przejściową formą człowieka, więc miłość do ciała nie oznacza miłości do trupa. Leśmian jest chyba największym w poezji polskiej piewcą zmysłowej ekstazy miłosnej. Jak sam pisał w jednym ze swych szkiców literackich: „Nie w książce, lecz w pamięci ludzkiej wiersz lubi przebywać”. Ten wiersz z łatwością może pozostać w pamięci.

Bibliografia:
1. Leśmian B.: Zwiedzam wszechświat. Wybór wierszy, oprac. W. Bolecki, Warszawa 1996.
2. Wyka K.: Bolesław Leśmian: dwa utwory, [w]: Liryka polska, Kraków 1966
3. Trznadel J.: Twórczość Leśmiana (Próba przekroju), Warszawa 1964.
4. Słownika języka polskiego PWN pod red. M. Szymczaka, http://sjp.pwn.pl/
5. Leśmian B.: Szkice literackie. Oprac. J. Trznadel, Warszawa 1959.
6. Trznadel J.: Wstep do: B Leśmian. Poezje wybrane. Wrocław 1983.
7. Głowiński M.: Wiersze Bolesława Leśmiana, Biblioteka Analiz Literackich, Warszawa 1087, z. 36.

Dodaj swoją odpowiedź