„Jak żyć szczęśliwie?”
„Jak żyć szczęśliwie?”
Tak naprawdę nie stawiam jeszcze żadnej pewnej tezy, ponieważ owe pytanie jest bardzo trudne. Na myśl przychodzi mi wiele dobrych odpowiedzi na nie, lecz żadnej nie jestem w 100% pewna. Dlatego, też przedstawię najpierw kilka sposobów na życie, spośród których być może wybiorę ten jeden- najlepszy. Mam nadzieję, że dzięki poniższym rozważaniom być może sama dowiem się jak żyć.
Pierwszą poznaną przeze mnie receptą jest stoicyzm. Głosił on, że najważniejsze jest życie zgodnie z prawami natury, korzystanie z jej dóbr, lecz kierowanie się przy tym rozsądkiem. Główną zasadą, której przestrzegał m.in. Seneka było pamiętanie o złotym środku, czyli zachowywanie umiaru i harmonii. Stoicy nauczali, iż po chwilach radości nadchodzi czas smutku, żalu.
Uważam, że owa recepta na życie jest bardzo dobra i może dawać szczęście, lecz nie zawsze w życiu radość z żalem się przeplata, ponieważ los każdego człowieka jest inny. Jedyną osobą, która go zna jest Bóg, a nie stoicy żyjący ponad 1,5 tysiąca lat temu. Dlatego, też sądzę, że to nie ten sposób daje największe szczęście.
Kolejną poznaną przeze mnie receptą jest epikureizm, który według mnie nakłania do egoizmu. Epikur uczy, że należy korzystać ze wszystkich ofiarowanych przez los przyjemności, stawia je, jako cel życia. Głosi, że nie powinno się lękać bogów i śmierci, nie myśleć o przyszłości, lecz cieszyć się każdym dniem. Jestem zdecydowaną przeciwniczką tej recepty, ponieważ nie można żyć tylko przyjemnością! Każdy powinien się czegoś bać, dążyć do celu i pokonywać trudności, a nie udawać, że one nie istnieją. Dlatego, też całkowicie odrzucam epikureizm, jednocześnie podkreślając, że współczesny człowiek ma możliwość przezwyciężać przeszkody.
Innym sposobem na życie jest cynizm. Bardzo mi się ona nie podoba, ponieważ współcześni ludzie, obierający owy sposób na życie nie mają żadnych zasad moralnych, etycznych. Potrafię zrozumieć, że nie odrzucają zasady przyjęte i akceptowane przez ogół, ale to nie powód do drwiny, czy szydzenia nimi. Dlatego, też uważam, że cynizm to nie sposób na powadzenie szczęśliwego życia.
Kolejnym sposobem na życie jest wiara, a dokładniej chrześcijaństwo. Dekalog jest dla nas nie tylko przykazaniami powierzonymi Mojżeszowi dawno temu, lecz również współczesnymi wskazówkami jak powinniśmy żyć. Dlatego, też uważam ową receptę za najlepszą wśród opisywanych przeze mnie. Jest ona najbardziej zbliżona mojemu sercu, a dzięki temu, że jest napisana w zrozumiałym dla większości ludzi języku trwała, trwa i trwać będzie.
Po moich rozważaniach zrozumiałam, iż najbliższą receptą mojemu sercu jest wiara. Uważam, że chrześcijaństwo godnie poprowadzi moje życie, ponieważ nie zabrania, lecz naucza, co robić, aby trafić po śmierci do Nieba i żyć w Nim wiecznie. Innym argumentem jest fakt, iż kierując się Dekalogiem możemy czerpać wszystko, co dobre, również z innych recept np. stoicyzmu.
Dlatego, też stawiam tezę: „ Życie po chrześcijańsku daje szczęście”