Napisz OPOWIADANIE! O swojej przygodzie Nie chce czegoś wstylu duchy ...itp chce coś co naprawde mogło się zdarzyć 40pkt

Napisz OPOWIADANIE! O swojej przygodzie Nie chce czegoś wstylu duchy ...itp chce coś co naprawde mogło się zdarzyć 40pkt
Odpowiedź

Moje wakacje zaczęły się nieciekawie. Deszczowa pogoda zachęcała jedynie do oglądania telewizji. W dodatku rodzice nie planowali żadnego urlopu, więc zapowiadało się na to, że spędzę ten wolny czas w mieście. Byłam zła i rozczarowana. Pierwszy tydzień wakacji upłynął mi na narzekaniu i nudzie. Moi rodzice zaczynali się już niepokoić, gdy zadzwoniła moja najlepsza przyjaciółka Dagmara. Zaprosiła mnie do swojej cioci, która mieszka na wsi nad morzem. Nawet rodzice nie sprzeciwiali się temu wyjazdowi, bo widzieli jak bardzo się cieszę.` Spakowałam się i tata odwiózł mnie do Dagmary. Razem pojechałyśmy pociągiem do Trzesiącza. Tam mieszka jej ciocia. Spędziłam u niej dwa tygodnie. Było cudownie. Ciocia jest młodszą siostrą mamy Dagmary i dawała nam dużo swobody, ale oczywiście starałyśmy się tej wolności nie nadużywać. Raz tylko wybrałyśmy się na noc, pod namiot do okolicznej wsi. Rozpakowałyśmy się, zapaliłam ognisko, a Dagmara rozbiła namiot. Robiło się już ciemno, a my postanowiłyśmy pójść na spacer, nad morze. Okazało się, że to dalej niż myślałyśmy i zapadła prawdziwa ciemność. Nagle potknęłam się o coś wystającego na drodze i wpadłam w cierniste krzaki. Czułam, że jestem cała podrapana. Dagmara też za chwilę leżała jak długa, w jakiejś kałuży. Szybko zorientowałam się, że zgubiłyśmy drogę. Byłam trochę przerażona, ale Dagmara udawała dzielną. Była cała w błocie i nie traciła dobrego humoru. Tak przynajmniej się zachowywała. Mówiła, że jest pewna, że morze już nie daleko i musimy tam dotrzeć. Odetchnęłam z ulgą, kiedy usłyszałam szum fal. Morze było bardzo spokojne, ale widok zapierał dech w piersi. Poprosiłyśmy latarnika żeby nas skierował w stronę naszego obozu. Okazało się, że jest łatwiejsza i krótsza droga do miejsca, gdzie czekał na nas namiot. Podziękowałyśmy i pobiegłyśmy prosto przed siebie. Byłyśmy zmęczone i głodne, ale od razu poszłyśmy spać. Następny dzień spędziłyśmy nad morzem, a wieczorem byłyśmy już u cioci. To były moje najpiękniejsze dwa tygodnie wakacji.  Myślę że pomogłam :).

 Ta historia wydarzyła się w wakacje dwa lata temu. Byłam na wczasach nad morzem, razem z rodzicami i młodszą siostrą. Przez dwa tygodnie mieszkaliśmy w drewnianych domkach niedaleko plaży. Bardzo miło spędziliśmy czas, pływaliśmy, jedliśmy mnóstwo lodów i zwiedzaliśmy pobliskie miejscowości. Czas szybko minął i trzeba było wracać.  Na dworcu kolejowym moja siostra uparła się, że musi kupić sobie hot-doga. Dostała od mamy pieniądze i pobiegła do budki. Podczas gdy stała w kolejce, po obu stronach peronu zatrzymały się pociągi. Oba wyglądały identycznie, miały czerwono-żółte wagony. Jeden z nich był naszym pociągiem, więc do niego wsiedliśmy. Za chwilę drugi z pociągów ruszył – i wtedy moja siostra ruszyła biegiem spod budki, wskoczyła do tego pociągu i odjechała.  Powstało zamieszanie. Moja mama zaczęła panikować, ale tata poszedł do kasy i zapytał, dokąd pojechał ten pociąg. Pracownicy stacji od razu zawiadomili obsługę pociągu, że jedzie z nimi „na gapę” moja siostra. Mama poprosiła, aby jej przekazali, że po nią przyjedziemy, żeby się nie martwiła. Okazało się, że zamiast do Warszawy, pojechała ekspresem do Suwałk!  Tata poszedł do wypożyczalni samochodów i pożyczył wóz, którym pojechaliśmy do tego miasta. Wiedzieliśmy, że Kaśka jest pod opieką konduktora, i humory trochę nam się poprawiły. Siostra czekała na nas w poczekalni dworca w Suwałkach. Była trochę wystraszona, ale nic jej się nie stało. Zwiedziliśmy przy okazji Suwałki i zjedliśmy na obiad przepyszną pizzę. Potem wróciliśmy samochodem do Gdańska, gdzie musieliśmy zostać w hotelu na jeszcze jedną noc, bo wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni. Rano wsiedliśmy do pociągu i tym razem bez przygód wróciliśmy do domu. To były bardzo udane wakacje z przygodą na zakończenie.

Dodaj swoją odpowiedź