Jak polak został papieżem - historia niezapomnianego pontyfikatu.

Ostatnia notatka w "Księdze czynności biskupich" Karola Wojtyły nosi datę 16 października 1978 roku: "Konklawe. Około godz. 17:15 - Jan Paweł II".

Konklawe, jego przebieg, rozkład głosów spowija mrok tajemnicy. Jedno wiemy na pewno: zaraz po wyborze - pisze Jan Paweł II w encyklice Redemptor hominis "gdy postawiono mi pytanie << Czy przyjmujesz?>>, odpowiedziałem: << W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa, mojego Pana, zawierzając Matce Chrystusa i Kościoła świadom wielkich trudności przyjmuję>>"

Była godzina 19:20, kiedy Jan Paweł II pojawił się na balkonie nad portalem Bazyliki. Powitał go entuzjazm tłumów, ale i niepokój rzymian, od ponad 400 lat przyzwyczajonych do tego, że ich biskup jest Włochem. Papież był tego świadom, bo zamiast od razu udzielić błogosławieństwa Urbi et Orbi, powiedział (po włosku!) "Bałem się przyjąć ten wybór. Nie wiem, czy będę umiał dobrze wysłowić się w waszym - naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie".

Nie sposób pominąć homilii wygłoszonej w czasie inauguracji "Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, <>. Jedynie On to wie!"

Te słowa, jak mi się zdaje, to hasło pontyfikatu Jana Pawła II. On sam 16 lat później napisze: "Kiedy 22 października 1978r. wypowiadałem słowa: <>, nie mogłem w całej pełni zdawać sobie sprawy z tego, jak daleko mnie i cały Kościół te słowa poprowadzą. Z biegiem lat przypomniałem sobie te słowa w różnych okolicznościach. Wezwanie << Nie lękajcie się!>> musimy odczytywać w bardzo szerokim wymiarze. W pewnym sensie było to wezwanie do przezwyciężania lęku w globalnej sytuacji współczesnego świata, zarówno na Wschodzie, jak i Zachodzie, na Północy i na Południu. Nie lękajcie się tego, coście sami stworzyli, nie lękajcie się tych wszystkich ludzkich wytworów, które coraz bardziej stają się dla człowieka zagrożeniem! Nie lękajcie się wreszcie siebie samych!"

Nowy pontyfikat, nowy styl, nowy język. Nazajutrz - po pożegnaniu z Ojczyzną (zdanie skierowane do Prymasa Polski: Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem?) - Jana Pawła II czekał normalny dzień pracy: biurko pełne papierów, niezwłocznie wymagających podpisu, audiencje etc. I tak miało być już każdego dnia, miesiąca, roku.

Paweł VI, nazywany "papieżem-pielgrzymem" (jako pierwszy papież epoki nowożytnej przekroczył granice Włoch i odbył 9 podróży zagranicznych), mawiał: "Zobaczycie, jak będzie podróżował mój następca!" I rzeczywiście. Nowy pontifex maximus zaczął ostro: trzy wielkie podróże w pierwszym roku pontyfikatu. Historia nie zna tak niezwykłego pontyfikatu. Próżno szukać drugiego takiego podróżnika na Stolicy Piotrowej. Jan Paweł II już za życia zyskał przydomek Największego Pielgrzyma. Podróże do świata to ważna część jego posłannictwa. Trafiał do ludzi w najbardziej odległych zakątkach globu, nauczał ewangelizował, wskazywał drogę pojednania i w efekcie kształtował nową rzeczywistość. Nic dziwnego, że te podróże są tak ważne dla współczesnego świata i Kościoła oraz nie dziwią tłumy towarzyszące papieskiemu pielgrzymowaniu. Warto tu wspomnieć o drugiej pielgrzymce Ojca Świętego do Polski (2-10 VI 1979) - była zaspokojeniem potrzeby serca.

Polacy A.D 1979 widzieli W Janie Pawle II bohatera narodowego, więcej: proroka. I tak go słuchali. Zarówno wtedy, gdy na początku wizyty prosił o nowe zesłanie Ducha Świętego: ,Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!, jak i wtedy, gdy w Krakowie, dokonując wielkiego "bierzmowania dziejów", mówił: "Wyżmijcie Ducha Świętego Musicie być mocni"

Kluczem do katechezy wygłoszonej w Polsce w roku 1979 wydaje się zdanie wypowiedziane na placu Zwycięstwa w Warszawie: "Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa". I cała biblijna rzeczywistość Zielonych Świątek, która wtedy stała się udziałem Polaków.

Wizyta Ojca Świętego odmieniła polskie społeczeństwo. "Ci sami ludzie, na co dzień sfrustrowani i agresywni w kolejce za sprawunkami - pisał Adam Michnik - przeobrażali się w zbiorowość pogodną i rozradowaną, stali się pełnymi godności obywatelami." Ubezwłasnowolnione przez tyle lat społeczeństwo odzyskało nagle zdolność stanowienia o sobie. Zdaniem angielskiego historyka Gartona Asha, Jan Paweł II "pozostawił naród o rozbudzonej dumie i społeczeństwo z nowym poczuciem elementarnej jedności".

Kilkanaście miesięcy później wybuchła "Solidarność". Czerwcowa pielgrzymka do Ojczyzny miała jednak o wiele większy wymiar aniżeli tylko "wewnętrzne sprawy Polski". Myślę o homilii w Gnieźnie, tak bardzo "destabilizującej" wobec jałtańskiego podziału kontynentu: "Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież - Polak, papież - Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu". Myślę też o Oświęcimiu - Brzezince, gdzie następca Piotra "patrzył w oczy sprawie człowieka" i "mówił w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone (Podczas wizyty Papieża w Polsce odbyła się w Berlinie narada przywódców państw bloku komunistycznego, na której omawiano plany przeciwstawienia się misji Jana Pawła II). Ale to już nie miało znaczenia, jego słowa miały dodać otuchy w rozpoczętej drodze do wolności. Nikt o tym nie mówił, każdy to wtedy czuł.

Z trwającego 9497 dni pontyfikatu - dłużej urząd Biskupa Rzymu sprawował Pius IX (31 lat i 7 miesięcy), Jan Paweł II blisko 1000 dni spędził poza Rzymem, w tym prawie 600 poza granicami Włoch. W trakcie ponad 100 zagranicznych podróży przebył ponad 1,2 mln. kilometrów. Jak obliczono, przemierzył już odległość od Ziemi do Księżyca i zbliżył się z powrotem do Ziemi. To dystans ponad trzydziestu okrążeń kuli ziemskiej.

Papież wszędzie powierzał wiernych Matce Bożej, nawiedzał sanktuaria narodowe, dokonywał beatyfikacji i kanonizacji, udzielał sakramentów świętych. Spotykał się też z przywódcami państw, królami i książętami, szefami największych organizacji międzynarodowych oraz biskupami, członkami organizacji kościelnych, członkami Episkopatów, kapłanami, siostrami zakonnymi, zakonnikami, odwiedzał ludzi chorych, starych i najuboższych. Przyjmowany był z najwyższymi honorami w pałacach królewskich, tłumy witały go w najuboższych dzielnicach wielkich aglomeracji miejskich Ameryki Łacińskiej, był gościem żyjących w buszu plemion indiańskich i afrykańskich szczepów. Z uwagą słuchano jego wystąpień na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych i w haskim Trybunale Sprawiedliwości. Skutecznie występował w roli mediatora zwaśnionych narodów, burzył podstawy totalitarnych systemów. Spotykał się z ludźmi niepełnosprawnymi i więźniami. Na wspólną modlitwę Z Ojcem Świętym spieszyły również miliony młodych. Niezwykle ważne były spotkania z przedstawicielami religii chrześcijańskich. Nie było też papieskiej podróży, podczas której brakowałoby polskich akcentów i polskich pielgrzymów.

Z pewnością jedną z najbardziej fascynujących pielgrzymek Jana Pawła II była ta na górę Synaj, gdzie Bóg dwukrotnie objawił się Mojżeszowi, i niedługo potem do Ziemi Świętej, śladami Chrystusa. Niezwykłe w swej wymowie były dziękczynne podróże do Fatimy i do krajów Ameryki Łacińskiej oraz pełne egzotyki wyprawy do krajów afrykańskich. Istotne były wreszcie odwiedziny Ojczyzny. Ale czy w ogóle były jakieś nieważne pielgrzymki?

Ojciec Święty nie bał się najtrudniejszych wyzwań. Podążał tam, gdzie przestrzegano go przed niechęcią, a nawet wrogością, gdzie tliły się jeszcze konflikty wojenne, a odwieczne kraje wstrząsane były wewnętrznymi niepokojami społecznymi. Zawsze umiał jednak skruszyć najtwardsze lody i zjednać sobie przychylność potencjalnych wrogów. To jeden z wielkich fenomenów jego pielgrzymkowego pontyfikatu.

Najczęściej, bo aż osiem razy, był w Polsce, w Stanach Zjednoczonych siedem, we Francji sześć. 32. podróż apostolska - do Bangladeszu, Singapuru, Fidżi, Nowej Zelandii i na Seszele w 1986r trwała 13 dni, 6 godzin i 15 min.; ona też była najdłuższa, jej trasa miała 48974 km. Najkrótsza była pięciogodzinna wizyta w San Marino w 1982r. W 1999r. w Manili we Mszy św. Koncelebrowanej przez Jana Pawła II uczestniczyło ponad 4 mln. wiernych, ponad 2,5 mln modliło się ze "swoim" papieżem na krakowskich Boniach w 2002r. Podczas swych zagranicznych pielgrzymek Ojciec Święty wygłosił ponad 2400 przemówień, będących jakże sugestywną formą papieskiego nauczania.

Oprócz Polski Papież odwiedził blisko 200 krajów na wszystkich kontynentach, nazw niektórych z nich nie ma już na mapie. Kiedy w 1999r. rozpoczynał 85. podróż, do Meksyku i USA, dziennikarze zapytali go, czy pragnie jeszcze odwiedzić inne kraje. Odpowiedział: "Te największe, to znaczy dawny Związek Radziecki, czyli obecną Rosję europejską i azjatycką, oraz Chiny".

W dniu dzisiejszym, tj, 2 kwietnia 2005 roku, znamy odpowiedź na to pytanie. Marzenie Ojca Świętego nie spełniło się, właśnie rozpoczął swoją ostatnią pielgrzymkę do Chrystusa.

Trudno jest podsumować przeszło dwudziestoletni pontyfikat Jana Pawła II i wskazać w nim najważniejsze wydarzenia. To przede wszystkim wielki człowiek obdarzony dużym poczuciem humoru, kapłan, wielbiciel Tatr, pielgrzym, myśliciel, filozof, poeta. Zbiór wierszy Karola Wojtyły jest jedynym w swoim rodzaju wydarzeniem w historii literatury. Zgromadzona w nim została twórczość studenta, robotnika, seminarzysty, księdza, arcybiskupa, kardynała, a także papieża Jana Pawła II. Dzieła te mają wartość nie tylko literacką, ale są wydarzeniem natury duchowej.

Jan Paweł II stał się symbolem Papieża-Polaka, którego wzoru i następcy długo trzeba by szukać.

Dodaj swoją odpowiedź