Plisss !!! Napiszę opowiadanie grozy ( horror ) można użyćs słów np. Nawiedzony dom , dom duchów, krzyki jęki cmentarz zgrzyty noc nóż w krwi ( np. wbity w serce ) splamiona krwią księga itd. Daje naj. Plisssss to potrzebne na TERAZ !!!!!!!!!!!!!

Plisss !!! Napiszę opowiadanie grozy ( horror ) można użyćs słów np. Nawiedzony dom , dom duchów, krzyki jęki cmentarz zgrzyty noc nóż w krwi ( np. wbity w serce ) splamiona krwią księga itd. Daje naj. Plisssss to potrzebne na TERAZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedź

Ta noc była straszna... Jak co noc, poszłam się kąpać i do łóżka. Zawsze obok siebie mam telefon. Tej nocy w ogóle nie mogłam zasnąć. Postanowiłam, że obejrzę sobie coś na YouTube. Po około godzinie oczy same mi się zamykały. odłożyłam telefon, było mi bardzo gorąco, więc otworzyłam drzwi. Poszłam z powrotem do łóżka i zasnęłam. Obudziłam się około 5 w nocy, zwrócona w stronę drzwi... Zobaczyłam tam postać-dziewczynkę z długimi włosami, prostymi, była ubrana w taką jakby sukienkę... Nie mogła to być moja młodsza siostra, ma ona kręcone włosy.Wpatrywałam się w nią przez dobre 2 min... Mama była na  parterze, szykowała się do pracy... Dziewczynka, trzymała w ręce coś na kształt misia. Maszerowała jak jakiś pingwin, bardzo się bałam, serce biło mi jak nigdy wcześnie. Postanowiłam, że odwrócę się w stronę ściany, i znów pooglądam coś  na youtube. Odwróciłam sie, włączyłam telefon, nie miałam odwagi podejść do drzwi i je zamknąć... Po 20 minutach odwróciłam się w stronę korytarza, dziewczynki nie było. Z powrotem odwróciłam się w stronę ściany i zasnęłam. Obudziłam się nad ranem, pomimo tego, że budziłam się w nocy, byłam wyspana. Wstałam, a dalej dzień toczył się jak zwykle. Jeszcze kilka razy widziałam na swojej ścianie czy na szafie podejrzane cienie. Ta noc była na prawdę straszna. Od tamtego czasu, zawsze zamykam drzwi, gdy idę do spania. Jak chcesz możesz cos dodac od siebie, lub zmienić coś o tej siostrze. CHISTORIA TA WYDARZYŁA SIE NIE SAMEJ!!! LICZĘ NA NAJ!!!

Tego wieczoru postanowiłam wybrać się ze znajomymi na spacer po północy.To było od zawsze nasze marzenie, by tak późno wybrać się na przechadzkę. Ja, Kamil, Tomek i Małgosia spotkaliśmy się dokładnie za pięć dwunasta u mnie pod domem. Na szczęście nie było dziś moich rodziców, bo by mnie nie wypuścili o tak późnej porze. Może gdyby byli uniknęłabym tego wszystkiego co się dziś wydarzyło. Postanowiliśmy iść wszyscy w stronę lasu. Stwierdziliśmy, że jeżeli szukamy wrażeń, to właśnie tam może być najstraszniej ze względu na panujący mrok, brak oświetlenia. Usiedliśmy na ławce i zastanawialiśmy się co możemy zrobić dalej. Małgosia poczęstowała nas rodzynkami w czekoladzie, to był błąd by je otwierać. Torebka bardzo szeleściła, że z pewnością każdy by nas usłyszał. Zauważyłam jak zaczęły się kołysać krzaki niedaleko nas. Kamil mnie uspokajał, mówiąc, że to tylko wiatr, jednak moje przekonanie było nieco inne. Za lasem koło niewielkich pagórków stoją domki jednorodzinne. Zawsze tamtędy chodziłam do koleżanki, ponieważ ulicą koło lasu przejeżdża się autobusem. Pamiętam, że zawsze dziwnie patrzyłam na tamto miejsce, te domki były takie mroczne, przerażające. Gdy teraz tam szliśmy, to również czułam lekki strach i niechęć. Po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Zainteresował nas szczególnie jeden domek. Był drewniany, widać było, że nikt bogaty tam nie mieszka. Obok domu stała buda psa, do której był przywiązany łańcuch, lecz zwierzaka nigdzie nie było widać. Stanęliśmy przed bramą i obserwowaliśmy co się dzieje na tym podwórku. Okazało się, że brama była otwarta, weszliśmy na czyjąś posesję. W pewnym momencie usłyszeliśmy trzaśnięcie okna, aż podskoczyliśmy i pobiegliśmy za drzewa. Zerwał się silny wiatr, burza, jakby ktoś dosłownie ją wywołał. Z domku usłyszeliśmy przerażający śmiech. Piorun uderzył w mieszkanie i podczas tego blasku zauważyliśmy postać małego chłopca stojącą pod drzwiami do domu. Po chwili on zniknął i nie na żarty się przestraszyliśmy. Zaczęłam płakać i jak najszybciej chciałam by rodzice mnie stąd zabrali. Znajomi kazali mi się uciszyć żeby nikt nas nie usłyszał. Grzmoty ustały, wiatr również, ale to nie wszystko. Drzwi od mieszkania były uchylone, jakby ktoś nas do niego zapraszał. Z mocno bijącym sercem weszliśmy do środka, lecz tam nikogo nie było. Uciekaliśmy stamtąd tak szybko jak jeszcze nigdy dotąd. Jednogłośnie wiedzieliśmy, że to musiał być nawiedzony dom. Postanowiliśmy, że dzisiaj śpimy u mnie, nie chcieliśmy tej nocy być osobno. Emocje wciąż nie opadały, a my rozmawialiśmy o tym co się stało. Tomek stwierdził, że trzeba tam pójść jeszcze raz. Była już trzecia, nie chciałam nigdzie wychodzić, ale się zgodziłam. Po piętnastu minutach dotarliśmy na miejsce, wszystko było po naszej myśli, lecz wcześniej widzianego domu nie było. Na bramie wisiała tylko kartka o chęci sprzedania tej ziemi. Nagle zza rogu wyszła kobieta w czarnym płaszczu, z kapturem na głowie i powiedziała nam, żebyśmy uciekali najszybciej jak możemy, chyba, że mamy ochotę być kolejną ofiarą seansów okultystycznych prowadzonych przez wyznawców szatana. Powiedziała, że od czasu do czasu pojawia się tu dom, ale tylko tym, których chce do siebie zaprosić. Jeżeli nie chcemy takiej sytuacji to lepiej żebyśmy uciekali. Gdy kobieta odwróciła się do nas zauważyłam jej błyszczące oczy i zżółkłe zęby, uśmiechnęła się lekko się śmiejąc. Wszyscy rozpoznaliśmy ten śmiech, to był ten, który słyszeliśmy za pierwszym razem gdy tu byliśmy. Czym prędzej pognaliśmy do domu i nie myśląc o tym staraliśmy się zasnąć. 

Dodaj swoją odpowiedź