Mit o rodzie Labdakidów.
Mit o rodzie Labdakidów jest Grecką historią z czasów antycznych. Na jego podstawie Sofokles napisał sztuki „Król Edyp” i „Antygona”.
Źródła podają różne wersje co do początkowych losów rodu i poszczególnych zdarzeń. Natomiast jedno jest pewne – nad Labdakidami ciążyła klątwa…
Przed Tobą, Drogi Czytelniku tragedia kilku pokoleń spowita bólem i niefortunnymi zdarzeniami które zwykliśmy zwać przeznaczeniem.
Fatum… Zanurz się w świat którym żądzili Bogowie i posłuchaj historii przeklętego rodu.
Nad Smoczym Grodem, zwanym przez potomnych Tebami panował Labdakos. Właśnie od jego imienia wywodzi się nazwa dynastii i, jak powiadają on zapoczątkował nieszczęśliwe czasy. Podobno wszystkie przyszłe wydarzenia miały być karą za jego haniebny czyn zgwałcenia chłopca. Inni mówią, że Labdakos nie odegrał w tym micie większej roli, a przeklęty został jego syn, Lajos, Za co? Spieszę wyjaśnić.
Otóż Lajos i jego żona Jokasta usłyszeli od wyroczni w Delfach, iż ich syn zabije ojca i ożeni się z matką. Należy tu wspomnieć, że przepowiednie były dla Greków niezwykle ważne i zazwyczaj trafne. Gdy więc narodził się chłopiec rodzice przebili mu stopy i kazali słudze zrzucić dziecko ze zbocza góry. Tutaj także wielu ludzi mówi, że sługa miał dobre serce i oddał malca pasterzom z Koryntu, a inni sądzą, że Koryntczycy sami go odnaleźli porzuconego w dziczy. Wszyscy natomiast wiedzą, że na koniec dziecko trafiło do królowej Koryntu, która nie mogła mieć własnego potomstwa. Okaleczony przez biologicznych rodziców nazwany został Edyp, czyli chłopiec ze spuchniętymi piętami.
Przy królewskiej rodzinie dorastał w spokoju i dostatku pewien, że jest ich prawdziwym synem. Kiedy jednak do jego uszu dochodziło coraz więcej szeptów postanowił udać się do wyroczni aby poznać prawdę. Zamiast o swoim pochodzeniu, młody Edyp usłyszał tą samą przepowiednie, co jego ojciec wiele lat wcześniej. Ogarnięty strachem zdecydował nie wracać do Koryntu, gdzie- jak myślał – żyją jego rodzice. Wyruszył przed siebie, dziwnym trafem w stronę Teb.
Idąc tak spotkał mężczyznę z wozem. Pokłócili się, kto ma iść pierwszy i Edyp zabił przeciwnika. Ponieważ w mitach nic nie dzieje się przypadkowo, nie zdziwi Cię, drogi czytelniku fakt, że nieznanym mężczyzną był Lajos, jego ojciec. I tak wypełniła się pierwsza cześć przepowiedni.
Nieświadomy niczego młodzieniec przybył do Smoczego grodu, strzeżonego siedmioma bramami, w którym rządy objął brat Jokasty – Kreon. Na miasto napadał sfinks – potwór o ciele lwa, głowie kobiety i skrzydłach orła który wszystkim napotkanym zadawał jedną zagadkę. Tebańczycy ginęli z niewiedzy, a Kreon obiecał zwycięscy Teby i rękę siostry.
Zagadka sfinksa, nazywana tak po dziś dzień brzmiała następująco:
Jakie zwirzę rankiem chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem – na trzech?
Odpowiedź ukazała się Edypowi podczas snu. Ujrzał dziecko – raczkujące, z którego urósł mężczyzna, na koniec chodzący o lasce. Sfinks w rozpaczy skoczył do przepaści, a Edyp stał się władcą Teb i ożenił się z matką – o czym oczywiście nie wiedział.
Nastały w Smoczym Grodze radosne czasy. Jokasta z mężem doczekali się potomstwa dwóch synów (Eteoklesa i Polinika) a także dwóch córek (Antygony i Ismeny). Po wielu latach spokoju miasto nawiedziła zaraza. Edyp wezwał wróżbitę Tejrezjasza, który wyjaśnił, że miasto cierpi, ponieważ żyje w nim nie ukarany zabójca Lajosa. Król zaczął śledztwo, w wyniku którego dowiedział się o klątwie i swym pochodzeniu.
Jokasta w rozpaczy powiesiła się. Zaś jej mąż i syn jednocześnie, niezdolny do samobójstwa oślepił się i kazał córce Antygonie wyprowadzić daleko poza Teby, gdzie zmarł.
Dziedzicami Tebańskiego rodu zostali Eteokles i Polinik. Ostatnią wolą Edypa było, by rządzili oni na przemian, każdy po roku. Kiedy jednam Eteokles stał się królem wygnał brata ze Smoczego Grodu by zagarnąć tron dla siebie.
Zrozpaczony Polinik udał się do Argos, gdzie poślubił córkę króla i namówił zięcia na zaatakowanie Teb.
Bitwę, która się tam rozegrała nazywają Siedmiu przeciw Tebom. Podobno Smoczy gród wygrał dzięki pomocy Bogów. Tutaj natomiast znów wtrąca się przeznaczenie. Mianowicie, spośród siedmiu bram skłóceni bracia nieopatrznie stanęli przy tej samej. Obaj zginęli w bratobójczym pojedynku.
Tron ponownie objął Kreon, wujek zabitych braci. Jego pierwszym rozkazem było, aby pochować Eteoklesa, który zginał broniąc miasta, a jego brata Polinika zostawić psom i ptakom na pożarcie.
Tego samego dnia Antygona zbuntowała się władcy i pochowała ciało brata. Za karę miała umrzeć zamurowana w lochu. Wielu błagało Kreona o zmianę decyzji, ale on był nieugięty. Siostrzenica, którą skazał na śmierć, była także narzeczoną jego syna, Hajmona.
Antygona została zamurowana, tymczasem do miasta po raz drugi, jak wróżba strasznych zdarzeń przybył Terezjasz. Pod jego namową władca postanowił cofnąć rozkazy. Gdy jednak przybył do wiezienia, Antygona zdążyła się powiesić, a Hajmon zabił się na jego oczach. Jakby dla dopełnienia fatum, Euedyka, żona Kreona dowiedziawszy się o wszystkim popełnia samobójstwo.
Kreon i Ismena zostają sami. Ostatni z rodu Labdakidów.
Ludzie mówią, że dziesięć lat później wrogie wojska najechały na miasto i ostatecznie starły je z powierzchni ziemi. Tak kończy się mit.
Co stało się z Kreonem i Ismeną? Nie wiem. Ale nikt nigdy więcej nie słyszał o Labdakidach, więc wydaje mi się, Drogi Czytelniku, że zginęli w Smoczym grodzie podczas oblężenia. Dopełniając los swojej biednej rodziny…