Cywilizacja XX w. to klęska czy triumf człowieka? praca maturalna
Cywilizacja XX w. to klęska czy triumf człowieka?
Jest to dylemat, który filozofowie próbują rozstrzygnąć po dzień dzisiejszy. Wielki postęp techniki wskazuje, iż jest on tryumfem myśli intelektualnej człowieka. Któż z nas mógłby sobie wyobrazić świat bez Internetu, komputera, telewizji jak i telefonów komórkowych. Wszystkie te rzeczy są przedmiotami codziennego użytku i na dzień dzisiejszy mało kto wyobraża sobie życie bez nich. Do tryumfu zaliczamy też postęp w takich dziedzinach jak medycyna czy podboje kosmosu. Wynalezienie penicyliny przez Aleksandra Fleminga przyczyniło się do dalszych odkryć szczepionek i antybiotyków.
Populacja ludzi zaczęła się zwiększać. Również udostępnianie komunikacji jak i rozwój wszelkiego rodzaju transportu popchnął człowieka do wymyślenia pierwszych samolotów i samochodów. Spowodowało to rewolucje w komunikacji. Podróż dookoła świata nie trwała już 80 dni lecz zaledwie kilkanaście godzin. Wiek dwudziesty jest też nazywany wiekiem atomu. To w nim odkryto promieniowanie i możliwość wykorzystania energii rozszczepiania jądra atomowego, co przyczyniło się do rewolucji w medycynie i możliwości leczenia raka. Oczywiście człowiek znalazł inne zastosowanie jeszcze tej energii. podczas produkcji bomby i pociski jądrowe, które zostały użyte pod koniec 2 wojny światowej w Hiroszimie i Nagasaki. Do klęsk atomowych można zaliczyć także tragedie w Czarnobylu.
Lecz wiek XX to nie tylko tryumf myśli intelektualnych człowieka. Był to też najbardziej krwawy wiek - dwie wojny światowe, które swoim działaniem objęły całą kulę ziemską. Dokumentem, który jest źródłem informacji dla nas, czym był wiek XX może być Inny Świat Gustawa Herlinga - Grudzińskiego. Nie jest to suche i nudne opowiadanie - autor opisuje życie jakiego sam doświadczył. Opisane przez niego życie ukazuje głód, ciągłą pracę i upadek norm moralnych człowieka. Mało kto potrafił przeżyć w takich warunkach. Sam tytuł ukazuje nam odmienność od znanego nam świata. Motto książki Gustaw Herling - Grudziński zapożyczył od Fiodora Dostojewskiego twórcy dzieła Zbrodnia i kara, cytuję fragment motta: „Tu otwierał się inny, odrębny świat…”. Autor w tym fragmencie mówi nam o innym, całkiem nowym systemie wartości, którego więźniowie musza przestrzegać aby przeżyć. Narrator często wypowiada się w 1 osobie liczby pojedynczej, czyli mówi o wszystkich osobach znajdujących się w lagrach. Autor, a zarazem bohater książki zastanawia się, gdzie jest kres poniżenia godności ludzkiej. Nikogo nie osądza a jedynie współczuje. Będąc już przy systemie totalitarnym można wspomnieć też o książce Rok 1984 napisanej przez Georga Orwella. Warto tutaj zaznaczyć, ze jest to ksiązka napisana w roku 1948, czyli Orwell pisze o przyszłości. Przede wszystkim w tej powieści rzuca nam się w oczy nowomowa, która polegała na usunięciu rzeczowników, przysłówków i innych części mowy, a celem tego działania było zapobieganie popełniania tak zwanej ‘myślozbrodni’. George Orwell w książce tej umieścił postać Big Brothera. Był on przywódca państwa Oceanii. Automatycznie w związku z podobieństwami stylu rządów stała się synonimem Związku Radzieckiego. Główny bohater książki, Winston, pracował w Ministerstwie Prawdy (którego celem jest prowadzenie propagandy i nieustanne fałszowanie wszelkich informacji). „Wielki Brat Patrzy”- to właśnie napisy tej treści, w antyutopii Orwella krzyczące z plakatów rozlepionych po całym Londynie, natchnęły twórców telewizyjnego show do realizacji programu „Big Brother”. Czyżby wraz z upadkiem komunizmu wielka, oskarżycielska powieść straciła swoją rację bytu, stając się zaledwie inspiracją programu rozrywkowego? Nie. Bo ukazuje świat, który zawsze może powrócić. Świat pustych sklepów, permanentnej wojny, jednej wiary. Klaustrofobiczny świat Wielkiego Brata, w którym każda sekunda ludzkiego życia znajduje się pod kontrolą, a dominującym uczuciem jest strach. Świat, w którym ludzie czują się bezradni i samotni, miłość uchodzi za zbrodnię, a takie pojęcie jak wolność i sprawiedliwość nie istnieją. Na kuli ziemskiej są miejsca, gdzie ten świat wciąż trwa. I zawsze znajdą się cudotwórcy gotowi obiecywać stworzenie nowego, który od wizji Orwella dzieli tylko krok. Niestety, piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami. A dwa plus dwa wcale nie musi się równać cztery. System ten miał na zadaniu ogłupienie zniewolenie ludzi wierzących w puste słowa jak i w hasła głoszone przez Wielkiego Brata. Orwell ukazuje nam w książce tej ciągłą obserwacje i kontrole ludzkiej egzystencji jaka panowała w systemie totalitarnym. Jeszcze wiele innych dzieł wydanych na emigracji miały za zadanie zdemaskować prawdę o systemie totalitarnym. Taką książkę jest między innymi Zniewolony umysł Czesława Miłosza. Lektura ta demaskowała oddziaływanie systemu totalitarnego na osobowości życia intelektualnego w komunistycznej Polsce. Miłosz zastanawia się, dlaczego jednostki wybitnie uzdolnione potrafiły zawierzyć fałszywej ideologii i wypełniać sumienie polecenia totalitarnej władzy. Miłosz opisuje tutaj 4 intelektualistów. Bohater Alfa to wyznawca etyki katolickiej, który bez skrupułów czci ustalony odgórnie porządek władzy ludowej. Jego przeciwieństwem jest Beta - więzień obozu koncentracyjnego rozgoryczony i zrozpaczony nihilista. Z kolei Gama, pół-Rosjanin zarażony stalinizmem jeszcze w latach 30 żyje w iluzji komunistycznego raju. Całkiem inne podejście prezentuje natomiast Delta, który jako alkoholik przywiązany był do roli błazna i nie waha się czerpać korzyści z możliwości współpracy z władzą totalitarną. Czesław Miłosz pokazał tu upadek wartości i wiarę w fałszywą ideologię komunizmu. Upadek wartości człowieka jeszcze był ukazany w powieści Alberta Camus’a pt. Dżuma. Ukazana jest tu tragedia jaką spotkała mieszkańców Oranu - epidemia dżumy. Jako choroba dżuma oznacza także zarazę, który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka wobec sił, na które nie ma wpływu. Tytuł można interpretować jako wojnę. Jest pewnego rodzaju przenośnia - wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba - jej sprawcami są ludzie. Lecz jest równie groźna - jest także "godziną próby", wyzwala z ludzi różne zachowania i postawy. Z wojną wiąże się totalitaryzm - to także odmiana dżumy, wobec której człowiek musi się opowiedzieć. Dżuma jako zło tkwiące w człowieku. Jest to zaraza, negatywny pierwiastek, który tkwi w każdej jednostce ludzkiej i z którym trzeba się zmagać. To zło ujawnia się często w chwilach zagrożenia takich jak żywioł lub wojna. Poraża, niszczy i rodzi nowe zło - jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma - Każdy z nas nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny. Człowiek obawia się tak zwanej dżumy i w momencie realnego zagrożenia przez strach nie jest w stanie logicznie ocenić sytuacji. Początkowy strach władz Oranu zmusił ich do zamknięcia miasta i traktowani ludzi jak zwierzęta. Chorych jak i rodziny chorych zostawały zatrzymywane w kwarantannach, co nie miało dobrego wpływu na społeczeństwo (np. oddzielanie matek od dzieci). Lecz ludność po pewnym czasie zaczęła żyć w świetle dżumy. Całe życie miasta w końcu powracało do normy. Pomimo takiego doświadczenia niczego się nie nauczyli. Według Tadeusza Różewicza i jego dramatu Kartoteka, której głównym zadaniem było ukazanie wnętrza człowieka,
który należy do pokolenia Kolumbów, tzn. ludzi, których młodość przypadła na czas
wojny i okupacji gdzie bohater jest swoistym nośnikiem doświadczeń i wewnętrznych niepokojów samego Różewicza, który jako młody człowiek przeżył koszmar wojny. Utwór ten stanowi więc bilans doświadczeń i przeżyć jednostki w czasach chaosu, ukazuje dramat człowieka uwikłanego w historię. Pisarz nie ukazuje całej epoki czy jakiejś biografii, lecz sytuację człowieka „porażonego" wojną oraz jej wpływ na wrażliwą jednostkę.
W tym właśnie celu Różewicz przedstawia tylko urywki życia Bohatera, mające uzmysłowić
odbiorcy rozbicie, rozdarcie jego psychiki. Świat wartości tego człowieka uległ rozpadowi.
Stracił on wiarę we wszystko. I na tym powinna zostać skoncentrowana uwaga odbiorcy. Sam tytuł Kartoteka nie ukazuje całej epoki czy jakiejś biografii, lecz sytuację człowieka „porażonego" wojną oraz jej wpływ na wrażliwą jednostkę. I na tym powinna zostać skoncentrowana uwaga odbiorcy.
Patrząc na historię i na dzisiejsze czasy nasuwa się pytanie, czy to system jest zły, czy też ludzie nim kierujący, można to porównać do człowieka z nożem, a chleb zatrzymać wyłącznie dla siebie. Może on pokroić nim chleb i rozdać głodnym, ale równie dobrze może tym nożem zabić. Więc system jest tylko narzędziem, które w nieodpowiednich rękach powoduje tylko tragedię innych ludzi.
Triumf czy też klęska. Moim zdaniem klęska, ale nie do końca. Niektórzy wzięli lekcje z historii i nie tworzą totalitarnych społeczeństw. Jednak nawet do dzisiaj widać jeszcze skutki tego upadku jaki spotkał ludzi. Wiek wojny i nienawiści, wiek wynalazków i lotów kosmicznych. Postęp technologiczny, dostęp do wiedzy poprzez biblioteki, Internet, telewizje. Znalezienie leków na wiele chorób to tylko kilka zalet z minionego wieku, ale pisząc to tak sobie myślę o broni biologicznej, chemicznej, przemyśle narkotykowym, o aborcji, gwałtach, morderstwach, kradzieżach i o wielu innych rzeczach i dochodzę do prostego wniosku, mimo mego wcześniejszego zdania. XX wiek to totalna klęska ludzkości.