Lekarz - zawód czy posłannictwo? Analiza fragmentu "Ludzi Bezdomnych".
Lekarz - zawód czy posłannictwo? Analizując fragment "Ludzi Bezdomnych" przedstaw poglądy uczestników dyskusji i odwołując się do kreacji Doktora Judyma w powieści, oceń, w jakim stopniu udało mu się zachować wierność swoim ideałom.
W powieści Stefana Żeromskiego pt.”Ludzie bezdomni” jest poruszany przede wszystkim temat dotyczący trudnej sytuacji społeczno-ekonomicznej ludzi najbiedniejszych, często pozbawionych własnego domu i pracujących w bardzo trudnych i złych warunkach, na tle wystawnego życia innej warstwy społecznej, ludzi bogatych. Judym, będąc głównym bohaterem, lekarzem czuje się odpowiedzialny za życie i niedole tych ludzi, ze względu na swoje własne przykre doświadczenia z dzieciństwa i młodości. Ma pewną wizję uzdrowienia systemu i warunków, w jakich przyszło żyć tym ludziom-nie znajduje jednak akceptacji i musi poświęcić wiele trudu na teoretyczna realizację własnych planów.
Judym, jako człowiek pochodzący z biednej rodziny robotniczej, dorastał w dość trudnych warunkach, mieszkając z ciotką, kobietą o niecodziennym sposobie zarabiania na życie, nieustannych libacjach, musiał walczyć z licznymi przeciwnościami losu o niezależność, i o własne wykształcenie, które zdobył w efekcie, tylko ciężką pracą i własną determinacją. Życie nauczyło go współczucia i poświęcenia dla dobra innych. Czy udało mu się zachować wierność własnym ideałom? W swoich rozważaniach na ten temat, postaram się odpowiedzieć na to pytanie.
W czasie pobytu w Warszawie, kiedy Judym był jeszcze człowiekiem szukającym własnej drogi życia, zdecydował się na bardzo odważny krok. Pragnął bowiem nie tyle leczyć, ile zapobiegać chorobom i podnieść poziom higieny ludzi z niższych warstw społecznych. Usiłował przekonać w tym celu innych lekarzy. Zaprezentował referat dotyczący zmian jakie trzeba by było wprowadzić w celu urzeczywistnienia jego celu, i przede wszystkim opisuje fatalny stan zdrowia i higieny tych najbiedniejszych. Dopuszcza się również krytyki w stosunku do lekarzy, twierdząc iż, dbają oni jedynie o swój stan majątkowy a pomagają i leczą tylko ludzi bogatych. Judym bowiem sądzi, iż zawód lekarza, to nakaz moralny wobec wszystkich ludzi. Zebrani lekarze potraktowali referat z ironią i oburzeniem.
Dr Kalecki zabrał głos ostrej krytyki jako pierwszy. Potraktował wypowiedź Tomasza jako absurdalny pomysł uzdrowienia społeczeństwa, który jest w rzeczywistości nierealny. Czuje się oburzony i twierdzi, ze środowisko lekarzy robi więcej niż mogłoby się z początku wydawać. Jako przykład podaje przede wszystkim filantropie, ową siostrę miłosierdzia ludzkości. Szczyci się ofiarnością i zapałem klas wyższych, które spieszą z pomocą na niziny warstw społecznych. Wychwala dobroduszność i ofiarność. Dopuszcza się również stwierdzenia, iż koledzy, tam zebrani, czynią co trzeba, co wskazuje obowiązek serca, sumienia, co więcej… przyzwyczajenia lub wprost – nałogu. Co było oczywiście absurdem, a jego słowa wydawały się śmieszne. Zwrócił również uwagę na powstawanie wystaw higienicznych, towarzystw przeciwżebraczych, urządzaniu przytułków noclegowych ( nie dodając oczywiście, że ludzie po upływie odpowiedniej godziny byli stamtąd po prostu wyganiani na ulicę, w efekcie pozostając bez dachu nad głową ), jak również kąpielisk dla ludu. Stan lekarski w jego mniemaniu nie tylko dawał inicjatywę, ale z dumą może o sobie mówić : magna pars fui. Kwintesencją jego wypowiedzi było stwierdzenie, iż Tomasz Judym nie działa obiektywnie, a jedynie pod wpływem cierpienia i goryczy jakie go dotknęły. Judym uczuł pewnego rodzaju skruchę lecz nadal trzymał się swoich ideałów-bezkompromisowa wierność raz podjętemu zadaniu-wytrwam.
Kolejnym krytykiem wśród lekarzy okazał się dr Płowce, który zarzucił wręcz Kaleckiemu niedostateczne odparcie zarzutów doktora Judyma. Wyśmiał tą część referatu, gdzie Tomasz narzuca niejako lekarzowi obowiązek ulepszania stosunków społecznych. Skomentował to jako pretensje dziką. Oskarżył go o niestabilność gruntu jego wzlotów altruistycznych, twierdząc iż każdy, w szczególności lekarz, który haruje jak wół, ma prawo do wygody i bogactwa. Judym, wysłuchawszy mocnej krytyki z obu stron, starał się jeszcze raz wytłumaczyć sedno sprawy i przedstawić raz jeszcze, na inny sposób własną ideologie. Nie chciał bowiem nikogo urazić, ani posądzić o nadmierne bogactwo, czy też brak filantropii ( której sam z resztą nie popierał ), jego słowa jednak zostały odebrane inaczej. W ten oto sposób Judym bronił swoich ideałów, jednak jego działania nie znalazły uznania ani nawet poparcia, a jedynie odrzucenie i tym samym naraził się całemu środowisku lekarzy. Jego działania były bezowocne.
Myślę, iż Tomasz Judym pozostał do końca wierny swoim ideałom-niestety. Mógł wiele osiągnąć, ponieważ nie ulegał naciskom zewnętrznym, był wierny raz podjętej decyzji, podjął walkę z niesprawiedliwością, był w stanie poświęcić życie dla realizacji idei, co również zrobił, jednak bezowocnie. Paradoksem w jego działaniu jest to, że gdyby choć trochę odszedł od swojego mocno zakorzenionego systemu wartości i idei, jego działanie uległo by ulepszeniu. Prawdopodobnie znalazłby sojuszników, jego plan działania byłby bardziej konkretny, a nie opierający się jedynie na impulsach i wyimaginowanych planach, wyidealizowanym społeczeństwu i poczuciu poświęcenia się dla szczęścia innych. W gruncie rzeczy jego działanie z góry było skazane na niepowodzenie.