Recenzja ksiązki 'Wychowanie bez porażek'

RECENZJA

Książka, która przeczytałam i która bardzo mi się spodobała jest książką Thomasa Gordona pt. ,,Wychowanie bez porażek'. Muszę od razu stwierdzić, że książka ta bardzo mi się podobała, wyniosłam z niej wiele, skłoniła mnie do refleksji i przemyśleń na temat postępowania z dziećmi w mojej przyszłej pracy nauczyciela, a także z własnymi przyszłymi dziećmi, ponieważ myślę, że jest to jedna z kilku pozycji, które polecam rodzicom- i tym przyszłym i tym już obecnym.
T. Gordon zawarł w swojej książce nie tylko suche fakty, wskazówki postępowania z dzieckiem, by dobrze je wychować, ale i przykłady jak wypracować sobie dobre kontakty z dzieckiem od najmłodszych lat jego życia, jak postępować w sytuacjach trudnych dla obydwu stron- dziecka i rodziców i co zrobić, by nawet w najtrudniejszych chwilach dziecko nas szanowało i nie odsunęło się od nas. Nie jest to jednak jak podkreślam sucha teoria, która łatwo można zapomnieć, Gordon podaje mnóstwo przykładów rozmów- dialogów: rodzic-dziecko, które mogą bardzo pomóc rodzicom i nauczycielom- ludziom kształtującym młodego człowieka w sytuacjach codziennych jak i tych stresowych.
Gordon nie tyle twierdzi, poucza, namawia, lecz daje wskazówki jak dojść do celu, którym jest jak myślę dla każdego rodzica, pedagoga- wykształcenie i wychowanie dziecka na dobrego, szanującego wartości i przede wszystkim bliskich człowieka. Sądzę iż po przeczytaniu tej książki można bardzo zmienić swoje nastawienie do dziecka- nie traktować go jako głupiej małej istoty, która niczego nie rozumie lecz jak dorosłego myślącego kształtującego się człowieka do którego trzeba mówić, spokojnie tłumaczyć i przede wszystkim uważnie słuchać, co ma nam do powiedzenia. To trudna sztuka, szczególnie w dzisiejszych czasach kiedy rodzice są zabiegani i swój brak czasu zastępują dzieciom nowymi zabawkami, grami czy rozrywkami zamiast mimo wszystko starać się z dzieckiem sporo rozmawiać. Książka ta uczy jak sprawić by zwykłą rozmowa czy codzienny przykład jaki dajemy dzieciom zaowocowały w przyszłości. Skłania do dialogu, a nie monologu nakazującego jedno, a zabraniającego drugie, uczy współpracy z dzieckiem i wzajemnego szacunku.
Wydaje mi się, że rodzice i pedagogowie powinni więcej czytać takiej literatury- może nauczyliby się, że bycie rodzicem nie polega na zasadzie ,,dać zjeść, ubrać i kształcić', bo to niestety nie wystarczy do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania dziecka w otaczającej go grupie rówieśników, a zarazem i w przyszłości. Gordon pokazuje jak wiele dziecko wynosi z domu, jak wpływa on na niego dlatego powinniśmy zdać sobie sprawę, że tylko od nas- rodziców i pedagogów zależy jak nasze dzieci będą radziły sobie w przyszłym życiu, czy będą ,,dobre'. Może nie powinnam używać tego słowa, bo jest ono abstrakcyjne i dla każdego znaczy coś innego, ale mam swoja definicje ,, dobrego człowieka' , staram się zgodnie z nią postępować i chciałabym żeby moi wychowankowie i własne dzieci kiedyś z niej czerpali.
Myślę, że książka ta porusza naprawdę wiele ciekawych i interesujących tematów- m.inn. jak słuchać dziecko, by czuło się akceptowane cokolwiek, by nie powiedziało, jak zwracać uwagę na jego problemy i nie bagatelizować ich lecz starać się znaleźć rozwiązanie lub w późniejszym wieku chociażby wesprzeć- bo przecież nasz potomek naszym dzieckiem pozostanie już na zawsze i zawsze będzie się nas radził i u nas szukał wsparcia- takiej sytuacji możemy jednak doczekać się tylko wtedy, gdy od małego wypracujemy sobie szacunek, zaufanie, świadomość tego, że dziecko zawsze będzie mogło na nas liczyć bez względu na to, co zrobi.
Zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwe zadanie i wielu może przysporzyć masę problemów, bo jak wiemy rodzice nie są nigdzie szkoleni do tego trudnego i odpowiedzialnego zadanie jakim jest wychowanie dziecka- a szkoda, bo myślę że chociaż dla niektórych byłaby to duża pomoc. Kształtujemy więc dziecko tak jak potrafimy- dajemy mu to, co mamy najlepszego w sobie, przekazujemy cząstkę siebie, dlatego musimy sobie zdawać sprawę, że na naszym przykładzie dziecko będzie budowało swój obraz, charakter i swoje relacje z dzieckiem. To, czego się od nas nauczy zostanie mu na zawsze, tego nikt mu nie zabierze, dlatego sądzę, że o nic nie warto się tak starać jak o prawidłowe i dobre wychowanie dziecka- szkoda, że nikt tylko nie zdefiniował jeszcze tego pojęcia...Najważniejszym jest jednak moim zdaniem idąc za głosem serca i za Gordonem dialog i pielęgnowanie samoakceptacji i poczucia własnej wartości dziecka, ale i ucząc sprawiedliwości wobec siebie i innych- chwalenie go, gdy zrobi coś dobrego i zwrócenie uwagi, gdy zrobi coś niepożądanego, ale nie poprzez wrzaski, krzyki i kary cielesne, ale przez racjonalne i spokojne zaargumentowanie, dlaczego popełniło błąd- dziecko musi wiedzieć za co jest karane, a za co nagradzane.
Podsumowując sądzę iż książkę mogę polecić wszystkim, którzy mają kontakt z dziećmi- na pewno wiele się z niej dowiedzą i nauczą, a może i potem wykorzystają w swojej pracy czy też życiu codziennym. ,,Jak wychować dziecko bez porażek' to dobra, wnosząca wiele literatura i myślę, że więcej powinniśmy zwracać uwagę na tego typu książki. Szczerze ,,mówiąc' jestem wdzięczna Gordonowi za napisanie tej książki bo na pewno wiele się z niej dowiedziałam i pewnie jeszcze po nią sięgnę. Polecam wszystkim chociażby do przejrzenia. Stwierdzenia mieszające się z przykładami z życia i porady bardzo dobrze się czyta i jest to przyjemnością i relaksem, a nie jak myślałam na początku -męczarnią. Myślę nawet, że w każdym domu w, którym są dzieci ta książka powinna się znaleźć i mieć zastosowanie.

Dodaj swoją odpowiedź