Znaczenie Apokalipsy św. Jana dla literatury i sztuki późniejszych epok. Rozważ zagadnienie, odwołując się do wybranych przykładów.

Greckie słowo "apokalipsis" oznacza odsłonięcie, objawienie. Apokalipsa św. Jana jest jedną z najbardziej tajemniczych ksiąg biblijnych, opisuje niewyobrażalne dla przeciętnych ludzi chwile końca świata, zagłady naszej rzeczywistości i przyszłość ludzkości. Apokalipsa św. Jana stanowi ostatnią księgę Biblii. Zawiera proroczą wizję wydarzeń towarzyszących końcowi dziejów. Księga przynosi widzenie świętego Jana, ostatniego pozostałego przy życiu apostoła. Miał on otrzymać na wyspie Patmos objawienie dotyczące losów Kościoła aż do ponownego nadejścia Chrystusa. Celem apokalipsy było pokrzepienie serc Chrześcijan polegającym na przedstawieniu w języku mistycznym i symbolicznym ostatecznego triumfu Dobra nad Złem.
Opisy końca świata są tak przerażające, że do dziś dla przeciętnego człowieka termin "apokalipsa" oznacza coś tragicznego, okropnego, zagładę, śmierć, mękę. Temat Apokalipsy był bardzo często podejmowanym tematem twórców różnych epok. Jej popularność wynika z nieustającego zainteresowania ludzi przemijaniem i śmiercią. Księga Apokalipsy stała się natchnieniem dla wielu artystów na przestrzeni wieków. Jest wizją walki dobra ze złem, obrazem Sądu Ostatecznego. Pełna jest niejasnych, nie zawsze jednoznacznych symboli od stuleci inspirujących myślicieli i artystów.

Inspirowała wielu artystów, również malarzy. Najdoskonalszym tego przykładem jest późnogotycki tryptyk „Sąd ostateczny” Hansa Memlinga. Obraz ten pochodzi z XV w. Jest to malarska wizja, która ukazuje Raj, Piekło i Czyściec. Obraz Melina jest bardzo sugestywny i przemawia do wyobraźni odbiorców swą barwą, symboliką. Można w nim dostrzec ogromne bogactwo wątków symbolicznych i teologicznych. Scena środkowa tryptyku przedstawia Dzień Sądu Bożego i charakteryzuje się wyraźnym podziałem na dwa pola przedstawiające odrębne rzeczywistości-niebiańską (sacrum) i ziemską (profanum).W górze w centrum kompozycji, króluje Chrystus Sędzia, majestatycznie siedzący na złotym kole-tęczy, będącej symbolem boskiej doskonałości, łączącym jednocześnie państwo Boże (civitas Dei) z państwem ziemskim (civitas terrena). Sądzący trzyma stopy na kuli ziemskiej, co symbolizuje z kolei Jego panowanie nad ziemia. Otaczają Go apostołowie oraz Maryja i Jan Chrzciciel orędujący za ludźmi-mamy tu do czynienia z kompozycją zwaną Deisis. Nad Chrystusem widnieją postacie aniołów z narzędziami Męki Pańskiej oraz symbole zbawienia (lilia) i potępienia (gorejący miecz sprawiedliwości). Niżej artysta umieścił aniołów dmących w trąby i ogłaszających nadejście Dnia Sądu Ostatecznego. Druga część obrazu dotyczy tego, co dzieje się na ziemi, a centralnym jej punktem jest postać Michała Archanioła ubranego w złotą zbroję i bogaty płaszcz. Trzyma on wagę, na której szalach Memling przedstawił klęczącego zbawionego oraz wygiętą, bezsilną postać potępionego. Wokół osoby św. Michała rozgrywa się niezwykły dramat powstania z grobów zmarłych oczekujących na ważenie swoich uczynków. Kłębowisko potępionych (z prawej strony) spychane jest przez diabłów w stronę skalistych terenów piekła. Na lewo od św. Michała artysta ukazał popularny w średniowieczu motyw walki anioła z szatanem o duszę człowieka (psychomachia). Raj przedstawia prawe skrzydło tryptyku. Memling przedstawia korowód zbawionych wstępujących do nieba. Wejście do niego ma kształt gotyckiego portalu, czyli ozdobnego wejścia do świątyni, co odpowiada dogmatowi wiary, że droga do zbawienia prowadzi przez Kościół. Stojący przy nim aniołowie przyoblekają przybyłych w szaty. Sprawiedliwych wita św. Piotr stojący na stopniu kryształowych schodów. Piekło to lewe skrzydło obrazu, przedstawia ono pełną grozy scenę strącenia do piekła skazanych na potępienie. Nagie, bezbronne ciała grzeszników pochłania ogień ora czarna otchłań krainy ciemności i wiecznego cierpienia. Znajdujący się obok anioł grający na trąbie obwieszcza nieodwracalność Bożego wyroku. Sąd Ostateczny Hansa Memlinga zawiera zasadniczo wszystkie elementy dawnych tradycji, ale zarazem wnosi nowe jakości i tworzy z tych elementów nową wizję. Mająca charakter elipsy kompozycja odzwierciedla boski i kosmiczny porządek świata, łączy w całość jego różnorodne i sprzeczne elementy.

Jan Kasprowicz w swym utworze „Dies Irae” nawiązuje do młodopolskiej wizji apokalipsy, opartej na katastrofizmie losów ludzkości. Tytuł utworu oznacza dzień gniewu, czyli Dzień Sądu Ostatecznego. Już pierwsza strofa utworu przynosi wizję dnia, w którym rozpęta się gniew Boży: „ Trąba dziwny dźwięk rozsieje, ogień skrzepnie, blask ściemnieje, w proch powrócą światów dzieje”. Grozę sytuacji podkreślają także inne symbole biblijne: „głowa owinięta w cierniową koroną”- symbolizuje męczeństwo Chrystusa z miłości do ludzi, czy „jasnowłosa Ewa wygnana z raju na wieczysty czas”- ucieleśnia grzechy ludzkie. Obraz końca świata napawa grozą, jest przerażający: "Spod korzeni jadowitych ziół/ spod kęp sitowia i trzciny i traw / zaczyna wypełzać żmij skłębiony płód/ czarne pijawki, zielone jaszczury, wiją się naprzód wpław/ i oplatają kręgami śliskiemi/ męczeńskich krzyży smutne miliardy." Temu przerażającemu zjawisku przypatruje się Stwórca, nazwany przez poetę „Łaską łask i gniewem gniewów”. Przemierzające świat pochody ludzi, z powodu swoich grzechów zostają odrzucone od bram niebios, skazane na zatracenie i zagładę. Ludzie SA bezradni, spanikowani, ale nadal samolubni i grzeszni. Odpowiedzialnością za zło tego świata, nędzę i ból człowieka poeta obarcza Boga. Jego zdaniem Stwórca jest obojętny na los świata i ludzi. Kasprowicz pyta: czy człowiek może być odpowiedzialny za zło, które go otacza? Przecież zło także stworzył Bóg. Pojawia się więc pytanie o winę człowieka, o odpowiedzialności za grzech, który jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Obraz świata poddanego Sądowi Ostatecznemu w "Dies irae" różni się od tradycyjnych przekazów: jest to wyłącznie rzeczywistość ludzi potępionych, brak natomiast ludzi zbawionych, gdyż obserwujemy go z perspektywy człowieka potępionego. Świat nie ulega zniszczeniu - jest nieśmiertelny jak Bóg. Natura jest wieczna i stale się odradza. Ale dla ludzi Sąd oznacza ostateczny koniec, gdyż stają się uczestnikami świata umarłych. Orszak, który tworzą, jest przepełniony nienawiścią i buntem, żalem i wstydem, poczuciem beznadziei i trwogą. Taka postawa symbolizuje drogę egzystencji, którą człowiek może sobie wybrać. Adam jest egoistą, który dąży do własnego zbawienia, jego przeznaczeniem jest życie w potępieniu. Jest bezsilny w stosunku do Bożych zamierzeń i wyroków, które są dla człowieka tajemnicą. Śmierć rasy ludzkiej jest dla niego równoznaczna z końcem istnienia wszystkiego.

Czterech jeźdźców Apokalipsy (Ap, 6, 1-8) to fragment Objawienia Św. Jana będący początkiem klęsk zstępujących na ziemię. Dla Albrechta Durera fragment ten stał się źródłem artystycznej inspiracji w obrazie „Czterej jeźdźcy apokalipsy”.
Szkic Durera stanowi wizję, która całkowicie odzwierciedla przepowiednie Św. Jana. Tu głównym, a zarazem jedynym motywem jest śmierć. Postaciami pierwszoplanowym, od których wzięła się nazwa, są czterej „panowie”. Czterech jeźdźców na koniach zabija bezbronnych ludzi, którzy giną od ich broni oraz od kopyt rozpędzonych koni, których nic nie jest w stanie zatrzymać. Pierwszy jeździec, na białym koniu, wyposażony jest w łuk i koronę na głowie, które symbolizują zwycięstwo dobra. Drugi jeździec, na koniu w kolorze ognia, posiada ogromny miecz, który jest symbolem wojny, która obejmie i pochłonie wielu ludzi na całym świecie. Na czarnym koniu podąża trzeci jeździec. Jego atrybutem jest waga, która przedstawia głód wśród ludności całego świata. Czwarty jeździec wygląda trochę inaczej od pozostałych. Zbudowany jest z samego szkieletu i skóry. Jego koń również nie przypomina pozostałych. W przeciwieństwie do trzech pięknych, lśniących, wspaniale zbudowanych z długimi grzywami, ten jest zaniedbany, ma skromną grzywę i jest bardzo wychudzony. Jest koloru „trupio – bladego”. Bronią człowieka – śmierci jest długi, ostry trójząb. Postać ta symbolizuje oczywiście powszechną i wszechobecną śmierć. W dolnym, lewym narożniku dostrzegamy człowieka pożeranego przez dzikie zwierzę. Ta scena pokazuje, że również zwierzęta mszczą się na ludziach. Nad całą sceną mordu widnieje poświata, a nad głowami katów leci anioł. Twarze zabijanych wydają się prosić o ocalenie, lecz nie robi to najmniejszego wrażenia na jeźdźcach Apokalipsy. Według obrazu Durera nikt nie przeżyje, wszyscy zostaną unicestwieni, czy to od miecza, czy od głodu, czy zabici morem lub przez dzikie zwierzęta.

Najwybitniejszymi twórcami Pokolenia Kolumbów, czyli ludzi urodzonych w dwudziestoleciu międzywojennym, ludzie- młodzież , która walczyła w czasie II Wojny Światowej, o niepodległość Rzeczpospolitej. W tych czasach artyści często zwracali uwagę nie na wartości dydaktyczne dzieła, ale na katastroficzny charakter i przerażającą wymowę. Takie źródło ma zapewne określenie II W.Ś. mianem „apokalipsy spełnionej”. Ci, którym przyszło żyć w tych okrutnych czasach byli pewni, że na ich oczach spełniają się najbardziej przerażające wizje św. Jana. Najwybitniejszym poetą lirycznym, przedstawicielem pokolenia Kolumbów był Krzysztof Kamil Baczyński. Jego młodość przypada na lata wojny i okupacji. Najpiękniejsze lata życia stają się dla niego koszmarem. Jednym z najbardziej charakterystycznych wierszy Baczyńskiego o tematyce apokaliptycznej jest utwór pod tytułem: „Pokolenie” który zaczyna się niezwykłym opisem pejzażu. Jest nim piękno dojrzewającej jesieni. Baczyński pisze o ziemi pełnej po brzegi owoców, o kwiatach podobnych do kropli miodu. Za tym pięknem czai się jednak groza. Ze świerków zwisa obcięta głowa. Chmury podobne do włosów drapieżnie suną w mrok. Liryczny jesienny pejzaż poprzez wprowadzenie motywów apokalipsy staje się scenerią makabrycznych wydarzeń. Twarze ludzi stają się groźne, napięte, niemal wilcze. Z liści pada czerwona rosa. Koszmar dopełnia się obrazem ciał, które zostają pogrzebane żywcem. W takim świecie dorasta nowe pokolenie, które Baczyński określa mianem „złych troglodytów” (jaskiniowców). Stali się tacy ponieważ w świecie spełnionej apokalipsy odebrali okrutną lekcję. Musieli nauczyć się, że nie ma sumienia, nie ma litości. Nie warto także kochać, bo miłość oznacza tylko cierpienie. Utwór kończy się dramatycznym pytaniem o to, jak przyszłe pokolenia ocenią generację Kolumbów.
Baczyński w swojej liryce odrzuca model poezji tyrtejskiej (zaangażowanej, nawołującej do walki). Pisze o sprzeczności miedzy poezją a apokalipsą.
Czesław Miłosz w „Piosence o końcu świata” maluje słowami wizję „czasów ostatecznych” w sposób zupełnie inny niż miało to miejsce dotychczas. Poeta twierdzi, że koniec świata właśnie nadchodzi. Jednak nie jest to obraz przepełniony katastrofizmem jak u Kasprowicza, ten koniec świata jest „zwyczajny” i „staje się już”- tak po prostu. Dzień Sądu Ostatecznego nie wyróżnia się niczym spośród wszystkich innych dni. Żadne znaki nie wskazują na to, że za chwilę wydarzy się jakaś katastrofa:
„ W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
[…] Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny.”
Również ludzie zachowują się normalnie:
„[…] Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzyw”.
Ci, którzy oczekiwali błyskawic, gromów i archanielskich trąb odczuwają zawód i niedosyt zwyczajności końca świata. W świecie ukazanym przez poetę wciąż trwa życie, ożywiony ruch. Siwy staruszek pielęgnuje pomidory i nie zamierza przerywać swojego zajęcia. Mówi, że „ innego końca świata nie będzie”. On wie, że końcem świata dla każdego człowieka jest śmierć. Jego postawa świadczy o mądrości, jaką posiada na temat przemijania. Tylko pojąwszy rozumowo to, co nieuniknione, można spokojnie żyć. Mądry staruszek nie chce czekać na katastrofę, woli pielęgnować pomidory. Utwór Cz. Miłosza parafrazuje, przekształca i uwspółcześnia sens biblijnych zapowiedzi kresu ludzkości.

Zastanawiając się nad końcem świata tworzymy przeróżne obrazy zagłady Ziemi. Jedne różnią się od drugich, wszystkie są jednak owiane tajemnicą. To niezwykłe jakie przerażające obrazy tworzy nasza wyobraźnia. Każe nam ona zastanowić się nad tym, jak mogłaby wyglądać ta ostateczna chwila, chwila naszej zagłady, zatknięcie się z samą śmiercią, z końcem który jest zarazem początkiem czegoś nowego, nieznanego dotąd ludzkości, to największa zagadka naszej egzystencji. Wyżej przedstawione utwory i dzieła sztuki pokazują jak bardzo Apokalipsa św. Jana wpłynęła na twórczość pisarzy i malarzy różnych epok. Każdy z twórców w odmienny sposób zinterpretował wizję apokalipsy. Świadczy to o tym, iż jest to temat, który każdy człowiek dostrzega z innego punktu widzenia, ma on dla każdego bardzo indywidualne znaczenie. Rzeczą niezmienną pozostaje jedynie fakt, że Apokalipsa dosięgnie każdego. Tajemnica przyszłości, sprawy ostateczne zawsze były kwestiami inspirującymi wyobraźnię i niezwykle fascynującymi. Twórcy literatury i sztuki sięgali po motyw apokalipsy, wykorzystując go jako element dydaktycznego przesłania. Apokalipsa służyła również kreowaniu niezwykłych fantastycznych wizji. Koniec świata wielokrotnie zyskiwał wymiar filozoficzny, był punktem wyjścia do ciekawych refleksji egzystencjalnych.

Dodaj swoją odpowiedź